, in spatio trzydniowego chodu. Ze Zrzodeł tych dwoma Strumieniami znaczny wymiar ziemi upłynąwszy, formuje Jezioro Dembea, albo Bedo. Co samo że tak jest, novissime potwierdził Ksiądz Piotr Paez, albo Paiz Soc: Jezu Roku Pańskiego 1618 2. Aprilis in praesentia samego Abysyńskiego Cesarza, twierdzący że te dwie Zrzodła, są na Padołach obszernych, górami gęstemi otoczonych, na wierzchołku góry jednej, równej, i płytkiej, drzewem rzadko zarosłej, jedno na wierzchu okrągłe, obszerne na pułtory stopy tylko, lecz głębokości niezmiernej z o- o Reekach znaczniejszzch w Świecie
rificium swego nie wylewające się extra: A na rzucenie z tamtąd kamienia pod górą wypada drugie Zrzodło,
, in spatio trzydniowego chodu. Ze Zrzodeł tych dwoma Strumieniami znaczny wymiar ziemi upłynąwszy, formuie Iezioro Dembea, albo Bedo. Co samo że tak iest, novissimè potwierdził Xiądz Piotr Paez, albo Paiz Soc: IESU Roku Pańskiego 1618 2. Aprilis in praesentia samego Abysyńskiego Cesarza, twierdzący że te dwie Zrzodła, są na Padołach obszernych, gorami gęstemi otoczonych, na wierzchołku gory iedney, rowney, y płytkiey, drzewem rzadko zarosłey, iedno na wierzchu okrągłe, obszerne na pułtory stopy tylko, lecz głębokości niezmierney z o- o Reekach znacznieyszzch w Swiecie
rificium swego nie wylewaiące się extra: A na rzucenie z tamtąd kamienia pod gorą wypada drugie Zrzodło,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 562
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, iż długości służą życia: stąd kraje północe i Hiperborejskie zracyj zimna Nestorowych lat są okazją, czego w ciepłych nie masz. Wyspianie alias na Wyspach Morskich mieszkający, dłużej częstokroć żyją, niż na lądach i twierdzach: jako i ci którzy na wysokich rezydują pozycjach, dla czystszej aęryj, i wentylacyj: gdyż na padołach i niskościach aura, będąc zawarta, dłuższych lat liczyć niepozwala. Jeśli by jednak i w takiej nizinie runo w łny suche położone na dni kilka, nie zwilgotniało, ani na szali cięższym się stało, pokazuje że i te miejsca suche będąc, są niezłe dla mieszkańców. Tejże dobroci może być proba i z
, iż długości służą życia: ztąd kraie pułnocne y Hyperboreyskie zracyi zimna Nestorowych lat są okazyą, czego w ciepłych nie masz. Wyspianie alias na Wyspach Morskich mieszkaiący, dłużey częstokroć żyią, niż na lądach y twierdzach: iako y ci ktorzy na wysokich rezyduią pozycyach, dla czystszey àęryi, y wentylacyi: gdyż na padołach y niskościach aura, będąc záwarta, dłuższych lat liczyć niepozwala. Ieśli by iednak y w takiey nizinie runo w łny suche położone na dni kilka, nie zwilgotniało, ani na szali cięższym się stało, pokazuie że y te mieysca suche będąc, są niezłe dla mieszkańcow. Teyże dobroci może bydź proba y z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 502
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, którzy jak tylko trup Pana, Męża, Zony, przyjaciela, w grobie ognije z ciała, zaraz ich kości wykopują, pulweryzują, i z jakimś wypijają trunkiem. Arvaes, Ajgais, Achkeres, Amazones, wielki Kraj białygłów, odinstar Azjatyckich starożytnych, Topago zwany, pod Królową Iegnis. Asavai, Amapatani, na padołach mieszkający, wody ich czerwone, rude, pełne robactw, Hiszpanóm śmiertelne, której wody nabrawszy w flaszę o południu nie szkodzi, a o pułnocy jest trucizną. BACHERCJi, Bachacei, Barchkonos, Biessia, Bacheros. CARENDIES, Caranda, Chalcas, Chaltam, Culbna Naród wymowny w Królestwie Meksykańskim, Carynepagatos, Capary, Cassipagatos
, ktorzy iak tylko trup Pana, Męża, Zony, przyiaciela, w grobie ogniie z ciała, zaraz ich kości wykopuią, pulweryzuią, y z iakimś wypiiaią trunkiem. Arvaes, Aygais, Achkeres, Amazones, wielki Kray białygłów, odinstar Azyatyckich starożytnych, Topago zwany, pod Królową Iegnis. Assavai, Amapatani, na padołach mieszkaiący, wody ich czerwone, rude, pełne robactw, Hiszpanóm śmiertelne, ktorey wody nabrawszy w flaszę o poludniu nie sżkodzi, a o pułnocy iest trucizną. BACHERCII, Bachacei, Barchkonos, Biessia, Bacheros. CARENDIES, Caranda, Chalcas, Chaltam, Culbna Naród wymowny w Krolestwie Mexikańskim, Carinepagatos, Capari, Cassipagatos
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. I nie przyszedłem wzywać sprawiedliwych/ ale grzesznych. I dla tego częstokroć z grzesznikami jadał. Iżeś tedy przeciw miłości/ przeciw przykładowi Chrystusowemu uczynił. Przez swe posłuszeństwo rozkazuję tobio/ żebyś zara wziął te biesagi z chlebem i flaszę wina/ którym w tej drodze dostał/ a z wielkąpilnością po górach i padołach/ tych to łotrów szykał/ aż je najdziesz chleby te wszytkie i wino żebyś im imieniem moim ofiarował/ po tym klęknąwszy przed nim/ powiedz pokornie winę twoję/ żeś był tak nieludzko nieużyty: A proś ich odemnie/ żeby więcej tego[...] go nie czynili/ ale się Pana Boga bali/ a bliźnich
. Y nie przyszedłem wzywáć spráwiedliwych/ ále grzesznych. Y dla tego częstokroć z grzesznikámi iadał. Iżeś tedy przećiw miłości/ przećiw przykłádowi Chrystusowemu vcżynił. Przez swe posłuszeństwo roskázuię tobio/ żebys zára wźiął te biesági z chlebem y flászę winá/ ktorym w tey drodze dostał/ á z wielkąpilnośćią po gorách y pádołách/ tych to łotrow szykał/ áż ie naydziesz chleby te wszytkie y wino żebyś im imieniem moim ofiárował/ po tym klęknąwszy przed nim/ powiedz pokornie winę twoię/ żeś był ták nieludzko nieużyty: A proś ich odemnie/ żeby więcey tego[...] go nie czynili/ ále sie Páná Bogá bali/ á bliźnich
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 250
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Naprzód piasek który wyrzuciło był tak gęsty/ że słońce zacimniał/ tak iż śrzód biała dnia trzeba było światła używać do kilku dni/ a nasiał go tak wiele i tak daleko/ że w mieście Salta w Tukumanie/ pięć set mil Włoskich od Arechypa/ biegł jeden bystry i wielki strumień piaszczysty/ który na dwu padołach winnice popsował i drzewa/ i więcej nad milon szkody uczynił. Grzmot zaś z tego okna dał się słyszeć na sześć set mil Włoskich w około/ jako w samym Arechypie. Ma Peru i insze cudowne i dziwne rzeczy/ jako w Gwankabelece zdrój jeden/ z którego woda wypadająca kamienieje. Blisko Potozu w Prowincji Cossepis na
. Naprzod piasek ktory wyrzućiło był ták gęsty/ że słońce záćimniał/ ták iż śrzod biáłá dniá trzebá było świátłá używáć do kilku dni/ á náśiał go ták wiele y ták dáleko/ że w mieśćie Sáltá w Tukumanie/ pięć set mil Włoskich od Arechypá/ biegł ieden bystry y wielki strumień piaszczysty/ ktory ná dwu pádołách winnice popsował y drzewá/ y więcey nád milon szkody uczynił. Grzmot záś z tego okná dał się słyszeć ná sześć set mil Włoskich w około/ iáko w sámym Arechypie. Ma Peru y insze cudowne y dźiwne rzeczy/ iáko w Gwánkábelece zdroy ieden/ z ktorego wodá wypadáiąca kámienieie. Blisko Potozu w Prowinciey Cossepis ná
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 2.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
. min: 10. koniec o god: 2. min: 32. czas Zaćmienia całego przez g. 2. m. 44 Zaćmi się go zaś większa połowa od merydianu, którego skutki masz trochę wyżej wyrażone. Ognie w Jesieni po różnych miejscach pokazują się. W Lecie wody nadto, po rzekach i niskich padołach: zaczem w drogę na ten czas wybierać się nie życzę; żeby się nie trafiło komu, jako owym;
Minister z Kompanista, ściślejszego postu, Przyśli nad rzekę z sobą gdzie nie było mostu, Rrzucą losy któryby miał przenieść drugiego, Przegrał minister: wziąwszy na ramie owego, W pół rzeki pyta
. min: 10. koniec o god: 2. min: 32. czás Zaćmienia cáłego przez g. 2. m. 44 Záćmi sie go záś większa połowá od meridianu, ktorego skutki masz trochę wyżey wyráżone. Ognie w Jeśieni po rożnych mieyscách pokázuią sie. W Lećie wody nádto, po rzekách y niskich pádołách: záczem w drogę ná ten czas wybieráć sie nie życzę; żeby się nie tráfiło komu, iáko owym;
Minister z Kompánista, śćiśleyszego postu, Przyśli nád rzekę z sobą gdźie nié było mostu, Rrzucą losy ktoryby miał przenieść drugiego, Przegrał minister: wźiąwszy ná rámie owego, W poł rzeki pyta
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: F2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
konia zamyśla Na swój koń i prędko się na tę rzecz namyśla; Zdarszy z jej konia uzdę, zatnie go wodzami I okrzyknie i pędzi zjętego strachami.
XCV.
On ucieka, co jeno mocy ma, i niesie Babę, co z strachu zdycha wielkiego, po lesie, Po górach, po równinach, po wielkich padołach, Po skałach, po kamieniu, po chróście, po dołach. Ale mi nie tak wiele na babie należy: Orlanda pewnie dla niej mój rym nie odbieży, Który sobie powoli mocno powiązane Zawlókł w siodło niedawno popręgi zerwane.
XCVI.
Wsiada znowu na konia i oczy obraca, Patrząc, jeśli się na zad poganin
konia zamyśla Na swój koń i prędko się na tę rzecz namyśla; Zdarszy z jej konia uzdę, zatnie go wodzami I okrzyknie i pędzi zjętego strachami.
XCV.
On ucieka, co jeno mocy ma, i niesie Babę, co z strachu zdycha wielkiego, po lesie, Po górach, po równinach, po wielkich padołach, Po skałach, po kamieniu, po chróście, po dołach. Ale mi nie tak wiele na babie należy: Orlanda pewnie dla niej mój rym nie odbieży, Który sobie powoli mocno powiązane Zawlókł w siodło niedawno popręgi zerwane.
XCVI.
Wsiada znowu na konia i oczy obraca, Patrząc, jeśli się na zad poganin
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 219
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tęgi, Więc nie zna, co wstyd z wiarą, co jest Bóg z świętemi, Bo machlarstwem miał przodek zdrajca przed wszystkiemu.
XIX.
Które chytry pokrywa, prosi Izabelle, By sobie poczynała bezpiecznie i śmiele, A wódkę co napręcej dziwną gotowała, Któraby z Achillesem, z Cygnem go zrównała. Ta po padołach, skałach, przykrych górach chodzi, W lasach ciemnych, gdzie gęsty list wdzięczny chłód rodzi, Rwie zioła, jakie ziemia obfita wypuszcza; Rodomont wszędy z nią jest, oka z niej nie spuszcza.
XX.
Potem, kiedy już miejsca rozmaite schodzili, Ziółmi wonnemi kilka koszów napełnili, Te z korzeniem pospołu, te
tęgi, Więc nie zna, co wstyd z wiarą, co jest Bóg z świętemi, Bo machlarstwem miał przodek zdrajca przed wszystkiemu.
XIX.
Które chytry pokrywa, prosi Izabelle, By sobie poczynała bezpiecznie i śmiele, A wódkę co napręcej dziwną gotowała, Któraby z Achillesem, z Cygnem go zrównała. Ta po padołach, skałach, przykrych górach chodzi, W lasach ciemnych, gdzie gęsty list wdzięczny chłód rodzi, Rwie zioła, jakie ziemia obfita wypuszcza; Rodomont wszędy z nią jest, oka z niej nie spuszcza.
XX.
Potem, kiedy już miejsca rozmajte schodzili, Ziółmi wonnemi kilka koszów napełnili, Te z korzeniem pospołu, te
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 388
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nic nie radzi/ ani ostra kosa na kwiaty zaprawiona/ nic nie szkodzi/ ale swe ostrze zmiękczyć i by natwardsze ogniwo skruszyć musi. Chcemyli na Orła pojźrzeć/ zaprawdę Bystrooki/ i wysokolotny. Zoczy ten Orzeł co Turek knuje/ zoczy co Moskal pretenduje/ zoczy co Szwed usiłuje. Wysokolotny! abowiem nie na padołach i dolinach/ ale na wysokich Górach Senatorskich/ na urzędach wspaniałych tam sobie gniazdo obrał/ gdzieby na wieczności odziedziczeniu spoczywał. O Pogoni nie wspomnię. Nie raz ta w Pogoń za nieprzyjacielem poszła/ nie raz podkowy swe w boku nieprzyjacielskim zmacniała/ nie raz gdzie zamyśliła/ zmierzyła/ a gdzie skoczyła/ dogoniła.
nic nie rádźi/ áni ostra kosá ná kwiáty zápráwiona/ nic nie szkodźi/ ále swe ostrze zmiękczyć y by natwárdsze ogniwo skruszyć muśi. Chcemyli ná Orłá poyźrzeć/ záprawdę Bystrooki/ y wysokolotny. Zoczy ten Orzeł co Turek knuie/ zoczy co Moskal praetenduie/ zoczy co Szwed vśiłuie. Wysokolotny! ábowiem nie ná padołách y dolinách/ ále ná wysokich Gorách Senatorskich/ ná vrzędách wspániáłych tám sobie gniazdo obrał/ gdźieby ná wiecznośći odźiedźiczeniu spoczywał. O Pogoni nie wspomnię. Nie raz tá w Pogoń zá nieprzyiaćielem poszłá/ nie raz podkowy swe w boku nieprzyiaćielskim zmacniáłá/ nie raz gdźie zámyśliłá/ zmierzyłá/ á gdźie skoczyłá/ dogoniłá.
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 77
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
ta która dotąd szukała ukochanego swego, ażby go znalazła, quaeram donec inveniam, quem diligit anima mea. wiedząc że ukochanej jej, między czystemi pastwisko swoje ma liliami; qui pascitur inter lilia. widząc że doródniejszym będąc nad wszytkie Syny ludzkie; speciosus formâ prae filijs; kwiatem się polnym, i lilią w ziemskich padołach rozkwitłą, oczom wszytkich wysławia: ego flos campi, et lilium conuallium: żeby go do siebie sprowadziwszy, nigdy na potym od siebie nie puszczała; tenui eum nec dimittam:zaleca mu w łożnicy swojej wdzięczne uspokojenie, na łożeczku kwieciem dziwnie pięknie wysłanym. lectulus noster floridus. Cóż mówisz Oblubienico Pańska? aza nie wiesz
tá ktora dotąd szukáła ukochánego swego, áżby go ználázłá, quaeram donec inveniam, quem diligit anima mea. wiedząc że ukocháney iey, między czystęmi pastwisko swoie ma liliámi; qui pascitur inter lilia. widząc że dorodnieyszym będąc nád wszytkie Syny ludzkie; speciosus formâ prae filijs; kwiátem się polnym, y lilią w źięmskich padołách rozkwitłą, oczom wszytkich wysłáwia: ego flos campi, et lilium conuallium: żeby go do śiebie sprowádźiwszy, nigdy ná potym od śiebie nie puszczáła; tenui eum nec dimittam:zaleca mu w łożnicy swoiey wdźięczne uspokoięnie, ná łożeczku kwiećiem dźiwnie pięknie wysłánym. lectulus noster floridus. Coż mowisz Oblubienico Páńska? áza nie wiesz
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 829
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706