, okrągła. — Piór czarnych od kapeluszów dwoje. — Denko od misiurki. — Kałamarz drewniany, we srebro oprawny. — Czapek tatarskich 2. — Pończochy łosie. — Instrumenta matematyckie. — Perspektyw 4. — Oktawek 3. — Poduszka 1 włosowa. — Poduszeczka z dywdykiem, od Im P. pisarza dla Panięcia 4. — Bobrów czarnych 4. — Magierka biała. — Listy z czerwonym woskiem. — Rusniczka w srebro oprawna. — Tykwa 1. — Dzwonek. — tureckich 6, panięcy siódmy. — ... aksamitne, w paski, co nad łóżkiem. — Turłuk blamurentowy, złocisty. Delia czarna, rysia
, okrągła. — Piór czarnych od kapeluszów dwoje. — Denko od misiurki. — Kałamarz drewniany, we srebro oprawny. — Czapek tatarskich 2. — Pończochy łosie. — Instrumenta matematyckie. — Perspektyw 4. — Oktawek 3. — Poduszka 1 włosowa. — Poduszeczka z dywdykiem, od Jm P. pisarza dla Panięcia 4. — Bobrów czarnych 4. — Magierka biała. — Listy z czerwonym woskiem. — Rusniczka w srebro oprawna. — Tykwa 1. — Dzwonek. — tureckich 6, panięcy siódmy. — ... aksamitne, w paski, co nad łóżkiem. — Turłuk blamurentowy, złocisty. Delia czarna, rysia
Skrót tekstu: InwRuchGęb
Strona: 125
Tytuł:
Częściowy inwentarz ruchomości króla Jana III z 1673 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
ogłodzony, Ogród nakoło zgrodzony. Teraz pańskiej krwi, szlacheckiej Już należy, nie kupieckiej. Dwór Jego M.P. Gembickiego, Stolnika Koronnego.
Wyszedłem między ogrody Podczas wesołej pogody; Znalazłem dwór Franciszkowski, Niekiedy był doktorowski; Teraz już jest w rękach pańskich, Nie w włoskich, ale w ziemiańskich, Panięcia z domu zacnego, W dostatki, w rozum bacznego. Wszedłem tam: odmiana wielka, W pokojach ozdoba wszelka, Różnej farby, smętne rzeczy, Przy tym wszytko pięknie grzeczy. Napatrzywszy się dowoli, Wyszedłem w ogród powoli,
Który przedtym bywał sławny I teraz jest, choć niedawny. Zprzodku stajnia
ogłodzony, Ogród nakoło zgrodzony. Teraz pańskiej krwi, szlacheckiej Już należy, nie kupieckiej. Dwór Jego M.P. Gembickiego, Stolnika Koronnego.
Wyszedłem między ogrody Podczas wesołej pogody; Znalazłem dwór Franciszkowski, Niekiedy był doktorowski; Teraz już jest w rękach pańskich, Nie w włoskich, ale w ziemiańskich, Panięcia z domu zacnego, W dostatki, w rozum bacznego. Wszedłem tam: odmiana wielka, W pokojach ozdoba wszelka, Różnej farby, smętne rzeczy, Przy tym wszytko pięknie grzeczy. Napatrzywszy się dowoli, Wyszedłem w ogród powoli,
Który przedtym bywał sławny I teraz jest, choć niedawny. Sprzodku stajnia
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 114
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
teraz in senatum przymować nie tylko nie discursivum doctrina elaborata, ingenio acerrimo et experientia valentem, ale drugi ledwie czytać umie, tylko że pan onustus aere et satellitio, dać mu tak dla jej miłości, jako i względem korupcji kasztelanią i insze dygnitarstwa, urzędy zacne! A drugiego też aetate seu annis discretionum carentem dla przećwiczenia panięcia IMci na poselstwo co prędzej obrać, jakoby tam dla żaków założono szkołę obiecadła się uczyć. Zaczem consiliorum jaki pożytek i efekt bywa, snadno baczyć. Prawa zaś nullius roboris bo justycjej niemasz, egzekucja spełzła, oppressi ludzie ubodzy ustawicznie o krzywdy swe do Boga wołają, ubliżenie w prawach swych ponosząc i zatym złamanie
teraz in senatum przymować nie tylko nie discursivum doctrina elaborata, ingenio acerrimo et experientia valentem, ale drugi ledwie czytać umie, tylko że pan onustus aere et satellitio, dać mu tak dla jej miłości, jako i względem korrupcyi kasztelanią i insze dygnitarstwa, urzędy zacne! A drugiego też aetate seu annis discretionum carentem dla przećwiczenia panięcia IMci na poselstwo co prędzej obrać, jakoby tam dla żaków założono szkołę obiecadła się uczyć. Zaczem consiliorum jaki pożytek i effekt bywa, snadno baczyć. Prawa zaś nullius roboris bo justycyej niemasz, egzekucya spełzła, oppressi ludzie ubodzy ustawicznie o krzywdy swe do Boga wołają, ubliżenie w prawach swych ponosząc i zatym złamanie
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 139
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Pana Ojca W. M. nieboszczyka/ człowieka z każdej miary i Bogu/ i kościołowi/ i Rzeczypospolitej/ i ubogim zaleconego: także I. M. Pana Jerzego Mniszka/ Wojewody Sandomierskiego/ świeżo od fortuny dziwnie probowanego/ a jednak niepokonanego/ barzo i uczciwie ogłoszonych: iż zamilczę samego W. M. Panięcia w młodych jeszcze leciech będącego/ postępków dzielnych/ i cnot wielkiej pochwały godnych. Zamilczę ich/ gdyż widziały i insze narody/ Włoskie/ Niemieckie/ Moskiewskie/ nie tylo nasze Polskie/ statek W. M. poważny/ niewinność żywota niezmazaną/ nabożeństwo szczere/ miłosierdzie ku ubogim hojne/ subtelność rozumu głęboką/ roztropność nieomylną
. Páná Oycá W. M. niebosczyká/ człowieká z káżdey miáry y Bogu/ y kośćiołowi/ y Rzeczypospolitey/ y vbogim záleconego: tákże I. M. Páná Ierzego Mniszká/ Woiewody Sendomirskiego/ świeżo od fortuny dźiwnie probowánego/ á iednák niepokonánego/ bárzo y vczćiwie ogłoszonych: iż zámilczę sámego W. M. Panięćiá w młodych iescze lećiech będącego/ postępkow dźielnych/ y cnot wielkiey pochwały godnych. Zámilczę ich/ gdyż widźiáły y insze narody/ Włoskie/ Niemieckie/ Moskiewskie/ nie tylo násze Polskie/ státek W. M. poważny/ niewinność żywota niezmázáną/ nabożeństwo sczere/ miłośierdźie ku vbogim hoyne/ subtelność rozumu głęboką/ rostropność nieomylną
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 6
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
quoties misistieos sine sacculo et pera nunquam aliquid defuit eis. Dlategoż ją zowiesz dominapaupertas. Doznawamy tego i my którzy w Zakonach ubogich żyjemy/ że imesmy ubożsi tym prędzej opatrzy Domina paupertas. Nie ma Klasztor żywności wnet od Dobrodzieja przyniesie Domina paupertas. Podarł się Habit a nie masz go za co kupić wnet u Panięcia wyprosi Domina paupertas. Jeśli Brewiarza trzeba albo jakiej książki znajdzie na to w szkatule u Szlachcica Domina paupertas. Każą w drogę daleką nie dawszy tylko krzyżyk na strawę pożywi w drodze Domina paupertas. Nie może ubogi Braciszek chodzić/ ustaną w dalekiej drodze nogi/ wyprosi podwodę Domina paupertas. Stoi nam za skarb Domina paupertas.
quoties misistieos sine sacculo et pera nunquam aliquid defuit eis. Dlategoż ią zowiesz dominapaupertas. Doznawamy tego y my ktorzy w Zakonách vbogich żyiemy/ że imesmy vbożśi tym prędzey opátrzy Domina paupertas. Nie ma Klasztor żywnośći wnet od Dobrodźieiá przynieśie Domina paupertas. Podárł się Hábit á nie mász go zá co kupić wnet v Panięćia wyprośi Domina paupertas. Ieśli Brewiárza trzebá álbo iákiey kśiąszki znáydźie ná to w szkátule v Szláchćicá Domina paupertas. Każą w drogę dáleką nie dawszy tylko krzyżyk ná stráwę pożywi w drodze Domina paupertas. Nie może vbogi Bráćiszek chodźić/ vstáną w dálekiey drodze nogi/ wyprośi podwodę Domina paupertas. Stoi nam zá skarb Domina paupertas.
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 27
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
całą Księgę napisać kto by chciał materyją tego sejmu wypisać doskonale. kładę tedy natym miejscu, młodym Ludziom którzy to po mnie czytać będą. Taką admonicją że by każdy z szkół wyszedszy starał się oto pilno aby się rzeczom przysłuchał i przypatrzył na sejmach gdzie jeżeli niemoże być oswoim koszcie Przystac do Posła albo do Panięcia którego byleby przecię być na jednym i nadrugim sejmie, Albo tez choć byś już był Żołnierzem to pod czas Hibernowego stanowiska jechać na sejm z Hetmanem albo z Rotmistrzem swoim. Jakom ja czynił kilka razy a przecię koniecznie być nieomieszkiwac sesyj diligentissime słuchać. A skoro już na Górę Poselska izba puidzie gdzieto czasem
całą Xięgę napisać kto by chciał materyią tego seymu wypisać doskonale. kładę tedy natym mieyscu, młodym Ludziom ktorzy to po mnie czytac będą. Taką admonitią że by kozdy z szkoł wyszedszy starał się oto pilno aby się rzeczom przysłuchał y przypatrzył na seymach gdzie iezeli niemoze bydz oswoim koszcie Przystac do Posła albo do Pąnięcia ktorego byleby przecię bydz na iednym y nadrugim seymie, Albo tez choc bys iuz był Zołnierzem to pod czas Hibernowego stanowiska iechac na seym z Hetmanem albo z Rotmistrzem swoim. Iakom ia czynił kilka razy a przecię koniecznie bydz nieomieszkiwac sessyi diligentissime słuchac. A skoro iuz na Gorę Poselska izba puyidzie gdzieto czasem
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 201
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
głowę walił temu Panięciu/ nie wiele bowiem siana i słomy w stajni/ a jest też ktoby obojga potrzebował. Jest Matka z Oblubieńcem/ którzy też potrzebują żeby na czym głowy swe skłonić mogli. Są i bydlęta/ które też pastwy potrzebują/ i zjedzą cóż toż z tego głodu/ a podobno i z pęd Panięcia pastwę wywłóczą skąd główka święta nie wcześnie leżeć musi/ i jak to nierozumne bydło/ czasem potężnie wytargiwa co głowie podłożono/ czasem też barzo bezpiecznie około głowy to rogiem/ to gębą się obraca/ ten ostry wieniec chcą Aniołowie podłożyć/ aby bydlęta około główki nic nie tykały/ niechcąli ostrzem zakłote przypłacać bezpieczeństwa/ i żeby
głowę walił temu Pánięćiu/ nie wiele bowiem śianá y słomy w stáyni/ á iest też ktoby oboygá potrzebował. Iest Mátká z Oblubieńcem/ ktorzy też potrzebuią żeby ná czym głowy swe skłonić mogli. Są y bydlętá/ ktore też pastwy potrzebuią/ y ziedzą coż toż z tego głodu/ á podobno y z pęd Panięćiá pastwę wywłoczą skąd głowka święta nie wcześnie leżeć muśi/ y iák to nierozumne bydło/ czasem potężnie wytárgiwa co głowie podłożono/ czasem też bárzo bespiecznie około głowy to rogiem/ to gębą się obráca/ ten ostry wieniec chcą Anyołowie podłożyć/ áby bydlętá około głowki nic nie tykały/ niechcąli ostrzem zákłote przypłacać bespieczeństwa/ y żeby
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 259
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
rzec prorok: W on dzień ucieszny/ wesoły/ w który oblubienica obeśle Panię koroną/ wieńcem; obeśle też i oblubieniec świetnym wieńcem oblubienicę sobą samym. Barzo znać JEZUS skochał się w Oblubienicy/ że taką znią zamianę czyni choćby i z szczerych diamentów wieniec postała. (czego się wierę mogła domyślić i według tego Panięcia godności/ miała kosztownym wieńcem obesłać) przecię nie może mieć porównania z samym JEZUSEM: nad wszytkie drogie kamienie koszowny JEZUS. a nuż kiedy cierniowy/ wieniec posyła jako daleka różność od wieńca który jej JEZUS daruje. Tamten nie służy tylko do hańby/ do zawstydzenia/ do wyszydzenia/ za szyderskiego Króla rozumienia. A JEZUS
rzec prorok: W on dźień vćieszny/ wesoły/ w ktory oblubienica obeśle Pánię koroną/ wieńcem; obeśle też y oblubieniec świetnym wieńcem oblubienicę sobą samym. Bárzo znać IEZVS zkochał się w Oblubienicy/ że táką znią zamianę czyni choćby y z szczerych dyámentow wieniec postałá. (czego się wierę mogłá domyślić y według tego Pánięćiá godnośći/ miáłá kosztownym wieńcem obesłáć) przećię nie może mieć porownánia z sámym IEZVSEM: nád wszytkie drogie kámienie koszowny IEZVS. á nuż kiedy ćierniowy/ wieniec posyła iáko daleka rożność od wieńcá ktory iey IEZVS dáruie. Tamten nie służy tylko do háńby/ do záwstydzenia/ do wyszydzenia/ zá szyderskiego Krola rozumienia. A IEZVS
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 261
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wysokiej ceny rozświecą diamenty/ niech rumienieją rubiny/ niech go wyrobi z jako największym misterstwem sztuczna ręka: a przydaj jeszcze że te kamienie wynidą z skarbów zacnych monarchów/ od wielu wieków/ od zacnych przodków zachowane. a żeby główki robota złota niecisnęła/ obwiedź około kubka a miękkie kitajki / żeby nic zgoła nie dolegało Panięcia/ ani też namniej urazić mogło głoweczki; przecię to Dziecię nie będzie chciało dźwigać świetności/ woli by najostrzejszą dźwigać koronę z cierniowych gałęzi uplecioną. Nie tak bowiem kolą choć ostre tarny/ jako by najgładsze i naświetniejsze diamenty. Rysują serce te ozdoby. Choćbyś się tylko tknął jednym palcem tych świetności/ abo choć na
wysokiey ceny rozświecą dyámenty/ niech rumienieią rubiny/ niech go wyrobi z iáko naywiększym misterstwem sztuczna ręká: á przyday ieszcze że te kámienie wynidą z skárbow zacnych monárchow/ od wielu wiekow/ od zacnych przodkow záchowáne. á żeby głowki robotá złota niećisnęła/ obwiedź około kubka á miękkie kitayki / żeby nic zgołá nie dolegáło Panięćiá/ áni też namniey vráźić mogło głoweczki; przećię to Dźiećię nie będźie chćiało dźwigáć świetnośći/ woli by nayostrzeyszą dźwigác koronę z ćierniowych gałęzi vplećioną. Nie ták bowiem kolą choć ostre tarny/ iáko by naygłádsze y naświetnieysze dyámenty. Rysuią serce te ozdoby. Choćbyś się tylko tknął iednym pálcem tych świetnośći/ ábo choć ná
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 268
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
i ręką jakoby od siebie oddala. Anioł ze Trzciną pląsze, do której prawą rękę wyciąga Dziecię. Muzyka w niebie przygrawa. ¤ I. JAkoście Plęsy poczęli Duchowie nieba/ tak i do tych czas pląszecie. Zawszeście z podejrzanymi pląsali naczyniami przed Dziecięciem/ i teraz toż czynicie. Zawszeście Matce namilszej/ Panięcia namilszego cieszyć niedopuścili/ i teraz widzę uciechę przerywacie. Wiereć komu i się z wami nie sprzykrzyło? Tak zgoła następujecie/ że i momentu Matka prześwietna nie ma/ którego by się napieścić mogła do woli z Dziecineczką. Już od niej wieniec nie przyjemny/ już i ta równiąneczka. A cóż wżdy ma wymyślać z
y ręką iákoby od śiebie oddala. Anyoł ze Trzćiną pląsze, do ktorey práwą rękę wyćiąga Dźiećię. Muzyká w niebie przygrawa. ¤ I. IAkośćie Plęsy poczęli Duchowie niebá/ ták y do tych czas pląszećie. Záwsześćie z podeyrzanymi pląsali naczyniámi przed Dźiećięćiem/ y teraz toż czynićie. Záwsześćie Mátce namilszey/ Panięćiá namilszego ćieszyć niedopuśćili/ y teraz widzę vćiechę przerywaćie. Wiereć komu y się z wámi nie sprzykrzyło? Ták zgołá nástępuiećie/ że y momentu Mátka prześwietna nie ma/ ktorego by się nápieśćić mogłá do woli z Dźiećineczką. Iuż od niey wieniec nie przyiemny/ iuż y tá rowniąneczká. A coż wżdy ma wymyśláć z
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 333
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636