, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała, kiedy pani ochmistrzyni z winem dzbanuszek albo flaszkę z gorzałką stawiała; widywała, kiedy panna z fraucymeru dni i nocy z mężczyznami jak kokosz na jajcach wysiadywała, gziła się i pajęczynę po kątach omiatała. Zaglądała przez szpary, przez parkany, kiedy się stado albo swawolna stanowiła czeladka, aż też i sama na ponęty owe dała się sromotnej okazji na wędę, cnoty i wstydu pozbyła albo sama siebie w kradzież lada nierównej osobie pozwoliła. Nie stąd, nie tak i nie tędy, miłe panie matki
, aż czas i pochop natury dotarł ostatka. Uważała Magdusia, kiedy pani matka z gościem się na migi znosiła, porozumiewała i schadzała; upatrywała, kiedy pani ochmistrzyni z winem dzbanuszek albo flaszkę z gorzałką stawiała; widywała, kiedy panna z fraucymeru dni i nocy z mężczyznami jak kokosz na jajcach wysiadywała, gziła się i pajęczynę po kątach omiatała. Zaglądała przez szpary, przez parkany, kiedy się stado albo swawolna stanowiła czeladka, aż też i sama na ponęty owe dała się sromotnej okazyjej na wędę, cnoty i wstydu pozbyła albo sama siebie w kradzież lada nierównej osobie pozwoliła. Nie stąd, nie tak i nie tędy, miłe panie matki
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 213
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się wzdymasz;
Co masz nie twoje, Próżne są stroje, Pompa, i chwała,
Z prochu wyniknie Prędko, i zniknie Tęcza nietrwała.
Cień cieniem wszędzie, Refleksje.
Luboć przybędzie, Cóż masz w korzyści?
Nim złapasz, sapiesz, Darmo nań chrapiesz, Nic ci niezyści;
Zważ! pajęczynę Cudzej przyczynę I swojej straty,
Gdy połów zbiera, Sama się zdziera Z jedwabnej szaty.
Myśli twej kratki Podobne siatki Są pajęczynie,
Wszelka otucha, I ty jak mucha Zginiesz w perzynie.
Nie mrucz, nie fukaj, Lecz prawdy szukaj W cichości proszę; DUCHOWNE.
Znajdziesz ją w SŁOWIE Wiecznym, toć powie
się wzdymasz;
Co masz nie twoie, Prożne są stroie, Pompá, y chwałá,
Z prochu wyniknie Prętko, y zniknie Tęcza nietrwáła.
Cień ćieniem wszędźie, REFLEXYE.
Luboć przybędźie, Coż masz w korzyśći?
Nim złápasz, sápiesz, Dármo nań chrapiesz, Nic ći niezyśći;
Zważ! páięczynę Cudzey przyczynę Y swoiey stráty,
Gdy połow zbiera, Sámá się zdźiera Z iedwabney száty.
Myśli twey kratki Podobne śiatki Są páięczynie,
Wszelka otuchá, Y ty iák muchá Zginiesz w perzynie.
Nie mrucz, nie fukay, Lecz prawdy szukay W ćichośći proszę; DVCHOWNE.
Znaydźiesz ią w SŁOWIE Wiecznym, toć powie
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 120
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
Jego świętą, Tymże ogniem na sercu więcej, niż zrodzony Na ciele Mąż szlachetny będąc rozpalony, Doczesnemi potępia świata fortunami, I wszytkie ciała depce rozkoszy nogami, Dostatki, próżną chwałę, i ludzkie fawory, Dygnitarstwa ma za nic, i świata honory, Koronę, i purpurę, i wszytek sprzęt drogi, Za pajęczynę ważąc, podrzuca pod nogi, Mówiąc z Psalmistą: Dusza przyłączona moja Do Ciebie Chryste: niech mnie przyjmie ręka Twoja. Tak na twarde pożycie, chcąc w Zakonie ścisłem Służyć Bogu, wesołym wendruje umysłem. Simile. Cant: 8. Psal. 41. Cant: 2 HISTORIA Z. JANA DAMASCENA. Psalm.
Iego świętą, Tymże ogniem ná sercu więcey, niż zrodzony Ná ciele Mąż szláchetny będąc rospalony, Doczesnemi potępia światá fortunámi, Y wszytkie ćiáłá depce roskoszy nogámi, Dostátki, prożną chwałę, y ludzkie fawory, Dignitárstwá ma zá nic, y świátá honory, Koronę, y purpurę, y wszytek sprzęt drogi, Zá páięczynę ważąc, podrzuca pod nogi, Mowiąc z Psalmistą: Dusza przyłączona moiá Do Ciebie Chryste: niech mie przyymie ręká Twoiá. Ták ná twárde pożyćie, chcąc w Zakonie śćisłem Służyc Bogu, wesołym wendruie vmysłem. Simile. Cant: 8. Psal. 41. Cant: 2 HISTORYA S. IANA DAMASCENA. Psalm.
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 276
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
.
Ale też ach jak miła, duszy pożyteczna, Gdy krótką górycz świata słodzi słodycz wieczna. A skoro już DAWIDA jak leśnego grzyba Wziąć mogą, gdzie go skalna wydawała szyba. Nad inne glębsza, więc go jak w miejscu zająca Brać mogła, złość Saulowa, i chciwość gorąca. Przerwał BÓG umysł Saula, jako pajęczynę, W punkcie wyjazdu z Puszczy obmyślił przyczynę, Bo Poseł co tchu w koniu przybieżał do lasu Mówiąc, nietraw tu Królu polowaniem czasu, Filistyni z potęgą w targnęli w granice, Państwo całe z twym wojskiem wywrócą na nice. Ty się bawisz łowami, w kraju goście nowi, Nieprzyjaciel ostatki z Królestwa wyłowi.
.
Ale też ach iak miła, duszy pożyteczna, Gdy krotką gorycż świata słodzi słodycz wieczna. A skoro iuż DAWIDA iak leśnego grzyba Wziąć mogą, gdzie go skalna wydawała szyba. Nad inne glębsza, więc go iak w mieyscu zaiąca Brać mogła, złość Saulowa, y chciwość gorąca. Przerwał BOG umysł Saula, iako paięczynę, W punkcie wyiazdu z Puszczy obmyślił przyczynę, Bo Poseł co tchu w koniu przybieżał do lasu Mowiąc, nietraw tu Krolu polowaniem czasu, Filistyni z potęgą w targnęli w granice, Państwo całe z twym woyskiem wywrocą na nice. Ty się bawisz łowami, w kraju goście nowi, Nieprzyiaciel ostatki z Krolestwa wyłowi.
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 41
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
święta postrzeliwszy człowieka w serce zapala go niebieską pochodnią. Napis: Wszystko mogę w tym, który mię umacnia. Philip. 4, 13.
Choćbyś miał serce ukowane z stali, Prędzej go miłość niebieska zapali Niż ogień siarkę; choćbyś się do szyje Oblókł we zbroję, snadniej cię przebije Strzała miłości niźli pajęczynę, Jeżeli tylko przez swą własną winę, Przez wzgardę łaski i upór dowodny Dobrodziejstw Boskich nie będziesz niegodny. A gdy zachwycisz ognia niebieskiego, Nic już u ciebie nie będzie trudnego, Nie tylko prace, trudy i kłopoty, I największego nieszczęścia obroty, Lecz choćbyś widział ogień zapalony I miecz nad szyją swoją wyniesiony,
święta postrzeliwszy człowieka w serce zapala go niebieską pochodnią. Napis: Wszystko mogę w tym, który mię umacnia. Philip. 4, 13.
Choćbyś miał serce ukowane z stali, Prędzej go miłość niebieska zapali Niż ogień siarkę; choćbyś się do szyje Oblókł we zbroję, snadniej cię przebije Strzała miłości niźli pajęczynę, Jeżeli tylko przez swą własną winę, Przez wzgardę łaski i upór dowodny Dobrodziejstw Boskich nie będziesz niegodny. A gdy zachwycisz ognia niebieskiego, Nic już u ciebie nie będzie trudnego, Nie tylko prace, trudy i kłopoty, I największego nieszczęścia obroty, Lecz choćbyś widział ogień zapalony I miecz nad szyją swoją wyniesiony,
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 326
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
nogach staćby nie mogła, bo nogi palców niemają, ale są ostre, bo palce by jej do ich zabaw przeszkadzały, zaczym trzeba nóg czterech, na którychby stać bezpiecznie mogła: i dla tego też dwie są pierwsze dłuższe ale ich do chodzenia ledwie zażywają. 78. Z czego i jako pająk robi pajęczynę? Powietrze samo z zaduchami ziemnemi gęstnieje w rzecz jedną podobną pajęczynie, i ta więc w czasy ciepłe lata po powietrzu, i na polach jej pełno bywa. Pająk tymiż się zaduchami napełnia, nie żeby się niemi karmił, bo muchy na to łowi, ale z natury ciągnie je w się i w nim gęstną
nogách staćby nie mogłá, bo nogi palcow niemáią, ále są ostre, bo palce by iey do ich zabáw przeszkádzały, zaczym trzebá nog czterech, na ktorychby stac beśpiecznie mogłá: y dlá tego też dwie są pierwsze dłuższe ále ich do chodzeniá ledwie záżywáią. 78. Z czego y iáko páiąk robi páięczynę? Powietrze sámo z záduchámi źiemnemi gęstnieie w rzecz iedną podobną páięczynie, y tá więc w czásy ćiepłe láta po powietrzu, i ná polach iey pełno bywa. Páiąk tymiż się záduchami nápełniá, nie żeby się niemi kármił, bo muchy ná to łowi, ále z nátury ciągnie ie w śię y w nim gęstną
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 179
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
Może ciemiężyć Szlachtę ubogą/ jako chce. Wydrze jej wszystko/ nic to: zabije/ i to nic. Snadnie zapłacić kiedy jest skąd wziąć. To rzekę Bezpiecznie/ że kto tu ma pieniądze/ i że jest Wielkim Panem/ może się na wszystko rozpasać/ A ujdzie mu. Upewniam wynidzie z wszystkiego Snadnie tę pajęczynę przebije/ w której zaś Mucha uwięznąć musi/ bo nie ma tej siły Jako bąk. Kto mocniejszy/ ten tu widzę lepszy. Arendarze Dzierżawcy u nas, co zacz. Pieniacze. Praw Szoci i Kupcy z nich. Nie tak starzy Polacy. Skarbków postempek za Krywovstego. SATYRA X. Panowie chudszych oprimują. Bąk
Może ćiemiężyć Szlachtę vbogą/ iáko chce. Wydrze iey wszystko/ nic to: zabije/ y to nic. Snadnie zápłaćić kiedy iest zkąd wźiąć. To rzekę Bespiecznie/ że kto tu ma pieniądze/ y że iest Wielkim Pánem/ może się ná wszystko rospasáć/ A vydźie mu. Vpewniam wynidźie z wszystkiego Snadnie tę paięczynę przebije/ w ktorey záś Muchá vwięznąć muśi/ bo nie ma tey śiły Iako bąk. Kto mocnieyszy/ ten tu widzę lepszy. Arendarze Dźierzawcy v nas, co zacz. Pieniacze. Praw Szoći y Kupcy z nich. Nie ták starzy Polacy. Skarbkow postęmpek zá Krywovstego. SATYRA X. Panowie chudszych opprimuią. Bąk
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 171
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ w której zaś Mucha uwięznąć musi/ bo nie ma tej siły Jako bąk. Kto mocniejszy/ ten tu widzę lepszy. Arendarze Dzierżawcy u nas, co zacz. Pieniacze. Praw Szoci i Kupcy z nich. Nie tak starzy Polacy. Skarbków postempek za Krywovstego. SATYRA X. Panowie chudszych oprimują. Bąk przebije pajęczynę, mucha uwięznie.
Lecz wracam się do dobrych; miedzy któremi się Namnożyło Szlachty gwałt nowej i niepewnej. Niechcemy za zasługi udzielać Szlachectwa Na Sejmach/ choć godnym go: a zasię takowych Co się sami fałszywie Szlachtą porobili Mamy za takich? O jak wiele w tym impostur. Zajedzie kto do Litwy/ albo z
/ w ktorey záś Muchá vwięznąć muśi/ bo nie ma tey śiły Iako bąk. Kto mocnieyszy/ ten tu widzę lepszy. Arendarze Dźierzawcy v nas, co zacz. Pieniacze. Praw Szoći y Kupcy z nich. Nie ták starzy Polacy. Skarbkow postęmpek zá Krywovstego. SATYRA X. Panowie chudszych opprimuią. Bąk przebije páięczynę, muchá vwięznie.
Lecz wracam się do dobrych; miedzy ktoremi się Namnożyło Szlachty gwałt nowey y niepewney. Niechcemy zá zasługi vdźieláć Szlachectwá Ná Seymách/ choć godnym go: á zásię tákowych Co się sámi fałszywie Szlachtą porobili Mamy zá tákich? O iák wiele w tym impostur. Záiedźie kto do Litwy/ álbo z
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 171
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Pięćperstu, Kozłkowy, dobre są na tę febrę, lubo każdy z osobna lubo mięszając jedno z drugim.
Jest i innych sposobów niezliczonych na tę febrę, które jako mniej pożyteczne (przedniejsze zebrawszy) opuszczają się.
Item robią pospolicie plastry na tę febrę, które przykładają do pulsów przed paroksyzmem, to jest biorą Pająki i pajęczynę rozcierają z Terpentyną dobrze, przydają Miry, Salarmoniaku, wielom to pomaga, ale rzadko i nie gruntownie.
Item trafiają się też febry mięszane, jako to duplex Tertiana, duplex Quartana, continua, te temiż sposobami leczyć się mają, a najwięcej należy na purgansach wolnych, na potach i na otwierających medykamentach, jako
Pięćperstu, Kozłkowy, dobre są ná tę febrę, lubo káżdy z osobná lubo mięszáiąc iedno z drugim.
Iest y innych sposobow niezliczonych ná tę febrę, ktore iáko mniey pożyteczne (przednieysze zebrawszy) opuszczáią się.
Item robią pospolićie plastry ná tę febrę, ktore przykłádáią do pulsow przed pároxyzmem, to iest biorą Páiąki y páięczynę rozćieráią z Terpentyną dobrze, przydáią Miry, Salármoniáku, wielom to pomaga, ále rzadko y nie gruntownie.
Item tráfiáią się też febry mięszáne, iáko to duplex Tertiana, duplex Quartana, continua, te temiż sposobámi leczyć się máią, á naywięcey náleży ná purgánsach wolnych, ná potách y ná otwieráiących medykámentách, iáko
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 7
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
dowcip w owym Salomonie, W sprośnej lubości jako mucha tonie, W słodyczy gorzką śmierć głupiec znajduje, Nie w czas żałuje.
Próżnością mieni srebro, złoto, mienie, Rozkosz i wszelkich kontentec sycenie, Dopiero skrucha, kiedy dusza w prasie Już to po czasie.
Rozum, apetyt, wolą, duszo moja, Jak pajęczynę wieszasz u podwoja Świata, gdy sroga śmierć wpadnie z ożogiem, Będziesz pod progiem.
Jesteś obrazem Boskim, nad żywioły Dostojna, mało co nie jak anioły — Czem na się kładziesz tę larwę światową, Z więżą grzechową?
dowcip w owym Salomonie, W sprośnej lubości jako mucha tonie, W słodyczy gorzką śmierć głupiec znajduje, Nie w czas żałuje.
Próżnością mieni srebro, złoto, mienie, Rozkosz i wszelkich kontentec sycenie, Dopiero skrucha, kiedy dusza w prasie Już to po czasie.
Rozum, apetyt, wolą, duszo moja, Jak pajęczynę wieszasz u podwoja Świata, gdy sroga śmierć wpadnie z ożogiem, Będziesz pod progiem.
Jesteś obrazem Boskim, nad żywioły Dostojna, mało co nie jak anioły — Czem na się kładziesz tę larwę światową, Z więżą grzechową?
Skrót tekstu: WadDanBar_II
Strona: 174
Tytuł:
Daniel prorok
Autor:
Józef Jan Wadowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965