Któremi sama siebie i swoje żywiła; Z dachu skór powieszonych widać było siła. Król za radą życzliwej onej białejgłowy Zebrał około nerek wszystek łój kozłowy I mazał się tak długo od głowy do pięty, Aż jego pierwszy zapach wszystek beł odjęty. PIEŚŃ XVII.
XLVI.
Skoro porozumiała, że zapachem nowem Dobrze trącił Norandyn i parchem kozłowem, Skórę jako najwiętszą kozłową obrała I ubrać się w nią zaraz królowi kazała. On, jako nauczony beł od swej mistrzyni, Na bałuku znienagła lezie do jaskini, Tam, gdzie pięknej Lucyny była ulubiona Twarz, kamieniem ogromnem w jamie przywalona.
XLVII.
I jako mu kazała, kryty cudzą skórą, Stoi
Któremi sama siebie i swoje żywiła; Z dachu skór powieszonych widać było siła. Król za radą życzliwej onej białejgłowy Zebrał około nerek wszystek łój kozłowy I mazał się tak długo od głowy do pięty, Aż jego pierwszy zapach wszystek beł odjęty. PIEŚŃ XVII.
XLVI.
Skoro porozumiała, że zapachem nowem Dobrze trącił Norandyn i parchem kozłowem, Skórę jako najwiętszą kozłową obrała I ubrać się w nię zaraz królowi kazała. On, jako nauczony beł od swej mistrzyni, Na bałuku znienagła lezie do jaskini, Tam, gdzie pięknej Lucyny była ulubiona Twarz, kamieniem ogromnem w jamie przywalona.
XLVII.
I jako mu kazała, kryty cudzą skórą, Stoi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 13
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Prędko straci na mycie, prędzej zbankretuje. Niemyśl, by DAWID Imię przviął Apostaty, Dla nie łaski Królewskiej, dla fortuny straty. Owszem szuka sposobów wytracić z Owczarnie Parszywe kozły, co z nich smród przykry ogarnie. Nie zawadzi tam zażyć z gorliwości zdrady, Gdzie w dobrej wierze czynią odstępcy zawady; Zarażając jak parchem przewrotną nauką, Niech też giną wszelakim sposobem i sztuką. Ale w mojej Ojczyźnie ach, jak oto trudno! Choć ją BÓG uszczęśliwił i plenno i ludno. Niemasz jednak nikogo cnoty Heroicznej, Narazić się za wiarę niełasce publicznej Raczej żydom obmierzłym, wyklętym od BOGA, Pewna z nas Katolików obrana załoga. My ich
Prędko straci na mycie, prędzey zbankretuie. Niemyśl, by DAWID Imię przviął Apostaty, Dla nie łaski Krolewskiey, dla fortuny straty. Owszem szuka sposobow wytracić z Owczarnie Parszywe kozły, co z nich smrod przykry ogarnie. Nie zawadzi tam zażyć z gorliwości zdrady, Gdzie w dobrey wierze czynią odstępcy zawady; Zarażaiąc iak parchem przewrotną nauką, Niech też giną wszelakim sposobem y sztuką. Ale w moiey Oyczyznie ach, iak oto trudno! Choć ią BOG uszczęśliwił y plenno y ludno. Niemasz iednak nikogo cnoty Heroiczney, Narazić się za wiarę niełasce publiczney Raczey żydom obmierzłym, wyklętym od BOGA, Pewna z nas Katolikow obrana załoga. My ich
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 66
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Bożej będąc przywiedziony/ znowu najpogardzieńsze Heretyckie sekty waszemi/ i inszych mowami chcecie bym upornie sam wpadł? Nie jestem ten októrym to mniemacie/ ani ten któregoście sumnienie w ladajakość wdali.
Wrzuciełemci się był wyznawam/ w srogie fałszywej nauki zamieci/ i mierzoną zwodców wijadl/ tułałem się po puszczy ciemności Owcą parchem przydatnem zarażoną/ goniła mię wilkość/ drapieżność jadowitych. Ale niezmierną Najwyższego Pasterza łaską jak obrozą obłapiony/ do prawdziwej i jednej Owczarnie ramionmi jego własnymi jestem odniesiony. Teraz już znam jednego w Istności Boga/ a własności trojakiego/ to jest Ojca/ Syna/ i Ducha świętego/ ale jednego w Troistej postaci zupełnego Boga.
Bożey będąc przywiedźiony/ znowu naypogárdźieńsze Heretyckie sekty wászemi/ y inszych mowámi chcećie bym vpornie sam wpadł? Nie iestem ten oktorym to mniemaćie/ áni ten ktoregośćie sumnienie w ládáiákość wdáli.
Wrzućiełemći się był wyznawam/ w srogie fałszywey náuki zamieći/ y mierźoną zwodcow wiiadl/ tułałem się po puszczy ćiemnośći Owcą párchem przydátnem zárażoną/ goniła mię wilkość/ drapieżność iádowitych. Ale niezmierną Naywyższego Pásterzá łaską iák obrozą obłapiony/ do prawdźiwey y iedney Owczárnie rámionmi iego własnymi iestem odnieśiony. Teraz iuż znam iednego w Istnośći Boga/ á własnośći troiakiego/ to iest Oycá/ Syná/ y Duchá świętego/ ále iednego w Troistey postáći zupełnego Bogá.
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: D2
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620