się dwoma niedzielami przed przypadnieniem sprawy mojej, jakobym na czółnie dobrym płynął jakimsi kanałem szerokim i głębokim, wodą barzo bystrą i jakobym miał dwa wiosła pod pachami. Jedne piękne, wiszniowym kolorem, jak smyczki hebanowe bywają, a drugie wiosło dębowe, białe, nowe. Wtem jakoby mi coś obydwa wiosła spod pach wyrwało i już bez żadnego wiosła płynąłem. Potem niby nadpłynęła laska marszałkowska, ale barzo mizerna i pokrzywiona, cienka, sękowata, sosnowa, którą laskę wziąwszy, zacząłem nią,jak wiosłem robić i przybiłem się pod brzeg, który był wysoki i palisadą ostawiony. Tymczasem ów mój czółen nowy i dobry zrobił
się dwoma niedzielami przed przypadnieniem sprawy mojej, jakobym na czółnie dobrym płynął jakimsi kanałem szerokim i głębokim, wodą barzo bystrą i jakobym miał dwa wiosła pod pachami. Jedne piękne, wiszniowym kolorem, jak smyczki hebanowe bywają, a drugie wiosło dębowe, białe, nowe. Wtem jakoby mi coś obydwa wiosła spod pach wyrwało i już bez żadnego wiosła płynąłem. Potem niby nadpłynęła laska marszałkowska, ale barzo mizerna i pokrzywiona, cienka, sękowata, sosnowa, którą laskę wziąwszy, zacząłem nią,jak wiosłem robić i przybiłem się pod brzeg, który był wysoki i palisadą ostawiony. Tymczasem ów mój czółen nowy i dobry zrobił
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 577
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
krasna będzie: jeśli zaś za rozprzestrzenieniem żelnym/ to co wypada kropkami krew kapie/ abo z ostrością/ abo z białością/ i serwatczano abo blado/ krwie mało znać śmierdząco i cienko: ale z rozerwanych i zdartych żeł hurmem/ i przez wszelakiego miesięcznego porządku krew wyskakuje/ z niewczasem lędźwi/ i części około spodnich pach boleniem/ co i z powieści uznasz/ k temu jeśli jaka zwierzchnia przyczyna stała się. Już nie trudno poznasz/ z którego miejsca krew ciecze/ abowiem z szyje macicznej pospolicie nie wiele ciecze i podług porządku miesięcznego/ obficie z samej macice/ wtąż też porządnych czasów pewnych Księżyca z żeł płodowi nie przywiązanych: nie porządne
krasna będźie: ieśli záś zá rozprzestrzenieniem żelnym/ to co wypada kropkámi krew kápie/ ábo z ostrośćią/ ábo z białośćią/ y serwatczáno ábo bládo/ krwie mało znáć śmierdząco y ćienko: ále z rozerwánych y zdártych żeł hurmem/ y przez wszelákiego mieśięcznego porządku krew wyskákuie/ z niewczásem lędźwi/ y częśći około spodnich pach boleniem/ co y z powieśći vznasz/ k temu ieśli iáka zwierzchnia przyczyná stáłá się. Iuż nie trudno poznasz/ z którego mieyscá krew ćiecze/ ábowiem z szyie máćiczney pospolićie nie wiele ćiecze y podług porządku mieśięcznego/ obfićie z sámey máćice/ wtąż też porządnych czásow pewnych Księżyca z żeł płodowi nie przywiązánych: nie porządne
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: E2
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
złotych ośm. Czego Combinatia, według Regestrów Intrat/ Sejmikowi (który wyprawę poprzedzać będzie) suberyt. O rewizjej wszytkich dóbr położy się niżej. przez Franciszka Glinkę zebrane. PORZĄDEK SAMEJ WYPRAWY Taki ma być.
Pieszego wyprawując/ ma mu być dany dołoman dostatni/ za kolana/ podszyty płótnem. Wierzchnia suknia długa/ od pach zaraz (bez wcięcia w pas/ nakształt deliej) szeroka i przestrona/ i płótnem albo kirem cale podszyta/ dla Obozowych niewczasów/ i dla odzieży dobrej w chorobie. Obuwie także będzie porządne. Cesarz Juliusz, największy i najmędrszy świata wojownik/ zwykł więc mawiać/ Miles meus non pugnat, nisi benè vestitus,
złotych ośm. Czego Combinatia, według Regestrow Intrát/ Seymikowi (ktory wypráwę poprzedzáć będźie) suberit. O rewizyey wszytkich dobr położy się niżey. przez Fránćiszká Glinkę zebráne. PORZĄDEK SAMEY WYPRAWY Táki ma być.
Pieszego wypráwuiąc/ ma mu być dány dołoman dostátni/ zá koláná/ podszyty płotnem. Wierzchnia suknia długa/ od pach záraz (bez wćięćiá w pas/ nákształt deliey) szeroka y przestrona/ y płotnem álbo kirem cále podszytá/ dla Obozowych niewczásow/ y dla odźieży dobrey w chorobie. Obuwie także będźie porządne. Cesarz Iuliusz, naywiększy y naymędrszy świátá woiownik/ zwykł więc mawiáć/ Miles meus non pugnat, nisi benè vestitus,
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 41
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
generała. Eademdie doszła mię wiadomość straty ostatnich dwóch żubrów, fiat voluntas domini. 18. Odebrałem nabyte rzeczy przez pirwy spomnianego dniem wczorajszym IMci, to jest głowę smoczą, która z skarbcu Krokowskich wychodzi, dziecię dwugłowne, czteroręczne i tyloż nożne, mające przy tym membrum virile cum debitis atinenciis pod jedną z pach, niedźwiadka w mrowisku najdzionego z żywicy tak uformowanego, że głosu mu tylko nie staje, przy siedzącej na zadnich łapach tegoż figurze. Przytym migdały połużono triangularne chińskie, skórę mające grubą i chropowatą, smak zaś onych lubo podobny do naszych ordynarijnych, lecz przez swoją tutaj niebywałość, skąd i osobliwość, zdadzą się
generała. Eademdie doszła mię wiadomość straty ostatnich dwóch żubrów, fiat voluntas domini. 18. Odebrałem nabyte rzeczy przez pirwy spomnianego dniem wczorajszym JMci, to jest głowę smoczą, która z skarbcu Krokowskich wychodzi, dziecię dwugłowne, cztyroręczne i tyloż nożne, mające przy tym membrum virile cum debitis atinenciis pod jedną z pach, niedźwiadka w mrowisku najdzionego z żywicy tak uformowanego, że głosu mu tylko nie staje, przy siedzącej na zadnich łapach tegoż figurze. Przytym migdały połużono triangularne chińskie, skórę mające grubą i chropowatą, smak zaś onych lubo podobny do naszych ordynarijnych, lecz przez swoją tutaj niebywałość, skąd i osobliwość, zdadzą się
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 63
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Dziewka głupia żadną miarą pozwolić nie chciała. Rozgniewany cesarz, chcąc ją ustraszyć, darował ją jednemu Arabowi czarnemu, u którego zwierzchnie wargi tak miąższe były, że nos przewyższały, a spodnie tak wisiały, aż kołnierz zakrywały. Owa tak był nadobny i tak postawny, że dzikie strachy się go bały, nieochędoztwo zaś z pach jego jako studnia plugawa pachło.
„Jak Józef prorok insze gładkością przechodził, Tak się ten był nad wszytkie mierziono urodził, A wonność pachy jego tak brzydką dawały, Że tych, co ich zwietrzyli, zamarzać się zdały.”
Dawszy tedy Arabowi narokiem dziewkę usnął. A arabowa chciwość, obaczywszy pannę nadobna, nie o
Dziewka głupia żadną miarą pozwolić nie chciała. Rozgniewany cesarz, chcąc ją ustraszyć, darował ją jednemu Arabowi czarnemu, u którego zwierzchnie wargi tak miąższe były, że nos przewyższały, a spodnie tak wisiały, aż kołnierz zakrywały. Owa tak był nadobny i tak postawny, że dzikie strachy się go bały, nieochędoztwo zaś z pach jego jako studnia plugawa pachło.
„Jak Józef prorok insze gładkością przechodził, Tak się ten był nad wszytkie mierziono urodził, A wonność pachy jego tak brzydką dawały, Że tych, co ich zwietrzyli, zamarzać się zdały.”
Dawszy tedy Arabowi narokiem dziewkę usnął. A arabowa chciwość, obaczywszy pannę nadobna, nie o
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 73
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879