mieć będziem szczęście u Neptuna, Gdzie ty świętych cnót, a ja serdecznych łez prądem Pójdziemy, kędy człeku trudny przystęp lądem; Skąd tęcze, ale nie tej, którą Bóg nad starem Światem na znak łaski swej zawiesił, lewarem Dźwignieni onej, onej, co nad świata dłużą: Krew rumianą, a woda swą farbą papużą Co raz sprawiedliwemu Bogu przypomina Krew. i wodę wylaną dla nas jego Syna. Przebóg, czemuż się kryjesz, czemuż się nade mną Srożysz, uciekając mi gdzieś w przepaść podziemną? I czemu nie pod słońcem, lecz pod niskim światem Odrzynasz się osobnym ode mnie meatem? Złyć Neptun? wolisz Pluta ponurego mrokiem
mieć będziem szczęście u Neptuna, Gdzie ty świętych cnót, a ja serdecznych łez prądem Pójdziemy, kędy człeku trudny przystęp lądem; Skąd tęcze, ale nie tej, którą Bóg nad starem Światem na znak łaski swej zawiesił, lewarem Dźwignieni onej, onej, co nad świata dłużą: Krew rumianą, a woda swą farbą papużą Co raz sprawiedliwemu Bogu przypomina Krew. i wodę wylaną dla nas jego Syna. Przebóg, czemuż się kryjesz, czemuż się nade mną Srożysz, uciekając mi gdzieś w przepaść podziemną? I czemu nie pod słońcem, lecz pod niskim światem Odrzynasz się osobnym ode mnie meatem? Złyć Neptun? wolisz Pluta ponurego mrokiem
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 544
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że mać pogańska, paździerze i zgrzebie Włożywszy na grzbiet, na swych zawyje pogrzebie! Już się wiosna poczęła, już baran ochudły Otrząsszy gęste z śniegu zimowego kudły, Skoro mu słońce wełnę cieplejsze ugara, Po łąkach i zielonych murawach się tara. Role się znowu ziarnem u oracza dłużą, Pierwszego nie wróciwszy; lasy się papużą; Obnażone konary, skoro im wiatr pępki Porozdyma, znowu się pstrzą w barwiste strzępki. Już krzykliwe żurawie, już swe gęsi klucze, Jako nasz z śniegu rosa horyzont opłucze, Długiem pasmem prowadzą; już wdzięcznymi głosy Po kniejach się wesołych przekrzykują kosy, A smutny słowik, wiedząc, że mu się nie wróci,
że mać pogańska, paździerze i zgrzebie Włożywszy na grzbiet, na swych zawyje pogrzebie! Już się wiosna poczęła, już baran ochudły Otrząsszy gęste z śniegu zimowego kudły, Skoro mu słońce wełnę cieplejsze ugara, Po łąkach i zielonych murawach się tara. Role się znowu ziarnem u oracza dłużą, Pierwszego nie wróciwszy; lasy się papużą; Obnażone konary, skoro im wiatr pępki Porozdyma, znowu się pstrzą w barwiste strzępki. Już krzykliwe żurawie, już swe gęsi klucze, Jako nasz z śniegu rosa horyzont opłucze, Długiem pasmem prowadzą; już wdzięcznymi głosy Po kniejach się wesołych przekrzykują kosy, A smutny słowik, wiedząc, że mu się nie wróci,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 61
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924