prowadzić macie młodziuchne córeczek lata. Ma z siebie dosyć pochopu do złego natura ludzka, a osobliwie białogłowska, nie pozwalać jej, hamulcu i wstrętu potrzeba. Pokaże sam czas i żyła, kiedy klin w drzewo wsadzić najlepiej, poda się samo po miazdze swojej do darcia łyko, nauczy rok szesnasty albo dalszy, czego panience do odmiany stanu potrzeba. Lepiej zatem, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem
prowadzić macie młodziuchne córeczek lata. Ma z siebie dosyć pochopu do złego natura ludzka, a osobliwie białogłowska, nie pozwalać jej, hamulcu i wstrętu potrzeba. Pokaże sam czas i żyła, kiedy klin w drzewo wsadzić najlepiej, poda się samo po miazdze swojej do darcia łyko, nauczy rok szesnasty albo dalszy, czego panience do odmiany stanu potrzeba. Lepiej zatem, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 213
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
serca i inklinacji, bo o tej samym tylko rodzicom wiedzieć się godziło. Dopieroż piętna ukurzonego przy miechu wąsa na twarzy albo lipkiej smołą ręki na udach nie wyrażał ukradkiem, bo dozór macierzyński, nieudzielne osobności miejsce, a najwięcej wstyd, pycha i modestyja panieńska nieprzystojnym pochopom uczciwym ołtarzem i wstrętem bywały. Ani to panience szkodziło, choć siła mówić, okiem sztafirować, oblizować się, płaszczyć i nadstawiać, jak z proce odpowiadać, rzyźwo się trzymać i tańcować nie umiała, bo inszy przedtem był serca modelusz w ludziach i mężczyznach. Nie tak urodę, jak cnotę, nie tak posag, jak wychowanie i ćwiczenie, nie tak wytworną
serca i inklinacyi, bo o tej samym tylko rodzicom wiedzieć się godziło. Dopieroż piętna ukurzonego przy miechu wąsa na twarzy albo lipkiej smołą ręki na udach nie wyrażał ukradkiem, bo dozór macierzyński, nieudzielne osobności miejsce, a najwięcej wstyd, pycha i modestyja panieńska nieprzystojnym pochopom uczciwym ołtarzem i wstrętem bywały. Ani to panience szkodziło, choć siła mówić, okiem sztafirować, oblizować się, płaszczyć i nadstawiać, jak z proce odpowiadać, rzyźwo się trzymać i tańcować nie umiała, bo inszy przedtem był serca modelusz w ludziach i mężczyznach. Nie tak urodę, jak cnotę, nie tak posag, jak wychowanie i ćwiczenie, nie tak wytworną
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 217
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
skropić Justyny ; która w nocy wstawszy na modlitwę, żądzę wielką i inklinacją do owego Aglaidesa konkurenta swego uczuła, krzyżem Z. i modlitwą zbywała, aż zwyciężyła; czart on bez skutku powrócił do Cypriana, od niego zhańbiony za swe małe siły. Zaczym Cyprian posłał mocniejszego czarta, ale także nic niemogącego przeciw Z. Panience BOGU się polecającej. Tandem Książęcia czartów posłał Czarnoksiężnik Cyprian, który w postaci Matrony Justynie zamęście zalecał, A le ta domyśliwszy się, co to za konsyliarz, odpędziła go krzyżem Z. Ten cud Cypriana nawrócił z Czarnoksiężnika Pokutnikiem, Księdzem, i Biskupem uczynił, tandem Męczennikiem Świętym w raz z Świętą Justyną ową.
Czart
skropić Iustyny ; ktora w nocy wstáwszy ná modlitwę, żądzę wielką y inklinacyą do owego Aglaidesa konkurrentá swego uczułá, krzyżem S. y modlitwą zbywałá, aż zwyciężyłá; czart on bez skutku powrocił do Cypriana, od niego zhańbiony za swe małe siły. Zaczym Cyprian posłáł mocnieyszego czárta, ále tákże nic niemogącego przeciw S. Panience BOGU się polecáiącey. Tandem Xiążęcia czartow posłáł Czárnoksiężnik Cyprián, ktory w postaci Mátrony Iustynie zámęście zálecał, A le ta domyśliwszy się, co to za konsiliarz, odpędziła go krzyżem S. Ten cud Cypriana nawrocił z Czárnoksiężniká Pokutnikiem, Xiędzem, y Biskupem uczynił, tandem Męczennikiem Swiętym w raz z Swiętą Iustyną ową.
Czart
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 211
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
powiedział: Młodemu jeszcze nie czas/ a staremu nigdy. Dając znać/ że zgoła lepiej się nie żenić/ niżli na złą białągłowę trafić. Aczci ów pytał o dobry czas/ to jest w których leciech (jako Plato radzi mężczyznie w roku 30. 31. 32. 33. 34. 35. A Panience. w 16. 17. 18. 19. a nadalej we dwudziestym w stan małżeński wstępować) abo w którym miesiącu: jako Rzymianie Kwiecień i Czerwiec za szczęśliwy czas weselu mieli/ a Maj za nieszczęśliwy. O czym Ouidius in Fastis, Mense malas Maio nubere vulgus ait.
Ujźrzawszy jednego młodzieńca strojącego się tak mu
powiedźiał: Młodemu ieszcże nie cżás/ á stáremu nigdy. Dáiąc znáć/ że zgołá lepiey się nie żenić/ niżli ná złą białągłowę tráfić. Acżći ow pytał o dobry cżás/ to iest w ktorych lećiech (iáko Pláto rádźi mężcżyznie w roku 30. 31. 32. 33. 34. 35. A Pánience. w 16. 17. 18. 19. á nadáley we dwudźiestym w stan małżeński wstępowáć) ábo w ktorym mieśiącu: iáko Rzymiánie Kwiećień y Cżerwiec zá szcżęśliwy cżás weselu mieli/ á May zá nieszcżęśliwy. O cżym Ouidius in Fastis, Mense malas Maio nubere vulgus ait.
Vyźrzawszy iednego młodźieńcá stroiącego się ták mu
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 32
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
mu tam darujemy: Takiego Pana gdy najdziemy: Ja baranka białego/ A ty Kuba czarnego. Z chęcią jemu darujemy/ * O łaskę prosić będziemy. Nędznicy grzesznicy na ziemi/ Ci którzy zbawienia pragniemy. I Matce potrzeba co dać/ Ze nam da Syna oglądać: Weźmi masła garnuszek/ Ja wezmę koszyk gruszek. Panience tej darujemy/ Z radością powinszujemy: Miłego Bożego potomka/ I dusze niewinnej małżonka: Anielskie Symfonie
Snadź puścić nie chcą nikogo/ I starzec patrzy tak srogo. Strzegąc Matki i Dzieciątka/ My co poczniem niebożątka: Bo to tam coś niepodłego/ * Zeszło z nieba wysokiego Tu na świat dla ludzi mizernych/ Leżących w
mu tám dáruiemy: Tákiego Páná gdy naydźiemy: Ia báránká białego/ A ty Kubá cżarnego. Z chęćią iemu dáruiemy/ * O łaskę prośić będźiemy. Nędznicy grzesznicy ná źiémi/ Ci ktorzy zbáwienia prágniemy. I Mátce potrzebá co dáć/ Ze nam da Syná oglądáć: Weźmi másłá gárnuszek/ Ia wezmę koszyk gruszek. Panience tey dáruiemy/ Z rádośćią powinszuiemy: Miłego Bożego potomká/ I dusze niewinney małżonká: Anyelskie Symphonie
Snadz puśćić nie chcą nikogo/ I stárzec pátrzy tak srogo. Strzegąc Matki y Dźiećiątká/ My co pocżniem niebożątká: Bo to tám coś niepodłego/ * Zeszło z nieba wysokiego Tu ná świát dla ludźi mizernych/ Leżących w
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D3
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
świątobliwość poważną Sakramentu spowiedzi. Jeden szlachcic Hiszpański człowiek znaczny miał w domu swym dzieweczkę jednę w 16. lat/ która będąc pojmana na wojnie/ ochrzczona potym była/ i wzięła imię Katarzyna. Ta postępując w leciech/ zostawała gorszą w obyczajach i w życiu/ i udawała się za swąwolą i rozpustą/ jaka nie przystała panience. co barzo przywodziło panią jej w złe o niej rozumienie/ i przeto ją upominała. Lecz ona nie dbając nic/ ani na strofowanie/ ani na wiadomość paniej swej/ wymawiała się trudną swą naturą. Podawała się pod tym czasem na sprosność młodzikom: a jednak się spowiadywała częstokroć/ tając zawsze onej swej nieczystości i
świątobliwość poważną Sákrámentu spowiedźi. Ieden szláchćic Hiszpáński człowiek znáczny miał w domu swym dźieweczkę iednę w 16. lat/ ktora będąc poimána ná woynie/ ochrzczona potym byłá/ y wźięłá imię Káthárzyná. Tá postępuiąc w lećiech/ zostawáłá gorszą w obyczáiách y w żyćiu/ y vdawáłá się zá swąwolą y rospustą/ iáka nie przystałá pánience. co barzo przywodźiło panią iey w złe o niey rozumienie/ y przeto ią vpomináłá. Lecz oná nie dbáiąc nic/ áni ná strofowánie/ áni ná wiádomość pániey swey/ wymawiáłá się trudną swą náturą. Podawáłá się pod tym czásem ná sprosność młodźikom: á iednák się spowiádywáłá częstokroć/ táiąc záwsze oney swey nieczystośći y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Amen. HYMN.
ANioł Maryj zwiastuje, Syna Bożego winszuje: Ze się z Panny Bóg narodzi, Lud swój z grzechu oswobodzi. Ojcze nasz, i dziewięć Pozdrowienia Najświętszej Panny. Chwała bądź Bogu w Trójcy jedynemu Ojcu Synowi Duchowi świętemu, temu który jest w Personach trojaki w Bóstwie jednaki. I Matce jego niewinnie poczętej Panience Świętej. Po dziesięć kroć tysięcy niechaj cię błogosławią Panno i Matko Przechwalebna Maria, Wszyscy Święci Aniołowie, z któremi spodziewamy się kiedykolwiek ciebie w niebie widzieć, i tam tobie część i chwałę oddawać. V. Święci Aniołowie Stróżowie nasi, brońcie nasi w potrzebach naszych. R. Abyśmy nie zginęli na strasznym Sądzie Pańskim
Amen. HYMN.
ANioł Máryi zwiastuie, Syná Bożego winszuie: Ze się z Pánny Bog národźi, Lud swoy z grzechu oswobodźi. Oycze nasz, y dźiewięć Pozdrowienia Nayświętszey Pánny. Chwałá bądź Bogu w Troycy iedynemu Oycu Synowi Duchowi świętemu, temu ktory iest w Personách troiáki w Bostwie iednáki. Y Mátce iego niewinnie poczętey Pánience Swiętey. Po dźiesięć kroć tyśięcy niechay ćię błogosłáwią Pánno y Mátko Przechwalebna Márya, Wszyscy Swięći Aniołowie, z ktoremi spodźiewamy się kiedykolwiek ćiebie w niebie widźieć, y tam tobie część y chwałe oddawáć. V. Swięći Aniołowie Strożowie naśi, brońćie náśi w potrzebách nászych. R. Abyśmy nie zginęli ná strásznym Sądźie Páńskim
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: A6
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737
się Chrystusowi jak po Ojcu został/ A zaś się po Chrystusie/ Korycińskim dostał. O Filonie.
NIedziwuję ze Filon zwykł kłamać bez miary/ Bowiem z Ruskim językiem Greckiej nawykł wiary. Ad Criticos.
POprzestąń mię Krytyku twą Cenzurą straszyć Mnie daj pokoi/ Wirsz możesz/ jako chcesz wałaszyć. Dowód Cnoty.
KToś Panience poćciwy/ zarzucił przed Sądem/ Ze się nieprzyzwoitym bawiła nierządem. Ona na dowód Cnoty/ tak do Sędziów rzecze/ Przynieście przetak wody. Jeśli niepociecze. Przez naczynie dziurawe/ cienki luquor wody/ Te będą niewinności skuteczne dowody. Stało się: dzisiaj niewiem/ jeżeli jej szladem/ Która Cnoty obroni podobnym przykładem
sie Chrystusowi iák po Oycu został/ A zaś sie po Chrystusie/ Korycińskim dostał. O Philonie.
NIedźiwuię ze Philon zwykł kłamáć bez miáry/ Bowiem z Ruskim ięzykiem Graeckiey nawykł wiáry. Ad Criticos.
POprzestąń mię Krytyku twą Censurą strászyć Mnie day pokoi/ Wirsz możesz/ iáko chcesz wáłászyć. Dowod Cnoty.
KToś Pánience poććiwy/ zárzućił przed Sądem/ Ze sie nieprzyzwoitym báwiłá nierządem. Oná ná dowod Cnoty/ ták do Sędźiow rzecze/ Przynieśćie przeták wody. Ieśli niepoćiecze. Przez naczynie dźiuráwe/ ćienki luquor wody/ Te bendą niewinnośći skuteczne dowody. Stáło się: dźiśiay niewiem/ ieżeli iey szládem/ Ktora Cnoty obroni podobnym przykłádem
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 34
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
bywają zwiedzione. Jako się wojczyznie jednego z nas przytrafiło. Abowiem jedna panienka nabożna będąc namówiona w dzień święty od pewnej baby/ żeby znią po wschodziech do komory węszła dla tego/ iż wniej byli niektórzy młodzieńcy barzo nadobni zamknieni/ gdy przyzwolia/ i za babą w porzód po wchsodziech idącą szła. szekła baba panience żeby żeby się nie żegnała. Na co aczkolwiek ona zezwoliła potajemnie jednak/ znak krzyża świętego na się włozyła/ zaczym stało się że gdy weszły a panna nikogo niebaczyła dla tego/ iż szatani tam będący w ciałach na się wzietych/ panience onej niegoli się pokazać. Baba przeklinając pannę rzekła. Podż z stąd
bywáią zwiedźione. Iáko sie woyczyznie iednego z nas przytráfiło. Abowiem iedna pánienká nábożna bedąc námowiona w dźień święty od pewney báby/ żeby znią po wschodźiech do komory węszłá dla tego/ iż wniey byli niektorzy młodźieńcy bárzo nadobni zámknieni/ gdy przyzwoliá/ y zá bábą w porzod po wchsodźiech idącą szłá. szekłá bábá pánience żeby żeby sie nie żegnáłá. Ná co áczkolwiek oná zezwoliłá potáiemnie iednák/ znák krzyżá świętego ná sie włozyłá/ zácżym stáło sie że gdy weszły á pánná nikogo niebáczyłá dla tego/ iż szátani tám będący w ćiáłach ná sie wzietych/ pánience oney niegoli sie pokázác. Bábá przeklináiąc pánnę rzekłá. Podż z stąd
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 74
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
miały wchodzić bez karania. O trzecich ludziach mianowicie o niektórych panienkach/ które w cielesności od szatana przenagabanie miewają: co się za naszych czasów działo/ siłaby powiedać/ ponieważ tego w Historiach jest dostatkiem. Z jaką zaś trudnością takowe rzeczy bywają leczone/ może wybaczyć z Ksiąg Tomasza Brabantyna/ który tamże i jednej panience w ten sposób powieda. Widziałem mówi/ i słuchałem spowiedzi jednej panny zakonnej/ która w przód powiedziała/ że nigdy niezezwalała na sprawę cielesną/ którymi słowy dała znać/ że panną nie była: lecz ja nie wierząc obowiązałem ją sumnieniem i srogimi pogroskami/ pod zatraceniem dusznym/ żeby prawdę powiedziała.
miáły wchodźić bez karánia. O trzećich ludźiách miánowićie o niektorych pánienkách/ ktore w ćielesnośći od szátáná przenágábánie miewáią: co sie zá nászych czásow dźiało/ śiłáby powiedáć/ ponieważ tego w Hystoryách iest dostatkiem. Z iáką záś trudnośćią tákowe rzeczy bywáią lecżone/ może wybáczyć z Xiąg Thomászá Brábántyná/ ktory támże i iedney pánience w ten sposob powieda. Widźiałem mowi/ y słuchałem spowiedźi iedney pánny zakonney/ ktora w przod powiedźiáłá/ że nigdy niezezwaláłá ná spráwę cielesną/ ktorymi słowy dáłá znáć/ że pánną nie byłá: lecz ia nie wierząc obowiązałem ią sumnieniem y srogimi pogroskámi/ pod zátráceniem dusznym/ żeby prawdę powiedźiáłá.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 200
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614