szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto; I
szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto; I
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 207
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stało; przecię wyrostek nie odpowiada/ tylko onę nędzną powtarza Cantilenę: Biada mnie. biada mnie. pyta i dalej/ dawnoby go ta jęła trapić niemoc; chłopiec wołając przecię/ Biada mnie. potym rzecze/ zaraz jakom wyjachał ku tym płotom. Spyta Pan/ jeśliby nie poruszył czego w Pieczarze; pacholę głosem wielkim zawoła/ ach mnie ruszyłem/ i widzę że barzo zgrzeszyłem/ ze dwu Głów Świętych proszku nożem naskrobałem. Zadziwi się Towarzysz wielkiej pomście Bożej/ która karze tykających się źrzenice oka jego; to jest Chrystusów; bo mówi: Nie tykajcie pomazańców moich/ a na Proroki moje nie bądźcie złośliwym/
sstáło; przećię wyrostek nie odpowiáda/ tylko onę nędzną powtarza Cántilenę: Biádá mnie. biádá mnie. pyta y dáley/ dawnoby g^o^ tá ięłá trapić niemoc; chłopiec wołáiąc przecię/ Biádá mnie. potym rzecze/ záraz iákom wyiáchał ku tym płotom. Spyta Pan/ iesliby nie poruszył czego w Pieczárze; pácholę głosem wielkim záwoła/ ách mnie ruszyłem/ y widzę że bárzo zgrzeszyłem/ ze dwu Głow Swiętych proszku nożem náskrobałem. Zádźiwi się Towárzysz wielkiey pomśćie Bożey/ ktora karze tykáiących się źrzenice oká ieg^o^; to iest Chrystusow; bo mowi: Nie tykayćie pomazáńcow moich/ á na Proroki moie nie bądźćie złośliwym/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 179.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
na tym miejscu świętym Chrześcijańsko zachowali/ nic nie ruszyli/ i tak modlili się: ŚWIĘCI OJCOWIE PIECZARSCY Módlcie PANA BOGA ZA NAS GRZESZNYCH, ktoć ukazał dziecię tykać się tego/ co nie to ja/ ani z nas żadnego rzecz jest? a jeszcze i brać zsobą/ odnieśże tam gdzieś wziął/ ale pacholę drżąc od zimnej bojaźni/ prawi: Nie pójdę tam więcej przeBóg/ nie pójdę. Wziął Staruszzek na prośbę Pana jego proszek ten/ a odprawiwszy zwyczajne przed obrazem i Grobem Świętego Antoniego za pacholęciem modły/ wyszedł tam proszek zostawiwszy/ alić wyrostek po takim karaniu z wielką radością znowu padnie na nogi nabożnemu Jerodiakonowi Helizeuszowi zdrowy /
ná tym mieyscu świętym Chrześćiáńsko záchowáli/ nic nie ruszyli/ y ták modlili się: SWIĘCI OYCOWIE PIECZARSCY MODLCIE PANA BOGA ZA NAS GRZESZNYCH, ktoć vkazał dziecię tykáć się tego/ co nie to iá/ áni z nas żadnego rzecz iest? á ieszcze y bráć zsobą/ odnieśże tám gdźieś wźiął/ ále pácholę drżąc od źimney boiáźni/ práwi: Nie poydę tám więcey przeBog/ nie poydę. Wźiął Stáruszzek ná prośbę Páná iego proszek ten/ á odpráwiwszy zwyczáyne przed obrázem y Grobem Swiętego Antoniego zá pácholęćiem modły/ wyszedł tám proszek zostáwiwszy/ álić wyrostek po tákim karániu z wielką rádośćią znowu pádnie ná nogi nabożnemu Ierodiákonowi Helizeuszowi zdrowy /
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 180.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
bardzo apetyczni, dlatego wiele po świecie potracili dzieci, jako to Szymona Trydenckiego, w przód pomordowali, potym ukrzyżowzli, teste Nadasi 24 Martii. W Anglii w Mieście Linkolmie Roku 1255 ośmioletnie dziecię biczowali, cierniem koronowali, ukrzyżowali, żołcią poili, bok przebili, W Noderwiku także w Anglii Roku 1334 małe zamordowane od nich Pacholę; item Panienka siedmioletnia Roku 1271 ich tyranią poległa, jako czytam w Kwiatkiewiczu. W Pruszozu Autorze, naliczyłem dzieci pięcioto Chrześcijańskich w samej Polsce przez żydowską złość pobitych. Imć X Radliński Kanonik Grobu Chrystusowego w Księdze swojej wylicza siedm Dekretów, to Trybunalskich, to innych ferowanych na żydów, o pobicie dzieci Chrześcijańskich. Krew
bardzo áppetyczni, dlatego wiele po świecie potracili dzieci, iáko to Szymoná Trydenckiego, w przod pomordowáli, potym ukrzyżowzli, teste Nadasi 24 Martii. W Anglii w Mieście Linkolmie Roku 1255 ośmioletnie dziecie biczowáli, cierniem koronowáli, ukrzyżowali, żołcią poili, bok przebili, W Noderwiku także w Anglii Roku 1334 małe zamordowane od nich Pacholę; item Panienka śiedmioletnia Roku 1271 ich tyrannią poległa, iáko czytam w Kwiatkiewiczu. W Pruszozu Authorze, naliczyłem dzieci pięcioto Chrześciáńskich w sámey Polszcze przez żydowską złość pobitych. Imć X Radliński Kanonik Grobu Chrystusowego w Xiędze swoiey wylicza siedm Dekretow, to Trybunalskich, to innych ferowanych ná żydow, o pobicie dzieci Chrześciańskich. Krew
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1070
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
patria est: vt piscibus aequor: Vt volucri, vacuo quicquid in orbe patet. t. i. Jak rybom wolne morze: ptak gdzie chce tam lata/ Tak mądremu Ojczyzną jest każdy kąt świata.
Jeden przyprowadziwszy syna swego do Diogena chcąc go do niego dać na naukę: zalecał go przed nim/ że jest pacholę osobliwego dowcipu i obyczajów: Temu Diogenes rzekł: A na cóż go do mnie dajesz/ kiedy tak wiele umie? Księgi pierwsze.
W Lacedemonie ujźrzawszy jednego ubierającego się strojno z wielką pilnością na święto/ rzekł mu: Cóż to czynisz? Azaż nie każdy dzień dobremu człowiekowi jest święty.
Aleksander Król stojąc przy jego
patria est: vt piscibus aequor: Vt volucri, vacuo quicquid in orbe patet. t. i. Iák rybom wolne morze: ptak gdźie chce tám lata/ Ták mądremu Oycżyzną iest káżdy kąt świáta.
Ieden przyprowádźiwszy syná swego do Diogená chcąc go do nie^o^ dáć ná náukę: zálecał go przed nim/ że iest pácholę osobliwego dowćipu y obycżáiow: Temu Diogenes rzekł: A ná coż go do mnie dáiesz/ kiedy ták wiele vmie? Kśięgi pierwsze.
W Lácedemonie vyźrzawszy iednego vbieráiącego się stroyno z wielką pilnośćią ná święto/ rzekł mu: Coż to cżynisz? Azaż nie káżdy dźień dobremu cżłowiekowi iest święty.
Alexánder Krol stoiąc przy iego
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 35
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
miał ogień podać, zapalił się i on, co się pod moździerz wtoczył, a ruszywszy moździerza, nawrócił go ku królowi. Wypadła kula, a wypadszy zaraz zgasła; jednak obaczyli wszyscy, że prawie nad ludźmi, gdzie król i książę stało, spaść miała; jęli się umykać, rozjeżdżać: a w tym jako pacholę z szefelinem za królem na koniu stojąc, kniaź Wiśniowiecki wzgórę patrzył na kulę, tak kula uderzyła go w wierzch czoła i wyrwała zadnią część głowy z mózgiem, że i na króla mózg strzelił, a tymże pędem konia pod kniaziem w krzyż trafiła, że i kniaź i koń na miejscu zaraz zostali. Książę strwożony
miał ogień podać, zapalił się i on, co się pod moździerz wtoczył, a ruszywszy moździerza, nawrócił go ku królowi. Wypadła kula, a wypadszy zaraz zgasła; jednak obaczyli wszyscy, że prawie nad ludźmi, gdzie król i książę stało, spaść miała; jęli się umykać, rozjeżdżać: a w tym jako pacholę z szefelinem za królem na koniu stojąc, kniaź Wiśniowiecki wzgórę patrzył na kulę, tak kula uderzyła go w wierzch czoła i wyrwała zadnią część głowy z mózgiem, że i na króla mózg strzelił, a tymże pędem konia pod kniaziem w krzyż trafiła, że i kniaź i koń na miejscu zaraz zostali. Książę strwożony
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 173
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
cudem przedziwnym od onej wody zimnej nie inaczej jako wosk od ognia wszytek się roztopił. Ex lib: de Viris Illustr: Ord: Cisterciensis. Afekt. Afekt. Przykład IX. Afekt ku rodzicom i powinnym Albricht dziecięciem będąc zwyciężył/ Zakonnikiem się stał/ i wuja swego do tegoż Zakonu przywiódł. 7.
ALbricht pacholę barzo szlachetnie urodzone/ syn Grofa Flankenberch/ w Niemieckiej stronie. Gdy miał trzynaście lat/ posłany był od matki do Króla Francuskiego powinnego swego/ aby przy syniech jego wychowany był. Lecz iż jest zwyczaj w cudzych stronach ziemkom się swoim radować; Trafiło się iż to dziecię/ świętej pamięci Ojca Jordana Zakonu Kaznodziejskiego Generała/
cudem przedźiwnym od oney wody źimney nie ináczey iáko wosk od ogniá wszytek sie rostopił. Ex lib: de Viris Illustr: Ord: Cisterciensis. Affekt. Affekt. PRZYKLAD IX. Affekt ku rodźicom y powinnym Albricht dźiećięćiem będąc zwyciężył/ Zakonnikiem sie sstał/ y wuiá swego do tegoż Zakonu przywiodł. 7.
ALbricht pácholę bárzo szláchetnie vrodzone/ syn Groffá Flánkenberch/ w Niemieckiey stronie. Gdy miał trzynaśćie lat/ posłány był od mátki do Krola Fráncuskiego powinnego swego/ áby przy syniech iego wychowány był. Lecz iż iest zwyczay w cudzych stronách ziemkom sie swoim rádowáć; Tráfiło sie iż to dźiećię/ świętey pámięći Oycá Iordaná Zakonu Káznodźieyskiego Generałá/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 17
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
co się już byli nawrócili/ pokazali wielkie męstwo. Drugiego roku w Cangoksimie ochrzciło się dwaj powinnych królewskich z swymi żonami. W roku 1563. przyszedł do wiary Sumitancla król z Omury/ i wziął imię Bartłomiej. Ten zaraz prawie był złupiony zdradziecko z państwa przez swe poddane/ tak iż mu nie zostało tylko jedno pacholę/ co mu służyło: ale potym prawie cudownie był przywrócony/ z zgubą nieposłusznych/ i buntowników. Pod tymże czasem wprowadzona jest Ewangelia do królestwa Aryme/ które było jednego brata króla Omury: i do Simabary/ kędy ojcowie przyszli proszeni od pana onej ziemie/ który się też prędko potym nawrócił/ i tam
co się iuż byli náwroćili/ pokazáli wielkie męstwo. Drugiego roku w Cángoximie ochrzćiło się dwáy powinnych krolewskich z swymi żonami. W roku 1563. przyszedł do wiáry Sumitánclá krol z Omury/ y wźiął imię Bártłomiey. Ten záraz práwie był złupiony zdrádźiecko z páństwá przez swe poddáne/ ták iż mu nie zostáło tylko iedno pácholę/ co mu służyło: ále potym práwie cudownie był przywrocony/ z zgubą nieposłusznych/ y buntownikow. Pod tymże czásem wprowádzona iest Ewángelia do krolestwá Arimae/ ktore było iednego brátá krolá Omury: y do Simábáry/ kędy oycowie przyszli proszeni od páná oney źiemie/ ktory się też prędko potym náwroćił/ y tám
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 187
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
czarnych szatanowi/ 325 Okrutni abo srodzy którz ymają być nazywani/ 363 O;brzymowie po potopie/ 417 Omamienie co się rozumie/ 438 Opętani od szatana dla grze: 110 Opętany Ksiądz sprawą czarownice/ 116 Opętani którym Sakrament niema być dany/ 230 Opętani niemają być wodzeni do czarownic dla wybawienia/ 234 P Pacholę szatan opętał dla wyniesienia Z. Elewteriusza/ 113 Pamiętne słowa Chryzostoma Z. strony noszenia Ewangeliej na szyjej/ 249 Panienki vćciwe szatan barziej usidlić pragnie/ 27 Panna błogosławiona nabożnej swojej broni od szatana/ 32 Panna Matka/ 370 Filozofowie czarują Antoniego Świętego/ 332 5 przyczym dla których ludzie szatanomw moc bywają dawani/ 112
cżarnych szátánowi/ 325 Okrutni ábo srodzy ktorz ymáią bydź názywáni/ 363 O;brzymowie po potopie/ 417 Omamienie co sie rozumie/ 438 Opętáni od szátáná dla grze: 110 Opętány Xiądz spráwą cżárownice/ 116 Opętáni ktorym Sákráment niema bydź dány/ 230 Opętáni niemáią być wodzeni do cżárownic dla wybáwienia/ 234 P Pácholę szátan opętał dla wynieśienia S. Elewteryuszá/ 113 Pámietne słowá Chryzostomá S. strony noszenia Ewangeliey ná szyiey/ 249 Pánienki vććiwe szátan bárźiey vśidlić prágnie/ 27 Pánna błogosłáwiona nabożney swoiey broni od szátáná/ 32 Pánna Mátká/ 370 Philozofowie czáruią Antoniego Swiętego/ 332 5 przyczỹ dla ktorych ludźie szátánomw moc bywáią dawáni/ 112
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 468
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
niezbrodzonych WMści Pana mojego. B. W punkt czasu, którego Słońce ten i ów róg Byka niebieskiego najpotężniejszy zapala i piecze, przechadzałem się po wesołych równinach, otoczonych ozdobnymi pagórkami, w Królestwie Cypryiskim, postępujac tyrańsko, zuchwale, poważnie, i męsko, wojennym krokiem, gdzie niespodziewanie postrzegę, na ognistym wozie pacholę nagie, uzbrojone z Tatarska łukiem i Strzałami, którego nad śnieg bielsze były Woźniki, a około wozu, niezliczony tłum i freqventia, Ludzi porażonych strzałami, i zabranych w więźnienie nikczemne, niewieściuchowatego zakochania. T. To wiem, iż w Cyprze na gorze Arkadyskiej, roście ziele nazwane Fluvia, z którego świeżo kosą podciętego
niezbrodzonych WMśći Paná moiego. B. W punkt czásu, ktorego Słonce ten y ow rog Byká niebieskiego naypotężnieyszy zápala y piecze, przechadzałem się po wesołych rowninách, otoczonych ozdobnymi págorkámi, w Krolestwie Cypryiskim, postępuiac tyráńsko, zuchwále, poważnie, y męsko, woiennym krokiem, gdźie niespodźiewánie postrzegę, ná ognistym woźie pácholę nágie, vzbroione z Tátárská łukiem y Strzáłámi, ktorego nád śnieg bielsze były Woźniki, á około wozu, niezliczony tłum y freqventia, Ludźi poráżonych strzáłámi, y zábránych w więźnienie nikczemne, niewieśćiuchowátego zákochánia. T. To wiem, iż w Cyprze ná gorze Arkádyskiey, roście źiele názwáne Fluvia, z ktorego świeżo kosą podćiętego
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 153
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695