w poczciwej nie najdzie szkatule, Toż w prawo; chcesz dekretu: patrzaj w protokóle. 21. NA WĘŻYKA, ARCYBISKUPA GNIEŹNIEŃSKIEGO
Patrząc na krzyż przed wężem: to nowina, gdyżem W Piśmie Świętym o wężu czytywał przed krzyżem. Pierwej wąż był na puszczy, niż krzyż w Jeruzalem, Co go strącił ognistym Ezechijasz palem, Gdy go Żydzi w miedzianej chwalili skorupie; Dobrze, że cię nie chwalą, cny arcybiskupie. Barzo śmieszna reforma: tam wąż Żydy leczy, A tu ich na kalecie łupi i kaleczy. 22 (F). WOŁOSKIE ZALOTY
Grzeczna panna we dworze, gospodarz ochoczy, Więc kilku z kompani jej celniejszych wyboczy,
w poczciwej nie najdzie szkatule, Toż w prawo; chcesz dekretu: patrzaj w protokóle. 21. NA WĘŻYKA, ARCYBISKUPA GNIEŹNIEŃSKIEGO
Patrząc na krzyż przed wężem: to nowina, gdyżem W Piśmie Świętym o wężu czytywał przed krzyżem. Pierwej wąż był na puszczy, niż krzyż w Jeruzalem, Co go strącił ognistym Ezechijasz palem, Gdy go Żydzi w miedzianej chwalili skorupie; Dobrze, że cię nie chwalą, cny arcybiskupie. Barzo śmieszna reforma: tam wąż Żydy leczy, A tu ich na kalecie łupi i kaleczy. 22 (F). WOŁOSKIE ZALOTY
Grzeczna panna we dworze, gospodarz ochoczy, Więc kilku z kompani jej celniejszych wyboczy,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 21
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ludzi co dzień grzebą po stu. Albo Kraków w tak ciężkiej ratujcie chorobie, Wszak siostrami Matesis z Medycyną sobie, Albo w nim na dowód swej zostańcie nauki. Aleć się, jako widzę, układacie w juki. 159 (F). MRÓZ NA ZIELONE ŚWIĄTKI, 29 MAJI 1678
Wtenczas gdy nowym ludzi zagrzewając palem, W ogniu Duch Święty z nieba wszedł do Jeruzalem, Nas mroźny wiatr północnych tak przedymał duchów, Że przyszło zapomnianych dobywać kożuchów. Tam różnymi języki mówią cuda boże, Tu ledwie zmarzła gęba jednym przerzec może. Czy tylkoż w Jeruzalem masz, Panie, swych ludzi, Że ich tam Duch twój grzeje, nas
ludzi co dzień grzebą po stu. Albo Kraków w tak ciężkiej ratujcie chorobie, Wszak siostrami Mathesis z Medycyną sobie, Albo w nim na dowód swej zostańcie nauki. Aleć się, jako widzę, układacie w juki. 159 (F). MRÓZ NA ZIELONE ŚWIĄTKI, 29 MAII 1678
Wtenczas gdy nowym ludzi zagrzewając palem, W ogniu Duch Święty z nieba wszedł do Jeruzalem, Nas mroźny wiatr północnych tak przedymał duchów, Że przyszło zapomnianych dobywać kożuchów. Tam różnymi języki mówią cuda boże, Tu ledwie zmarzła gęba jednym przerzec może. Czy tylkoż w Jeruzalem masz, Panie, swych ludzi, Że ich tam Duch twój grzeje, nas
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 76
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ jestli tak jako na się prostaczka wyznała. Gdy tak uczynił znalazło się że acz wprawdzie jej dziecię było/ ale dźwigając Ojca i Matkę łożną chorobą zbolałe/ poroniła niechcąc/ ale z urazu i te ledwo co naddwa miesiące miało/ jako mądre białegłowy zwołane przyznały. I tak choć już i kat z palem stał/ bez winna uwolniona. I tejże godziny Bogu w kościele dziękując za wybawienie/ to mi wszystko sama zeznała z podziękowaniem/ mówiąc dzisiem się urodziła. Weźmi i drugi jeszcze żałośniejszy/ jako zła rzecz surowości nierozmyślnej w takim powołaniu abo pomowieniu/ nie trzymając się postępku prawnego/ zażywać. Jest jedno miasto tu w
/ iestli ták iáko na sie prostaczká wyznałá. Gdy tak vczynił ználázło sie że acz wprawdźie iey dziećie było/ ale dzwigaiąc Oycá y Mátkę łożną chorobą zbolałe/ poroniłá niechcąc/ ale z urázu y te ledwo co náddwá mieśiące miało/ iáko mądre białegłowy zwołáne przyznały. Y ták choć iuż y kat z palem stał/ bez winná vwolniona. Y teyże godziny Bogu w kośćiele dziękuiąc zá wybáwienie/ to mi wszystko samá zeznałá z podziękowániẽ/ mowiąc dziśiem się vrodziłá. Weźmi y drugi iescze żałośnieyszy/ iáko zła rzecz surowośći nierozmyślney w takim powołániu abo pomowieniu/ nie trzymaiąc się postępku prawnego/ zázywáć. Iest iedno miásto tu w
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 55
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
długu upominając żeby mu umrzeć nie dała ażby się pierwej spowiadał/ i naświętszy Sakrament przyjął. Już niemal pułnocy było/ a na palu więcej niż ośm godzin. Natychmiast uczuł moc dziwną w sobie/ i rana ona świerzbieć go poczęła/ tak że się też na palu chwiać i tak mocno ruchać począł/ aż z palem na ziemię upadł. Obaczył moc Bożą i skutek modlitwy swojej. Jął się czołgać/ pal on w sobie niosąc/ aż do miasta/ dalej niż na ćwierć mile Polskiej. Trafił/ blizko jednego Kościoła/ do kapłana/ tak długo kołatał aż otworzono/ dziwy oglądano/ wnet kapłan posłał na rozmaite miejsca dając znać o
długu vpomináiąc żeby mu vmrzeć nie dáłá áżby sie pierwey spowiádał/ y naświętszy Sákráment przyiął. Iuż niemal pułnocy było/ á ná palu więcey niż ośm godźin. Nátychmiast vczuł moc dźiwną w sobie/ y ráná oná świerzbieć go poczęłá/ ták że sie też ná palu chwiać y ták mocno rucháć począł/ áż z palem ná ziemię vpadł. Obaczył moc Bożą y skutek modlitwy swoiey. Iął sie czołgać/ pal on w sobie niosąc/ áż do miástá/ dáley niż ná czwierć mile Polskiey. Tráfił/ blizko iednego Kośćiołá/ do kápłaná/ ták długo kołátał áż otworzonó/ dźiwy oglądano/ wnet kápłan posłał ná rozmáite mieyscá dáiąc znáć o
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 73
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
człowieka onego wprowadził do Kościoła/ Spowiedzi go wysłuchał/ naświętszy Sakrament mu dał/ na co lud wszytek patrzył/ gdy od niego samego słyszał jakim sposobem Pan Bóg na przyczynę ś. Barbary do sś. Sakramentów go przyprowadził/ Pana Boga wielce w Świętych jego chwalił/ i ono niewymowne dobrodziejstwo sławił. On też człowiek z palem Panu Bogu i ś. Barbarze podziękowawszy/ nabożnie w tymże Kościele przy wszytkich umarł/ i tamże jest pogrzebion. Beneficjum Kościelne. Beneficjum Kościelne. Przykład I. O rozliczności Beneficij Sentencja Doktorów; a jako wiele mieć Beneficja, Filipowi Kanclerzowi Paryskiemu/ było przyczyną potępienia wiecznego. Przykł. 66.
KTokolwiek to będzie czytał
człowieká onego wprowádźił do Kościołá/ Spowiedźi go wysłuchał/ naświętszy Sákráment mu dał/ ná co lud wszytek pátrzył/ gdy od niego sámego słyszał iákim sposobem Pan Bog ná przyczynę ś. Bárbáry do sś. Sákrámentow go przyprowádźił/ Páná Bogá wielce w Swiętych iego chwalił/ y ono niewymowne dobrodźieystwo sławił. On też człowiek z palem Pánu Bogu y ś. Bárbárze podźiękowawszy/ nabożnie w tymże Kościele przy wszytkich vmárł/ y támże iest pogrzebion. Beneficium Kośćielne. Beneficium Kośćielne. PRZYKLAD I. O rozlicznośći Beneficiy Sentencia Doktorow; á iáko wiele mieć Beneficia, Philippowi Kánclerzowi Paryzkiemu/ było przyczyną potępienia wiecznego. Przykł. 66.
KTokolwiek to będźie czytał
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 74
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ROK PAŃSKI 1741 Po Przestępnym pierwszy, po Przybyszowym wtóry. CHRONOLOGIA Polityczna J. OO. KsIĄZĄT W. X. Litt: jak dawno którzy Panowali. Littalaon I. Wejdewut Littalaon II. Po tych było kilku, o których tradycyj nie masz. Palemon Kolumna Po nim żyli: Borcus, Kunas, i Spera Synowie Palem: Kiernus Syn Kunosa Po nim byli, o których tradycyj nie masz. Żywibunt Kukowojt Witenes Ryngold Mendolf Tojnat Wojsielk Suintoróg Germund Romund Norymund Troiden Rimund Vitenes Gedymin Jawnuta Olgerd Kiejstud Jagiełło Król Polski Kazimierz Skiergiello Aleksand: Witołd Bolesław Świdrigiello Zygmunt Wojdut Kazimierz Król Polski Aleksander Król P. Zygmunt I. K. P. Zygmunt
ROK PANSKI 1741 Po Przestępnym pierwszy, po Przybyszowym wtory. CHRONOLOGIA Polityczna J. OO. XIĄZĄT W. X. Litt: iák dáwno ktorzy Panowáli. Littalaon I. Weydewut Littalaon II. Po tych było kilku, o ktorych tradycyi nie masz. Palemon Kolumna Po nim żyli: Borcus, Kunas, y Spera Synowie Palem: Kiernus Syn Kunosa Po nim byli, o ktorych tradycyi nie masz. Zywibunt Kukowoyt Witenes Ryngold Mendolf Toynat Woyśielk Suintorog Germund Romund Norimund Troiden Rimund Vitenes Gedimin Jawnuta Olgerd Kieystud Jagełło Krol Polski Kaźimierz Skiergiello Alexand: Witołd Bolesław Swidrigiello Zygmunt Woydut Kaźimierz Krol Polski Alexander Krol P. Zygmunt I. K. P. Zygmunt
Skrót tekstu: DuńKal
Strona:
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
szalonem wichrem obalona zmierzchem, ledwie dnia słońce złotymi poścignie cugi, gdy wstanie i znowu się dźwignie. Nie omyliła wróżka ludzi zatem, bo jako pięknem drzewo ono śniatem pole zdobieło, tak w niedługiem czasie dokazał sprawca tego pola, że się wielkiego świata monarchija cała do jego rządu chwalebnie dostała. On potem mieczem i ognistem palem Boskiej się krzywdy mszcząc nad Jeruzalem, zburzeł to miasto za złych Żydów winę, z gruntu wywrócieł żyzną Palestynę. Onoć to Pole, na którem snem zdjęty usnął Marcjan, gdy orzeł rozpięty, niespodziewany na skrzydłach obrońca, strzegł jego głowy od promieni słońca. Które koronie naznaczone skroni, tych od wszelkiego niewczasu Bóg broni
szalonem wichrem obalona zmierzchem, ledwie dnia słońce złotymi poścignie cugi, gdy wstanie i znowu się dźwignie. Nie omyliła wróżka ludzi zatem, bo jako pięknem drzewo ono śniatem pole zdobieło, tak w niedługiem czasie dokazał sprawca tego pola, że się wielkiego świata monarchija cała do jego rządu chwalebnie dostała. On potem mieczem i ognistem palem Boskiej się krzywdy mszcząc nad Jeruzalem, zburzeł to miasto za złych Żydów winę, z gruntu wywrócieł żyzną Palestynę. Onoć to Pole, na którem snem zdjęty usnął Marcyjan, gdy orzeł rozpięty, niespodziewany na skrzydłach obrońca, strzegł jego głowy od promieni słońca. Które koronie naznaczone skroni, tych od wszelkiego niewczasu Bóg broni
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 82
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
się ordzie bronić? Czy kozacką swawolą, jako mówisz, skromić? Druga, niech to Dilawer, niech to wszyscy wiedzą: Że też także Kozacy i nad Donem siedzą, Którzy Moskwie poddani; częstokroć się naszą Przyodziawszy sukienką, Czarne morze straszą. Niejednego z tych u nas o taką swawolą Albo ogniem pokarzą, albo palem kolą; Sobieski Kozaków wymawia CZĘŚĆ DZIESIĄTA
O co choć tylekroć był Turczyn obesłany Od króla, któryż kiedy murza był skarany? Aże, nie uwijając słów mych bawełnicą, Powiem: tak ten, co kradnie, pachnie szubienicą, Jak ten, co przechowuje u siebie kradzieży; Jak ten, jak ów, złodziej jest
się ordzie bronić? Czy kozacką swawolą, jako mówisz, skromić? Druga, niech to Dilawer, niech to wszyscy wiedzą: Że też także Kozacy i nad Donem siedzą, Którzy Moskwie poddani; częstokroć się naszą Przyodziawszy sukienką, Czarne morze straszą. Niejednego z tych u nas o taką swawolą Albo ogniem pokarzą, albo palem kolą; Sobieski Kozaków wymawia CZĘŚĆ DZIESIĄTA
O co choć tylekroć był Turczyn obesłany Od króla, któryż kiedy murza był skarany? Aże, nie uwijając słów mych bawełnicą, Powiem: tak ten, co kradnie, pachnie szubienicą, Jak ten, co przechowuje u siebie kradzieży; Jak ten, jak ów, złodziej jest
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 306
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Byle być faworytem, jako inszy, chujem, Kiedym Marsem, co zwykło Polaków ozdabiać, Nie mógł wskórać, przyjdzie się Priapem dorabiać. 269. BRACIA PRZECIWNI
Znam dwu braciej rodzonych i z ojca, i z matki. Jeden więcej nad wszytkie święte wierzy świadki, Niebo z wieczną rozkoszą, piekło strasznym palem, Nad to i przed sądnym dniem nowe Jeruzalem, Które widział w kamieniu Jan sadzone drogiem, Że w nim tysiąc lat wierni będą mieszkać z Bogiem: Stąd przybrani, jakoby na pompę z gospody,
Na wieczyste z triumfem w niebo wjadą gody. To ten tak; a zaś drugi nic nie wierzy zgoła, Czemu
, Byle być faworytem, jako inszy, chujem, Kiedym Marsem, co zwykło Polaków ozdabiać, Nie mógł wskórać, przyjdzie się Pryjapem dorabiać. 269. BRACIA PRZECIWNI
Znam dwu braciej rodzonych i z ojca, i z matki. Jeden więcej nad wszytkie święte wierzy świadki, Niebo z wieczną rozkoszą, piekło strasznym palem, Nad to i przed sądnym dniem nowe Jeruzalem, Które widział w kamieniu Jan sadzone drogiem, Że w nim tysiąc lat wierni będą mieszkać z Bogiem: Stąd przybrani, jakoby na pompę z gospody,
Na wieczyste z tryumfem w niebo wjadą gody. To ten tak; a zaś drugi nic nie wierzy zgoła, Czemu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 348
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pokuty, Żebyś nie był do wiecznej osądzony huty, Ale kiedy ostatnie owo przyjdzie żniwo, Skołoźrywym owocem szedł do nieba siwo I był godzien bożego przesadzenia sadu. Im list płowszy, tym słodsze ródź owoce, dziadu. I on krzyż, na którym łotr wisiał w Jeruzalem, Już mu czart wiekuistym rąbał w piekle palem, A wżdy, czego się i sam, i nikt nie spodziewa, Na raj między rodzajne przenosi go drzewa. 300 (P). PIPAN SKARŻY, PIPAN ŚWIADCZY, PIPAN SĄDZI SĄD KRAKOWSKI
Kiedy się ktoś krakowskim sądom przypatruje, Słysząc, że Pipan skarży, Pipan instyguje, Pipan świadczy powinnej nieoddanie płacy, Pipan
pokuty, Żebyś nie był do wiecznej osądzony huty, Ale kiedy ostatnie owo przyjdzie żniwo, Skołoźrywym owocem szedł do nieba siwo I był godzien bożego przesadzenia sadu. Im list płowszy, tym słodsze ródź owoce, dziadu. I on krzyż, na którym łotr wisiał w Jeruzalem, Już mu czart wiekuistym rąbał w piekle palem, A wżdy, czego się i sam, i nikt nie spodziewa, Na raj między rodzajne przenosi go drzewa. 300 (P). PIPAN SKARŻY, PIPAN ŚWIADCZY, PIPAN SĄDZI SĄD KRAKOWSKI
Kiedy się ktoś krakowskim sądom przypatruje, Słysząc, że Pipan skarży, Pipan instyguje, Pipan świadczy powinnej nieoddanie płacy, Pipan
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 370
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987