gdzie jeden wszystkich przymusza, albo, co jest jedno, gdzie nie masz przy większej liczbie w radach decyzji, tam nie masz prawdziwej wolności, nawet i naturalnej wolności, i owszem powtarzam, com mówił, tam jest okrutna na wszystkich poczciwych, zacnych, godnych i rozumnych tyranija. § 14 Ciągnie się materia przeszłego paragrafu i pokazuje się tą jeszcze próbą, że gdzie są ciężkie nieporządki powierzchowne i wewnętrzne na sejmach, tam nie masz przystojnej i dobrej wolności.
Śmiechu i wzgardy godzien grubiański „on perski zwyczaj, który mieli, że gdy kto co by najlepszego
a tyranom ich niepodobającego się powiedział, plagi mu za to dawano”. Ale
gdzie jeden wszystkich przymusza, albo, co jest jedno, gdzie nie masz przy większej liczbie w radach decyzyi, tam nie masz prawdziwej wolności, nawet i naturalnej wolności, i owszem powtarzam, com mówił, tam jest okrutna na wszystkich poczciwych, zacnych, godnych i rozumnych tyrannija. § 14 Ciągnie się materyja przeszłego paragrafu i pokazuje się tą jeszcze próbą, że gdzie są ciężkie nieporządki powierzchowne i wewnętrzne na sejmach, tam nie masz przystojnej i dobrej wolności.
Śmiechu i wzgardy godzien grubiański „on perski zwyczaj, który mieli, że gdy kto co by najlepszego
a tyranom ich niepodobającego się powiedział, plagi mu za to dawano”. Ale
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 222
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przymówkę nikt się brać nie ma, gdyż to przy tym zostawać ma, kto zaocznie mówi o człowieku poczciwym, bo dobremu człowiekowi nie godzi się źle mówić o poczciwym.
Te niespodziane dla Bohusza tej decyzji dyktowanie nie pozwoliło czasu do uważniejszego dyktowania tej decyzji, bo mógł być i ten artykuł cytowany, ale z wyrażeniem paragrafu pierwszego. Ja tego artykułu cytowania cale nie pretendowałem ani o to prosiłem, ale Bohusz chciał się podobno promotorom moim przez tę dotkliwość przypodobać, jako to księciu hetmanowi lit. i marszałkowi nadwornemu koronnemu, nieprzyjaznym księciu kanclerzowi lit. A lubo ten artykuł wiele potem narobił kłótni i zamięszania w Litwie, jednak to wszystko
przymówkę nikt się brać nie ma, gdyż to przy tym zostawać ma, kto zaocznie mówi o człowieku poczciwym, bo dobremu człowiekowi nie godzi się źle mówić o poczciwym.
Te niespodziane dla Bohusza tej decyzji dyktowanie nie pozwoliło czasu do uważniejszego dyktowania tej decyzji, bo mógł być i ten artykuł cytowany, ale z wyrażeniem paragrafu pierwszego. Ja tego artykułu cytowania cale nie pretendowałem ani o to prosiłem, ale Bohusz chciał się podobno promotorom moim przez tę dotkliwość przypodobać, jako to księciu hetmanowi lit. i marszałkowi nadwornemu koronnemu, nieprzyjaznym księciu kanclerzowi lit. A lubo ten artykuł wiele potem narobił kłótni i zamięszania w Litwie, jednak to wszystko
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 596
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
śniestrofował, zapewnieby byli wbawełnę obwijali swoję akcją, i owe sieroctwo swoje, na złe czasy składali, ile że oni też zrywając zakazane jabłko, chcieli jak świece jaśnieć w Niebie Ertis sicut Dij, a oni bokami w Raju świecić musieli. A żeby zaś ta materia do Duchownych nienależała, to odsełam do Paragrafu 10. Folijo 72. (w którym się doczytać można) bo jeżeli za czasu przestępstwa w Raju na oko grzech wytknął Adamowi i Kainowi. Więc że teraz Namiestników Boskich znajduje się tak wiele, należy im, ujmować się za krzywdę niemowląt, bo dla tego się prawdziwie Ojcami Duchownemi nazywają, a my adoptivi ich filij
sniestrofowáł, zapewnieby byli wbawełnę obwiiali swoię akcyą, y owe sieroctwo swoie, na złe czasy składali, ile że oni też zrywaiąc zakazane iabłko, chcieli iak świece iaśnieć w Niebie Ertis sicut Dij, á oni bokami w Raiu świecić musieli. A żeby zaś ta materya do Duchownych nienależała, to odsełam do Paragrafu 10. Foliio 72. (w ktorym się doczytać można) bo ieżeli za czasu przestępstwa w Raiu na oko grzech wytknął Adamowi y Kainowi. Więc że teraz Namiestnikow Boskich znayduie się tak wiele, należy im, uymować się za krzywdę niemowląt, bo dla tego się prawdziwie Oycami Duchownemi nazywaią, á my adoptivi ich filij
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 180
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
mam, a stawszy naprzeciwko temu terminowi forum aktorowi i akciej nieporządnemu pozwowi nie wymując, i żadnej dillacie i nie zażywając diotracty, i pleni poserita nie biorąc owo zgoła żadnych i niktórych obron i dobrodziejstw prawnych, ku pomocy sobie nie biorąc, pod wszelaki wskaz tego sądu, do którego od ich mości za jakiekolwiek naruszenie któregokolwiek paragrafu w tym dobrowolnym liście zapisie moim wyrażonego, pozwan będę i podlegać mam, i będę powinien tylekroc, ile by tego potrzeba ukazywała. I na to dalem ten mój dobrowolny zastawny list, zapis z przejęcia i z podpisem ręki mej własnej, także z pieczęcmi i z podpisami rąk ich mości panów przyjaciół, na to odo
mam, a stawszy naprzeciwko temu terminowi forum actorowi y akciey nieporządnemu pozwowi nie wymuiąc, y zadney dillacie y nie zazywaiąc dyotracty, y pleni poserita nie biorąc owo zgoła zadnych y niktorych obron y dobrodzieÿstw prawnych, ku pomocy sobie nie biorąc, pod wszelaki wskaz tego sądu, do ktorego od jch mości za iakiekolwiek naruszenie ktoregokolwiek paragrafu w tym dobrowolnym liscie zapisie moym wÿrazonego, pozwan będę y podlegac mam, y będę powinien tylekroc, yle by tego potrzeba ukazywała. Y na to dalem ten moy dobrowolny zastawny list, zapis s przeięcia y s podpisem ręki mey własney, takze s pieczęcmi i s podpisami rąk jch mości panow przyiacioł, na to odo
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 37v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678