w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardiany wielmożnych zastąpiły panów Fakcjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom leśny mój Aryjon, Ptactwa tylko samego cieszy mię Amfijon. Więc jeśli dziki Satyr, brat wasz, przytulenie Może mieć, a w rzęsiste wniść tam zgromadzenie, Trzymałbym pewnie z tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty; Korupcjalnym złotem
w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardyjany wielmożnych zastąpiły panów Fakcyjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom leśny mój Aryjon, Ptactwa tylko samego cieszy mię Amfijon. Więc jeśli dziki Satyr, brat wasz, przytulenie Może mieć, a w rzęsiste wniść tam zgromadzenie, Trzymałbym pewnie z tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty; Korupcyjalnym złotem
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w ogolności Niemców? O. Rząd w Niemczech jest osobliwszy; widziemy tam najprzód miasta wolne, które są jakby tyląż udzielnemi Rzeczamipospolitemi: znajduje się tam wielu Panów tak Duchownych, jako i Świeckich, mających swoje Państwa także udzielne i dziedziczne: Głowa całego Państwa Niemieckiego nazywa się Cesarzem, lub Imperatorem, którego kilku udzielnych Panów Niemieckich obierają, i przeto nazywają się Elektorami. Ten Krai byłby najmocniejsz i najstraszniejszy ze wszystkich innych w Europie, gdyby wielkość udzielnych w nim Panów, których interesa częstokroć są przeciwne sobie, i do inszych zmierzające końców, nie były na przeszkodzie do złączenia wraz siłswoich i do czynienia jednomyślnie. ATLAS DZIECINNY.
Powietrze
w ogolności Niemcow? O. Rząd w Niemczech iest osobliwszy; widziemy tam nayprzod miasta wolne, ktore są iakby tyląż udzielnemi Rzeczamipospolitemi: znayduie się tam wielu Panow tak Duchownych, iako y Swieckich, maiących swoje Państwa także udzielne y dziedziczne: Glowa całego Państwa Niemieckiego nazywa się Cesarzem, lub Imperatorem, ktorego kilku udzielnych Panow Niemieckich obieraią, y przeto nazywaią się Elektorami. Ten Krai byłby naymocnieysz y naystrasznieyszy ze wszystkich innych w Europie, gdyby wielkość udzielnych w nim Panow, ktorych interessa częstokroć są przeciwne sobie, y do inszych zmierzaiące końcow, nie były na przeszkodzie do złączenia wraz siłswoich y do czynienia iednomyślnie. ATLAS DZIECINNY.
Powietrze
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 43
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
tej wielkiej rzpltej przeciwko temu najszkodliwszemu bezprawiu, które na ostatek ostatnią jej zbliżyło ruinę. Jest się więc czego obawiać i u nas, a jeszcze więcej w tym, w którym żyjemy, wieku, żeby wprowadzając do wszystkich wakansów elekcyje, nie wprowadzić oraz w Rzpltą tego niewykorzenionego nigdy przedajności powietrza. Zrujnowałaby ta i najmajętniejszych panów, którzy by czy dla siebie, czy dla swych krewnych i przyjaciół o co się starali; odjęłaby wszelką nadzieję dostąpienia honorów lub czego dobrego wszystkim, by najcnotliwszym
i najzgodniejszym ludziom, ale mniej majętnym lub ochronnym i którzy by nie mieli sposobu dokupywać się krysek; zrobiłaby, jako na końcu u Rzymian, z
tej wielkiej rzpltej przeciwko temu najszkodliwszemu bezprawiu, które na ostatek ostatnią jej zbliżyło ruinę. Jest się więc czego obawiać i u nas, a jeszcze więcej w tym, w którym żyjemy, wieku, żeby wprowadzając do wszystkich wakansów elekcyje, nie wprowadzić oraz w Rzpltą tego niewykorzenionego nigdy przedajności powietrza. Zrujnowałaby ta i najmajętniejszych panów, którzy by czy dla siebie, czy dla swych krewnych i przyjaciół o co się starali; odjęłaby wszelką nadzieję dostąpienia honorów lub czego dobrego wszystkim, by najcnotliwszym
i najzgodniejszym ludziom, ale mniej majętnym lub ochronnym i którzy by nie mieli sposobu dokupywać się krysek; zrobiłaby, jako na końcu u Rzymian, z
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 273
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, niech będą: i tymem się niebawił, żebym na nienawiść kogo, osobliwie ich miał przywodzić. Przywodzą się sami, krzywdni będąc Ojczyźnie Prawom, i Wolności, które coraz pod opieką ich niszczeją i gwałt cierpią. Przywodzą się sami, Interesa barziej Panów Cudzoziemskich, niż Rzeczypospolitej traktując i ostrzegając, tychże Panów pieniędzmi żyjąc, cienkie z urodzenia abo żadne fortuny pyszno wystawiając, Jurgieltnikami ich będąc, Rzeczpospolita im, i Stan onej naostatek w mowach, Aktach wszytkich niemasz nic obrzydliwszego unich, jako Prawa Rzeczyposp: jako Wolności jej, jako Szlacheckie Prerogatiwy? Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzeba przywodzić, bo
, niech będą: y tymem się niebáwił, żebym ná nienawiść kogo, osobliwie ich miał przywodźić. Przywodzą się sámi, krzywdni będąc Oyczyznie Práwom, y Wolnośći, ktore coraz pod opieką ich niszczeią y gwałt ćierpią. Przywodzą się sámi, Interessá bárźiey Pánow Cudzoźiemskich, niż Rzeczypospolitey tráctuiąc y ostrzegáiąc, tychże Pánow pieniądzmi żyiąc, ćienkie z vrodzenia ábo żadne fortuny pyszno wystáwiáiąc, Iurgieltnikámi ich będąc, Rzeczpospolita im, y Stan oney náostátek w mowách, Actách wszytkich niemász nic obrzydliwszego vnich, iáko Práwá Rzeczyposp: iáko Wolności iey, iáko Szlácheckie Prerogátiwy? Powtarzam tedy, że ich in odium nietrzebá przywodźić, bo
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 109
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
śmo pierwszy jeszcze za żywota swego/ że swoich obnosił nieprzyjaciół. Na pomieniony Sali/ na dzień Jana świętego/ jako Patrona miasta Florencyjej/ zwykł Książę Każdego roku to święto odprawować/ gdzie mu kosztowne i drogie Prezenty Darunki różne/ wielkie Stany/ i Miasta dają/ i Ofiarują. Tam samo Książę w Aszystenczyjej wielkich możnych Panów/ in publico, przed Pałacem/ pod Namiotem już na to zgotowanym zasiada. Przed którym różnych Miast i stanów ludzie/ z swemi stawają Chorągwiami/ kłaniająć się mu/ i przynależyte oddając posłuszeństwo/ przez co zdadzą się swoje potwierdzać przysięgę. Potym dopiero samo Książę/ gdy już godzina Obiadowi nadchodży/ do Pałacu idzie/
smo pierwszy ieszcze za żywotá swego/ że swoich obnośił nieprzyjaćioł. Ná pomieniony Sali/ ná dźień Ianá święte^o^/ iáko Pátroná miástá Florencyiey/ zwykł Xiążę Kázdego roku to święto odpráwowáć/ gdźie mu kosztowne y drogie Prezenty Darunki rozne/ wielkie Stany/ y Miástá dáią/ y Offiaruią. Tám sámo Xiążę w Aszystenczyiey wielkich możnych Pánow/ in publico, przed Páłácem/ pod Namiotem iuż ná to zgotowánym záśiada. Przed ktorym rożnych Miást y stanow ludźie/ z swemi stawáią Chorągwiámi/ kłániáiąć się mu/ y przynależyte oddáiąc posłuszeństwo/ przez co zdádzą się swoie potwierdzáć przyśięgę. Potym dopiero sámo Xiążę/ gdy iuż godźiná Obiádowi nádchodżi/ do Páłácu idźie/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 67
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, jeżdżą przez Nieb Sfery. Wielorybów zaprzęga Ocean do Woza; A Mars Konie Tureckie zwane Strach i Groza. Jutrzenka zaś Poranna Koniem jedzie białym,A Wenus Łąbędziami, pojazdem wspaniałym.Iowisza lotny pojazd, bo spieszy Orłami. Cybele Matka Bogów drapieżnemi Lwami. Cererę zbóż Boginię Smok jeden i drugiWiezie: Junonę ważną sprzęgłe Panów cugiBachus zaś naprzemiany, raz Tygrysy w lidze,Drugi raz miewa Rysie, trzeci Ostrowidze. Neptuna Hyppotami, albo Wodne Konie,Ty w swym wozie masz Kare Piekielny Plutonie. Kastor i Polluks Konno, bo wozów nie mają,Kupidyn i Merkury, skrzydłami latają. SCJENCJA o Bożkach TYTUŁ CZWARTY TEJ KsIĘGI. EKs
, ieżdzą przez Nieb Sfery. Wielorybow zaprzęga Ocean do Woza; A Mars Konie Tureckie zwane Strach y Groza. Iutrzenka zaś Poranna Koniem iedzie białym,A Wenus Łąbędziami, poiázdem wspaniałym.Iowisza lotny poiazd, bo spieszy Orłami. Cybele Matka Bogow drápieżnemi Lwami. Cererę zboż Boginię Smok ieden y drugiWieźie: Iunonę ważną sprzęgłe Panow cugiBachus zaś naprzemiany, raz Tygrysy w lydze,Drugi raz miewa Rysie, trzeci Ostrowidze. Neptuna Hyppotami, albo Wodne Konie,Ty w swym wozie masz Kare Piekielny Plutonie. Kastor y Pollux Konno, bo wozow nie maią,Kupidyn y Merkury, skrzydłami latáią. SCYENCYA o BOZKACH TYTUŁ CZWARTY TEY XIĘGI. EX
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 34
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
porucznikiem IKrMci, Adolfem, chorążym IKrMci petyhorskim, Matuszewicami; za drugim aktoratem WYMPana Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza IMci, Wacława, porucznika IKrMci, Adolfa, chorążego IKrMci petyhorskiego, Matuszewiców z IchMć Panami Józefem, Wojciechem i Janem Witanowskimi, bracią rodzonymi; za trzecim aktoratem wielmożnych IchMć Panów Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza IMci, Wacława, porucznika
IKrMci, i Adolfa, chorążego petyhorskiego, Matuszewiców z JOKsiążęciem IMcią Michałem na Klewaniu i Żukowie Czartoryskim, kanclerzem wielkim W. Ks. Lit., homelskim, jurborskim, uświatskim, poduświatskim, etc. starostą; za czwartym
porucznikiem JKrMci, Adolfem, chorążym JKrMci petyhorskim, Matuszewicami; za drugim aktoratem WJMPana Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza JMci, Wacława, porucznika JKrMci, Adolfa, chorążego JKrMci petyhorskiego, Matuszewiców z IchMć Panami Józefem, Wojciechem i Janem Witanowskimi, bracią rodzonymi; za trzecim aktoratem wielmożnych IchMć Panów Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza JMci, Wacława, porucznika
JKrMci, i Adolfa, chorążego petyhorskiego, Matuszewiców z JOKsiążęciem JMcią Michałem na Klewaniu i Żukowie Czartoryskim, kanclerzem wielkim W. Ks. Lit., homelskim, jurborskim, uświatskim, poduświatskim, etc. starostą; za czwartym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 764
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja proximiores de linea paterna, to jest wielmoż-
nego imć pana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, i wnuków jego rodzonych a moich synowców, ichmciów panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, także wielmożnego imć pana Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, oraz wielmożnego imć pana Benedykta Matuszewica, klucznego województwa wileńskiego, brata mego, choć dalszego stryjecznego, ad evidentiore mojej familii demonstrationem przed sądem trybunału głównego W. Ks. Lit. stawiłem, jednak zapomniał już tego Połchowski
i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja proximiores de linea paterna, to jest wielmoż-
nego jmć pana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, i wnuków jego rodzonych a moich synowców, ichmciów panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, także wielmożnego jmć pana Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, oraz wielmożnego jmć pana Benedykta Matuszewica, klucznego województwa wileńskiego, brata mego, choć dalszego stryjecznego, ad evidentiore mojej familii demonstrationem przed sądem trybunału głównego W. Ks. Lit. stawiłem, jednak zapomniał już tego Połchowski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 809
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie wytrącać szkód, jeśli niechcący się stały. Granice swe wiedzieć powinien, wszystkie dobra znać, po nich się przejeżdzać, subliki czytać, im zadosyć czynić. Praw nikomu nie komunikować, regestr mieć kiedy kto przystał, co mu należy, pisać diariusz, życie prowadzić regularne. O Ekonomice, mianowicie o Podstarościm.
Co Panów czyni ubogiemi? AEconomus, Molitor, Iudaeus, Scriba, Satelles, Fraudibûs innumerîs, insidiantur heris .
Podstarości powinien być z wielu wybrany, nie młokos, bo taki nie jest praktyk. Sumiennego, trzyzwego, pracowitego, ciekawego potrzeba dobierać, któryby nie wielu był obsadzony dziećmi, krewnemi. Pisać powinien umieć dobrze,
nie wytrącać szkòd, iezli niechcący się stały. Granice swe wiedzieć powinien, wszystkie dobra znać, po nich się przeieżdzać, subliki czytać, im zadosyć czynić. Praw nikomu nie kommunikować, regestr mieć kiedy kto przystał, co mu należy, pisać dyariusz, życie prowadzić regularne. O Ekonomice, mianowicie o Podstarościm.
Co Panòw czyni ubogiemi? AEconomus, Molitor, Iudaeus, Scriba, Satelles, Fraudibûs innumerîs, insidiantur heris .
Podstarości powinien bydź z wielu wybrany, nie młokos, bo taki nie iest praktyk. Sumiennego, trzyzwego, pracowitego, ciekawego potrzeba dobierać, ktoryby nie wielu był obsadzony dziećmi, krewnemi. Pisać powinien umieć dobrze,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 447
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Bellica, to Germania Inferior, to FLANDRIA zwane, które było podległe Cesarzom Rzymsko-Niemieckim. Ale tych czasów, za odmianą szczęścia te same BELGIUM Cesarskie rozdziełone na dwie części; jednę należącą do Cesarzów, drugą do Stanów Skonfederowanych Holenderskich. Druga Część GERMANII starej zwała. się NIEMCE WyższE, a te różnych swoich miały Panów, jako i teraz mają Świeżsi Geografowie całe NIEMCE według wydziału Maksymiliana Cesarza Roku 1522 dzielą na 10. Części, nazywając Circulos. NIEMCE tedy NIZSZE albo BELGIUM, albo Flandria, miała w sobie olim 17. Prowincyj. Pierwszą Artezją z dziesiącią Miastami, 754 Wsiami, z Stolicą Atrebatum vulgo Arros z Miastem Somer, albo
Bellica, to Germania Inferior, to FLANDRIA zwane, ktore było podległe Cesarzom Rzymsko-Niemieckim. Ałe tych czasow, za odmianą szczęścia te same BELGIUM Cesarskie rozdziełone na dwie części; iednę należącą do Cesarzow, drugą do Stanow Skonfederowanych Hollenderskich. Druga Część GERMANII starey zwała. się NIEMCE WYZSZE, á te rożnych swoich miały Panow, iako y teraz maią Swieżsi Geográfowie całe NIEMCE według wydziału Maximiliana Cesarza Roku 1522 dzielą na 10. Części, nazywaiąc Circulos. NIEMCE tedy NIZSZE albo BELGIUM, albo Flándria, miała w sobie olim 17. Prowincyi. Pierwszą Artezyą z dziesiącią Miastami, 754 Wsiami, z Stolicą Atrebatum vulgo Arros z Miastem Somer, albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 235
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756