okopcony Garniec, pęcaku, tobą napełniony.
Podobien ten świat do lichego kłaku Miękkich paczesi wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bóg, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli
okopcony Garniec, pęcaku, tobą napełniony.
Podobien ten świat do lichego kłaku Miękkich paczesi wrzuconych w płomienie, Tak wszytko zginie, gdy lada wiatr wienie.
Wżdy się nas kiedy użal, jedynaku Matki kochanej a swego ojczyma Uproś, niech nas w tym więzieniu nie trzyma.
Co jest młodemu pierwsza szkoła żaku, Co księdzu pacierz, co straż żołnierzowi, To panieńskiemu praca jest stanowi.
Ptaszęta w siatki, rybięta do saku, Nas tu zagnano, ale po złej doli Będziemy, da Bog, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 364
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Bożej, bo bywa to, gdy Bóg co inszego myśli, wy na co innego gonicie, zabiera Bóg dziatki w-młodym wieku. I zarazem rodzicy odmieniwszy intencyją, z-domu, na dalsze nauki nie posłali go, aż Psałterz umiał. O gdzież by takich rodziców poszukać, dośćby było, gdyby pacierz dobrze z-Litanyikami, i już teraz opuszczony, i którego na pamięć nie uczą, akt skruchy umieli, dośćby było: o Psałterzu ani nie pytać. 5. Kiedy już był w-szkołach, swawolny jeden kompan jego, widząc małą dziewczynę idącą, trącił ją, i na nią sunął Z. Wojciecha, a
Bożey, bo bywa to, gdy Bog co inszego mysli, wy ná co innego gonićie, zábiera Bog dźiatki w-młodym wieku. I zárázem rodźicy odmieniwszy intencyią, z-domu, ná dálsze náuki nie posłáli go, áż Psałterz umiał. O gdźież by tákich rodzicow poszukáć, dośćby było, gdyby paćierz dobrze z-Litányikámi, i iuż teraz opuszczony, i ktorego ná pámięć nie uczą, ákt zkruchy umieli, dośćby było: o Psałterzu áni nie pytáć. 5. Kiedy iuż był w-szkołách, swawolny ieden kompan iego, widząc máłą dźiewczynę idącą, trąćił ią, i ná nię sunął S. Woyćiechá, á
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 86
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca szczyra i podciwa zginęła, wszeteczeństwa pełno. Trójca Najświętsza u niego widły, dusza para, kościół browar, pacierz misterne plotki, chudoba z cudzej nabycie, dziewka żart i zabawa, krowa albo kobyła nałożnica. Zgoła wszytka życia manijera głupia, łakoma i wszeteczna Świnia. A takoż P. Bóg ma się mieć łaskawie, szczodrobliwie i miłosiernie do powodzenia takowych, że tak rzekę, bestii i odrodków. Byłoby tu co mówić o
się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca szczyra i podciwa zginęła, wszeteczeństwa pełno. Trójca Najświętsza u niego widły, dusza para, kościół browar, pacierz misterne plotki, chudoba z cudzej nabycie, dziewka żart i zabawa, krowa albo kobyła nałożnica. Zgoła wszytka życia manijera głupia, łakoma i wszeteczna Świnia. A takoż P. Bóg ma się mieć łaskawie, szczodrobliwie i miłosiernie do powodzenia takowych, że tak rzekę, bestyi i odrodków. Byłoby tu co mówić o
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 210
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
narodom obcym strachem i konsyderacyją bywali, królów i panów swoich według wolności i prawa zażywali, imię narodu wsławili, obfitość błogosławieństwa Boskiego rozkrzewili. Nie tak, mówię, bywało przedtem, bo też od inszych rodziców i ćwiczenia pochodziło potomstwo. Na pospolitą prawdziwie mizeryją rodziły się panięta. Ledwo z przykrej dobyło się kolebki, już pacierz, już Bogarodzico, już chwałę Boską doskonale śpiewać umiało. Już go wąsaty i przykry dla bojaźni sługa w pilnym i ostrym dozorze pod ręką trzymał, litery i owej szczęśliwej szczyroprostej manijery polskiej uczył, w obyczaje i układność rodzicielską tudzież w submisyją i przyjemność każdemu, do wyższej za tym szkoły i nauki sposobił. Od białej
narodom obcym strachem i konsyderacyją bywali, królów i panów swoich według wolności i prawa zażywali, imię narodu wsławili, obfitość błogosławieństwa Boskiego rozkrzewili. Nie tak, mówię, bywało przedtem, bo też od inszych rodziców i ćwiczenia pochodziło potomstwo. Na pospolitą prawdziwie mizeryją rodziły się panięta. Ledwo z przykrej dobyło się kolebki, już pacierz, już Bogarodzico, już chwałę Boską doskonale śpiewać umiało. Już go wąsaty i przykry dla bojaźni sługa w pilnym i ostrym dozorze pod ręką trzymał, litery i owej szczęśliwej szczyroprostej manijery polskiej uczył, w obyczaje i układność rodzicielską tudzież w submisyją i przyjemność każdemu, do wyższej za tym szkoły i nauki sposobił. Od białej
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 215
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
A tego niewiemy/ że często daleko nam lepiej/ zbawienniej i użyteczniej być w obrotach/ nieżeli złego nie uznać. Nigdy by Józef Egiptem nierządził/ gdy by
od braci nienawidziany i przedany nie był. Gen: 5. Vos cogitastis de me malum, sed DEVS vertit illud in bonum. Patrz że jako pacierz umiejąc/ pacierza nie umiemy. Tak dawno się modląc/ quid oremus nescimus. 10. Pogotowiu quid oremus sicut oportet neścimus. Iac: 1. Bolubo też i ogólnie/ według nauki Jakuba S^o^/ wiemy że qui postulat, postulet in fide nihil haesitans, jako Z. Bernard mówi; in oratione tanta sit fides
A tego niewiemy/ że często dáleko nam lepiey/ zbáwienniey y użyteczniey być w obrotách/ nieżeli złego nie uznać. Nigdy by Iozef Egiptem nierządźił/ gdy by
od bráći nienawidźiány y przedány nie był. Gen: 5. Vos cogitastis de me malum, sed DEVS vertit illud in bonum. Patrz że iáko paćierz umieiąc/ paćierza nie umiemy. Ták dawno się modląc/ quid oremus nescimus. 10. Pogotowiu quid oremus sicut oportet nescimus. Iac: 1. Bolubo też y ogulnie/ według náuki Iákubá S^o^/ wiemy że qui postulat, postulet in fide nihil haesitans, iáko S. Bernard mowi; in oratione tanta sit fides
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 214
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
którą napisawszy pod linią/ będzie tak wielki produkt o całej Liczbie. Część Pierwsza
36 2
72
Trzeci. Lecz niżeli co zaczniesz w tej Multiplilkaciej/ naucz się w przód doskonale na pamięć tej Tabuły/ (abo tych produktów pierwszego dziesiątka/) którać się tu położyła dla nauki/ i tak tę tabułę masz umieć jako pacierz/ gdyż bez niej jako bez ręki każdy Rachmistrz. Tabuła Produktów pierwszego Dziesiątka. o całej Liczbie.
Zażywają też niektórzy fortelu/ gdy pamiętać tych wszytkich produktów nie mogą/ tak/ napisze sobie Numery dwa/ których chce wiedzieć produkt/ i wypełnia je aż do dziesiątej/ jako to jeżeli będzie 7/ to ją trzema
ktorą nápisawszy pod linią/ będźie ták wielki produkt o cáłey Liczbie. Część Pierwsza
36 2
72
Trzeći. Lecz niżeli co záczniesz w tey Multiplilkáciey/ náucz się w przod doskonále ná pámięć tey Tabuły/ (ábo tych produktow pierwszego dźieśiątka/) ktorać się tu położyłá dla náuki/ y ták tę tábułę masz vmieć iáko paćierz/ gdyż bez niey iáko bez ręki káżdy Ráchmistrz. Tábułá Produktow pierwszego Dźieśiątka. o cáłey Liczbie.
Záżywáią też niektorzy fortelu/ gdy pámiętáć tych wszytkich produktow nie mogą/ ták/ nápisze sobie Numery dwá/ ktorych chce wiedźieć produkt/ y wypełnia ie áż do dźieśiątey/ iáko to ieżeli będźie 7/ to ią trzemá
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 24
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na wiatr sama gęba gada, A myśl i serce lada błazeństwo obada; Chyba że ich strach, żal, ból do tego przywodzą, Tedy się na krótki czas z swoim ciałem zgodzą. Ale cóż, biedna pacierz przeszkodzi im mucha I rozerwie do nieba tążącego ducha; Dlategoć to zamykać Pan każe komorę, Zebrać myśli, jako psy rozbieżane w sforę. A ja radzę i oczy, kto chce Bogu służyć, Żeby nie przeszkadzały, do modlitwy mrużyć. Takie Bóg zawsze kochał w modlitwach odludki, Jacy byli na puszczach; żadnej ci
, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na wiatr sama gęba gada, A myśl i serce leda błazeństwo obada; Chyba że ich strach, żal, ból do tego przywodzą, Tedy się na krótki czas z swoim ciałem zgodzą. Ale cóż, biedna pacierz przeszkodzi im mucha I rozerwie do nieba tążącego ducha; Dlategoć to zamykać Pan każe komorę, Zebrać myśli, jako psy rozbieżane w sforę. A ja radzę i oczy, kto chce Bogu służyć, Żeby nie przeszkadzały, do modlitwy mrużyć. Takie Bóg zawsze kochał w modlitwach odludki, Jacy byli na puszczach; żadnej ci
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 578
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ż, gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmówi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie, księże, zjedzmy bez modlitwy. Wolę wstać z próżnym brzuchem, za pierwszym półmiskiem Od stołu, niźli syty z przejechanym pyskiem.” 213 (D). RÓŻNOŚĆ LUDZKIEJ OD ZWIERZĘCEJ NATURY
Podobne sobie
ż, gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmowi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie, księże, zjedzmy bez modlitwy. Wolę wstać z próżnym brzuchem, za pierwszym półmiskiem Od stołu, niźli syty z przejechanym pyskiem.” 213 (D). RÓŻNOŚĆ LUDZKIEJ OD ZWIERZĘCEJ NATURY
Podobne sobie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 640
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
refleksjach, hunc fervorem, że in tremendo Judicio zbójcy leśni, kto wie? jeżeli nieszczęśliwi będą jak tacy Rodzice, którzy o swoje niedbają dzieci, bo ci, lubo zabijają ludzi, ale nieznajomych, nie krewnich etc. Przytoczyłem przytym; że co to za efronteria takich bezbożnych Rodziców, że gdy Pacierz mówią: inaczej go niepoczynają, tylko Ojcze nasz: Pytam się? co to za hono, dawać BOGU tytuł Ojcze nasz? który BÓG z natury jest łaskawy, żywi wszystkie żywioły na świecie, i każdemu juxta exigentiam suam providet. A ty mu ten tytuł dajesz; którym tytułem sam się nad swemi nazywasz dziećmi
reflexyach, hunc fervorem, że in tremendo Judicio zboycy leśni, kto wie? ieżeli nieszczęśliwi będą iák tacy Rodzice, ktorzy o swoie niedbaią dzieci, bo ci, lubo zábiiaią ludzi, ále nieznaiomych, nie krewnich etc. Przytoczyłem przytym; że co to zá effronterya tákich bezbożnych Rodzicow, że gdy Pacierz mowią: ináczey go niepoczynaią, tylko Oycze nasz: Pytam się? co to zá hono, dawać BOGU tytuł Oycze nasz? ktory BOG z nátury iest łáskawy, zywi wszystkie żywioły ná świecie, y każdemu juxta exigentiam suam providet. A ty mu ten tytuł daiesz; ktorym tytułem sam się nad swemi názywasz dziećmi
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 67
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
; i w pewnym Mieście gdzie ospa panowała, umarło w trzech, miesiącach dzieci na sto Czterdzieści kilka, od każdego zaś pogrzebu misieli po jednym płacie Czerwonym złotym, i kiedy której Matce Zachorzało dziecię to naibardziej nad tym utyskowała, skąd ze ja Czerwony złoty wezmę. Gdy Pan Chrystus przy niezliczonych swoich naukoach postanowił zwłasnej kompozytury pacierz, jako Sw. Mateusz kapite 6to. Versu 9no. Sw. Łukasz Cap. 1amo. Vers. 2do. Świadczą; cum oratis dycite Pater noster qui est in Caelis etc. w korycm pacierzy nie rozwiązałym węślem, kładzie potrzeby Ciała, w tych słowach, Chleba naszego powszedniego, daj nam dzisiaj; A ze
; y w pewnym Miescie gdzie ospa panowała, umarło w trzech, miesiącach dzieci na sto Czterdziesci kilka, od kazdego zas pogrzebu misieli po iednym płacie Czerwonym złotym, y kiedy ktorey Matce Zachorzało dziecie to naibardziey nad tym utyskowała, zkąd ze ia Czerwony zloty wezmę. Gdy Pan Chrystus przy niezliczonych swoich naukoach postanowił zwłasney kompozytury pacierz, iako Sw. Matheusz capite 6to. Versu 9no. Sw. Lukasz Cap. 1amo. Vers. 2do. Swiadczą; cum oratis dicite Pater noster qui est in Caelis etc. w korycm pacierzy nie rozwiązałym węslem, kładzie potrzeby Ciała, w tych słowach, Chleba naszego powszedniego, dai nam dzisiay; A ze
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 91
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753