nie zgubię. Aleś Wć moja panno zapomniała mon traversin i nie przysłałaś Wć barwy, choć wiesz, że ja na nim najradziej sypiam i że jest na różne przygodnym usługi. Od poduszek tych, P. Bóg widzi, że się z łóżka wstać nie chce, i tylko ta do nich wada, że pajączek i muszeczka na nich jeszcze nie spała, czym by były milion razy milsze i wdzięczniejsze; ale, moja kochana duszo, i tego było nie zapominać, co się najbardziej i najczęściej, na koniu jeżdżąc, psuje, i w czym to bywa, co by nie miało być w poślednim u najkochańszej i najwdzięczniejszej muszeczki respekcie
nie zgubię. Aleś Wć moja panno zapomniała mon traversin i nie przysłałaś Wć barwy, choć wiesz, że ja na nim najradziej sypiam i że jest na różne przygodnym usługi. Od poduszek tych, P. Bóg widzi, że się z łóżka wstać nie chce, i tylko ta do nich wada, że pajączek i muszeczka na nich jeszcze nie spała, czym by były milion razy milsze i wdzięczniejsze; ale, moja kochana duszo, i tego było nie zapominać, co się najbardziej i najczęściej, na koniu jeżdżąc, psuje, i w czym to bywa, co by nie miało być w poślednim u najkochańszej i najwdzięczniejszej muszeczki respekcie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 419
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wnuczkom służy rodu twego. Odchodząc/ skropiła ją ziela Hekatskiego Sokami; a natychmiast maściami smutnemi Tknione włosy oblazły/ nos i uszy zniemi. Głowa niszczejąc/ w kształt się jakiś lichy mieni: Z boków subtelne palce/ czczą miasto goleni: Brzuch ostatek ogarnął; z tegoż puszcza nici: I swym dawnym rzemiosłem pajączek się szczyci. Zgrzyt po stonach Libijskich: sława się rozchodzi/ Po wszech Frigijskich miastach: krąg świata zachodzi. Tej Niobe/ nim była szła za mąż/ zaznała; Jak na Sypilu panną w Meonach mieszkała. Lub jej nie mogłukarac/ jej ziemki traf srogi/ Przodek puszczać/ a nigdy nie zachodzić z bogi.
wnuczkom służy rodu twego. Odchodząc/ skropiłá ią źiela Hekátskiego Sokámi; á nátychmiast máśćiámi smutnemi Tknione włosy oblázły/ nos y vszy zniemi. Głowá niszczeiąc/ w kształt się iákiś lichy mieni: Z bokow subtelne pálce/ czczą miásto goleni: Brzuch ostátek ogárnął; z tegoż puszcza nici: Y swym dawnym rzęmięsłem páiączek się szczyći. Zgrzyt po stonách Libiyskich: sławá się rozchodźi/ Po wszech Frigiyskich miástách: krąg świátá záchodźi. Tey Niobe/ nim byłá szłá zá mąż/ záznáłá; Iák ná Sypilu pánną w Meonách mieszkáłá. Lub iey nie mogłvkárác/ iey źiemki tráf srogi/ Przodek puszczáć/ á nigdy nie záchodźić z bogi.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 141
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636