Damom/ nad inne Fawory. Dobrze/ że Paciorkami/ karki otaczacie; Które gołe/ jakoby pod miecz zgodne/ macie. Gdyby wam sztuka uszła/ takbyście mówiły: Puść nas Panie do Nieba; nabożneśmyć były. Bo/ lubośmy/ dla strojów/ Modlitw zaniedbały; Na szyjach/ jednak naszych/ pacierze bywały Za prace Panie nasze/ zimna/ i niewczasy/ Słuszna/ by nas minęły/ piekielne tarasy. Znosimy wszelką przykrość/ która się nawinie; Mroź w Kościele; a w domu ogień przy kominie. Nie raześmy/ i Karków mężnie nadstawiały; Gdyśmy z Kawalerami/ Niemca tańcowały Co wody/ mydła/
Dámom/ nád inne Fáwory. Dobrze/ że Paćiorkámi/ kárki otaczaćie; Ktore gołe/ iákoby pod miecz zgodne/ maćie. Gdyby wam sztuká vszłá/ tákbyśćie mowiły: Puść nas Pánie do Niebá; nabożneśmyć były. Bo/ lubosmy/ dlá stroiow/ Modlitw zániedbáły; Ná szyiách/ iednák nászych/ paćierze bywáły Zá prace Pánie násze/ źimná/ y niewczásy/ Słuszna/ by nas minęły/ piekielne tárásy. Znosimy wszelką przykrość/ ktora się náwinie; Mroź w Kośćiele; á w domu ogień przy kominie. Nie raześmy/ y Kárkow mężnie nádstáwiáły; Gdysmy z Káwálerámi/ Niemcá táńcowáły Co wody/ mydłá/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nam okupują.” „Pewnieć tymi, co są W Polsce pieniędzmi, inszych do Polskiej nie wniosą. A kędyż sprawiedliwość za pieniędzmi chodzi? Godne prawo nagany, ani się to godzi.” „A o naszej co mówią ariani wierze?” „To, co my o ich, że w niej nieważne pacierze. Czemuż my ich, nie oni z ojczyzny nas ruszą? Wżdy szlachta, o równą się z nami wolność kuszą.” „Bo nas więcej niźli ich.” „Już teraz pomału Przychodzę do rozumu: lis ze lwem do działu. Nie, żeby oni jaką zasłużyli winę, Tylko że słabszy, przeto
nam okupują.” „Pewnieć tymi, co są W Polszcze pieniądzmi, inszych do Polskiej nie wniosą. A kędyż sprawiedliwość za pieniądzmi chodzi? Godne prawo nagany, ani się to godzi.” „A o naszej co mówią aryjani wierze?” „To, co my o ich, że w niej nieważne pacierze. Czemuż my ich, nie oni z ojczyzny nas ruszą? Wżdy szlachta, o równą się z nami wolność kuszą.” „Bo nas więcej niźli ich.” „Już teraz pomału Przychodzę do rozumu: lis ze lwem do działu. Nie, żeby oni jaką zasłużyli winę, Tylko że słabszy, przeto
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 91
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I słusznie Polska będzie tym chełpliwa, Że jej córką jest klacz tak urodziwa. Znaczne w niej kształtu wizerunki wszelkie: Głowa niewielka i uszy niewielkie, Oczy wypukłe, wesołe pojrzenie, I kłus wspaniały, i żywe chodzenie, Pierś — ach, pierś! — piękna i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego przenosi przędziwa. O, jak to piękna, kiedy wzniósszy głowę I złotą grzywy puściwszy osnowę,
Buja i między zazdrosnymi stady Swych rówienniczek zawstydza gromady! Godna zaiste ciągnąć i wóz słońca, I stać
I słusznie Polska będzie tym chełpliwa, Że jej córką jest klacz tak urodziwa. Znaczne w niej kształtu wizerunki wszelkie: Głowa niewielka i uszy niewielkie, Oczy wypukłe, wesołe pojrzenie, I kłus wspaniały, i żywe chodzenie, Pierś — ach, pierś! — piękna i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego przenosi przędziwa. O, jak to piękna, kiedy wzniósszy głowę I złotą grzywy puściwszy osnowę,
Buja i między zazdrosnymi stady Swych rówienniczek zawstydza gromady! Godna zaiste ciągnąć i wóz słońca, I stać
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 10
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
KSIĄŻKI PACIORKOWE
Co Bogu milsza nad wonne ofiary, Którymi Zakon kłaniał się mu Stary, Czym od własnego nie pogardził Syna,
Gdy go ostatnia trapiła godzina, Z czym i po dziś dzień na gniew Boży śmiele Nacierać zwykli grzesznicy w kościele — Daję-ć dwojakie, chociaż w jednej wierze, Na sznurku i na papierze pacierze. NA TOŻ
Życzliwa ręka i z wderzchu pacierze, I wewnątrz daje; chętna je odbierze. NA OBRAZEK
Dziecię i Pannę, co Dziecię piastuje, Dobry-ć przyjaciel z chęcią ofiaruje. Jeśli nie dosyć masz z mojej ofiary, Niech ci te moje więcej dadzą dary; Jeśli też słów twych zapomnisz, mej
KSIĄŻKI PACIORKOWE
Co Bogu milsza nad wonne ofiary, Którymi Zakon kłaniał się mu Stary, Czym od własnego nie pogardził Syna,
Gdy go ostatnia trapiła godzina, Z czym i po dziś dzień na gniew Boży śmiele Nacierać zwykli grzesznicy w kościele — Daję-ć dwojakie, chociaż w jednej wierze, Na sznurku i na papierze pacierze. NA TOŻ
Życzliwa ręka i z wderzchu pacierze, I wewnątrz daje; chętna je odbierze. NA OBRAZEK
Dziecię i Pannę, co Dziecię piastuje, Dobry-ć przyjaciel z chęcią ofiaruje. Jeśli nie dosyć masz z mojej ofiary, Niech ci te moje więcej dadzą dary; Jeśli też słów twych zapomnisz, mej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 221
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, I stąd nie chciało walić oraz z tobą Swojej roboty i z swoją ozdobą; Ożyłaś zatem, ożyłem wraz i ja, Bo mię twe zdrowie żywi, śmierć zabija. O, jakom szczęśliw, jeśli moje modły Niebo po części do tego przywiodły I jeśli moje przy ufałej wierze Nalazły miejsce u bogów pacierze! Jakoż tak ufam i stąd hojne dary Bogom i tłuste poniosę ofiary, I niech mię niebo powtórnie tak skarze, Jeśli mię skąpym uznają ołtarze. Taż w tobie, Jago, niech będzie ochota I wiedz, że wdzięczność najprzedniejsza cnota;
Oddaj zapłatę jak ślubowną winę: Bogom za zdrowie, a mnie za
, I stąd nie chciało walić oraz z tobą Swojej roboty i z swoją ozdobą; Ożyłaś zatem, ożyłem wraz i ja, Bo mię twe zdrowie żywi, śmierć zabija. O, jakom szczęśliw, jeśli moje modły Niebo po części do tego przywiodły I jeśli moje przy ufałej wierze Nalazły miejsce u bogów pacierze! Jakoż tak ufam i stąd hojne dary Bogom i tłuste poniosę ofiary, I niech mię niebo powtórnie tak skarze, Jeśli mię skąpym uznają ołtarze. Taż w tobie, Jago, niech będzie ochota I wiedz, że wdzięczność najprzedniejsza cnota;
Oddaj zapłatę jak ślubowną winę: Bogom za zdrowie, a mnie za
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 264
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się, dziury porobiła i z szjiką pęcherza, ściekając między muskułami sam i tam zastanowiona, nieznośnych bólów, i trzech guzów zapalonych stała się przyczyną; z których dwa (po jednym z jednej stronie) pod muskułem nazwanym gluteum maximum, który jest w udach, podnosiły się, trzeci między stolcem, i kością na której pacierze utrzymują się pod skorą wydawał się, któren po uczynionej aplikacyj materacyków, na zwolnienie (ponieważ był najbliższy żyły urynnej) ażeby urynie, która z drogi sobie przyrodzonej zboczyła, dać miejsce do wyiścia, otworzyć kazałem; jakoż i uryna za przecięciem tego guza odchodziła, i dwa przerzeczone znikneły.
IX. Ażebym ostrość
się, dziury porobiła y z szyiką pęcherza, ściekaiąc między muskułami sam y tam zastanowiona, nieznośnych bolow, y trzech guzow zapalonych stała się przyczyną; z ktorych dwa (po iednym z iedney stronie) pod muskułem nazwanym gluteum maximum, ktory iest w udach, podnosiły się, trzeci między stolcem, y kością na ktorey pacierze utrzymuią się pod skorą wydawał się, ktoren po uczynioney aplikacyi materacykow, na zwolnienie (ponieważ był naybliższy żyły urynney) ażeby urynie, ktora z drogi sobie przyrodzoney zboczyła, dać mieysce do wyiścia, otworzyć kazałem; iakoż y uryna za przecięciem tego guza odchodziła, y dwa przerzeczone znikneły.
IX. Ażebym ostrość
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 6
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
sciągniona, i worek który się otworzył przerwaniem i wycięczeniem materyj z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyj zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa i innych delikatnych potraw używa.
XVI. Gdyby się zaś rana w urynnej żyle przez gryzącą materią uczyniona, i incyzja między muskułem otaczającym otwarcie sedesu, i kością pacierze utrzymującą dana, były zupełnie spojone, krzywą rurkę, (którą zowią kateter) miałem w myśli do pęcherza wprowadzić, ażeby przez nią uryna odchodziła, potym pasem umyślnie na to zrobionym przerzeczoną incyzją naciskając przeciwko kiszce dolnej odbytowej, pierwej starym cienkim płótnem wypchanej, ażeby ona, lub też części bliskie ranę żyły urynnej ściskały
zciągniona, y worek ktory się otworzył przerwaniem y wycięczeniem materyi z muskułu nazwanego kremaster, a potym przecięty dla wyprowadzenia materyi zostało w stanie przyrodzonym. Już tedy mięsa y innych delikatnych potraw używa.
XVI. Gdyby się zaś rana w urynney żyle przez gryzącą materyą uczyniona, y incyzya między muskułem otaczaiącym otwarcie sedesu, y kością pacierze utrzymuiącą dana, były zupełnie spoione, krzywą rurkę, (ktorą zowią kateter) miałem w myśli do pęcherza wprowadzić, ażeby przez nią uryna odchodziła, potym pasem umyślnie na to zrobionym przerzeczoną incyzyą naciskaiąc przeciwko kiszce dolney odbytowey, pierwey starym cieńkim płotnem wypchaney, ażeby ona, lub też części bliskie ranę żyły urynney ściskały
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 12
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, tam była na dwie linie, a blisko wygiętości kości sedesowej, gdzie się kończyła nakształt worka, na cztery cale; niektóre pączki włoknów, podobnych do tych, które są we śrzodku serca, wzajemnie poplątane nakształt sieci wzdłuż, i w poprzek, cały ten kanał opasywały.
XII. Od kości na której pacierze wspierają się aż do wygiętości lewej sedesu kości równy prawemu kanał wydawał się, którego wewnętrzne otwarcie daleko mniejsze były, i bez worka; wszystkie zaś części od żyły urynnej przerwów, aż do wygiętości kości sedesu zapalone, i gangreną zarażone od wszystkich widziane były. Co że śmierci jest przyczyną, żaden wątpić nie może; jako
, tam była na dwie linie, a blisko wygiętości kości sedesowey, gdzie się kończyła nakształt worka, na cztery cale; niektore pączki włoknow, podobnych do tych, ktore są we śrzodku serca, wzaiemnie poplątane nakształt sieci wzdłuż, y w poprzek, cały ten kanał opasywały.
XII. Od kości na ktorey pacierze wspieraią się aż do wygiętości lewey sedesu kości rowny prawemu kanał wydawał się, ktorego wewnętrzne otwarcie daleko mnieysze były, y bez worka; wszystkie zaś części od żyły urynney przerwow, aż do wygiętości kości sedesu zapalone, y gangreną zarażone od wszystkich widziane były. Co że śmierci iest przyczyną, żaden wątpić nie może; iako
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 20
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
chciała, Ale jako Bóg sam pokazał z siebie: Czysto, pobożnie, przykładnie i śmiało Dogadzać i żyć także należało. Czemuś Nowego modo Testamentu Zwykłe obrzędów stępiła scyzory? Dobrze by teraz obrzynać do szczętu, Kto niespokojny, kto po świecku skory. Niechaj by służył chrzest na zawsze wierze, A z obrzezaniem kapłaństwu pacierze. Paść oni tylko, aby przez manowce I niebezpieczne nie błądziły strony, Powinni sobie powierzone owce Dla przypadkowej od wilka ochrony. Ale pomnażać, wstyd, przebóg! niech mija Przeciw naturze straszna sodomija. Lepiej nierównie, że strawią pastyrki Smaczną fortelem okrasą w kapuście Kozłom, nie skopom przyzwoite nyrki, Aniżeli ich pozwolić rozpuście
chciała, Ale jako Bóg sam pokazał z siebie: Czysto, pobożnie, przykładnie i śmiało Dogadzać i żyć także należało. Czemuś Nowego modo Testamentu Zwykłe obrzędów stępiła scyzory? Dobrze by teraz obrzynać do szczętu, Kto niespokojny, kto po świecku skory. Niechaj by służył chrzest na zawsze wierze, A z obrzezaniem kapłaństwu pacierze. Paść oni tylko, aby przez manowce I niebezpieczne nie błądziły strony, Powinni sobie powierzone owce Dla przypadkowej od wilka ochrony. Ale pomnażać, wstyd, przebóg! niech mija Przeciw naturze straszna sodomija. Lepiej nierównie, że strawią pastyrki Smaczną fortelem okrasą w kapuście Kozłom, nie skopom przyzwoite nyrki, Aniżeli ich pozwolić rozpuście
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 235
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Co tam solenniej odprawują, niż Boże Narodzenie: gdyż tam Kalwini Święta dawne nie które obserwują: wyrzuciwszy Bożego Ciała Wniebowzięcia, Narodzenia, Poczęcia, N. Panny Święta: ale 7. Września Narodzenie Elżbiety obchodzą, w Wilią alias N. Panny, której małemi literami, a Elżbiety wielkiemi Imię piszą, W Lońdyńskim Kościele Pacierze Kapłańskie, nie modlitewką o N. Pannie, jak czynili Katolicy, ale wychwlaleniem Elżbiety Królowy konkludują.
Wielki Post Protestanci zachowywać muszą jakokolwiek, choć nie z ochotą każą obwoływać, żeten Post, nie Wiara każe, ani dla pokuty, ale żeby Rybacy mieli swój zysk. Na ten koniec Srzodę, Piątek, i Sobotę
Co tam solenniey odpráwuią, niż Boże Narodzenie: gdyż tam Kálwini Swięta dawne nie ktore obserwuią: wyrzuciwszy Bożego Ciała Wniebowzięcia, Narodzenia, Poczęcia, N. Panny Swięta: ale 7. Września Narodzenie Elżbiety obchodzą, w Wilią alias N. Panny, ktorey małemi literami, a Elżbiety wielkiemi Jmie piszą, W Lońdyńskim Kościele Pácierze Kapłańskie, nie modlitewką o N. Pannie, iak czynili Katolicy, ale wychwlaleniem Elżbiety Krolowy konkluduią.
Wielki Post Protestanci zachowywać muszą iakokolwiek, choć nie z ochotą każą obwoływać, żeten Post, nie Wiara każe, ani dla pokuty, ale żeby Rybacy mieli swoy zysk. Na ten koniec Srzodę, Piątek, y Sobotę
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 112
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756