napój piłeś nie jednaki: Piłeś wraz ze mną te, co Francuz daje, Przyrumienione tylko wina d’Aje, Piłeś burgundzkiej prasy potok z Bony, I anżuł biały, i burdo czerwony, I niefrancuskiej jakoby jagody Słodki frontyniak nie cierpiący wody, I co nie gardzi taką mieszaniną Orleans, bitną pamiętny dziewczyną, I prowinckiego marsylijskie tłoku, I od Narbony wina z Languedoku; Umiesz w niemieckich winach zażyć braku, Wiesz, że najlepsze reńskie z Bacharaku, Dobre nekerskie, lepsze od mozele, W rakuskich smaku mało, wapna wiele;
Na morawskie-ś się zmarszczył w pierwszej probie, Ale gdy muszkat przymknąłeś ku
napój piłeś nie jednaki: Piłeś wraz ze mną te, co Francuz daje, Przyrumienione tylko wina d’Aye, Piłeś burgundzkiej prasy potok z Bony, I anżuł biały, i burdo czerwony, I niefrancuskiej jakoby jagody Słodki frontynjak nie cierpiący wody, I co nie gardzi taką mieszaniną Orleans, bitną pamiętny dziewczyną, I prowinckiego marsylijskie tłoku, I od Narbony wina z Languedoku; Umiesz w niemieckich winach zażyć braku, Wiesz, że najlepsze reńskie z Bacharaku, Dobre nekerskie, lepsze od mozele, W rakuskich smaku mało, wapna wiele;
Na morawskie-ś się zmarszczył w pierwszej probie, Ale gdy muszkat przymknąłeś ku
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 51
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i Wieprz, dla spustnych przekazów Od młynów uwolniony prawem i od jazów, I co dwie województwa Radomierz graniczy, I Pilca, co czopowe pierwsze w Polsce liczy, Bug ruską krwią pamiętny, i Narew gadziny Nie cierpiąca, i pełen Muchawiec kłodziny, I Liw, nad którym kiedyś Jadźwingi siedzieli, I co litewskie księstwo z Podlasiem Piś dzieli, I Świder mazowiecki, i Ossa, co słupów Bolesławowych tyka, świadectw pruskich łupów, I Drwęca spod Brodnice, i Brda, co podnosi W Bydgoszczy spore skrzynie
Nida pińczowskimi zabawna młynami, I San szkutom niepewny dla prądziny skrytej, I Wisznia, co o Rzeczy słucha Pospolitej, I Tanew czarna, i Wieprz, dla spustnych przekazów Od młynów uwolniony prawem i od jazów, I co dwie województwa Radomierz graniczy, I Pilca, co czopowe pierwsze w Polszczę liczy, Bug ruską krwią pamiętny, i Narew gadziny Nie cierpiąca, i pełen Muchawiec kłodziny, I Liw, nad którym kiedyś Jadźwingi siedzieli, I co litewskie księstwo z Podlasiem Piś dzieli, I Świder mazowiecki, i Ossa, co słupów Bolesławowych tyka, świadectw pruskich łupów, I Drwęca spod Brodnice, i Brda, co podnosi W Bydgoszczy spore skrzynie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 175
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w jednym kół obraca młynie, I Suła, co łożysko swoje ma pod Rumnem, I Worskło, co graniczy z Moskwicinem dumnem I przez saletrne płynie hadziackie osady, I Psoł, co się przez trzcinne przedziera zawady, I Oreł bliższy Krymu z kodackim Samarem, Kołmak i Merło sławny obozem niestarem, Albo i Dniestr chocimską pamiętny rozprawą, I Prut cecorską wiecznie nam sromotny krwawą, Seret i Zbrucz, i Smotrycz kamienieckie wały Opasujący, i Stryj od podgórskiej skały, Albo spokojny Niemen, co brzegów nie psuje, Choć się w różne zakręty jak Meander snuje, I Wilia, co imię swoje w Niemnie traci, I Dźwina, która w Rydze
w jednym kół obraca młynie, I Suła, co łożysko swoje ma pod Rumnem, I Worskło, co graniczy z Moskwicinem dumnem I przez saletrne płynie hadziackie osady, I Psoł, co się przez trzcinne przedziera zawady, I Oreł bliższy Krymu z kodackim Samarem, Kołmak i Merło sławny obozem niestarem, Albo i Dniestr chocimską pamiętny rozprawą, I Prut cecorską wiecznie nam sromotny krwawą, Seret i Zbrucz, i Smotrycz kamienieckie wały Opasujący, i Stryj od podgórskiej skały, Albo spokojny Niemen, co brzegów nie psuje, Choć się w różne zakręty jak Meander snuje, I Wilija, co imię swoje w Niemnie traci, I Dźwina, która w Rydze
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 176
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
może, że były od wojsk i dla wojsk raczej cudzoziemskich w Polsce przytomnych skończone lub z musu dla ich ewakuacji stanęły. Pytam się więc, wiele ordynaryjnych zapamiętamy sejmów? Ja nie pomnę i nie wiem z historii tylko od lat przeszło siedmdziesiąt, to jest ab anno 1690 jeden sejm ordynaryjny w roku 1726, tym pamiętny, że niby zwyczajną sejmów formą skończony. Więc gdy tamtych tu rachować nie trzeba na elekcjach, konwokacjach, podczas wojsk postronnych bytności, bo takie sejmy muszą inszym stawać sposobem, chwała Bogu, że w siedmdziesiąt lat przecięż przynajmniej dla ciekawości za życia naszego jedeneśmy sejm ordynaryjny widzieli. Jeden, mówię rzetelnie, od
może, że były od wojsk i dla wojsk raczej cudzoziemskich w Polszczę przytomnych skończone lub z musu dla ich ewakuacyi stanęły. Pytam się więc, wiele ordynaryjnych zapamiętamy sejmów? Ja nie pomnę i nie wiem z historyi tylko od lat przeszło siedmdziesiąt, to jest ab anno 1690 jeden sejm ordynaryjny w roku 1726, tym pamiętny, że niby zwyczajną sejmów formą skończony. Więc gdy tamtych tu rachować nie trzeba na elekcyjach, konwokacyjach, podczas wojsk postronnych bytności, bo takie sejmy muszą inszym stawać sposobem, chwała Bogu, że w siedmdziesiąt lat przecięż przynajmniej dla ciekawości za życia naszego jedeneśmy sejm ordynaryjny widzieli. Jeden, mówię rzetelnie, od
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 124
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
za niego powiedział, że garztkę jednę pięknej wełny barana nad brody i sierci wielu kozłów przekłada. Kozieł rozgniewany wielkim impetem i z ostrymi rogami w pierś zmierzającymi na barana się zapędził. Pasterz zgromił go krzyknąwszy: hola, stój, racjami, nie rogami! I stąd to poszło przysłowie. Przeto i ja, Ezopowych prawd pamiętny, strzegłem się nikomu, w szczególności żadnej do urazy nie dawać okazji, czekam więc zobopólnie racji na racje, nie
sztychów, nie ciosów, o które nic łatwiejszego. Acz i te na ostatek ani mnie dziwić, ani niecierpliwić nie będą, pomniąc na Ambrożego Medyjolańskiego słowa, że często invidia civicae charitatis oblita in
za niego powiedział, że garztkę jednę pięknej wełny barana nad brody i sierci wielu kozłów przekłada. Kozieł rozgniewany wielkim impetem i z ostrymi rogami w pierś zmierzającymi na barana się zapędził. Pasterz zgromił go krzyknąwszy: hola, stój, racyjami, nie rogami! I stąd to poszło przysłowie. Przeto i ja, Ezopowych prawd pamiętny, strzegłem się nikomu, w szczególności żadnej do urazy nie dawać okazyi, czekam więc zobopólnie racyi na racyje, nie
sztychów, nie ciosów, o które nic łatwiejszego. Acz i te na ostatek ani mnie dziwić, ani niecierpliwić nie będą, pomniąc na Ambrożego Medyjolańskiego słowa, że często invidia civicae charitatis oblita in
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 293
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
tyran srogi Żyć miał do woli, któż by nie klął bogi? Iżeś bez kary na jego orężu Padł przeciw woli swej, kochany mężu. Juże, już, święta bogini, weź duszę, Którą ochotnie daję, a nie muszę, Czego, jeśli mi grób nie będzie chętny, To świat przynajmniej musi być pamiętny.
Aleć i o wzajemnej mężów dawnych miłości toż samo w różne dowodów sposoby powiedzieć się może, którzy, zgwałciwszy moc przyrodzenia swojego, stalowe w zażyciu serca, jako wosk w rękach, miętkie i powolne w przychylnościach małżeńskich miewając, dla całości żon swoich, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie
tyran srogi Żyć miał do woli, któż by nie klął bogi? Iżeś bez kary na jego orężu Padł przeciw woli swej, kochany mężu. Juże, już, święta bogini, weź duszę, Którą ochotnie daję, a nie muszę, Czego, jeśli mi grób nie będzie chętny, To świat przynajmniej musi bydź pamiętny.
Aleć i o wzajemnej mężów dawnych miłości toż samo w różne dowodów sposoby powiedzieć się może, którzy, zgwałciwszy moc przyrodzenia swojego, stalowe w zażyciu serca, jako wosk w rękach, miętkie i powolne w przychylnościach małżeńskich miewając, dla całości żon swoich, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 266
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ Młoczącymi/ Siejącymi/ i Budowniczemi Kościoła. A to dla rozmaitych robot/ które odprawują/ gdy cudów Bogu pomagają na tej ziemi czynić; gdy z ludzi złych/ niezbożnych; dobre/ pobożne czynią. Prawo było u Żydów/ aby siódmego Miesiąca/ w pierwszy dzień był Szabat/ (to jest fest uroczysty) pamiętny/ gdy w Trąby uderzą. Było to święto Trąb/ Miesiąca Września. Powiadają Żydowie/ i Łacinscy Doktorowie/ iż fest Trąb/ postanowiony był na pamiątkę Izaaka Patriarchy/ oswobodzonego od ofiary/ i miecza Ojca swego Abrahama/ przez zastąpienie Barana/ Genes: 22. przetoż tego dnia trąbili w rogi baranie: acz
/ Młoczącymi/ Sieiącymi/ y Budowniczemi Kośćiołá. A to dla rozmáitych robot/ ktore odpráwuią/ gdy cudow Bogu pomagáią ná tey źiemi czynić; gdy z ludźi złych/ niezbożnych; dobre/ pobożne czynią. Práwo było v Zydow/ áby śiodmego Mieśiącá/ w pierwszy dźień był Szábát/ (to iest fest vroczysty) pámiętny/ gdy w Trąby vderzą. Było to święto Trąb/ Mieśiącá Wrześniá. Powiádáią Zydowie/ y Láćinscy Doktorowie/ iż fest Trąb/ postánowiony był ná pámiątkę Izááká Pátryárchy/ oswobodzonego od ofiáry/ y mieczá Oycá swego Abráámá/ przez zástąpienie Báráná/ Genes: 22. przetoż tego dniá trąbili w rogi báránie: ácz
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, i to to jest KALENDARZ NOWY, albo GRZEGORZÓW Anno Domini 1582 in Octobri restaurowany. O WIELORAKIEJ CZASU i LAT SUPUTACYJ, Różnych Wieków, w różnych Nacjach zażywanej.
IMiona tych Suputacyj, albo Rachowania czasu, są EPOCHE, albo ERAEE[...] OCHA z Greckiego rozumie się retinere, inhibere; w samej rzeczy jest CZAS pamiętny jaki osobliwy, sławny, albo znak, meta, Czasu pewne ugruntowanie, którego co notabile stało się, i dla tego inne czasy od niego jako od źrzodła, początek swój biorą, et mensuras. Te EPOCHE inaczej zowią się Radices Temporum, że wszystka Czasów Series, Concatenatio. łańcuchem się ciągnie, i jak od
, y to to iest KALENDARZ NOWY, albo GRZEGORZOW Anno Domíni 1582 in Octobri restaurowany. O WIELORAKIEY CZASU y LAT SUPPUTACYI, Rożnych Wiekow, w rożnych Nacyach zażywaney.
IMiona tych Supputacyi, albo Rachowania czasu, są EPOCHAE, albo AERAEE[...] OCHA z Greckiego rozumie się retinere, inhibere; w samey rzeczy iest CZAS pámiętny iaki osobliwy, sławny, albo znak, meta, Czasu pewne ugruntowanie, ktorego co notabile stało się, y dla tego inne czasy od niego iako od źrzodła, początek swoy biorą, et mensuras. Te EPOCHAE inaczey zowią się Radices Temporum, że wszystka Czasow Series, Concatenatio. łańcuchem się ciągnie, y iak od
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 198
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wiktoryj znakiem, przynajmiej ekscytarzem będzie Bellatorów. Zbladła Księżyca facies deszczu, a w Hetmanie krwi rozlania bywa prognostykiem. Ma być Wódz daleki od korupcyj, żelazem jak Strus, nie złotem jak Midas niech żyje; nie pieniędzy, lecz chwały będzie apetyczny: Ojczyzny miłość non Munera, niech ma przed Oczyma. Epaminondy Wodza Tebańskiego pamiętny chwalebnej akcyj, który od Artakserksesa wiele złota ofiarowanego mając, Auro notandum dał replikę: Orbis divitias accipere nolo, pro Patriae charitate. Samego Króla, lub Wodza prezencja, wiele Wojfku dodaje serca: Testis spectatorque, virtutis et ignaviae cuiusq; adest, mowi Livius. Tak Dariusz na wozie, Aleksander na koniu byli Spectatores
wiktoryi znakiem, przynaymiey excytarzem będzie Bellatorow. Zbladła Xiężyca facies deszczu, a w Hetmanie krwi rozlania bywa prognostykiem. Ma bydź Wodz daleki od korrupcyi, żelazem iak Strus, nie złotem iák Midas niech żyie; nie pieniędzy, lecż chwały będżie appetyczny: Oyczyzny miłość non Munera, niech ma przed Oczyma. Epaminondy Wodza Thebańskiego pamiętny chwalebney akcyi, ktory od Artaxerxesa wiele złota ofiarowanego maiąc, Auro notandum dał replikę: Orbis divitias accipere nolo, pro Patriae charitate. Samego Krola, lub Wodza prezencya, wiele Woyfku dodaie serca: Testis spectatorque, virtutis et ignaviae cuiusq; adest, mowi Livius. Tak Dariusz na wozie, Alexander na koniu byli Spectatores
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 429
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
że to ich dzieci, retardantur, a Myśliwi spiesznym uchodzą krokiem. Nad Tygryszem tak się wzwierciedle oszukującym napisał Symbolista Inskrypcją: Fallit imago sui. A Lipsius napisał: Iuventus spretis melioribûs, vana amplectitur.
WIELBLĄD po Łacinie Camelus, jaki jest, żywy jednym, drugim malowany bywa obiectum w oczach. Jest bardzo swojej pamiętny urazy, i po długim czasie na swoim pastwiący się Adwersarzu. Nigdy czystej nie pije wody, aż ją pierwej nogą zamęci i pokłoci: Skąd od Symbolisty pijący odniósł Lamma. Turbida placet. Rację dają Fizycy, żeby swego nie widział w czystej wodzie garbu. Ródzą się w Arabii z podwojnym garbem, a w
że to ich dzieci, retardantur, a Myśliwi spiesznym uchodzą krokiem. Nad Tygryszem tak się wzwierciedle oszukuiącym napisał Symbolista Inskrypcyą: Fallit imago sui. A Lipsius napisał: Iuventus spretis melioribûs, vana amplectitur.
WIELBLĄD po Łacinie Camelus, iaki iest, żywy iednym, drugim małowany bywa obiectum w oczach. Iest bardzo swoiey pamiętny urazy, y po długim czasie na swoim pastwiący się Adwersarzu. Nigdy czystey nie piie wody, aż ią pierwey nogą zámęci y pokłoci: Zkąd od Symbolisty piiący odniosł Lamma. Turbida placet. Racyę daią Fizycy, żeby swego nie widział w czystey wodzie garbu. Rodzą się w Arabii z podwoynym garbem, a w
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 587
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755