, i z koni pięknych i pracowitych po 30. godzin bez jedzenia i napoju się obchodzących; item z palmowego drzewa, rodzącego się z daktylowych pestek, certô numerô et situ posadzonych w ziemi, jakom opisał traktując o drzewach w Części I. Aten. Od Tygru rzeki, aż do Eufratesa rzeki grunt wszystek zarósł palmami: dokąd nikomu się wniść nie godzi. Cukru, wina, pastwisk tu dostatek, consequenter masła, którym India się żywi. Chrześcijanie tu są trojacy, Jakobitowie, Nestorianie, i Z. Jana olim mieszkający nad Jordanem. Są tu i Karmelici Bosi z Włoch.
Jeszcze Kraj propriae SYRIE, to podaje ad sciendum o
, y z koni pięknych y pracowitych po 30. godzin bez iedzenia y napoiu się obchodzących; item z palmowego drzewá, rodzącego się z dáktylowych pestek, certô numerô et situ posadzonych w ziemi, iakom opisał traktuiąc o drzewach w Części I. Aten. Od Tygru rzeki, aż do Eufratesa rzeki grunt wszystek zarosł palmami: dokąd nikomu się wniść nie godzi. Cukru, wina, pastwisk tu dostatek, consequenter masła, ktorym India się żywi. Chrześcianie tu są troiacy, Iakobitowie, Nestorianie, y S. Iana olim mieszkaiący nad Iordanem. Są tu y Karmelici Bosi z Włoch.
Ieszcze Kray propriae SYRIAE, to podaie ad sciendum o
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 465
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Nebo na wierzch pagórku/ który jest na przeciwko Jerychu: a ukazał mu PAN wszystkę ziemię od Galaad aż do Dan/ 2. I wszystkę ziemię Neftalimowę/ i ziemię Efraimowę/ i Manassessowę/ i wszystkę ziemię Judowę/ aż do morza ostatniego. 3. I stronę Południową/ i równinę doliny Jerycha/ miasta osadzonego Palmami/ aż do Segor. 4. Tedy mu rzekł PAN: Tać jest ziemia/ o którąm przysiągł Abrahamowi/ Izaakowi i Jakobowi/ mówiąc: nasieniu twemu dam ją: pokazałem ją oczom twoim/ ale do niej niewnidziesz. 5.
I Umarł tam Mojżesz/ sługa Pański w ziemi Moabskiej/ według słowa Pańskiego
Nebo ná wierzch págorku/ ktory jest ná przećiwko Ierichu: á ukazał mu PAN wszystkę źiemię od Gáláád áż do Dán/ 2. Y wszystkę źiemię Neftálimowę/ y źiemię Efrájimowę/ y Mánássessowę/ y wszystkę źiemię Iudowę/ áż do morzá ostátniego. 3. Y stronę Południową/ y rowninę doliny Ierichá/ miástá osadzonego Pálmámi/ áż do Segor. 4. Tedy mu rzekł PAN: Táć jest źiemiá/ o ktorąm przyśiągł Abráhámowi/ Izáákowi y Iákobowi/ mowiąc: nasieniu twemu dam ją: pokazałem ją ocżom twojim/ ále do niey niewnidźiesz. 5.
Y Umárł tám Mojzesz/ sługá Páński w źiemi Moábskiey/ według słowá Páńskiego
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 223
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
do miłych przyjaźni kraju ciągnący uwiodszy afekt, nie błędny tam pokazał gościeniec, gdzie wesoła stęsknionemu sercu kwitnie pociecha, gdzie nie o jednę obijają się głowę, ani w jednym sercu zanurzają ciężary. Stanąłeś W. M. P. za osobliwym Najjaśniejszego Majestatu Sukursem w tym szczęśliwości porcie, przy rozkosznym zwycięzkiemi laurami, spokojnemi palmami, Septemtrionu Niwernie, z którego nie zwiędłym żywych ozdób szczepem utkanego wierzchołku, arbitrium Dea Floris habens Królowa JejMcP M. M. zapalone krwawo, szczęśliwie panującej purpury światłem roże na dożywotnią ofiaruje ochłodę. Bierzesz wesoły Panieńskiej dostojności wzór, z przeplatanego niewinności wzorem tej Pani Lilietu, która zeszłe dawnego wieku zwyciężywszy Heroiny, jedyną wszystkim
do miłych przyiaźni kráiu ciągnący uwiodszy áffekt, nie błędny tam pokazał gościeniec, gdzie wesoła stęsknionemu sercu kwitnie pociecha, gdzie nie o iednę obiiáią się głowę, áni w iednym sercu zanurzaią ciężary. Stanąłeś W. M. P. zá osobliwym Nayiásnieyszego Máiestatu Sukkursem w tym szczęśliwości porcie, przy roskosznym zwycięzkiemi laurámi, spokoynemi palmami, Septemtrionu Niwernie, z ktorego nie zwiędłym żywych ozdob szczepem utkanego wierzchołku, arbitrium Dea Floris habens Krolowa IeyMcP M. M. zápalone krwawo, szczęśliwie pánuiącey purpury swiátłem roże ná dożywotnią ofiáruie ochłodę. Bierzesz wesoły Pánieńskiey dostoyności wzor, z przeplátanego niewinności wzorem tey Páni Lilietu, ktora zeszłe dawnego wieku zwyciężywszy Heroiny, iedyną wszystkim
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 29
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
kilkanaście. Pierwsza Brama od Pułnocy koło strumienia Cedron, inaczej się zwała Porta Beniamin, iz ku Posesyom tego Pokolenia prowadziła: teraz z niej rudera za Miastem daleko. 2 Brama złota Orientalna, Święta, od piękności i pozycyj tak rzeczona, przeciw Kościołowi Salomonowemu stojąca, przez którą CHRYSTUS Pan na Osiołku wieżdzał, drogę mając Palmami i sukniami usłaną. Tąż samą Herakliusz Cesarz Drzewo KRZYŻA Z. przez Kozroasza Króla Perskiego z Kościoła Kalwaryj porwane lat 14 trzymane, wrócił triumfalnie Roku 622 zbiwszy Persów. Zawarta jest teraz taż Brama, Wielkiemu jakiemuś Człowiekowi według tradycyj Turków mająca się otworzyć. Za nią są teraz Okopiska Tureckie. 3. Brama EFRAIM
kilkánaście. Pierwszá Bráma od Pułnocy koło strumienia Cedron, ináczey się zwáła Porta Beniamin, iz ku Posesyom tego Pokolenia prowádźiła: teráz z niey rudera zá Miastem daleko. 2 Bráma złota Orientalná, Swięta, od piękności y pozycyi tak rzeczoná, przeciw Kościołowi Sálomonowemu stoiąca, przez ktorą CHRYSTUS Pan ná Osiełku wieżdzáł, drogę maiąc Palmami y sukniámi usłáną. Tąż samą Herákliusz Cesarz Drzewo KRZYŻA S. przez Kozroásza Krolá Perskiego z Kościoła Kálwaryi porwáne lat 14 trzymáne, wrocił tryumfalnie Roku 622 zbiwszy Persow. Záwarta iest teráz taż Bráma, Wielkiemu iákiemuś Człowiekowi według trádycyi Turkow maiąca się otworzyć. Zá nią są teráz Okopiská Tureckie. 3. Bráma EPHRAIM
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 541
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
o robotnikach powieda mu onych, Na godziny od Pana różnie zgromadzonych Do obfitej winnice, a ucząc go wiary Idzie z niem lekko w górę ku skale mnich stary.
L
Na której samem wierzchu beł kościółek mały Ku wschodowi, o który wiatry gniew wstrącały; Trochę niżej z jałowcu, z lauru gaj wesoły, Żyznemi przeplatany palmami na poły. Krynic żywych moc wielka, które zasłaniają Mirty, gęste, a ptacy z nich się ozywają Najucieszniejszem głosem; śrzodkiem rzeczki małe Bieżą i odżywiają trawy zagorzałe.
LVII.
Mało nie czterdzieści lat brat błogosławiony Na onej skale mieszkał, jakby rozłączony Z światem i z rozkoszami jego, żywot święty Prowadząc, dóbr niebieskich
o robotnikach powieda mu onych, Na godziny od Pana różnie zgromadzonych Do obfitej winnice, a ucząc go wiary Idzie z niem lekko w górę ku skale mnich stary.
L
Na której samem wierzchu beł kościółek mały Ku wschodowi, o który wiatry gniew wstrącały; Trochę niżej z jałowcu, z lauru gaj wesoły, Żyznemi przeplatany palmami na poły. Krynic żywych moc wielka, które zasłaniają Mirty, gęste, a ptacy z nich się ozywają Najucieszniejszem głosem; śrzodkiem rzeczki małe Bieżą i odżywiają trawy zagorzałe.
LVII.
Mało nie czterdzieści lat brat błogosławiony Na onej skale mieszkał, jakby rozłączony Z światem i z rozkoszami jego, żywot święty Prowadząc, dóbr niebieskich
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 241
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wysokie i piaszczyste grunta. Gnoje, na które jakie są pożyteczniejsze, którym tyż wcale niepotrzebne gruntom. Przy tym o leśnych towarach, jako to potaż palić, z jakiego drzewa, i szmelcugę. Potaż ma w sobie trzy gatunki: korona, nota bene i brak. Maszty, szpiry i bugszpreje mierzą się w grubość palmami, a w długość stopniami. Spuszczać one bez znającego się na mierze holenderskiej, nie życzę, brakarza, od którego trzeba się mym uczyć synom poznawać jeszcze na pniu, wiele ma maszt palmów i czy zdrowy wewnątrz. A przyda się, upewniam. Tak wielkie mając puszcze, łatwiej one zawodzić, wiedząc qualitatem każdej,
wysokie i piaszczyste grunta. Gnoje, na które jakie są pożyteczniejsze, którym tyż wcale niepotrzebne gruntom. Przy tym o leśnych towarach, jako to potaż palić, z jakiego drzewa, i szmelcugę. Potaż ma w sobie trzy gatunki: korona, nota bene i brak. Maszty, szpiry i bugszpreje mierzą się w grubość palmami, a w długość stopniami. Spuszczać one bez znającego się na mierze holenderskiej, nie życzę, brakarza, od którego trzeba się mym uczyć synom poznawać jeszcze na pniu, wiele ma maszt palmów i czy zdrowy wewnątrz. A przyda się, upewniam. Tak wielkie mając puszcze, łatwiej one zawodzić, wiedząc qualitatem kóżdej,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 193
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
świeciła. Uciebie tak szczęśliwa i bujna w domu rola/ że modłami by upałem słonecznym/ a łzami twemi/ błagając Majestat Boski pokropiona/ setne a znaczne pociechom swym virtutũ przynaszała Semina. Jakoż i do tych czas na cnej swej Corze posiane wkłosiste wyrastają snopy. W takim domu urodzona/ nie łatami rosła/ ale palmami/ nie liczą dniów/ ale uczynków. Non aetate sed integritate w zrost jej przypodobany jest palmie/ która się i pod ciężarami bogactwa nie nakłoniła/ i żywnością bujnych cnot jako owoców zakwitła: Owe ja to wśpominã owoce/ do których od Rodziców pochop i przykład brała/ jaki niekiedyś ona Hipatia Alexandrina i druga Henrici NicolotiHerulorũ
świećiłá. Vćiebie ták szczęśliwá y buyná w domu rola/ że modłámi by vpałem słonecznym/ á łzámi twemi/ błágáiąc Máiestat Boski pokropioná/ setne á znáczne poćiechom swỹ virtutũ przynászáła Semina. Iakoż y do tych czas ná cney swey Corze pośiáne wkłośiste wyrastaią snopy. W tákim domu vrodzona/ nie łátami rosłá/ ále palmami/ nie liczą dniow/ ále vczynkow. Non aetate sed integritate w zrost iey przypodobany iest palmie/ ktora się y pod ćiężarámi bogáctwa nie nákłoniłá/ y żywnośćią buynych cnot iáko owocow zakwitłá: Owe ia to wśpominã owoce/ do ktorych od Rodźicow pochop y przykład brałá/ iáki niekiedyś oná Hipatia Alexandrina y drugá Henrici NicolotiHerulorũ
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 362
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
zdrowe/ a zwłaszcza gościom.
Miedzy inszemi górami jest tam jedna nazwana Balaluan/ podobna dla ognia/ który wymiata/ Montigibello. Zwierzów srogich i łaskawych/ tak wiele/ i tak różnych tam jest/ iż też imion dla nich nie zstaje obywatelom/ nie tylo nam. Żyją tam ludzie jaglami/ ryżem/ sagu/ palmami/ jabłkami leśnemi. Pszenica i insze nasze zboża nie lubią tam miejsca. Bogactwa tej wyspy są/ złoto/ cyna/ żelazo/ siarka/ sandal biały/ agaryk/ canfora/ pieprz/ imbier/ cassia/ nasta/ (a to jest tłustość podobna oliwie) laka/ bawełna/ jedwab/ którego tam barzo
zdrowe/ á zwłasczá gośćiom.
Miedzy inszemi gorámi iest tám iedná názwána Báláluan/ podobna dla ogniá/ ktory wymiáta/ Montigibello. Zwierzow srogich y łáskáwych/ ták wiele/ y ták roznych tám iest/ iż też imion dla nich nie zstáie obywátelom/ nie tylo nam. Zyią tám ludźie iáglámi/ ryżem/ ságu/ pálmámi/ iábłkámi leśnemi. Pszenicá y insze násze zbożá nie lubią tám mieyscá. Bogáctwá tey wyspy są/ złoto/ cyná/ żelázo/ śiárká/ sándal biały/ ágárik/ cánforá/ pieprz/ imbier/ cássia/ nástá/ (á to iest tłustość podobná oliwie) láká/ báwełná/ iedwáb/ ktorego tám bárzo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 43
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609