. Bastard obaczył/ iż za postępkiem tak niespodziewanym/ zatrudnił swe rzeczy: a żeby się z tych trudności wywikłał/ kusił się w przód/ jakby Grabię zabić i ojca jego/ a królową osadzić na zamku Locheuin. Lecz gdy mu się to niepowiodło/ puścił głos przez Ministry Kalwińskie/ iż Grabia de Harle był Papieżnikiem/ i że królowa nie dla czego inszego zań poszła/ tylko aby wierne wyniszczyła (tak się oni niezbożniej nazywali) a tak potrzebaby ich uprzedzić/ pókiby cudzoziemskie siły nie przyszły do królestwa. Lecz iż te rzeczy nie tykały się wszytkich/ przydawali i to/ jakby królowa chciała odbierać wszytko/ co odeszło
. Bástárd obaczył/ iż zá postępkiem ták niespodźiewánym/ zátrudnił swe rzeczy: á żeby się z tych trudnośći wywikłał/ kuśił się w przod/ iákby Grábię zábić y oycá iego/ á krolową osádźić ná zamku Locheuin. Lecz gdy mu się to niepowiodło/ puśćił głos przez Ministry Kálwińskie/ iż Grábiá de Harle był Papieżnikiem/ y że krolowa nie dla czego inszego zań poszłá/ tylko áby wierne wynisczyłá (ták się oni niezbożniey názywáli) á ták potrzebáby ich vprzedźić/ pokiby cudzoźiemskie śiły nie przyszły do krolestwá. Lecz iż te rzeczy nie tykáły się wszytkich/ przydawáli y to/ iákby krolowa chćiáłá odbieráć wszytko/ co odeszło
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 79
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
rad jeszcze drugą osiadł plebaniją, Nie rzkąc bych tę miał wrócić za jaką uniją. Ja wiary nie odstąpię, mam w sobie te cnoty, Połknąłbym krzyż dla wiary, gdyby jaki złoty. Nie dbam o żaden odpust, o ceremonije, Te się mi podobają: złote monstrancyje! Bom też był papieżnikiem, żyłech miedzy mnichy, Nieraz ja pozastawiał z kościoła kielichy. Z monstrancyją do Żyda, gdy na rząd nie stało, A wżdy mi się nic złego za to nie przydało. Tylko to, gdy się starszy na mię dowiedzieli, Siedziałem in carcere całe dwie niedzieli. Na trzecią mi ślosarczyk otworzył wytrychem,
rad jeszcze drugą osiadł plebaniją, Nie rzkąc bych tę miał wrócić za jaką uniją. Ja wiary nie odstąpię, mam w sobie te cnoty, Połknąłbym krzyż dla wiary, gdyby jaki złoty. Nie dbam o żaden odpust, o ceremonije, Te sie mi podobają: złote monstrancyje! Bom też był papieżnikiem, żyłech miedzy mnichy, Nieraz ja pozastawiał z kościoła kielichy. Z monstrancyją do Żyda, gdy na rząd nie stało, A wżdy mi sie nic złego za to nie przydało. Tylko to, gdy sie starszy na mię dowiedzieli, Siedziałem in carcere całe dwie niedzieli. Na trzecią mi ślosarczyk otworzył wytrychem,
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 210
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nie stało, A wżdy mi się nic złego za to nie przydało. Tylko to, gdy się starszy na mię dowiedzieli, Siedziałem in carcere całe dwie niedzieli. Na trzecią mi ślosarczyk otworzył wytrychem, Od tych żem ja czas przestał być papieskim mnichem. Wprawdziem się ja nieźle miał, gdym był papieżnikiem, Jeno praca wszystko się biedzić z wijatykiem. Nu, ja figas do Węgier, tak nie goląc głowy, Tylkom sobie w zanadrze wziął Testament Nowy. Aż ja sobie powoli począł predykować, Wolałem, niż w klasztorze w niewoliej biedownć. Teraz by mi o gardło, nie zostałbym mnichem, Wolę
nie stało, A wżdy mi sie nic złego za to nie przydało. Tylko to, gdy sie starszy na mię dowiedzieli, Siedziałem in carcere całe dwie niedzieli. Na trzecią mi ślosarczyk otworzył wytrychem, Od tych żem ja czas przestał być papieskim mnichem. Wprawdziem sie ja nieźle miał, gdym był papieżnikiem, Jeno praca wszystko sie biedzić z wijatykiem. Nu, ja figas do Węgier, tak nie goląc głowy, Tylkom sobie w zanadrze wziął Testament Nowy. Aż ja sobie powoli począł predykować, Wolałem, niż w klasztorze w niewoliej biedownć. Teraz by mi o gardło, nie zostałbym mnichem, Wolę
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 210
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968