ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła
ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi — dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie się rześko zato — nie powstydzisz. Nie mierzi cię gość życzliwy, A mąż patrząc dobrze ży — je z tobą; Zwłaszcza gdy kto nieubogi, Wyjednasz mężowi ro — czną intratę. Nawet przed chudym pachołkiem Nie pysznaś z swoim nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 57
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
przejdziesz z Instrumentem. Toż samę linią z Celami przystaw na linią CB, i według jej duktu na 50. naprzykład łokci, abo i dalej, od M, z pilnością wymierzonych miarą prostą pięćłokciową abo dziesięćłokciową; każ postawić na Z, wterminie tych łokci odmierzonych, znak jaki, abo Tarczą z swoim Pachołkiem opisaną w Nauce 9. tej Zabawy 7. tak żeby linia MZ była krzyżowa samej MN. Przeniozszy Tablicę DHBC z punktu M na Z, żeby punkt C Tablice, stanął nad Z: i przeniozszy tarczą na M pierwszą stacją, przez Linią z Celami postawioną na linii BC ustaw tę Tablicę tak, żeby linia BC
przeydźiesz z Instrumentem. Toż sámę liniią z Celámi przystaw ná liniią CB, y według iey duktu ná 50. náprzykład łokći, ábo y dáley, od M, z pilnośćią wymierzonych miárą prostą pięćłokćiową ábo dźieśięćłokćiową; każ postáwić ná Z, wterminie tych łokći odmierzonych, znák iáki, ábo Tarczą z swoim Páchołkiem opisáną w Náuce 9. tey Zábáwy 7. ták żeby liniia MZ byłá krzyżowa sámey MN. Przeniozszy Tablicę DHBC z punktu M ná Z, żeby punkt C Tablice, stánął nád Z: y przeniozszy tarczą ná M pierwszą stácyą, przez Liniią z Celámi postáwioną ná linii BC vstaw tę Tablicę ták, żeby liniia BC
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 17
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. Aż chłop, przedawszy żyto, z swoim towarzyszem, Zaciąwszy gdzieś mazura, wykrąca berdyszem, Idzie przeciwko niemu, jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż mój straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie i zębami chwyta, Chociaż tamtym potrząsa, chociaż tym zwierz zgrzyta. 340 (P). DOSYĆ KOZIE OGONA PO RZYĆ MAŁY WZROSTU ANIMUSZEM NADSTAWIA
Kiedym sobie na suknią przybierał koloru, Dwu usarzów do sklepu; poznałem z humoru;
. Aż chłop, przedawszy żyto, z swoim towarzyszem, Zaciąwszy gdzieś mazura, wykrąca berdyszem, Idzie przeciwko niemu, jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż moj straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie i zębami chwyta, Chociaż tamtym potrząsa, chociaż tym zwierz zgrzyta. 340 (P). DOSYĆ KOZIE OGONA PO RZYĆ MAŁY WZROSTU ANIMUSZEM NADSTAWIA
Kiedym sobie na suknią przybierał koloru, Dwu usarzów do sklepu; poznałem z humoru;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 335
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ucznie swoje przywitał. Czemu to Pan nasz nie innego zażył słowa na przywitanie Uczniów swoich? tylko: Pax vobis, Pokoj wam. Już był Pan nasz powstał; et resurrexit; postać służebniczą złożył, Pańską wziął, zażywa głosu: Pax vobis, Pokoj wam. Bo od Pana co przed tym był chudym pachołkiem, miłe ale rzadkie słowo, Pax vobis Pokoj wam. Pospolicie tacy sąsiadów w-granicach niepokoją, dawnych przyjaciół turbują. Otoż Pan pokazując, że on, nie taki, jako Panowie źli, nie taki, jako owi co poranek szczęścia mają, a pychy i warcholenia się południe, dla tego mówi, Pax
Vcznie swoie przywitał. Czemu to Pan nász nie innego záżył słowá ná przywitánie Vczniow swoich? tylko: Pax vobis, Pokoy wam. Iuż był Pan nász powstał; et resurrexit; postáć służebniczą złożył, Páńską wźiął, záżywa głosu: Pax vobis, Pokoy wam. Bo od Páná co przed tym był chudym páchołkiem, miłe ále rzadkie słowo, Pax vobis Pokoy wam. Pospolićie tácy sąśiádow w-gránicách niepokoią, dawnych przyiaćioł turbuią. Otoż Pan pokázuiąc, że on, nie táki, iáko Pánowie zli, nie táki, iáko owi co poránek szczęśćia máią, á pychy i wárcholęnia się południe, dla tego mowi, Pax
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Tak też naszy Politycy/ abo Dworzanie/ co się to kłaniać ku Elewacyjej/ i chodzić do tej Komunii często niechcą/ mówiąc: będą się ze mnie wszyscy naśmiewać; wolę już tak być grzecznym pachołkiem/ a z księża się nie kumać. A potym też umrzeć jako i drudzy; a Pan Bóg wie co z duszami naszemi ma czynić. Żeby tedy taka niezbożność między Katolikami/ i takie niedbalstwo zbawienia między bogatymi nie najdowało się. Naprzód dobrzy Katolicy mają się strzec jaką najbarziej konwersacyjej z Heretykami/ żeby się od nich
Summoporè mihi placet lex Ghillianorum, at quia ipsi Deum, quem colunt deuorant, moriatur anima mea cum animabus Philosophorum . Ták też nászy Politycy/ ábo Dworzánie/ co się to kłániáć ku Elewácyiey/ y chodźić do tey Kommuniey często niechcą/ mowiąc: będą się ze mnie wszyscy náśmiewáć; wolę iuż tak bydź grzecznym páchołkiem/ á z kśięża się nie kumáć. A potym też vmrzeć iáko y drudzy; á Pan Bog wie co z duszami nászemi ma czynić. Zeby tedy táka niezbożność między Kátholikámi/ y tákie niedbálstwo zbáwienia między bogátymi nie náydowáło się. Naprzod dobrzy Kátholicy máią się strzec iáką naybárźiey konwersácyiey z Heretykámi/ żeby się od nich
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 54
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Szelutty, marszałka księcia teraźniejszego kanclerza, barzo smut-
na wiadomość, że brat mój najmłodszy Leon, u teatynów w Warszawie będący, rok dwudziesty pierwszy życia swego zacząwszy, na dysenterią umarł. Był to młodzian wielkich talentów, wielkich cnót, wielkich nadziei, bo rozum miał wielki, serce wielkie. Pojedynkował i szczęśliwie z zawołanym pachołkiem Sulerzyskim, którego potem w Piotrkowie, deputatem będącego, ścięto. Był wielkiej modestii, a przy tym osobliwszego nabożeństwa. Wielkim mię żalem ta nabawiła nowina. Poszedłem zaraz z sądów do jezuitów do konfidenta mego, księdza Obrębskiego rektora, gdzie dopiero wylawszy się na płacz, przez dwa dni płakałem. Na resztę,
Szelutty, marszałka księcia teraźniejszego kanclerza, barzo smut-
na wiadomość, że brat mój najmłodszy Leon, u teatynów w Warszawie będący, rok dwudziesty pierwszy życia swego zacząwszy, na dysenterią umarł. Był to młodzian wielkich talentów, wielkich cnót, wielkich nadziei, bo rozum miał wielki, serce wielkie. Pojedynkował i szczęśliwie z zawołanym pachołkiem Sulerzyskim, którego potem w Piotrkowie, deputatem będącego, ścięto. Był wielkiej modestii, a przy tym osobliwszego nabożeństwa. Wielkim mię żalem ta nabawiła nowina. Poszedłem zaraz z sądów do jezuitów do konfidenta mego, księdza Obrębskiego rektora, gdzie dopiero wylawszy się na płacz, przez dwa dni płakałem. Na resztę,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 258
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Takci Maciek często rządnie dokazywa. Szkoda go przy sobie już mam dalej bawić/ Muszę na hajducklą z tobą go wyprawić.
CHUDYFERENS.
Lecz o Pana idże by się nie frasował/ Ześ bez jego wolej syna wyprawował.
PRZYTULA.
A wszako do poslug jego mu się znidzie/ Gdy z wojny służałym pachołkiem nadydzie.
CHUDYFERENS.
Ale się ubliży nim Pańskiej robocie/ O coby grzbiet bywał twój często w kłopocie.
PRZYTULA.
Dziesiąci mam synów jeszcze i już dorosłych/ A więc też dziewek ośm/ ba krasnie podniosłych.
I takci mam ja czym pośpiać do Pańskiego.
CZUDYFERENS.
Znać, rządnieś żartował z Netką
Tákći Máćiek często rządnie dokazywa. Szkoda go przy sobie iuż mam daley bawić/ Muszę ná háyducklą z tobą go wypráwić.
CHVDYFERENS.
Lecz o Páná idźe by sie nie frásował/ Ześ bez iego woley syná wypráwował.
PRZYTVLA.
A wszáko do poslug iego mu sie znidźie/ Gdy z woyny służáłym páchołkiem nadydźie.
CHVDYFERENS.
Ale sie vbliży nim Pańskiey roboćie/ O coby grzbiet bywał twoy często w kłopoćie.
PRZYTVLA.
Dźieśiąći mam synow ieszcze i iuż dorosłych/ A więc też dźiewek ośm/ bá krasnie podniosłych.
I tákći mam ia czym pośpiać do Páńskiego.
CZVDYFERENS.
Znáć, rządnieś żártował z Netką
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: G2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
winem przykryje. Potem z inszej już flasze nalaną mi strychem Oddawszy, prosi, żebym tym spełnił kielichem. „Krzywda i wzgarda oraz, Mości dobrodzieju! Lepiej wedle starego — rzekę — przywileju: Co w mię, to w cię. Żeś Waszmość wyższy nad mię stołkiem, Przecież łogoszowym niech nie będę pachołkiem. I wina mogę tyle do piwnice kupić, Choćby się z przyjacielem w domu co dzień upić. Każ tyle z tejże flasze nalać, co i sobie: Kto mocniejszą ma głowę, doświadczym na próbie. Czymeś Waszmość dziś, jutro ja być mogę” — powiem. Wymawia się z grymasem słabiusieńkim zdrowiem.
winem przykryje. Potem z inszej już flasze nalaną mi strychem Oddawszy, prosi, żebym tym spełnił kielichem. „Krzywda i wzgarda oraz, Mości dobrodzieju! Lepiej wedle starego — rzekę — przywileju: Co w mię, to w cię. Żeś Waszmość wyższy nad mię stołkiem, Przecież łogoszowym niech nie będę pachołkiem. I wina mogę tyle do piwnice kupić, Choćby się z przyjacielem w domu co dzień upić. Każ tyle z tejże flasze nalać, co i sobie: Kto mocniejszą ma głowę, doświadczym na próbie. Czymeś Waszmość dziś, jutro ja być mogę” — powiem. Wymawia się z grymasem słabiusieńkim zdrowiem.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 55
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bo się zwał takimże przezwiskiem. Zaprzał się ich, przysiągszy, a tym samym wydał, Że mu bliscy oboje, kiedy się zawstydał. Chociażby i tak było, mało, rzekę, na tern: Ani mi kurwa siostrą, ani złodziej bratem. Znowu niedalekiego żałuję sąsiada, Słysząc, że mu się żona z pachołkiem przekrada. Przysiągł, złożywszy palce, jako o tym nie wie. Nie wszytko, rzekę, powie podeszwa cholewie, Choć czasem gówno zdepce. Tak cnotliwa żonka Nie chce lada brydniami turbować małżonka, Choć cały bot na nodze, choć śmierdzi cały dom, Kwoli jednej wszetecznej niewiasty niewstydom. Mało i po cholewie, gdzie
bo się zwał takimże przezwiskiem. Zaprzał się ich, przysiągszy, a tym samym wydał, Że mu bliscy oboje, kiedy się zawstydał. Chociażby i tak było, mało, rzekę, na tern: Ani mi kurwa siostrą, ani złodziej bratem. Znowu niedalekiego żałuję sąsiada, Słysząc, że mu się żona z pachołkiem przekrada. Przysiągł, złożywszy palce, jako o tym nie wie. Nie wszytko, rzekę, powie podeszwa cholewie, Choć czasem gówno zdepce. Tak cnotliwa żonka Nie chce leda brydniami turbować małżonka, Choć cały bot na nodze, choć śmierdzi cały dom, Kwoli jednej wszetecznej niewiasty niewstydom. Mało i po cholewie, gdzie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 177
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cholewy przyszyć. Trudno dymu zataić, gdy z komina kurzy: Wżdy się na wierzch, skoro dom napełni, wynurzy; Niech dusi, niech kto swoję niesławę pokrywa, Nie ostoi się w domu, na świat się dobywa. Trudno przykryć bawołu od suknie nadołkiem. Kiedy kto z żoną nie chce, rozstać się z pachołkiem. Aleć pomoże katu psów niesytej suce! Najciężej robakowi raz zalęgnąć w sztuce. 306. KRÓTKIE ZŁE — WIECZNYM DOBREM NA TOŻ CZWARTY RAZ
Dla brudu i robactwa abo ciało płuczą, Abo co tydzień w białe koszule obłóczą; O duszę, choć ją rusza złe sumnienie w brudzie, Bo gorsze od wszy grzechy,
cholewy przyszyć. Trudno dymu zataić, gdy z komina kurzy: Wżdy się na wierzch, skoro dom napełni, wynurzy; Niech dusi, niech kto swoję niesławę pokrywa, Nie ostoi się w domu, na świat się dobywa. Trudno przykryć bawołu od suknie nadołkiem. Kiedy kto z żoną nie chce, rozstać się z pachołkiem. Aleć pomoże katu psów niesytej suce! Najciężej robakowi raz zalęgnąć w sztuce. 306. KRÓTKIE ZŁE — WIECZNYM DOBREM NA TOŻ CZWARTY RAZ
Dla brudu i robactwa abo ciało płuczą, Abo co tydzień w białe koszule obłóczą; O duszę, choć ją rusza złe sumnienie w brudzie, Bo gorsze od wszy grzechy,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 177
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987