Wkorzeniłeś się w-sławę, w-dostatki, w-cześć, jako gałęziste drzewo, długoż kwitnąć będziesz? Succidite arborem. Wytną cię! wykorzenią! wyrzucą! Słuszna tu przytoczyć złotego w-Grecyj Kaznodzieje słowa, gdy roztrząsa pokutne słowo, Vanitas vanitatum. Próżność próżności, zaczyna on tak: o Panach, o Potentatach, o tych złotych głowach, rozumiem ja tak: że rozumu nie mają. Czemuż to Chryzostomie? bo gdyby rozum mieli, Hunc versiculam, si saperent qui in potentia versantur, tedyby go pisać kazali na ścia- nach, in parietibus omnibus, na szatach, in vestibus suis seriberent. O by
Wkorzeniłeś się w-sławę, w-dostátki, w-cześć, iáko gáłęźiste drzewo, długoż kwitnąć będźiesz? Succidite arborem. Wytną ćię! wykorzenią! wyrzucą! Słuszna tu przytoczyć złotego w-Grecyi Káznodźieie słowá, gdy roztrząsa pokutne słowo, Vanitas vanitatum. Prożność prożnośći, záczyna on ták: o Pánách, o Potentatach, o tych złotych głowách, rozumiem ia ták: że rozumu nie máią. Czemuż to Chryzostomie? bo gdyby rozum mieli, Hunc versiculam, si saperent qui in potentia versantur, tedyby go pisáć kazáli ná śćiá- nách, in parietibus omnibus, ná szátách, in vestibus suis seriberent. O by
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 72
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozum potrafi? A kiedy to jest tak szczery trafunek, nie mają tedy racji ani Dwór na Panów, ani Panowie na Dwór, ani na obydwóch szlachta tak bardzo narzekać, że czy Dwór, czy Panowie nie czynią, co mogą, ale na samę naturę i formę sejmowania sprawiedliwie narzekać potrzeba. § 6 Kontynuacja o Panach
... Supponować trzeba, jako rzecz niewątpliwą nigdy, że między dobrymi wszędzie znajdują się i źli, że między zacnymi synami musi być koniecznie coś i złych Ojczyzny, wszędzie i na sejmach wyrodków. Śmiechu rzecz, jakom rzekł, godna, kto by inaczej o ludzkim narodzie,
a inaczej o Polsce rozumiał,
rozum potrafi? A kiedy to jest tak szczery trafunek, nie mają tedy racyi ani Dwór na Panów, ani Panowie na Dwór, ani na obydwóch szlachta tak bardzo narzekać, że czy Dwór, czy Panowie nie czynią, co mogą, ale na samę naturę i formę sejmowania sprawiedliwie narzekać potrzeba. § 6 Kontynuacyja o Panach
... Supponować trzeba, jako rzecz niewątpliwą nigdy, że między dobrymi wszędzie znajdują się i źli, że między zacnymi synami musi być koniecznie coś i złych Ojczyzny, wszędzie i na sejmach wyrodków. Śmiechu rzecz, jakom rzekł, godna, kto by inaczej o ludzkim narodzie,
a inaczej o Polszczę rozumiał,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 126
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
traktaty o Succesią na Królestwo, wstępować; ani nadziei na Państwo czyichkolwiek, oproc samego, który będzie wzwyż mianowanym sposobem desygnowany, promowować directe vel indirecte niebędziemy, ani żadnej czynić i zanosić przeszkody, cokolwiek się utractuje, uradzi, konkluduje, względem przyszłego po śmierci Naszej na Państwo następce. Obiecujemy sobie wzajem po Panach Radach, Urzędnikach, i całej Rzeczypospolitej, że i po obranym nawet Sukcesorze, w zupełnym Poddaństwie i nienaruszonej wierności ku Nam aż do śmierci Naszej statecznie trwać i zostawać będą, jako nam to słownie, i osobnym pismem, pod utratą wagi wszytkiego co się wzwyż napisało, przyrzekli. W którym skrypcie, jako niektóre kondycje
tractaty o Succesią ná Krolestwo, wstępowáć; áni nádźiei ná Páństwo czyichkolwiek, oproc sámego, ktory będźie wzwysz miánowánym sposobem designowány, promowowáć directe vel indirecte niebędźiemy, áni żadney czynić y zánośić przeszkody, cokolwiek się vtráctuie, vrádźi, concluduie, względem przyszłego po śmierći Nászey ná Páństwo nástępce. Obiecuiemy sobie wzaiem po Pánách Rádách, Vrzędnikách, y cáłey Rzeczypospolitey, że y po obránym náwet Succesorze, w zupełnym Poddáństwie y nienáruszoney wiernośći ku Nam aż do śmierći Nászey státecznie trwáć y zostáwáć będą, iáko nam to słownie, y osobnym pismem, pod vtrátą wagi wszytkiego co się wzwyż nápisáło, przyrzekli. W ktorym scripćie, iáko niektore condicye
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 20
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
po- waga, podobno dla tego, że tak żawsze będzie trzeba czynić, i w tej klubie trzymać Ojczyznę. Piętnasty.
Nie czyja tegi rzecz, i nieczyjej barziej należąca powinnosi, jako Stanowi Szlacheckieu, wziąć przed się tę słuszną Praw Ojczystych curam, w takiej na nią od odródnych kazirodów zawziętości. Ale i o IchMościach Panach Senatorach wątpić niepotrzeba, że widząc ochotę tego, z którego sami są Stanu, redibit IchMościom prisca in pracordia virtus. Co dziś jednemu, jutro drugiemu być może, zwłaszcza tak snadnym omamienia sposobem, jako IchMościów omąmiono samych, abo wielce IchMość omąmić się dali, aby dali sentencje swoje przeciw mnie, że nie miano zemną
po- wagá, podobno dla tego, że ták żáwsze będźie trzebá czynić, y w tey klubie trzymáć Oyczyznę. Piętnasty.
Nie czyiá tegy rzecz, y nieczyiey bárźiey należąca powinnośi, iáko Stanowi Szlácheckieu, wźiąć przed się tę słuszną Praw Oyczystych curam, w tákiey ná nię od odrodnych káźirodow záwźiętośći. Ale y o IchMośćiách Pánách Senatorách wątpić niepotrzebá, że widząc ochotę tego, z którego sámi są Stanu, redibit IchMośćiom prisca in pracordia virtus. Co dźiś iednemu, iutro drugiemu bydź może, zwłaszczá ták snádnym omamienia sposobem, iáko IchMośćiow omąmiono sámych, ábo wielce IchMość omąmić się dáli, áby dáli sentencye swoie przećiw mnie, że nie miano zemną
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 155
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nowy na piersiach swoich piętna i orderu gościniec.
Zygmunt: Niewielka z tego klejnotu dystynkcja, a mnie się zda w proporcji do polskiego kroju jako figa do nosa.
Wacław: Jakożkolwiek, przecie się im to bardziej podoba zwyczajem mody z nowaliji aniżeli zastarzały wiekami od nadziadów klejnot i prezent.
Zygmunt: Inaczej przecie o panach z panów rozumieć się godzi.
Wacław: Uchowaj Boże, nie rozumiem, przeciwnie, wiemy dobrze, którzy są, ale też i to pewna, że się ich wielu wyrodziło i wyszło z dawnych panów a predecessorów swoich, co się samo rozumieć ma i o inszych niższego stopnia i stanu ludziach. Tamci to,
nowy na piersiach swoich piętna i orderu gościniec.
Zygmunt: Niewielka z tego klejnotu dystynkcyja, a mnie się zda w proporcyi do polskiego kroju jako figa do nosa.
Wacław: Jakożkolwiek, przecie się im to bardziej podoba zwyczajem mody z nowaliji aniżeli zastarzały wiekami od nadziadów klejnot i prezent.
Zygmunt: Inaczej przecie o panach z panów rozumieć się godzi.
Wacław: Uchowaj Boże, nie rozumiem, przeciwnie, wiemy dobrze, którzy są, ale też i to pewna, że się ich wielu wyrodziło i wyszło z dawnych panów a predecessorow swoich, co się samo rozumieć ma i o inszych niższego stopnia i stanu ludziach. Tamci to,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 274
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
w humorze hipokondryczka, jako Scylla i Charybdys, pewny szwank i zguba młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma być inaczej, mój kochany bracie, kiedy wszytko na kata poszło, jako humor w panach, tak i w młodzi pochop lada jaki. Przebieżmy tylko króciusieńko teraźniejszą dworów faciem, uważmy wzajemne zwierzchnościów i posłuszeństwa obyczaje, a ledwo nie lepiej zgodzić się na to, żeby dzieci nasze krów i stada w domu, trzymając się prostego ostrożności rodziców ćwiczenia aniżeli polorów dworskich, pilnowali. Dwór podobno królewski wykształtuje młodego? Gdzie
w humorze hipokondryczka, jako Scylla i Charybdys, pewny szwank i zguba młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma bydź inaczej, mój kochany bracie, kiedy wszytko na kata poszło, jako humor w panach, tak i w młodzi pochop lada jaki. Przebieżmy tylko króciusieńko teraźniejszą dworów faciem, uważmy wzajemne zwierzchnościów i posłuszeństwa obyczaje, a ledwo nie lepiej zgodzić się na to, żeby dzieci nasze krów i stada w domu, trzymając się prostego ostrożności rodziców ćwiczenia aniżeli polorów dworskich, pilnowali. Dwór podobno królewski wykształtuje młodego? Gdzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 277
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
waszych do mówienia o takim mężu, którego i najprostszemu snadniej chwalić, aniżeli najzawziętszemu na niego ganić, podejrzana by rzecz była zażywać wybornego w dowcipie kaznodziei, który gdy co dowcipem naddaje, wątpliwą prawdę czyni.
Toć podobno okazją owej przymowie dało: myśliwi po polu ze psami, pocztarze po drogach z nowinami, kaznodzieje po panach z pogrzebowymi kazaniami jeżdżą, a najczęściej się z prawdą mijają. Spuszczam się tedy na mądrą w głębokiej radzie wolą waszą, ponieważ chociaż nic nie dam uszom, tylko co sobie sama prawda weźmie, której, że na poświęconym onejże języku moim, kłamać się nie godzi, zmyślać też nie masz potrzeby ani podchlebiać racji
waszych do mówienia o takim mężu, którego i najprostszemu snadniej chwalić, aniżeli najzawziętszemu na niego ganić, podejrzana by rzecz była zażywać wybornego w dowcipie kaznodziei, który gdy co dowcipem naddaje, wątpliwą prawdę czyni.
Toć podobno okazją owej przymowie dało: myśliwi po polu ze psami, pocztarze po drogach z nowinami, kaznodzieje po panach z pogrzebowymi kazaniami jeżdżą, a najczęściej się z prawdą mijają. Spuszczam się tedy na mądrą w głębokiej radzie wolą waszą, ponieważ chociaż nic nie dam uszom, tylko co sobie sama prawda weźmie, której, że na poświęconym onejże języku moim, kłamać się nie godzi, zmyślać też nie masz potrzeby ani podchlebiać racji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 477
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, chrześcijańską cnotą jego jak nad towarem z cudzych krajów przywiezionym i nigdy nie widzianym zdumiawszy, uznacie propozycji mojej prawdę i wniesiecie, że ten Łabędź jako jedyny Feniks żył i umarł.
Zacznijmy od urodzenia, które sławne imiona od pospolitego ludzi gminu wydzielając, powagą ich stwierdzone cnoty przykładniejszymi do naśladowania, powabniejszymi i nieśmiertelnej pamięci w panach chrześcijańskich godniejszymi czyni. O to was jedno proszę, żebyście mi nie wszystko, co wiem, folgując pamięci mojej, opowiadać kazali. Matematykom uchodzi, że cały świat na jednej szczupłej wyrażają mapie, ja zaś takiej nie znajduję sztuki, która by mnie zamożnych, w nieśmiertelność rozkrzewionych, w dawną sławę, chwałę,
, chrześcijańską cnotą jego jak nad towarem z cudzych krajów przywiezionym i nigdy nie widzianym zdumiawszy, uznacie propozycji mojej prawdę i wniesiecie, że ten Łabędź jako jedyny Feniks żył i umarł.
Zacznijmy od urodzenia, które sławne imiona od pospolitego ludzi gminu wydzielając, powagą ich stwierdzone cnoty przykładniejszymi do naśladowania, powabniejszymi i nieśmiertelnej pamięci w panach chrześcijańskich godniejszymi czyni. O to was jedno proszę, żebyście mi nie wszystko, co wiem, folgując pamięci mojej, opowiadać kazali. Matematykom uchodzi, że cały świat na jednej szczupłej wyrażają mapie, ja zaś takiej nie znajduję sztuki, która by mnie zamożnych, w nieśmiertelność rozkrzewionych, w dawną sławę, chwałę,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 481
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
... na-kazuje.
A że IchMć PP. Matuszewicowie contra praescriptum novellae legis extra repartitionem evocatoriewbrew przepisowi nowego prawa, poza ustalonym podziałem wywołując, JOKsięcia IMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. o wyrażonego poddanego i żonę jego zapozwali, za czym iudicium peny ewokacyjne kop sto i wieży cywilnej niedziel sześć na IchMć Panach Matuszewicach przysądza, którą wieżę, ażeby IchMć Panowie Matuszewicowie w zamku brzeskim, a die 3-tia februarii w roku 1756 zacząwszy, wysiedzieli i kop sto praevia quietationedla zaspokojenia plenipotenta JOKsięcia IMci kanclerza circa ingressum wieży w tymże czasie zasiadania wieży w kancelarii grodzkiej brzeskiej wypłacili, decernitorzeka. Do którego to dekretu in paritate votorum
... na-kazuje.
A że IchMć PP. Matuszewicowie contra praescriptum novellae legis extra repartitionem evocatoriewbrew przepisowi nowego prawa, poza ustalonym podziałem wywołując, JOKsięcia JMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit. o wyrażonego poddanego i żonę jego zapozwali, za czym iudicium peny ewokacyjne kop sto i wieży cywilnej niedziel sześć na IchMć Panach Matuszewicach przysądza, którą wieżę, ażeby IchMć Panowie Matuszewicowie w zamku brzeskim, a die 3-tia februarii w roku 1756 zacząwszy, wysiedzieli i kop sto praevia quietationedla zaspokojenia plenipotenta JOKsięcia JMci kanclerza circa ingressum wieży w tymże czasie zasiadania wieży w kancelarii grodzkiej brzeskiej wypłacili, decernitorzeka. Do którego to dekretu in paritate votorum
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 612
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zaszczytem herbownym, dwóch Biskupów Wileńskich, lakuba i Macieja, według Okolskiego. A wychyliwszy się z Ojczyzny mojej, znajduję, że Mesenii Naród Grecki zażywał litery M złotej na tarczach swoich, i było to u nich signum Nobilitatis. Pierius Autor świadczy, iż starożytni ludzie trzy litery P.P.P. w Panach swoich uważali; a raczej bali się alias aby nie byli, Potentes Pertinaces Pavidi. Ale podobnoby woleli mym zdaniem, Pios Patres Patriae. Leszek czarny Książę Polski, na miejscu Lublina, widział tarcze z literami: B. O. M. co tłumaczyli: Bóg opieka moja. 15to. Co to są:
zaszczytem herbownym, dwoch Biskupow Wileńskich, lakuba y Macieia, według Okolskiego. A wychyliwszy się z Oycżyzny moiey, znayduię, że Messenii Narod Grecki zażywał litery M złotey na tarczach swoich, y było to u nich signum Nobilitatis. Pierius Autor swiadczy, iż starożytni ludzie trzy litery P.P.P. w Panach swoich uważali; á raczey bali się alias aby nie byli, Potentes Pertinaces Pavidi. Ale podobnoby woleli mym zdaniem, Pios Patres Patriae. Leszek czarny Xiąże Polski, na mieyscu Lublina, widział tarcże z literami: B. O. M. co tłumacżyli: Bog opieka moia. 15to. Co to są:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 60
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754