ociec pierwszy był stworzony, kędy z ziół ślicznych srebrne zdroje wypływają i wody w cztery rzeki działy swoje mają. Chceszli wiedzieć o czasie? Prędko ziemia potem otoczyła swój obrąb od wód morskich płotem. Przydawam, w czym więc prawda mieć wiarę kazała, że się ziemia Dedalska w szarłat przemieniała, stąd moc Twoich trzech palcy ziemię wymierzyła, z której się ciała mego masa urobiła. Tym się też wiek mój musi terminować końcem – proch był życia prologiem, śmierć jest prochu gońcem. Tak gdy glinę w samyskich polach zdun znajduje, kunszt swej ręki z miękkiego błota wyprawuje; naprzód ziemię rozwala motyką ochotną, woda potem odmiękcza ziemię onę błotną;
ociec pierszy był stworzony, kędy z ziół ślicznych srebrne zdroje wypływają i wody w cztery rzeki działy swoje mają. Chceszli wiedzieć o czasie? Prędko ziemia potem otoczyła swój obrąb od wód morskich płotem. Przydawam, w czym więc prawda mieć wiarę kazała, że się ziemia Dedalska w szarłat przemieniała, stąd moc Twoich trzech palcy ziemię wymierzyła, z której się ciała mego masa urobiła. Tym się też wiek mój musi terminować końcem – proch był życia prologiem, śmierć jest prochu gońcem. Tak gdy glinę w samyskich polach zdun znajduje, kunszt swej ręki z miękkiego błota wyprawuje; naprzód ziemię rozwala motyką ochotną, woda potem odmiękcza ziemię onę błotną;
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 42
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
się tedy w drogę ku Tobie pokwapię i za szyję, którąś mi umykał, obłapię. Jużem tak bliska była, żem Twej szaty tknęła, calem się z ręką chciwą do szyje pomknęła, aliści chytra miłość tak mię omamiła, żem miasto Twej postaci sam wiatr obłapiła, a luboś był na kilka palcy oddalony, zdało mi się, żeś odbiegł już w podziemne strony. Tak jako więc Tantalus, lub zmierzcha, lub świta, zawsze jabłka otwartą gębą w Stygu chwyta, które żądze tym barziej onego zdradzają, im bliższe gęby będąc, nazad odpływają. Chytra miłość, drugich i siebie rada zdradza, ale tę zdradę
się tedy w drogę ku Tobie pokwapię i za szyję, którąś mi umykał, obłapię. Jużem tak bliska była, żem Twej szaty tknęła, calem się z ręką chciwą do szyje pomknęła, aliści chytra miłość tak mię omamiła, żem miasto Twej postaci sam wiatr obłapiła, a luboś był na kilka palcy oddalony, zdało mi się, żeś odbiegł już w podziemne strony. Tak jako więc Tantalus, lub zmierzcha, lub świta, zawsze jabłka otwartą gębą w Stygu chwyta, które żądze tym barziej onego zdradzają, im bliższe gęby będąc, nazad odpływają. Chytra miłość, drugich i siebie rada zdradza, ale tę zdradę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 154
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
miarki/ doszli kresu/ za który przestąpić dla skrytych swych sądów cierpliwość Boska nie dała/ dobranej im ad finalem impaenitentiam swej woli cierpieć nie chciała. Dobrze mówisz/ dobrali miarki/ przelali. Ale cię tudzież pytam. Zaś ty miarki też tobie naznaczonej nie masz? wiele jeszcze obręczy do jej nabrania zostaje? na wiele palcy od brzegu/ od wierzchu/ i twoja tuż wezbrana nieszczęsna ta gorzka słodycz pieni: Czy snać nie będzie ten sam grzech/ który się to dopióro/ dopióro do serca twego wdziera już ostatnim? który już już miarki dobierze/ już przeleje? Jeżeli wiesz/ jeżeliś pewien? tu videris powiedz? A
miarki/ doszli kresu/ zá ktory przestąpić dlá skrytych swych sądow ćierpliwość Boská nie dała/ dobraney im ad finalem impaenitentiam swey woli ćierpieć nie chćiała. Dobrze mowisz/ dobrali miarki/ przeláli. Ale ćię tudźiesz pytam. Záś ty miarki też tobie náznaczoney nie masz? wiele ieszcze obręczy do iey nábrania zostáie? ná wiele palcy od brzegu/ od wierzchu/ y twoia tuż wezbrana nieszczęsna ta gorzka słodycz pieni: Czy snać nie będźie ten sam grzech/ ktory się to dopioro/ dopioro do sercá twego wdźiera iuż ostatnim? ktory iuż iuż miarki dobierze/ iuż przeleie? Ieżeli wiesz/ ieżeliś pewien? tu videris powiedz? A
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 41
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
o samej dwunastej lubo jednoż zaćmienie. Zwykli Astronomowie uncjami albo palcami wielkość zaćmienia wymierzać. Który wymiar to znaczy. Diameter Księżyca dzielą na części 12. Z których jednę, nazywają uncją, albo palcem. Gdy tedy szerokości Księżyca w pełni zostającego trzy na przykład części ćmić się mają, piszą iż zaćmienie na 6. palcy. Gdy zaś całego Księżyca ma być zaćmienie, i na czas przydłuższy, piszą zaćmienie więcej jak na 12. palcy, na przykład na 15. albo 18. albo 20. mniej więcej. Bo na ten czas nie tylko diameter Księżyca, ale i diameter umbry na 12. części roździelony komputują. Ze zaś niepochybnie
o samey dwunastey lubo iednoż zaćmienie. Zwykli Astronomowie uncyami álbo palcami wielkość zaćmienia wymierzáć. Ktory wymiar to znaczy. Dyameter Xiężyca dzielą ná części 12. Z ktorych iednę, názywaią uncyą, álbo palcem. Gdy tedy szerokości Xiężyca w pełni zostáiącego trzy ná przykład części ćmić się maią, piszą iż zaćmienie ná 6. palcy. Gdy zaś całego Xiężyca ma być zaćmienie, y na czas przydłuższy, piszą zaćmienie więcey iák ná 12. palcy, ná przykład ná 15. álbo 18. álbo 20. mniey więcey. Bo ná ten czas nie tylko dyameter Xiężyca, ále y dyameter umbry ná 12. części roździelony komputuią. Ze zaś niepochybnie
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: K3v
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Diameter Księżyca dzielą na części 12. Z których jednę, nazywają uncją, albo palcem. Gdy tedy szerokości Księżyca w pełni zostającego trzy na przykład części ćmić się mają, piszą iż zaćmienie na 6. palcy. Gdy zaś całego Księżyca ma być zaćmienie, i na czas przydłuższy, piszą zaćmienie więcej jak na 12. palcy, na przykład na 15. albo 18. albo 20. mniej więcej. Bo na ten czas nie tylko diameter Księżyca, ale i diameter umbry na 12. części roździelony komputują. Ze zaś niepochybnie co do czasu, wielkości, i miejsca na którym choryzoncie zaćmienie będzie Księżyca, Astronomowie przewidzieć i przepowiedzieć mogą, rzecz
Dyameter Xiężyca dzielą ná części 12. Z ktorych iednę, názywaią uncyą, álbo palcem. Gdy tedy szerokości Xiężyca w pełni zostáiącego trzy ná przykład części ćmić się maią, piszą iż zaćmienie ná 6. palcy. Gdy zaś całego Xiężyca ma być zaćmienie, y na czas przydłuższy, piszą zaćmienie więcey iák ná 12. palcy, ná przykład ná 15. álbo 18. álbo 20. mniey więcey. Bo ná ten czas nie tylko dyameter Xiężyca, ále y dyameter umbry ná 12. części roździelony komputuią. Ze zaś niepochybnie co do czasu, wielkości, y mieysca ná ktorym choryzoncie zaćmienie będzie Xiężyca, Astronomowie przewidzieć y przepowiedzieć mogą, rzecz
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: K3v
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
się była na jednej przykrej gorze/ jako to był zwyczaj starych/ iż dla bezpieczeństwa/ i dla zdrowego powietrza/ szukali miejsc wysokich/ i położenia wydatnego. Od wierzchu góry/ jest tam pięć zstępów/ które ucinając długość grzbieta onej góry/ przychodzą na dół ku równinie/ wyrażając na sobie/ jakoby dłoń z rozciągnionemi palcy: a są oddzielone jedna od drugiej dolinami zapadłemi/ w których pełno drzewa gęstego. Powiat ma bogatszy w kruszce/ a niż w owoce: abowiem się tam znajdują żyły alabastrowe/ lazurowe/ vitriolu/ i insze minery. Są też tam studnie słonej wody/ z której robią prawie dobrą sól/ i dostatek jej.
się byłá ná iedney przykrey gorze/ iáko to był zwyczay stárych/ iż dla bespieczeństwá/ y dla zdrowego powietrza/ szukáli mieysc wysokich/ y położenia wydátnego. Od wierzchu gory/ iest tám pięć zstępow/ ktore vćináiąc długość grzbietá oney gory/ przychodzą ná doł ku rowninie/ wyrażáiąc ná sobie/ iákoby dłoń z rozćiągnionemi pálcy: á są oddźielone iedná od drugiey dolinámi zápádłemi/ w ktorych pełno drzewá gęstego. Powiát ma bogátszy w kruszce/ á niż w owoce: ábowiem się tám znáyduią żyły álábástrowe/ lázurowe/ vitriolu/ y insze minery. Są też tám studnie słoney wody/ z ktorey robią práwie dobrą sol/ y dostátek iey.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 57
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Zbudził go swoim niedyskretnym krzykiem. Wstawaj kochany przyjacielu z łoża, Przetrzej Dziecinnym snem zmorzone oczy, Patrz że Jutrzenka jak w Purpurze Roża, Złociste koła pod wóz słońca toczy, Już sobie jasny dzień wrota otwiera, Febus posiane perły z Rosy zbiera. Porwie się Dziecko zrządzi z niedospania, Ziewa, a coraz głowę palcy skrobie, Ręce przeciąga, co mi do kochania Czy-iego, i tak mrucząc, gada sobie: KSIĄŻĘ się kocha, mnie noc na dzień mienią, Ja trzymam Rożen, on weźmie Pieczenią. Przerwie chłopięciu ADOLF dyskurs pusty, Pieści, przytula do serca, do twarzy Wziąwszy na Ręce łący usta z usty, Spyta:
Zbudził go swoim niedyskretnym krzykiem. Wstáway kochany przyiacielu z łoża, Przetrzey Dziecinnym snem zmorzone oczy, Patrz że Jutrzenka iák w Purpurze Roża, Złociste koła pod woz słońca toczy, Już sobie iasny dzień wrota otwiera, Febus posiane perły z Rosy zbiera. Porwie się Dziecko zrządzi z niedospania, Ziewa, á coraz głowę pálcy skrobie, Ręce przeciąga, co mi do kochania Czy-iego, y ták mrucząc, gáda sobie: XIĄZĘ się kocha, mnie noc ná dzień mienią, Já trzymam Rożen, on weźmie Pieczenią. Przerwie chłopięciu ADOLF dyskurs pusty, Pieści, przytula do serca, do twárzy Wziąwszy ná Ręce łączy usta z usty, Spyta:
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 26
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ze trzech żył miedzy oczyma abo uszyma: a jeśli w to kowal nie potrafi/ wetknąwszy i w to i w owo nozdrze laszczkę jaką surowego drzewa na palec hrubą/ na końcu nakarbowaną/ kręć tak długo/ aż się mu z obu nozdrz krew dobrze puści/ nie dalej jednak tę laszczkę wtykając/ jedno na parę palcy niżej oka. Insze.
Mydła ustrugawszy kilka czopków abo gałek/ wpychać w gardło/ żeby koń połknął: abo mydło rozpuścić z winem białym/ i wlać w gardło. Na ochwat żytny.
Wwiedź go w wodę zimną/ aż się wszytek obleje/ a trzymaj go w niej z godzinę/ potym na nim jeźdź abo
ze trzech żył miedzy oczymá ábo vszymá: á iesli w to kowal nie potráfi/ wetknąwszy y w to y w owo nozdrze laszczkę iáką surowego drzewá ná pálec hrubą/ ná końcu nákárbowáną/ kręć ták długo/ áż się mu z obu nozdrz krew dobrze puśći/ nie dáley iednák tę laszczkę wtykáiąc/ iedno ná parę pálcy niżey oká. Insze.
Mydłá vstrugawszy kilká czopkow ábo gałek/ wpycháć w gárdło/ żeby koń połknął: ábo mydło rospuśćić z winem białym/ y wlać w gárdło. Ná ochwát żytny.
Wwiedź go w wodę źimną/ áż się wszytek obleie/ á trzymay go w niey z godźinę/ potym ná nim ieźdź ábo
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Niv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
gody; tylko Osman z godów Zwiesił nos, sowę zadął, siedzi jako wryty. I na to-li przyść miały jego propozyty? To-li świata całego potkało monarchę? Jako matkę przywita? jako patriarchę? Jako pojrzy na Bogu wymierzony kościół? Takie i tym podobne żale w sercu rościł. Na koniec trzaśnie palcy i pojrzy do góry: „O wielki i po stwórcy świata tego wtóry! Z którego dotąd rzeczy tureckie wyroku, Nie daj ziemią przypadać i w wiecznym zgnić mroku, Aż się zemszczę, aż utrę na najniższym progu Mojego majestatu psom giaurskim rogu!” Tak mówi głupi Osman i już w sobie maca Sposobu owej pomsty
gody; tylko Osman z godów Zwiesił nos, sowę zadął, siedzi jako wryty. I na to-li przyść miały jego propozyty? To-li świata całego potkało monarchę? Jako matkę przywita? jako patryjarchę? Jako pojźry na Bogu wymierzony kościół? Takie i tym podobne żale w sercu rościł. Na koniec trzaśnie palcy i pojźry do góry: „O wielki i po stwórcy świata tego wtóry! Z którego dotąd rzeczy tureckie wyroku, Nie daj ziemią przypadać i w wiecznym zgnić mroku, Aż się zemszczę, aż utrę na najniższym progu Mojego majestatu psom giaurskim rogu!” Tak mówi głupi Osman i już w sobie maca Sposobu owej pomsty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 330
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Ona swemi ranami barziej się krzywiła: Sto łbów mając/ żadnego darmo nie zroniła Lecz szyja dłuższa była dwiema dziedzicami. tę gałęzistą z mordu/ bujnemi wężami/ I złym swoim różnącą/ skrócilem/ i zraził. Cóż rzeczesz coś się zdradnym wężem przyobraził? Co cudzą bronią trząsasz w żebracej postawie? rzekł: i krzywemi palcy kark mi zżął plugawie. Krtusiłem się; gdy gardło/ jak w kleszcze jął moje/ Usiliłem się szczoki oswobodzić swoje. Ani tak powskurawszy/ trzecieg ovżywię Kształtu była srogigo; tym się mu przeciwię On barki w kark cielisty w lewo mi szrubuje/ I na się rozbiegłego ciągnąc naśladuje. Zaczym nachyłe/ wraził w
Ona swemi ránámi bárźiey się krzywiła: Sto łbow máiąc/ żadnego dármo nie zroniłá Lecz szyiá dłuższa byłá dwiemá dźiedźicámi. tę gáłęźistą z mordu/ buynemi wężami/ Y złym swoim roznącą/ skroćilem/ y zráźił. Coż rzeczesz coś się zdrádnym wężem przyobráźił? Co cudzą bronią trząsasz w żebrácey postáwie? rzekł: y krzywemi pálcy kárk mi zżął plugáwie. Krtuśiłem się; gdy gárdło/ iák w kleszcze iął moie/ Vśiliłem się szczoki oswobodźić swoie. Ani ták powskurawszy/ trzećieg ovżywię Kształtu byłá srogigo; tym się mu przećiwię On barki w kárk ćielisty w lewo mi szrubuie/ Y ná się rozbiegłego ćiągnąc nászláduie. Záczym náchyłe/ wráźił w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 219
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636