zwieść dziewczyna; Co gorsza i ku większej należy jej szkodzie, Że uboga i posag noszący w urodzie. Gdzie sława z cnotą ginie, już tam do zamęścia Ród, gładkość i pieniądze nie napędzą szczęścia; O mężać łacno, ale też tylko o męża, Nigdy tam równych w stadło nie zawiążą księża. Trafiło się paniątko do onego dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familia przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli
zwieść dziewczyna; Co gorsza i ku większej należy jej szkodzie, Że uboga i posag noszący w urodzie. Gdzie sława z cnotą ginie, już tam do zamęścia Ród, gładkość i pieniądze nie napędzą szczęścia; O mężać łacno, ale też tylko o męża, Nigdy tam równych w stadło nie zawiążą księża. Trafiło się paniątko do onego dworu, I domu, i dobrego swych rodziców zbioru; A to, że trochę prostak, bo się nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familija przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 366
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
też Bednarz Zabłocki/ gdy chłopsko szturmował Ku niecnotom/ narazić męstwa nie żałował. Bowiem przez cnotę laząc tak padł/ że się przepukł/ Ba zdechłby już by go był Knap Walanty nie zwlokł. Gdyż ten Niemiecką litość w cieniu brody nosi.
PRZYTULA.
Napaść temu/ kto kiedy o takową prosi. Ale ja Paniątko naruszyć się boję Twej łaski/ o którą teraz pilnie stoję Prosząc/ chciej poradzić mojemy synowi/ Który się też bierze ku twemu stanowi.
CHUDYFERENS.
Dobreżby mu cepy/ widły pług/ radlica/ Patrz jak na żołnierską chce już i kozica.
PRZYTULA.
Wszak zdawna takowi na wojnę chadzali/ Awżdy przedsię bitwy wielkie
też Bednarz Zabłocki/ gdy chłopsko szturmował Ku niecnotom/ náráźić męstwá nie żáłował. Bowiem przez cnotę láząc ták padł/ że sie przepukł/ Bá zdechłby iuż by go był Knap Wálánty nie zwlokł. Gdyż ten Niemiecką litość w ćieniu brody nośi.
PRZYTVLA.
Napáść temu/ kto kiedy o tákową prośi. Ale ia Paniątko náruszyć się boię Twey łáski/ o ktorą teraz pilnie stoię Prosząc/ chćiey porádźić moiemy synowi/ Ktory się też bierze ku twemu stanowi.
CHVDYFERENS.
Dobreżby mu cepy/ widły pług/ rádlicá/ Pátrz iák na żołnierską chce iuż y koźicá.
PRZYTVLA.
Wszák zdawná tákowi ná woynę chadzáli/ Awżdy przedśię bitwy wielkie
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: Gv
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
ja zobudwu pistoletów wraz dam ognia bom miał trzeci za pasem i Guldynkę na sobie moi tez dragoni trzy czy cztery razem z ramienia mego dali dadzą z muszkietów Ten co się zemną zwarł uchwycił się łęku znać że był postrzelony. Dragon się wysunąwszy cian szablą w kark spadł Powiedali że to był znaczny Litwin Szemet niejaki Paniątko Ociec się na niego gniewał i Z woląntarzami słuzył A mój tez jeden Dragan z przedniego szeregu o ziemie konia podnim w bok zabito, skorom zobaczył że dragan wstaje rzędem. Odsuną się trochę a potym jak znowu do Nas Ten Jankowski miał Muszkiet z Rurą srogą Jak plusnie owymi Hufnalami znowu ich popstrzył jaki taki stęknie
ia zobudwu pistoletow wraz dam ognia bom miał trzeci za pasem y Guldynkę na sobie moi tez dragoni trzy czy cztery razęm z ramienia mego dali dadzą z muszkietow Ten co się zemną zwarł uchwycił się łęku znać że był postrzelony. Dragon się wysunąwszy ciąn szablą w kark spadł Powiedali że to był znaczny Litwin Szemet nieiaki Pąniątko Ociec się na niego gniewał y Z woląntarzami słuzył A moy tez ieden Dragan z przedniego szeregu o zięmie konia podnim w bok zabito, skorom zobaczył że dragan wstaie rzędem. Odsuną się trochę a potym iak znowu do Nas Ten Iankowski miał Muszkiet z Rurą srogą Iak plusnie owymi Hufnalami znowu ich popstrzył iaki taki stęknie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 157
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
czego lęka.
Ucieszył Pan Proroka mówiąc: wstań, weź OJej Tego namasz minąwszy starszych Braci kolej. Odtąd Duch mój sprawami Jego, będzie rządził Na Tronie siedząc wielu Pokolenia sądził. Już DAWID policzony między Królów Panów, Wraca się do Ojcowskich Owiec i Baranów. Nieściele Aksamitów, niewdziewa purpury Choć Godny z Urodzenia Paniątko z natury. Pokorną drogą chodzi Dzieciuch uniżony Lubo same w Dom Jego cisną się Korony. Niestoi o Tytuły, Honor próżne blaski, Milsze Ojczyste Dobro i Pasterskie Laski. Przytym BOGA wychwala sercem, ust śpiewaniem Ręczną robotą, wdzięcznym na Arfie przygraniem, Za co pracowitemu słudze, Pan tym płaci Ze go co
czego lęka.
Ucieszył Pan Proroka mowiąc: wstań, weź OIey Tego námasz minąwszy stárszych Braci koley. Odtąd Duch moy sprawami Jego, będzie rządzíł Ná Tronie siedząc wielu Pokolęnia sądził. Już DAWID policzony między Krolow Panow, Wraca się do Oycowskich Owiec y Baranow. Nieściele Axamitow, niewdźiewa purpury Choć Godny z Urodzenia Paniątko z natury. Pokorną drogą chodzi Dźieciuch uniżony Lubo same w Dom Jego cisną się Korony. Niestoi o Tytuły, Honor prożne bláski, Milsze Oyczyste Dobro y Pásterskie Láski. Przytym BOGA wychwála sercem, ust śpiewaniem Ręczną robotą, wdzięcznym ná Arfie przygraniem, Zá co prácowitemu słudze, Pan tym płaci Ze go co
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 5
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
bacyłem. Stały stery ołtarze: jeden przed Bożym Janem wsytek cerwony, drugi za ratusem, trzeci przed ratusem. To tam dziwne rzecy powiesano: wisiała gunka złota, na niej zydzi, ksiąski rozłozywsy, stali, carni jak carci; brody jak u kozłów żółte, carne, bure, gniade, siwe.
Siedzi paniątko na wysokiej kolasce, tkorg carne skapska jak ciągną, tak ciągną, a przecię z miejsca by. Rozjadsy ja się ściałem je wujowym ręcnickiem przepasać, jacym się tego pana, który na kolasce był, obawiał. Za nim wciorko słudzy w żółtych botach postępują; między tkorymi jeden, ani no maluj satanie, własny mój
bacyłem. Stały stery ołtarze: jeden przed Bozym Janem wsytek cerwony, drugi za ratusem, trzeci przed ratusem. To tam dziwne rzecy powiesano: wisiała gunka złota, na niej zydzi, ksiąski rozłozywsy, stali, carni jak carci; brody jak u kozłow zołte, carne, bure, gniade, siwe.
Siedzi paniątko na wysokiej kolasce, tkorg carne skapska jak ciągną, tak ciągną, a przecię z miejsca by. Rozjadsy ja sie ściałem je wujowym ręcnickiem przepasać, jacym sie tego pana, ktory na kolasce był, obawiał. Za nim wciorko słudzy w zołtych botach postępują; między tkorymi jeden, ani no maluj satanie, własny moj
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 276
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ręku dzierży. A chłop na gnoju leży/ świnia do niego bieży/ Gówno mu w bysku dzierży W Rybałtowej łożnice/ wiszą Lutnie i Skrzypice/ Co nimi cieszy Dziewice/ A u chłopowej łożnice/ wiszą czepy i kłonice/ Co nimi wzbiera żeniće. Rybałt miód/ Wino pije/ Panna mu wieniec wije/ Jako Paniątko żyje. Chłop me mą wodę pije/ co dzień cepami bije/ Jako świniaw gnoju ryje. Pijanicy. Fury aci.
DZiwne ludzkie rozumy/ dziwna fantazja/ Ze ten który rad zemknie/ na to się upija. Fortel to upiwszy się/ gdzie przydzie ukradnie/ Jeśli tego postrzegąwymowi się snadnie. Ze mam taki
ręku dzierży. A chłop ná gnoiu leży/ świniá do niego bieży/ Gowno mu w bysku dźierży W Rybałtowey łożnice/ wiszą Lutnie y Skrzypice/ Co nimi ćieszy Dźiewice/ A v chłopowey łożnice/ wiszą czepy y kłonice/ Co nimi wzbiera żeniće. Rybałt miod/ Wino pije/ Pánná mu wieniec wije/ Iáko Paniątko żyie. Chłop me mą wodę pije/ co dźien cepámi bije/ Iáko świniáw gnoiu ryie. Piiánicy. Fury aći.
DZiwne ludzkie rozumy/ dźiwna fántázya/ Ze ten ktory rad zemknie/ ná to śię vpija. Fortel to vpiwszy się/ gdzie przydźie vkrádnie/ Ieśli tego postrzegąwymowi się snádnie. Ze mam taki
Skrót tekstu: NowSow
Strona: E3v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684