Nie znajdziesz, Hannibal się i Hektor nie boi. Więc zielonej ozdobie przydawając krasy, Wdzięczna wiosna, pieśń nasza, i wesołe czasy! ERATO
Wdzięcznej wiosny wesołe nastąpiły chwile: Gdziekolwiek pojrzysz, wszędzie na świat pojźreć mile, Który dopiero nagi, dopiero był goły, Już się odział kwiatkami i wonnymi zioła. Poglądając wyniosłe pagórki po sobie, Nie mogą się tak ślicznej nawierzyć ozdobie. Odymają się znacznie barwą góry nową, Jakoby zabóść w niebo swoją chciały głową. Igra po łąkach ślicznie śmiejących się Flora, Gdy ją ranna przybierze w perły Aurora, I śmie się równać słońcu rozlicznych barw glancem, Kiedy złotym do góry pomyka kagańcem: Oto z
Nie znajdziesz, Hannibal się i Hektor nie boi. Więc zielonej ozdobie przydawając krasy, Wdzięczna wiosna, pieśń nasza, i wesołe czasy! ERATO
Wdzięcznej wiosny wesołe nastąpiły chwile: Gdziekolwiek pojźrysz, wszędzie na świat pojźreć mile, Który dopiero nagi, dopiero był goły, Już się odział kwiatkami i wonnymi zioły. Poglądając wyniosłe pagórki po sobie, Nie mogą się tak ślicznej nawierzyć ozdobie. Odymają się znacznie barwą góry nową, Jakoby zabóść w niebo swoją chciały głową. Igra po łąkach ślicznie śmiejących się Flora, Gdy ją ranna przybierze w perły Aurora, I śmie się równać słońcu rozlicznych barw glancem, Kiedy złotym do góry pomyka kagańcem: Oto z
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 110
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ śpiewa wesoło: Trzymam go, ani go puszczę, na wieki wieków. AMEN. Posłuszeństwo. Bogarodzice droga do nieba. Hebr: 4. 12 Chrystus miecz. Cant: 3. 4. o Bogarodzicy KAZANIE WTÓRE; Na dzień Nawiedzenia Panny Mariej.
Cantic: 2 Oto ten idzie skacząc po górach, przeskakując pagórki, podobny jest miły mój Sarnie, i młodemu Jelonkowi.
GDy wojska Pańskie następowały gwałtem wielkim na morze czerwone/ nie mogły się odzierżeć wody w brzegach swoich/ podniósłszy się jako dwie ścienie wysoko barzo/ i drogę ludowi Bożemu uczyniły. Obaczyły to góry i pagórki Pomorskie/ i uradowały się barzo/ i skakały jako czapowie
/ śpiewa wesoło: Trzymam go, áni go puszczę, ná wieki wiekow. AMEN. Posłuszeństwo. Bogárodźice drogá do niebá. Hebr: 4. 12 Chrystus miecz. Cant: 3. 4. o Bogárodźicy KAZANIE WTORE; Ná dzień Náwiedzenia Pánny Máryey.
Cantic: 2 Oto ten idzie skacząc po gorách, przeskákuiąc págorki, podobny iest miły moy Sárnie, y młodemu Ielonkowi.
GDy woyská Páńskie nástępowáły gwałtem wielkim ná morze czerwone/ nie mogły się odźierżeć wody w brzegách swoich/ podniozszy się iáko dwie śćienie wysoko bárzo/ y drogę ludowi Bożemu vczyniły. Obaczyły to gory y págorki Pomorskie/ y vrádowały się bárzo/ y skakáły iáko czapowie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
barankowie owiec. Winszowały pewnie takiej przeprawie/ tak zacnej/ tak cudownej/ której nigdy nie widały. Co za dziw/ iż się ruszyły z miejsca swego/ jako niektórzy z tych słów się domyślają? Idzie teraz nie Mojżesz jaki z ludem/ ale Pan Mojżeszów/ z Matką swoją namilszą Bogarodzicą/ skacze po górach/ pagórki przeskakuje/ podobny sarnie i młodemu jelonkowi: idzie/ aby odpędził czerwone morze od przesłańca swego/ żeby się narodził bez grzechu/ który jako walna woda potopowa zalewała wszystek świat/ i każdego w potopie pierwooródnym zanurzyła. Co czynicie góry i pagórki/ czemu się z miejsc waszych nie ruszycie? Pan wielki następuje/ drży pod
báránkowie owiec. Winszowáły pewnie tákiey przepráwie/ ták zacney/ ták cudowney/ ktorey nigdy nie widáły. Co zá dźiw/ iż się ruszyły z mieyscá swego/ iáko niektorzy z tych słow się domyśláią? Idźie teraz nie Moyzesz iáki z ludem/ ále Pan Moyzeszow/ z Mátką swoią namilszą Bogárodźicą/ skacze po gorách/ págorki przeskákuie/ podobny sárnie y młodemu ielonkowi: idźie/ áby odpędźił czerwone morze od przesłáńcá swego/ żeby się národźił bez grzechu/ który iáko wálna wodá potopowa zálewáłá wszystek świát/ y káżdego w potopie pierwoorodnym zánurzyłá. Co czynićie gory y págorki/ czemu się z mieysc wászych nie ruszyćie? Pan wielki nástępuie/ drży pod
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
/ ale Pan Mojżeszów/ z Matką swoją namilszą Bogarodzicą/ skacze po górach/ pagórki przeskakuje/ podobny sarnie i młodemu jelonkowi: idzie/ aby odpędził czerwone morze od przesłańca swego/ żeby się narodził bez grzechu/ który jako walna woda potopowa zalewała wszystek świat/ i każdego w potopie pierwooródnym zanurzyła. Co czynicie góry i pagórki/ czemu się z miejsc waszych nie ruszycie? Pan wielki następuje/ drży pod nogami jego niebo/ czemu ziemia nie ma wyskoczyć? Filary niebieskie zadrżały. Ale co ja na góry wołam i pagórki? Znają one Pana/ już to uczyniły. Bo gdy deptane były nogą Bogarodzice/ która one z ukwapliwością przechodziła/ jako
/ ále Pan Moyzeszow/ z Mátką swoią namilszą Bogárodźicą/ skacze po gorách/ págorki przeskákuie/ podobny sárnie y młodemu ielonkowi: idźie/ áby odpędźił czerwone morze od przesłáńcá swego/ żeby się národźił bez grzechu/ który iáko wálna wodá potopowa zálewáłá wszystek świát/ y káżdego w potopie pierwoorodnym zánurzyłá. Co czynićie gory y págorki/ czemu się z mieysc wászych nie ruszyćie? Pan wielki nástępuie/ drży pod nogámi iego niebo/ czemu ziemiá nie ma wyskoczyć? Filary niebieskie zádrżáły. Ale co ia ná gory wołam y págorki? Znáią one Páná/ iuż to vczyniły. Bo gdy deptáne były nogą Bogárodźice/ która one z vkwápliwośćią przechodźiłá/ iáko
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
bez grzechu/ który jako walna woda potopowa zalewała wszystek świat/ i każdego w potopie pierwooródnym zanurzyła. Co czynicie góry i pagórki/ czemu się z miejsc waszych nie ruszycie? Pan wielki następuje/ drży pod nogami jego niebo/ czemu ziemia nie ma wyskoczyć? Filary niebieskie zadrżały. Ale co ja na góry wołam i pagórki? Znają one Pana/ już to uczyniły. Bo gdy deptane były nogą Bogarodzice/ która one z ukwapliwością przechodziła/ jako owieczki jakie wyskakały z miejsc swoich od radości. Jako i kiedy to było/ nauczy nas Wojciech ś. w pieśni swojej/ której ostatek mam wolą teraz odprawić/ w imię Pańskie. Ni srebrem
bez grzechu/ który iáko wálna wodá potopowa zálewáłá wszystek świát/ y káżdego w potopie pierwoorodnym zánurzyłá. Co czynićie gory y págorki/ czemu się z mieysc wászych nie ruszyćie? Pan wielki nástępuie/ drży pod nogámi iego niebo/ czemu ziemiá nie ma wyskoczyć? Filary niebieskie zádrżáły. Ale co ia ná gory wołam y págorki? Znáią one Páná/ iuż to vczyniły. Bo gdy deptáne były nogą Bogárodźice/ która one z vkwápliwośćią przechodźiłá/ iáko owieczki iákie wyskakáły z mieysc swoich od rádośći. Iáko y kiedy to było/ náuczy nas Woyćiech ś. w pieśni swoiey/ ktorey ostátek mam wolą teraz odpráwić/ w imię Páńskie. Ni srebrem
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 19
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
dzisia jelonek ten młody/ aby był przesłańcem gotowym na torowanie drogi Pańskiej/ na łamanir pierwszych lodów/ które mróz grzechowy narobił/ a pagórek wyskoczył jako baranek/ przy owieczce pokornej/ Elżbiecie ś. Jan ś. bo nie nowina iż święte/ górami/ pagórkami/ pismo święte zowie. Wyniesiony będzie Chrystus Jezus nad wszystkie pagórki. Więc kto jeszcze rzecze tak głupie/ iż go Bóg zapomniał? Nie zapomniał/ ale sam o duszy twej/ o grzesznej duszy ma staranie/ są, onę z paszczęki smoka piekielnego wydziera/ i do piersi swoich królewskich przytula/ jako matka namilsza synaczka swego. Jednego tylko? o głupia mowo/ milcz. Świat
dźiśia ielonek ten młody/ áby był przesłáńcem gotowym ná torowánie drogi Páńskiey/ ná łamánir pierwszych lodow/ które mroz grzechowy nárobił/ á págorek wyskoczył iáko báránek/ przy owieczce pokorney/ Elżbiećie ś. Ian ś. bo nie nowiná iż święte/ gorámi/ págorkámi/ pismo święte zowie. Wynieśiony będzie Chrystus IESVS nád wszystkie págorki. Więc kto ieszcze rzecze ták głupie/ iż go Bog zápomniał? Nie zápomniał/ ále sam o duszy twey/ o grzeszney duszy ma stáránie/ są, onę z pászczęki smoká piekielnego wydźiera/ y do pierśi swoich krolewskich przytula/ iáko mátká namilsza synaczká swego. Iednego tylko? o głupia mowo/ milcz. Swiát
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
tych odwrotów jej, nim na koniec w morze wpadnie, na sześć set rachują. Wynika z źrzodła, które niegdy nazywano Olocrene, z pod góry Celenus, czyli Miasta Celene zwanego w Frygii; potym oblawszy tę piękną Krainę, płynie od Wschodu, na Zachód przez obfite, i szerokie doliny, po między góry i pagórki, przez łąki i pola, oddzielając po prawej stronie. Lidię i Jonią Kraje od Karyj Krainy, póki aż w morze Egdum, albo Greckie, między miastem Miletem i Prieną nie wpadnie. Jest szeroka bardzo i głęboka, ale nie zbyt bystra; albowiem dla częstego odwracania, traci bystrość, i zapędy swoje.
tych odwrotow iey, nim na koniec w morze wpadnie, na sześć set rachuią. Wynika z źrzodła, ktore niegdy nazywano Olocrene, z pod gory Celenus, czyli Miasta Celenae zwanego w Frygii; potym oblawszy tę piękną Kráinę, płynie od Wschodu, na Zachod przez obfite, y szerokie doliny, po między gory y pagorki, przez łąki y pola, oddzielaiąc po prawey stronie. Lidię y Ionią Kraie od Karii Krainy, poki aż w morze AEgdum, albo Greckie, między miastem Miletem y Pryeną nie wpadnie. Iest szeroka bardzo y głęboka, ale nie zbyt bystra; albowiem dla częstego odwracania, traci bystrość, y zapędy swoie.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 456
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
drużyna w kupę zgromadzona. Zostańcie tu, ucieszne moje krotofile, Zostańcie, me zabawy, me spokojne chwile. Ciebie, piszczałko moja, niech ma ten dąb suchy, Minęło to, że przez cię kraj ten nie był głuchy. Wszystkie debrze, wszystkie cię lasy słychywały, Do ciebie się pagórki wszystkie odzywały. O pagórki. Już po was nie będzie ryczało Bydło moje, nie będzie traw waszych deptało. Darmo, przezorny Purze, lejesz hojne zdroje! Już nie będą pijały z ciebie woły moje. O woły, pracą moją pilnie wypasione, Serce mi się rozsiada, gdy na was wspomionę! Kiedyście upadały, kiedyście zdychały,
drużyna w kupę zgromadzona. Zostańcie tu, ucieszne moje krotofile, Zostańcie, me zabawy, me spokojne chwile. Ciebie, piszczałko moja, niech ma ten dąb suchy, Minęło to, że przez cię kraj ten nie był głuchy. Wszystkie debrze, wszystkie cię lasy słychywały, Do ciebie się pagórki wszystkie odzywały. O pagórki. Już po was nie będzie ryczało Bydło moje, nie będzie traw waszych deptało. Darmo, przezorny Purze, lejesz hojne zdroje! Już nie będą pijały z ciebie woły moje. O woły, pracą moją pilnie wypasione, Serce mi się rozsiada, gdy na was wspomionę! Kiedyście upadały, kiedyście zdychały,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 122
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
także i sposobność miejsca, przez które miał iść ku Nieprzyjacielowi.
Król J. M. kazał Tatarom uderzyć na jednę Straż Nieprzyjacielską, która się nie zatrzymała, aż złączywszy się z drugą, po lewej ręce będącą. Wieksaminowawszi tedy Pan z wielką atencją to co chciał widzieć, dał ordynans trzem Regimentem Dragońskim, aby pewne pagórki opanowali, które były po prawej ręce Nieprzyjacielskiej, i Kawaleryj swojej, aby od ich lewego Skrzydła toż uczyniła, lubo się widziały być niższemi, aby uprzedzić Nieprzyjaciela, który zdał się chcieć te miejsca occupare. Jak prędko zaś Nieprzyjaciel obaczył, że Wojska Jego K. Mości też miejsca opanowały, kazał swojemu contra masierować,
tákże y sposobność mieysca, przez ktore miał iść ku Nieprzyiaćielowi.
Krol J. M. kazał Tátárom uderzyć ná iednę Straż Nieprzyiaćielską, ktora się nie zátrzymáłá, áż złączywszy się z drugą, po lewey ręce będącą. Wyexaminowáwsźy tedy Pan z wielką attencyą to co chćiał widźieć, dał ordynáns trzem Regimentem Dragonskim, áby pewne pagorki opánowáli, ktore były po prawey ręce Nieprzyiaćielskiey, y Kawálerij swoiey, áby od ich lewego Skrzydłá tosz uczyniłá, lubo się widźiáły bydź niższemi, áby uprzedźić Nieprzyiaćielá, ktory zdał się chcieć te mieyscá occupare. Iak prędko záś Nieprzyiaćiel obaczył, że Woyska Jego K. Mośći też mieyscá opánowały, kazał swoiemu contra maśierowáć,
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 7
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
stworzyciel właściwy. Płaczcie potoki/ płaczcie niezbrodzone Rzeki/ i źrzodła płaczcie otworzone: Płaczcie umarł Pan/ który wasze wody Stoczył/ i brodom poznaczył przechody. Płacz ziemio/ płaczcie fundamenta ziemne/ Płaczcie jaskinie/ płaczcie lochy ciemne: Płaczcie/ umarł Pan/ budownik wasz miły/ W któregoście się ręce zawiesiły. Płaczcie pagórki/ płaczcie góry wielkie: Płaczcie opoki i kamienie wszelkie: Umarł Pan/ który rękoma swojemi/ Ugruntował was na niezwrotnej ziemi. Płacz i ty góro święta/ uwielbiona/ Płacz/ Chrystusową śmiercią oświecona/ Płacz/ którą krwawe poświęciły zdroje/ Płacz/ na której Pan stracił zdrowie swoje. Płacz i ty grobie w skale
stworzyćiel właśćiwy. Płáczćie potoki/ płáczćie niezbrodzone Rzeki/ y źrzodła płáczćie otworzone: Płáczćie vmárł Pan/ ktory wásze wody Stoczył/ y brodom poznáczył przechody. Płácz źiemio/ płáczćie fundámentá źiemne/ Płáczćie iáskinie/ płáczćie lochy ćiemne: Płáczćie/ vmárł Pan/ budownik wász miły/ W ktoregośćie się ręce záwieśiły. Płáczćie págorki/ płáczćie gory wielkie: Płáczćie opoki y kámienie wszelkie: Vmárł Pan/ ktory rękomá swoiemi/ Vgruntował was ná niezwrotney źiemi. Płácz y ty goro święta/ vwielbiona/ Płácz/ Chrystusową śmierćią oświecona/ Płácz/ ktorą krwáwe poświęćiły zdroie/ Płácz/ ná ktorey Pan stráćił zdrowie swoie. Płácz y ty grobie w skále
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 104.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610