mię, tej tylko zachowaj mię szkody! Bo inaczej ja z ręki własnej umrzeć muszę I potępić nieszczęsną jednem razem duszę”. Tak głosem narzekając, Orland utrapiony Mówił z sobą, okrutnem żalem przerażony.
LXXIX.
Po wszytkich stronach w on czas już ziemskie stworzenie Dawało spracowanem zmysłom odpocznienie Po pierzu, po pościelach, między pachniącemi Zioła i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prędko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na
mię, tej tylko zachowaj mię szkody! Bo inaczej ja z ręki własnej umrzeć muszę I potępić nieszczęsną jednem razem duszę”. Tak głosem narzekając, Orland utrapiony Mówił z sobą, okrutnem żalem przerażony.
LXXIX.
Po wszytkich stronach w on czas już ziemskie stworzenie Dawało spracowanem zmysłom odpocznienie Po pierzu, po pościelach, między pachniącemi Zioły i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prętko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 167
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
noc, często potykając Zbójce, to je za sobą, to przed sobą mając. Widział i lwy i smoki i inszy zwierz srogi, Który mu zastępował często podle drogi; Ale skoro swą trąbę do gęby przyłożył, I zbójce uciekali i zwierz się potrwożył.
XXXIX.
Jechał przez Arabią, szczęśliwą nazwaną, Mirrą i pachniącemi kadzidły nadaną, Którą sobie mieszkaniem ze wszystkiego świata Feniks obrał, co żyje nieprzetrwane lata, Aż przyjechał do wody, która zatopiła Faraona i z jego ręki wyzwoliła Uchodzące z niewolej izraelskie plemię; Potem wjechał na piękną bohatyrów ziemię.
XL.
Nad rzeką Trojanową jedzie na swem koniu, Co sobie równia nie ma na świecie
noc, często potykając Zbójce, to je za sobą, to przed sobą mając. Widział i lwy i smoki i inszy źwierz srogi, Który mu zastępował często podle drogi; Ale skoro swą trąbę do gęby przyłożył, I zbójce uciekali i źwierz się potrwożył.
XXXIX.
Jechał przez Arabią, szczęśliwą nazwaną, Mirrą i pachniącemi kadzidły nadaną, Którą sobie mieszkaniem ze wszystkiego świata Feniks obrał, co żyje nieprzetrwane lata, Aż przyjechał do wody, która zatopiła Faraona i z jego ręki wyzwoliła Uchodzące z niewolej izraelskie plemię; Potem wjechał na piękną bohatyrów ziemię.
XL.
Nad rzeką Trojanową jedzie na swem koniu, Co sobie równia nie ma na świecie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 340
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zostać. Ale cię poprowadzi tuszę Rad Firmio. Bo komuż miałaby być z tobą Droga ciężka: Tak mile roztawszy się z sobą; Ów do owiec: ten kosztur i kobiałkę z chlebem Wziąwszy na się/ pod samym widzącym to niebem Pójdą społem/ i jako nad jeden wesoły Przydą strumien/ z obu stron pachniącemi zioła W śliczną łakoć natkniony z boków go figowe Chrosty drobne/ a zwierchu drzewo Kasztanowe Ogromne zasłaniało/ pod nim siedą sobie W której samo południe nagórętszej dobie/ Nastawać już poczęło. Więc co owe miały Ich tajsterki/ i same wisząc podawały Gałęzie im owocu/ tym się kęs posilą/ I z strumienia napiją.
zostáć. Ale cię poprowádzi tuszę Rad Firmio. Bo komuż miáłáby bydź z tobą Drogá cięszka: Ták mile rostawszy się z sobą; Ow do owiec: ten kosztur y kobiałkę z chlebem Wziąwszy ná się/ pod sámym widzącym to niebem Poydą społem/ y iáko nád ieden wesoły Przydą strumien/ z obu stron pachniącemi zioły W sliczną łákoć nátkniony z bokow go figowe Chrosty drobne/ á zwierchu drzewo Kásztánowe Ogromne zásłániáło/ pod nim siedą sobie W ktorey sámo południe nágorętszey dobie/ Nástáwáć iuż poczęło. Więc co owe miáły Ich táysterki/ y sáme wisząc podawáły Gáłęzie im owocu/ tym się kęs posilą/ Y z strumieniá nápiią.
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 63
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
i zapachu przykrego. Ten w środku Księżyca Kwietnia z ziemie liście z siebie wypuściwszy/ Pręt wydaje: podczas na cztery/ podczas na pięć/ niekiedy na sześć piędzi wzwyż/ we wnątrz czczy/ gałązkowaty. Liścia niejakokolwiek okrągłego/ a około wystrzyżonego. Na końcu Lipca okołek na wierzchu czyni/ białymi kwiatkami drobnymi i barzo pachniącemi kwitnący. Z tego nasienie potym/ Pietruszczanemu podobne/ tylko że to więtsze i okrągłejsze/ a doźrzawszy wykrusza się. Pręt. Liście. Kwiat. Nasienie. Czas kopania i brania. Korzeń.
KOrzeń ma być kopany czwartego/ szóstego/ ósmego i dziesiątego dnia Sierpnia: gdy Mars przyjdzie w piętnasty/ w siedmnasty/
y zapáchu przykrego. Ten w środku Kśiężycá Kwietniá z źiemie liśćie z śiebie wypuśćiwszy/ Pręt wydáie: podczás ná cztery/ podczás ná pięć/ niekiedy ná sześć piędźi wzwysz/ we wnątrz czcży/ gáłąskowáty. Liśćia nieiákokolwiek okrągłego/ á około wystrzyżonego. Ná końcu Lipcá okołek ná wierzchu czyni/ białymi kwiatkámi drobnymi y bárzo pachniącemi kwitnący. Z tego naśienie potym/ Pietrusczánemu podobne/ tylko że to więtsze y okrągłeysze/ á doźrzawszy wykrusza sie. Pręt. Liście. Kwiát. Naśienie. Czás kopánia y bránia. Korzeń.
KOrzeń ma być kopány czwartego/ szostego/ osmego y dźieśiątego dniá Sierpniá: gdy Mars przyidźie w piętnasty/ w śiedmnasty/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 76
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i ten nagle Poszedł stąd, wschodnich wiatrów mając pełne żagle. Kręcąc około Cypru, potem przyjechali Do Pafu, gdzie z okrętu na brzeg wysiadali, Jedni dla kupiej, drudzy, aby się onego Do wolej napatrzyli kraju tak pięknego. PIEŚŃ XVIII.
CXXXVIII.
Na dwie mili od morza pagórek wesoły Leży, zewsząd okryty pachniącemi zioła I drzewy roskosznemi, laurami, mirtami, Cyprysami, cedrami i pomarańczami; Rozmaryny, lilie, róże i szafrany Puszczają z siebie zapach wdzięczny, pożądany, Który, kiedy wiatr wieje od ziemie, poczuje Zbyt daleko na morzu ten, co tam żegluje.
CXXXIX.
Zdrój obfity wylewa przeźrzoczystej wody, Który zioła odżywia
i ten nagle Poszedł stąd, wschodnich wiatrów mając pełne żagle. Kręcąc około Cypru, potem przyjechali Do Pafu, gdzie z okrętu na brzeg wysiadali, Jedni dla kupiej, drudzy, aby się onego Do wolej napatrzyli kraju tak pięknego. PIEŚŃ XVIII.
CXXXVIII.
Na dwie mili od morza pagórek wesoły Leży, zewsząd okryty pachniącemi zioły I drzewy roskosznemi, laurami, mirtami, Cyprysami, cedrami i pomarańczami; Rozmaryny, lilie, róże i szafrany Puszczają z siebie zapach wdzięczny, pożądany, Który, kiedy wiatr wieje od ziemie, poczuje Zbyt daleko na morzu ten, co tam żegluje.
CXXXIX.
Zdrój obfity wylewa przeźrzoczystej wody, Który zioła odżywia
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 71
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, ażby wściekłe wały, Skoro wiatry ucichną, srożyć się przestały”. Pozwala król Agramant, pędzić rozkazuje, Gdzie bezpieczniejszy sternik miejsce upatruje. Tak leci i do wyspu żagle wielkie miece, Co wszerz Afrykę, wzdłuż ma Wulkanowe piece.
XLI
Pusty wysep po prawdzie, lecz czynią wesoły Różne drzewa i łąki z pachniącemi zioła. A iż tam rzadko łodzie stania swe miewały, Kochał się w miejscu jeleń, sarna, zając mały; W miejscu wolnem, bo tylko sami rybitwowie, Spracowani po długiem w letni znój obłowie, Sieci swe rozwiesiwszy, w skok się przesypiają, Ryby w morzu tem czasem bezpiecznie igrają.
XL
W port przyjechawszy
, ażby wściekłe wały, Skoro wiatry ucichną, srożyć się przestały”. Pozwala król Agramant, pędzić rozkazuje, Gdzie bezpieczniejszy sztyrnik miejsce upatruje. Tak leci i do wyspu żagle wielkie miece, Co wszerz Afrykę, wzdłuż ma Wulkanowe piece.
XLI
Pusty wysep po prawdzie, lecz czynią wesoły Różne drzewa i łąki z pachniącemi zioły. A iż tam rzadko łodzie stania swe miewały, Kochał się w miejscu jeleń, sarna, zając mały; W miejscu wolnem, bo tylko sami rybitwowie, Spracowani po długiem w letni znój obłowie, Sieci swe rozwiesiwszy, w skok się przesypiają, Ryby w morzu tem czasem bezpiecznie igrają.
XL
W port przyjechawszy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 217
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i miodu przaśnego/ aby się jedno zamąciła a osłodziła trochę/ tę dawać pić poranu i wieczor do wolej: ktemu jeśli zimno/ w łazience jakiej: jeśli zaś ciepło/ na słońcu wodą z mydłem go przemywając i z ługiem/ z rumnem/ z miętką/ z piołunkiem/ z bylicą/ abo z inemi pachniącemi ziółmi warzoną/ także nozdrza i jądra winem białym abo octem przemywając/ gdyż dziwnie lubi koń pachniące rzeczy. Wszakoż to też chwalę/ przed czasem przypuszczania w ciele będącego przepurgować przystojnym lekarstwem/ a barzo tłustego wierę i kilkakroć/ radząc rychlej na to niż na krwie puszczanie. Bo w chowaniu ty przypuszczaniu przynależącym do świerzop pilne
y miodu przásnego/ áby się iedno zámąćiłá á osłodźiłá trochę/ tę dáwáć pić poránu y wieczor do woley: ktemu iesli źimno/ w łáźience iákiey: iesli záś ćiepło/ ná słońcu wodą z mydłem go przemywáiąc y z ługiem/ z rumnem/ z miętką/ z piołunkiem/ z bylicą/ ábo z inemi pachniącemi źiołmi wárzoną/ tákże nozdrzá y iądrá winem białym ábo octem przemywáiąc/ gdyz dźiwnie lubi koń pachniące rzeczy. Wszákoż to też chwalę/ przed czásem przypuszczánia w ćiele będącego przepurgowáć przystoynym lekárstwem/ á bárzo tłustego wierę y kilkákroć/ rádząc rychley ná to niż ná krwie puszczánie. Bo w chowániu ty przypuszczániu przynależącym do świerzop pilne
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Ciijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
pozłotą, u którego rękojeść kościana. Andziar drugi, cały słoniowej kości, bez żelazca.
Czapka aksamitna, karmazynowa, złotem aftowana, mufty tureckiego alias kapłana.
Kołdra i poduszka juchtowa, czerwona, pikowana jedwabiem w floresy.
Poduszka atłasowa, różowa, złotem aftowana, z cyframi królewskimi, koroną marcypanową nakoło obszyta, ziołami pachniącemi wypchana.
Item poduszka mniejsza, materialna, różowa, z koroneczką nakoło srebrną obszyta. Kok wielki, na nóżce filigranowej, z uszkami takiemiż.
Koków parzystych 3, item kok na nóżce, z wieczkiem, złupany.
Item kok mały, z wieczkiem, spadany, filigranowo oprawny.
Andzar z rękojeścią tałabanową, oprawny
pozłotą, u którego rękojeść kościana. Andziar drugi, cały słoniowej kości, bez żelazca.
Czapka aksamitna, karmazynowa, złotem aftowana, mufty tureckiego alias kapłana.
Kołdra i poduszka juchtowa, czerwona, pikowana jedwabiem w floresy.
Poduszka atłasowa, różowa, złotem aftowana, z cyframi królewskimi, koroną marcypanową nakoło obszyta, ziołami pachniącemi wypchana.
Item poduszka mniejsza, materialna, różowa, z koroneczką nakoło srebrną obszyta. Kok wielki, na nóżce filigranowej, z uszkami takiemiż.
Koków parzystych 3, item kok na nóżce, z wieczkiem, złupany.
Item kok mały, z wieczkiem, spadany, filigranowo oprawny.
Andzar z rękojeścią tałabanową, oprawny
Skrót tekstu: RuchSkarbGęb
Strona: 171
Tytuł:
Inwentarz ruchomości w skarbcu żółkiewskim z 1738 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973