, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu swemu on specjał powie; Który, bo mu się nazad skwarne ma do pyska, Ścisnąwszy zęby, prosto do drzwi od półmiska. Potem dopadszy konia, przysiągł na rozdrożu, Nie kłaść się po pijanu na panieńskim łożu. Jeśli nie do rozumu, przynamniej do kiszki I żołądka niech każdy stosuje kieliszki; Nie szanujesz rozumu, więc wedle przysłowia Nie czyń winem naturze gwałtu, szanuj zdrowia. Boska naprzód, toż ludzka obraza, a za nią I sam się świnią staniesz; wszyscy świnie ganią. Toż choroba, ba, i
, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu swemu on specyjał powie; Który, bo mu się nazad skwarne ma do pyska, Ścisnąwszy zęby, prosto do drzwi od półmiska. Potem dopadszy konia, przysiągł na rozdrożu, Nie kłaść się po pijanu na panieńskim łożu. Jeśli nie do rozumu, przynamniej do kiszki I żołądka niech każdy stosuje kieliszki; Nie szanujesz rozumu, więc wedle przysłowia Nie czyń winem naturze gwałtu, szanuj zdrowia. Boska naprzód, toż ludzka obraza, a za nią I sam się świnią staniesz; wszyscy świnie ganią. Toż choroba, ba, i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 163
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się jednako obracało dla statku cierpliwości. I lub to dolina nawy/ to jest część zmysłowa/ była napełniona wodami morskimi/ część jednak wysoka nawy zawsze pływała/ wiatry mając po sobie. Tak tedy mamy łzy smutne Dziewicy świętej przypisować/ aby one nic nie ujmowały siły/ statku/ i męstwa/ które były w sercu Panieńskim. Byli i drudzy Święci przy krzyżu Pańskim/ jako Jan święty Ewangelista/ kochanek Pański; jako święte one niewiasty/ jako i on Rotmistrz/ który przyznawał/ iż prawdziwie ten Synem Bożym był jako i oni/ którzy bijąc się w piersi/ wracali się do Jeruzalem: tych wspomniał Wojciech święty/ Krzyż ś. wspomniawszy
się iednáko obracáło dla státku ćierpliwośći. I lub to doliná nawy/ to iest część zmysłowa/ byłá nápełniona wodámi morskimi/ część iednák wysoka náwy záwsze pływáłá/ wiátry máiąc po sobie. Ták tedy mamy łzy smutne Dźiewicy świętey przypisowáć/ áby one nic nie vymowáły śiły/ státku/ y męstwá/ ktore były w sercu Pánieńskim. Byli y drudzy Swięci przy krzyżu Páńskim/ iáko Ian święty Ewángelistá/ kochánek Páński; iáko święte one niewiásty/ iáko y on Rotmistrz/ który przyznawał/ iż prawdźiwie ten Synem Bożym był iáko y oni/ ktorzy biiąc się w pierśi/ wracáli się do Ieruzálem: tych wspomniał Woyćiech święty/ Krzyż ś. wspomniawszy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 31
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wołem/ I z Józefem uderzali czołem. Panna w ręku Dzieciątko trzymała/ A gromada Aniołów śpiewała Wkoło żłobu: pasterze lękliwi Obaczywszy niesłychane dziwy. Każdy wesoł z serca ochotnego/ Ze obaczył Boga prawdziwego. Na kolana przed Nim poklękali/ Na multankach nowe pieśni grali. Chwała Bogu na górnym Syonie. I Synowi na Panieńskim łonie/ Który przyszedł dzisia w imię Pańskie I poburzył bałwany pogańskie. Bądź wesoła teraz duszo moja/ Tu nadzieja/ tu pociecha twoja. I ochłoda na mizernym świecie/ Tobie gwoli wziął ciało człowiecze. Anielskie Symfonia Dziewiętnasta.
NAjmilejszy pasterze/ I niebiescy Rycerze: Komuście dziś śpiewali: Na piszczałkach krzykali: Dzieciątku maluczkiemu
wołem/ I z Iozephem uderzáli cżołem. Pánná w ręku Dźiećiątko trzymáłá/ A gromádá Anyołow śpiewáłá Wkoło żłobu: pásterze lękliwi Obacżywszy niesłycháne dźiwy. Káżdy wesoł z sercá ochotnego/ Ze obacżył Bogá prawdźiwego. Ná koláná przed Nim poklękáli/ Ná multánkách nowe pieśni gráli. Chwáłá Bogu ná gornym Syonie. I Synowi ná Pánieńskim łonie/ Ktory przyszedł dźiśia w imię Páńskie I poburzył báłwány pogánskie. Bądź wesoła teraz duszo moiá/ Tu nádźieiá/ tu poćiechá twoiá. I ochłodá ná mizernym świećie/ Tobie gwoli wźiął ćiáło cżłowiecże. Anyelskie Symphonia Dźiewiętnasta.
NAymileyszy pásterze/ I niebiescy Rycerze: Komuśćie dźiś śpiewáli: Ná piszcżałkách krzykáli: Dźiećiątku málucżkiemu
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: C4v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
. Luc: 23.
PAtrz miłosierny Ojcze: jeśli te są twego Zafarbowane szaty Syna jedynego. Rozdrapał go dziki zwierz paznokty ostremi/ Już go policzyć może miedzy nie żywemi. Pojźrzy matko namilsza/ jeśliże to ona Sukieneczka/ twą własną ręką urobiona. Onali to jest/ która z twym[...] jednorodzonym/ Jeszcze na twym Panieńskim łonie obleczonym. Pospołu wdzięcznie rosła kształtem swym i laty: Onali to na losy przyszła miedzy katy? Ona zaiste/ ona: ale odwróć oczy/ Póki twe od żałości serce nie wyskoczy. Krajcie niebaczni ludzie/ jużeście skrajali Ciało święte/ jużeście i krew wysmoktali. Już mu nic nie zostaje prócz gwoździ granistych
. Luc: 23.
PAtrz miłośierny Oycze: iesli te są twego Záfárbowáne száty Syná iedynego. Rozdrápał go dźiki źwierz páznokty ostremi/ Iuż go policzyć może miedzy nie żywemi. Poyźrzy mátko namilsza/ iesliże to oná Sukieneczká/ twą własną ręką vrobioná. Onáli to iest/ ktora z twym[...] iednorodzonym/ Ieszcze ná twym Pánieńskim łonie obleczonym. Pospołu wdźięcznie rosłá kształtem swym y láty: Onáli to ná losy przyszłá miedzy káty? Oná záiste/ oná: ále odwroć oczy/ Poki twe od żáłośći serce nie wyskoczy. Kráyćie niebáczni ludźie/ iużeśćie skráiáli Ciáło święte/ iużeśćie y krew wysmoktáli. Iuż mu nic nie zostáie procz goźdźi gránistych
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 80.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ergo, etc. posuerunt eum. Ioan: 19. Matth: 27.
TU leży Jezus Chrystuś Syn Boga żywego: Bóg z Boga odkupiciel narodu ludzkiego Z Dawidowego domu/ Mesjasz/ król wieczny: Droga/ prawda i żywot/ pierwszy ostateczny. MARIA, czysta Panna/ przy świętej zasłonie Począwszy/ powiła go na Panieńskim łonie. Poczęcia narodzenia jego/ dziwnej sprawy/ Cudownego żywota/ dzielności i sławy/ Tych/ nagrobek ten ciasny literami swemi Nieoświadczy: abowiem najsubtelniejszemi/ Zmysłami mózgów ludzkich nie są ogarnione; Na niebie tylo w dziejach wiecznych wyrażone. Jednak/ o jego śmierci/ komu wiedzieć miło: Obejźrzy się/ ono krzyż:
ergo, etc. posuerunt eum. Ioan: 19. Matth: 27.
TU leży IESVS Chrystuś Syn Bogá żywe^o^: Bog z Bogá odkupićiel narodu ludzkie^o^ Z Dawidowego domu/ Messyasz/ krol wieczny: Drogá/ prawdá y żywot/ pierwszy ostáteczny. MARYA, czysta Pánná/ przy świętey zasłonie Począwszy/ powiłá go ná Pánieńskim łonie. Poczęćia národzenia iego/ dźiwney spráwy/ Cudownego żywotá/ dźielnośći y sławy/ Tych/ nagrobek ten ćiásny literámi swemi Nieoświadczy: ábowiem naysubtelnieyszemi/ Zmysłámi mozgow ludzkich nie są ogárnione; Ná niebie tylo w dźieiách wiecznych wyráżone. Iednák/ o iego śmierći/ komu wiedźieć miło: Obeyźrzy się/ ono krzyż:
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 101.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ nie potrzebuje trzciny; ma insze pióro Dziecina/ ma wiekuiste pióro. To które w żywocie Panny bieluchnym nad śnieg jako na karcie Słowo przedwieczne napisało/ to też i wszystkie dusze spisało do nieba/ boć to robota samej dobroci należyta żadenby nie był w księdze żywota by była dobroć przedwieczna Boska słowa wiecznego w Panieńskim ciele nie wypisała: żaden by nie był w Księdze żywota/ by dobroć Boska żadnemu zasług Syna Bożego w ciele nie użyczyła/ za którymi każdy/ który jest zasług uczestnikiem/ w pisany w księgi. A to w pisanie stało się zaraz w stajni/ we żłobie; tam wszytkich zaraz stanęła liczba Dziecięciu w oczach/
/ nie potrzebuie trzćiny; ma insze pioro Dźiećiná/ ma wiekuiste pioro. To ktore w żywoćie Panny bieluchnym nád śnieg iáko ná kárćie Słowo przedwieczne nápisało/ to też y wszystkie dusze spisało do niebá/ boć to robotá sámey dobroći náleżyta żadenby nie był w kśiędze żywotá by byłá dobroć przedwieczna Boska słowá wiecznego w Pánieńskim ćiele nie wypisáłá: żaden by nie był w Kśiędze żywotá/ by dobroć Boska żadnemu zasług Syná Bożego w ćiele nie vżyczyłá/ zá ktorymi káżdy/ ktory iest zasług vczestnikiem/ w pisány w kśięgi. A to w pisánie stáło się záraz w stáyni/ we żłobie; tám wszytkich záraz stánęła liczba Dźiećięćiu w oczách/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 470
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
gajów część/ Tegiejska przybywa Schenejka Atałanta: dziewka urodziwa. Płaszcz znamienitym zanklem/ nasobie opięła/ Splecioną/ w jeden warkocz/ kosę zagarnęła. Z lewego ramiona/ strzałstroż słoniowy/ dźwięku Narażał powieszony/ łuk wtąż w lewym ręku: Lice tak trefne/ że mógł w pacholęcim śmiele Dziewcze/ a pacholęce rzecz w panieńskim ciele. Tę jak prędko bohatyr Kalidoński zoczył; Tak prędko mieć ją pragnął/ lubo Bóg zakroczył/ I w ślepe ognie zaprzągł/ a te wyrzekł słowa: O szczęśliw/ kogo taka podka białagłowa. Szerszą rzeczączas/ i wstyd bawić się nie zwoli: Więtsza głównej potrzeby praca mu nie kwoli. Las trąmami zarosły/
gáiow część/ Tegieyska przybywá Scheneyká Atáłantá: dźiewká vrodźiwa. Płaszcz známienitym zánklem/ násobie opięłá/ Splećioną/ w ieden wárkocz/ kosę zágárnęłá. Z lewego rámioná/ strzałstroż słoniowy/ dźwięku Nárażał powieszony/ łuk wtąż w lewym ręku: Lice ták trefne/ że mogł w pacholęćim śmiele Dźiewcze/ á pácholęce rzecz w panienskim ćiele. Tę iák prędko bohátyr Kálidonski zoczył; Ták prędko mieć ią prágnął/ lubo Bog zákroczył/ Y w ślepe ognie zaprzągł/ á te wyrzekł słowá: O szczęśliw/ kogo táka podka białagłowa. Szerszą rzeczączás/ y wstyd bawić się nie zwoli: Więtsza głowney potrzeby praca mu nie kwoli. Lás trąmámi zárosły/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 198
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
bliskich tęten koni złotej grzywy gwiazdę goni, aż tam stanie jako wryta, gdzie z Dzieciątkiem Panna skryta.
Spadną z siodeł wnet na ziemię, a otarszy z prochu ciemię, do ubogiej wnidą szopy, po nich niosą skarby w tropy.
A zrzuciwszy z głowy swoje świetne różnych farb zawoje, gdzie słoniowe dzierżą dłonie na Panieńskim Dziecię łonie,
padną na twarz wszyscy razem Najwyższego przed obrazem i przedwiecznej słońcem chwały, serdeczne weń miecąc strzały.
Pilne po Nim oko chodzi, które każdy członek wodzi dziwnie śliczny, tak lelią w jeden z różą wieniec wiją.
Złoty tenże włos kręcony, kędzierzawy wierch toczony, oczy obie by rubiny zadziwiły cherubiny
bliskich tęten koni złotej grzywy gwiazdę goni, aż tam stanie jako wryta, gdzie z Dzieciątkiem Panna skryta.
Spadną z siodeł wnet na ziemię, a otarszy z prochu ciemię, do ubogiej wnidą szopy, po nich niosą skarby w tropy.
A zrzuciwszy z głowy swoje świetne różnych farb zawoje, gdzie słoniowe dzierżą dłonie na Panieńskim Dziecię łonie,
padną na twarz wszyscy razem Najwyższego przed obrazem i przedwiecznej słońcem chwały, serdeczne weń miecąc strzały.
Pilne po Nim oko chodzi, które każdy członek wodzi dziwnie śliczny, tak leliją w jeden z różą wieniec wiją.
Złoty tenże włos kręcony, kędzierzawy wierch toczony, oczy obie by rubiny zadziwiły cherubiny
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 39
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
łotrom wprzód goleni, bok też otworzą, skąd różnych strumieni wypłyną rzeki, skarb Jego sług hojny po wszytkie wojny.
Aż z drzewa członki krwią spławione zdejmą poczciwi ludzie i z chęcią uprzejmą
gotując płótno podeń wybielone i słojki wonne.
Żałosna Matko, kto tu Twe policzy obfite krople z rzewliwej źrzenicy, piastując Ciało na Panieńskim łonie, złożywszy dłonie.
Grób Go w tym zawrze nowo wykowany, bo tak przystoi, by był pochowany, żołnierz strzec będzie i rzymskie pieczęci, niż Żyd odświęci.
Lecz jako Feniks, dostawszy piór nowych, lot górny bierze z perzyn popiołowych, tak On wyniknie, wiodąc z sobą duchy z opoki głuchej
łotrom wprzód goleni, bok też otworzą, skąd różnych strumieni wypłyną rzeki, skarb Jego sług hojny po wszytkie wojny.
Aż z drzewa członki krwią spławione zdejmą poczciwi ludzie i z chęcią uprzejmą
gotując płótno podeń wybielone i słojki wonne.
Żałosna Matko, kto tu Twe policzy obfite krople z rzewliwej źrzenicy, piastując Ciało na Panieńskim łonie, złożywszy dłonie.
Grób Go w tym zawrze nowo wykowany, bo tak przystoi, by był pochowany, żołnierz strzec będzie i rzymskie pieczęci, niż Żyd odświęci.
Lecz jako Feniks, dostawszy piór nowych, lot górny bierze z perzyn popiołowych, tak On wyniknie, wiodąc z sobą duchy z opoki głuchéj
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 57
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
głos rzewliwy słał za własne katy i tam zawarł śmiercią swą bydlęce obiaty. Toć zbawienny konterfet, nie on onej Trojej, acz tam trzykroć Achilles Hektora we zbrojej wkoło murów ojczystych bystrym włóczył koniem, a sam też Pirrusewą strzałą upadł po niem. Bo kto porównał kiedy z Bohatyrem onym, z łona wiecznego w ciele Panieńskim spłodzonym? Kto Jego szranki z piekłem, kto porówna dzieła? Przed czyją śmiercią śmierć tak wieczna uchodziła? Śmiech przed krzyżem drzewiany koń, żołnierzem płodny, by nie pióro wysokie, pamięci niegodny; śmiech i krwawe turnieje na brzegu Ksantowym, gdzie z obu stron posoka strumieniem szła płowym. Sam on, sam krzyż szarłatny
głos rzewliwy słał za własne katy i tam zawarł śmiercią swą bydlęce obiaty. Toć zbawienny konterfet, nie on onej Trojej, acz tam trzykroć Achilles Hektora we zbrojej wkoło murów ojczystych bystrym włóczył koniem, a sam też Pirrusewą strzałą upadł po niem. Bo kto porównał kiedy z Bohatyrem onym, z łona wiecznego w ciele Panieńskim spłodzonym? Kto Jego szranki z piekłem, kto porówna dzieła? Przed czyją śmiercią śmierć tak wieczna uchodziła? Śmiech przed krzyżem drzewiany koń, żołnierzem płodny, by nie pióro wysokie, pamięci niegodny; śmiech i krwawe turnieje na brzegu Ksantowym, gdzie z obu stron posoka strumieniem szła płowym. Sam on, sam krzyż szarłatny
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 109
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995