cierpieć i być karany ogniem materialnym. I Święty Laurentius Justynianus: W piekle jest ogień materialny nieugaszony, niepotrzebujący żadnej podniety; Boską albowiem mocą pali dusze. Którą trudność tak dalej ułatwiam. Mogła tego wszechmocna Opatrzność Boska dokazać, aby był ogień pieca Babilońskiego na kilkadziesiąt łokci w górę płomieniem wybuchający nie palił ciał i szat trzech Pacholąt, i w tym dzielność jego naturalną zatamować. Toć też wszechmocna Sprawiedliwość Boska może dokazać i dokazuje, aby ogień nad siły swoje naturalne, lubo szczerego Ducha mógł piec i męczyć, dodając mu w tym dzielności. Do tego dusza ludzka lubo duch szczery, a przecie czuje i boleje gdy ciało ogień pali, albo innemi
cierpieć y być karány ogniem materyalnym. Y Swięty Laurentius Justinianus: W piekle iest ogień materyalny nieugaszony, niepotrzebuiący żadney podniety; Boską albowiem mocą pali dusze. Ktorą trudność ták daley ułatwiam. Mogła tego wszechmocna Opatrzność Boska dokazać, áby był ogień piecá Babilońskiego ná kilkadziesiąt łokci w gorę płomieniem wybuchaiący nie palił ciał y szat trzech Pacholąt, y w tym dzielność iego naturalną zatamować. Toć też wszechmocna Sprawiedliwość Boska może dokazać y dokazuie, áby ogień nad siły swoie naturalne, lubo szczerego Ducha mogł piec y męczyć, dodáiąc mu w tym dzielności. Do tego dusza ludzka lubo duch szczery, á przecie czuie y boleie gdy ciało ogień pali, álbo innemi
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
w grobie białego marmuru, gdzie meczet teraz Turecki, i grób ten adamaszkiem czerwonym poktyty. Dawid z Hebrajskiego sonat kochanka.
DANIELA Stylity Z. 11 Grudnia. Stał na słupie blisko Carogroda, naśladując Symeona Stylitę. Żył około Roku 480. lat swoich miał 80. pochować się kazał pod kolumną w ołowianej trunnie z trojgiem Pacholąt Babilońskich; miał włosy długie na łokci 4. brodę rozdzieloną. Metaphrates.
DAMASA Z. Papieża 25 w liczbie, 11. Grudnia. On Hymny popisał Kościelne. Umarł Roku 384. leży w Rzymie u Z. Wawrzyńca na swojej fundacyj, zwanej odtąd in Damaso.
DIONIZEGO Areopagity Biskupa Ateńskiego ucznia Z. Pawła,
w grobie białego marmuru, gdzie mecżet teraz Turecki, y grob ten adamaszkiem cżerwonym poktyty. Dawid z Hebrayskiego sonat kochanka.
DANIELA Stylity S. 11 Grudnia. Stał na słupie blisko Carogroda, nasladuiąc Symeona Stylitę. Zył około Roku 480. lat swoich miał 80. pochować się kazał pod kolumną w ołowianey trunnie z troygiem Pacholąt Babilońskich; miał włosy długie na łokci 4. brodę rozdzieloną. Metaphrates.
DAMASA S. Papieża 25 w liczbie, 11. Grudnia. On Hymny popisał Kościelne. Umarł Roku 384. leży w Rzymie u S. Wawrzyńca na swoiey fundacyi, zwaney odtąd in Damaso.
DIONIZEGO Areopagity Biskupa Ateńskiego ucznia S. Pawła,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 133
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
obozów w rozłożyste pole. Na kwiat wojska wywodzą miodoródni Króle. Coraz Kwiecia ubywa, ta w pół liliowy Wieniec wije z fiołki, ta majeronowy Bukiet składa, ta gładkie rożą zdobi skronie: Ta wonną w miękki kryje konwalią łonie. Rwą Hiacynt smutnemu znaczny literami, I Narcys, teraz między przedniejsze kwiatami: Ślicznych nigdy pacholąt; potym lamentuje[...] Cesus, tego smutny Apollo żałuje. Lecz inne wszytkie chciwym uprzedza zbieraniem Jedynaczka Cerery, i pilnym staraniem To plecione z radością napełnia koszyki: To różne wespół łącząc kwiecia, prognostyki Swego czyni małżeństwa. Nawet i straszliwa Krwawych bojów Bogini, którą więc rozrywa Gęste pułki, i bramy miast trzęsie stalone:
obozow w rozłożyste pole. Ná kwiát woyská wywodzą miodorodni Krole. Coraz Kwiećia ubywa, tá w poł liliowy Wieniec wiie z fiołki, tá máieronowy Bukiet składa, tá gładkie rożą zdobi skronie: Tá wonną w miękki kryie konwálią łonie. Rwą Hyácynt smutnemu znáczny literámi, Y Nárcys, teraz między przednieysze kwiátámi: Slicznych nigdy pácholąt; potym lámentuie[...] Cesus, tego smutny Apollo żáłuie. Lecz inne wszytkie chćiwym uprzedza zbierániem Iedynaczká Cerery, y pilnym starániem To plećione z rádośćią nápełnia koszyki: To rożne wespoł łącząc kwiećia, prognostyki Swego czyni małżeństwá. Náwet y strászliwa Krwáwych boiow Bogini, ktorą więc rozrywa Gęste pułki, y bramy miast trzęśie stalone:
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 18
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
"Każcież jej przyść". Przyszła potym królewna i z płaczem przeprosiła króla, a król oddał jej spisany testament, kilka słów do niej rzekszy. Potym na wóz wnieść się kazał; gdy na wóz był z łóżkiem wstawiony, dwiema jurgieltnikom na wozie przy sobie być kazał, Andrzejowi Boboli a Fabianowi Klińskiemu; było i pacholąt kilka na wozie i tak wyjachał z Warszawy. Gdy miał przyjeżdżać do Tykocina, z noclegu przed Tykocinem pisał do mnie, żebych nikogo do miasta nie puszczał z tych, co naprzód jadą. Ja uczyniłem dosyć wolej pańskiej; zaczym wielki orszak ludzi z wozmi, z kolasami stał przed miastem. A kiedy król
"Każcież jej przyść". Przyszła potym królewna i z płaczem przeprosiła króla, a król oddał jej spisany testament, kilka słów do niej rzekszy. Potym na wóz wnieść się kazał; gdy na wóz był z łóżkiem wstawiony, dwiema jurgieltnikom na wozie przy sobie być kazał, Andrzejowi Boboli a Fabianowi Klińskiemu; było i pacholąt kilka na wozie i tak wyjachał z Warszawy. Gdy miał przyjeżdżać do Tykocina, z noclegu przed Tykocinem pisał do mnie, żebych nikogo do miasta nie puszczał z tych, co naprzód jadą. Ja uczyniłem dosyć wolej pańskiej; zaczym wielki orszak ludzi z wozmi, z kolasami stał przed miastem. A kiedy król
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 257
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
nimi: a wszakże coć rozkażę/ to uczynisz. 21.
TEdy wstawszy Balaam rano/ osiodłał oślicę swoję/ i jachał z Książęty Moabskimi: 22. I rozpalił się gniew Boży/ że on jachał: i stanął Anioł Pański na drodze/ aby mu zastąpił/ a on jachał na Oślicy swojej/ i dwoje pacholąt jego z nym. 23. A gdy ujrzała Oślica Anioła Pańskiego/ stojącego na drodze/ a miecz jego dobyty w ręce jego/ tedy ustąpiła Oślica z drogi/ a szła na rolą/ lecz bił Balaam oślicę/ aby ją nawiódł na drogę. 24. Tedy stanął Anioł Pański na ścieżce u winnice/ miedzy dwiema
nimi: á wszákże coć rozkażę/ to uczynisz. 21.
TEdy wstawszy Báláám ráno/ ośiodłał oślicę swoję/ y jáchał z Kśiążęty Moábskimi: 22. Y rozpalił śię gniew Bozy/ że on jáchał: y stánął Anjoł Páński ná drodze/ áby mu zástąpił/ á on jáchał ná Oślicy swojey/ y dwoje pácholąt jego z njm. 23. A gdy ujrzáłá Oślicá Anjołá Páńskiego/ stojącego ná drodze/ á miecz jego dobyty w ręce jego/ tedy ustąpiłá Oślicá z drogi/ á szłá ná rolą/ lecż bił Báláám oślicę/ áby ją náwiodł ná drogę. 24. Tedy stánął Anjoł Páński ná śćieszce u winnice/ miedzy dwiemá
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 165
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
ćwiczą je we wszelakich pobożnych uczynkach. Do tychże Bractw wstępuje pewna liczba ślepych Indian/ którzy z jałmużny żyją/ i na każdy dzień poranu i wieczor uczą u drzwi kościoła naszego nauki Chrześcijańskiej/ i ćwiczą tych co przychodzą do spowiedzi/ i w każdej Wycieczce przy dwu Ojcach naszych przyłącza się para ślepych ze dwiema pacholąt co je prowadzą/ i toż czynią miedzy tymtam ludem co i w mieście/ z pomocą naszych/ a z pożytkiem słuchaczów/ którzy wzajem wdzięczność im wszelaką pokazują: bo każdy z nich pragnie mieć w domu swoim/ żeby mógł tym snadniej nauki Chrześcijańskiej i sposobu dobrego spowiadania się nauczyć.
Przed fortą naszych Kolegia i
ćwiczą ie we wszelákich pobożnych uczynkách. Do tychże Bractw wstępuie pewna liczbá ślepych Indyan/ ktorzy z iáłmużny żyią/ y ná káżdy dźień poránu y wieczor uczą u drzwi kośćiołá nászego náuki Chrześćiáńskiey/ y ćwiczą tych co przychodzą do spowiedźi/ y w káżdey Wyćieczce przy dwu Oycách nászych przyłącza się pará ślepych ze dwiemá pácholąt co ie prowádzą/ y toż czynią miedzy tymtám ludem co y w mieśćie/ z pomocą nászych/ á z pożytkiem słucháczow/ ktorzy wzaiem wdźięczność im wszeláką pokázuią: bo káżdy z nich prágnie mieć w domu swoim/ żeby mogł tym snádniey náuki Chrześćiáńskiey y sposobu dobrego spowiádánia się náuczyć.
Przed fortą nászych Collegia y
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 7.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Na pożądane gdym przybieżał miejsce. W gęstwie zarosłej/ gliną oblepiony/ Widziałem domek/ z chrostu upleciony/ Rzeka szumiąca podeń podpływała/ Między brzegami cichuchno szmerała: Stanę pod oknem otworzonym/ które Światło dawało od kagańca spore. I ujźrzę w cieniu Pasterza starego/ On plotł rogoża liścia Palmowego. Przed nim pacholąt siedząc darskich troje/ Odprawowały zwykłe prace swoje. Do nich szędziwy pasterz się ozowie/ I slów łagodnych kilkaonym powie/ Opuśćcie dziatki prace nadprzykrzone/ A zaśpiewajcie pieśni ulubione. Ja wam pomogę/ i zaczynać będę/ Na harmonią skoro stę zdobędę. Odkaszłnął sobie/ sam w przód głosem ciemnym/ Tak począł/ a młodź
Na pożądáne gdym przybieżał mieysce. W gęstwie zarosłey/ gliną oblepiony/ Widźiałem domek/ z chrostu vplećiony/ Rzeka szumiąca podeń podpływała/ Między brzegami ćichuchno szmeráłá: Stánę pod oknem otworzonym/ ktore Swiatło dawało od kágáńcá spore. Y vyźrzę w ćieniu Pasterza starego/ On plotł rogoża liśćia Palmowego. Przed nim pacholąt śiedząc darskich troie/ Odprawowały zwykłe prace swoie. Do nich szędźiwy pasterz się ozowie/ Y slow łagodnych kilkaonym powie/ Opuśććie dźiatki prace nadprzykrzone/ A záśpiewayćie pieśni vlubione. Ia wam pomogę/ y záczynać będę/ Na harmonią skoro stę zdobędę. Odkászłnął sobie/ sam w przod głosem ćiemnym/ Tak począł/ a młodź
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C2
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
wziąwszy moc od Boga wnet sprawił/ że Sabejczykowie pięć set jarzm wołów/ i pięć set oślic Jobowi wzięli. A potym ogień z nieba z stąpiwszy/ siedm tysięcy owiec jego spalił. Chaldejczykowie także na trzy hufy rozdzieliwszy się/ trzy tysiące wielbłądów mu porwali. I dom synów jego/ trzy córki/ i wiele inszych pacholąt/ oprócz jedniego przywalił. nże sprawił/ że wrzody srogie ciało męża świętego poanowały/ a żona jego i trzej przyjaciele srodze się z niego naśmiewali. Gdzie Doktor ś. mówi. Przyznać musimy/ Iż za dopusczeniem Bożym szatani mogą zamieszanie powietrza uczynić/ wiatry pobudzić/ i urządzić to/ żeby ogień z nieba z stąpił
wźiąwszy moc od Bogá wnet spráwił/ że Sábeyczykowie pięć set iarzm wołow/ y pięć set oslic Iobowi wźięli. A potym ogień z niebá z stąpiwszy/ śiedm tysięcy owiec iego spalił. Cháldeyczykowie tákże ná trzy hufy rozdźieliwszy sie/ trzy tyśiące wielbłądow mu porwáli. Y dom synow iego/ trzy corki/ y wiele inszych pácholąt/ oprocż iedniego przywálił. nże spráwił/ że wrzody srogie ćiáło mężá świętego poánowáły/ á żoná iego y trzey przyiaciele srodze sie z niego náśmiewáli. Gdźie Doktor ś. mowi. Przyznáć muśimy/ Iż zá dopuscżeniem Bożym szátáni mogą zámieszánie powietrza vczynić/ wiátry pobudźić/ y vrządźić to/ żeby ogień z niebá z stąpił
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 320
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tysięcy z dzidami zbrojno/ pieszych cztery sta z janczarkami w pancerzach. Potym szedł Rydwan prawie Cesarski kosztowny/ sztucznie subtelno/ i barzo chędogo urobiony/ szło w nim czterech Dzianetów barzo cudnych i wielkich nakryty srebrogłowem/ insze rzeczy od złota cudną robotą i wymyślną. Zatym szło prostych Rydwanów szesnaście także cudnych/ w których siedziało Pacholąt kilkadziesiąt pięknej urody/ i kosztownie ubranych/ w każdym Rydwanie po sześci kom szło wychowanych: koło tych Rydwanów szło Janczarów armatno w pancerzach złocistych ośm tysięcy/ chłopów młodych grzecznych szable od złota i od srebra oprawne: potym szło piechoty z łukami i z dzidami cztery sta dobrej: potym Lokajów szło miedzy Rydwanami pięćdziesiąt/ pięknie
tyśięcy z dźidámi zbroyno/ pieszych cżtery stá z iáncżárkámi w páncerzách. Potym szedł Rydwan práwie Cesárski kosztowny/ stucżnie subtelno/ y bárzo chędogo vrobiony/ szło w nim cżterech Dźiánetow bárzo cudnych y wielkich nákryty srebrogłowem/ insze rzecży od złotá cudną robotą y wymyślną. Zátym szło prostych Rydwanow szesnaśćie także cudnych/ w ktorych śiedźiáło Pacholąt kilkádźieśiąt piękney vrody/ y kosztownie vbránych/ w káżdym Rydwanie po sześći kom szło wychowánych: koło tych Rydwanow szło Iáncżárow ármatno w páncerzách złoćistych osm tyśięcy/ chłopow młodych grzecżnych szable od złotá y od srebrá opráwne: potym szło piechoty z łukámi y z dźidámi cżtery stá dobrey: potym Lokáiow szło miedzy Rydwánámi pięćdźieśiąt/ pięknie
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: C4v
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
męka, Tyraństwo, ból, narzekania, i lamenty będą pociechami memi, zabawami memi, ukontentowaniem moim. T. Ach, ach. Panie mój kochany, nieszczęśliwsza kondycja, mizerniejsze dokończenie Wmści niż onych których na szubienicę po zadziergnienie prowadza. A któż w tym tam mieszkaniu będzie służył Wmści? B. Miasto Pacholąt, Dworzan, i Strukcaszych będą Cyklopi, Antropofagowie, i lestrygonowie w nową ustroje ni barwę zrobioną z łupiczy jadowitych padalców. Harpie u stołu słuzyć będą, Chimera Błazem mym zostanie. Hydra grać będzie na Dromli, na stajni mojej niech stoją srodzy Lwi, Niedzwiedzie, Tygrysy, Szafarzem będzie niezbożny Buziry, strasznym Sługą,
męká, Tyráństwo, bol, nárzekánia, y lámenty będą poćiechámi memi, zabáwámi memi, ukontentowániem moim. T. Ach, ách. Pánie moy kochány, nieszczęśliwsza conditia, mizernieysze dokończenie Wmśći niż onych ktorych ná szubienicę po zadźiergnienie prowádza. A ktosz w tym tám mieszkániu będźie służył Wmśći? B. Miásto Pacholąt, Dworzan, y Strukcászych będą Cyklopi, Antropophágowie, y lestrygonowie w nową ustroie ni bárwę zrobioną z łupiczy iádowitych pádálcow. Hárpie u stołu słuzyć bedą, Chimerá Błazem mym zostánie. Hydrá gráć będźie ná Dromli, ná stáyni moiey niech stoią srodzy Lwi, Niedzwiedźie, Tygrysy, Száfárzem będźie niezbożny Buźiry, strásznym Sługą,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 102
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695