Król Jan wsparł Cesarza, bo Turcy straszną klęskę od Wojska Polskiego ponieśli, az nocą uchodzić musieli od oblężonego Miasta do Węgier. Nazajutrz Leopold Cesarz wyjechał do Obozu Polskiego na podziekowanie wyzwolonego Wiednia Królowi Janowi, z wyrażeniem tegoż samego wszystkim Wojskowym objeżdżając cały obóz. Wojsko nasze potym ku Presburgowi ruszyło, gdzie znowu pod Miastem Parkanem potkać się musiało niespodziewanie z Turkami, z wielką strata Polskich godnych ludzi, i wojennych, z niebezpieczeństwem samego Króla, ale nazajutrz jak się Niemcy złączyli z Wojskiem Polskim tak Turcy znacznie przegrali, i wiele Fortec im odebranych, potym Król zastawiwszy kilka tysięcy Wojska w Węgrach wrócił do Polski w Październiku, zabiegając najazdom Tureckim granic
Krol Jan wsparł Cesarza, bo Turcy straszną klęskę od Woyska Polskiego ponieśli, az nocą uchodźic muśieli od oblężonego Miasta do Węgier. Nazajutrz Leopold Cesarz wyjechał do Obozu Polskiego na podźiekowanie wyzwolonego Wiednia Królowi Janowi, z wyraźeniem tegoż samego wszystkim Woyskowym objeżdżając cały obóz. Woysko nasze potym ku Presburgowi ruszyło, gdźie znowu pod Miastem Parkanem potkać śię muśiało niespodźiewanie z Turkami, z wielką strata Polskich godnych ludźi, i wojennych, z niebespieczeństwem samego Króla, ale nazajutrz jak śię Niemcy złączyli z Woyskiem Polskim tak Turcy znacznie przegrali, i wiele Fortec im odebranych, potym Król zastawiwszy kilka tyśiecy Woyska w Węgrach wróćił do Polski w Pazdźierniku, zabiegając najazdom Tureckim granic
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 115
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstancji Słuszczanki Denhofowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej pamięci JE. Mości panu Władysławie hrabi Denhofie, wojewodzie pomorskim, podskarbim ziem pruskich, skarszewskim, kościerzyńskim etc. etc. staroście, pułkowniku JE. K. Mości, który w Węgrzech pod Parkanem w nieszczęśliwej okazji od Turków zabity, die 7 Octobris anno 1683 chwalebnie żywot swój położył. Tren 1.
I któżby mi też to dał, żeby te łzy krwawe, Które toczę na fata płacząc niełaskawe, Obróciły się w czyste,wod przejrzystych stoki A serce skamieniało w skaliste opoki? Kto mi odejmie pamięć
nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstantiej Słuszczanki Denhoffowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej pamięci JE. Mości panu Władysławie hrabi Denhoffie, wojewodzie pomorskim, podskarbim ziem pruskich, skarszewskim, kościerzyńskim etc. etc. staroście, pułkowniku JE. K. Mości, ktory w Węgrzech pod Parkanem w nieszczęśliwej okaziej od Turkow zabity, die 7 Octobris anno 1683 chwalebnie żywot swoj położył. Tren 1.
I ktożby mi też to dał, żeby te łzy krwawe, Ktore toczę na fata płacząc niełaskawe, Obrociły się w czyste,wod przejrzystych stoki A serce skamieniało w skaliste opoki? Kto mi odejmie pamięć
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 505
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pleban na jutrzni w kiermasz triumfować, Kupiwszy prochu, dał go gospodyni schować. Więc kiedy przyszło strzelać, owa w nocy ślepej, Miasto prochu, nasiennej podała mu rzepy. Nabił ksiądz hakownicę i na długie drzewce Wetknąwszy knot, rozkaże palić na panewce. Mierzy klecha, przytyka, przeciera i dmucha; Ksiądz stoi za parkanem: jako puknie, słucha. A rzepa tylko sapi; toż, wziąwszy latarnie, Przypatruje się z bliska i dwie zgryzie ziarnie, A poznawszy omyłkę, łaje gospodyni, Że z niego żart i ludzkie śmiechowisko czyni. A owa: „Niewielem ci zgrzeszyła, mój panie: I rzepać, powiedają, za nabicie
pleban na jutrzni w kiermasz tryumfować, Kupiwszy prochu, dał go gospodyni schować. Więc kiedy przyszło strzelać, owa w nocy ślepej, Miasto prochu, nasiennej podała mu rzepy. Nabił ksiądz hakownicę i na długie drzewce Wetknąwszy knot, rozkaże palić na panewce. Mierzy klecha, przytyka, przeciera i dmucha; Ksiądz stoi za parkanem: jako puknie, słucha. A rzepa tylko sapi; toż, wziąwszy latarnie, Przypatruje się z bliska i dwie zgryzie ziarnie, A poznawszy omyłkę, łaje gospodyni, Że z niego żart i ludzkie śmiechowisko czyni. A owa: „Niewielem ci zgrzeszyła, mój panie: I rzepać, powiedają, za nabicie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 376
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, i skoro się sprawi, Ze Szlachty w-Nesterwarze zawarło się sieła, (Która z-tamtąd Forteca najbliższa mu beła) Pierwej Gandzy, toż gdzie sam wziąć jej nie dokaże, W-posiełki Ostapowi zaraz tam rozkaże. Chmielnicki także Półki swe wyprawuje. Pod Nesterwar naprzód.
Acz zdała się Obrona nie owszem wzgardzona. I Wałem i Parkanem dobrze opatrzona: Która jednak Tatarskim zwykłym odpor dając Górącym Inkursyom, ile z-drzewa mając Wszytkie swe municje, mogła się obronić: I tam wiec okoliczni miewali gdzie skłonić Głowy swoje. Ale gdy z-Armatą i Działy Przyszli teraz Kozacy, wnet owych niemały Strach ogarnął, że jeli traktować tam z-nimi. Książę
, i skoro sie sprawi, Ze Szláchty w-Nesterwarze zawarło sie sieła, (Ktora z-tamtąd Forteca náybliższa mu beła) Pierwey Gandzy, toż gdźie sam wżiąć iey nie dokaże, W-posiełki Ostapowi zaraz tam rozkaże. Chmielnicki także Połki swe wyprawuie. Pod Nesterwar naprzod.
Acz zdała sie Obrona nie owszem wzgardzona. I Wałem i Parkanem dobrze opatrzona: Ktora iednak Tátárskim zwykłym odpor daiąc Gorącym Inkursyom, ile z-drzewa maiąc Wszytkie swe municye, mogła sie obronić: I tam wiec okoliczni miewáli gdźie skłonić Głowy swoie. Ale gdy z-Armatą i Dźiały Przyszli teraz Kozacy, wnet owych niemały Strach ogarnął, że ieli traktować tam z-nimi. Xiąże
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 13
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie prochniały od ziemi wilgotnej. Wrota albo brama do niej szeroka, i wysoka, aby największy pojazd mógł być wygodnie zatoczony. Oficyny albo izby dla dworzan także mają mieć swoją proporcją, wygody, piece, kominy, stołki, stoliki, zamknięcie dobre i okna. Cały plac Pałacu i oficyn powinien być opasany wałem, parkanem nakrytym, jeśli niemurowanym przynajmniej drzewianym, albo płotem ostrożonym, z jedną na dziedziniec piękną mocną i zamczystą bramą. Jeśli warty w niej niemasz, być powinień stróż, obstalowany wrotny człek wierny, sumienny aby nie siedział z lulką w kuchni, albo przy której grubie, i tam spał; ale całą noc chodził,
nie prochniały od ziemi wilgotney. Wrota albo brama do niey szeroka, y wysoka, aby naywiększy poiazd mogł bydź wygodnie zatoczony. Officyny albo izby dla dworzan także maią mieć swoią proporcyą, wygody, piece, kominy, stołki, stoliki, zamknięcie dobre y okna. Cały plac Pałacu y officyn powinien bydź opasany wałem, parkanem nakrytym, iezli niemurowanym przynaymniey drzewianym, albo płotem ostrożonym, z iedną na dziedziniec piękną mocną y zamczystą bramą. Iezli warty w niey niemasz, bydź powinień stroż, obstalowany wrotny człek wierny, sumienny aby nie siedział z lulką w kuchni, albo przy ktorey grubie, y tam spał; ale całą noc chodził,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 362
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, na którą siła godnych wojskowych poumierało; ta zaś choroba (jako doktorowie zeznawali) była z wody dunajewskiej, która nigdy czysta nie była, ale zawsze mętna, a do tego jakieśmy się od Widnia ruszyli, to piwa ani widzieliśmy w wojsku, tylko raz zjawiło się czajkami przywiezione, jakieśmy stali pod Parkanem, pod Strygoniem, i tośmy garniec płacili po ośm złotych. Przybiegł tamże był wyrostek węgierski, z ośmnaście lat mający, z tiutiuniem, którego miał torbę na sobie, pod czuhajem przewiesłonym, jakieśmy stali pod Dunajem, po zwycięstwie subotnim Turków, który stanąwszy pod namiotami królewskiemi krzyknął: „A chce kto kupić
, na którą siła godnych wojskowych poumierało; ta zaś choroba (jako doktorowie zeznawali) była z wody dunajewskiej, która nigdy czysta nie była, ale zawsze mętna, a do tego jakieśmy się od Widnia ruszyli, to piwa ani widzieliśmy w wojsku, tylko raz zjawiło się czajkami przywiezione, jakieśmy stali pod Parkanem, pod Strygoniem, i tośmy garniec płacili po ośm złotych. Przybiegł tamże był wyrostek węgierski, z ośmnaście lat mający, z tiutiuniem, którego miał torbę na sobie, pod czuhajem przewiesłonym, jakieśmy stali pod Dunajem, po zwycięstwie subotnim Turków, który stanąwszy pod namiotami królewskiemi krzyknął: „A chce kto kupić
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 88
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Widzę: dość na pana wczasu, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca
Widzę: dość na pana wczasu, Gdy ma pokój od niewczasu. Dworek Pana Capellae Magistra Króla J.M. za Żupą.
Choć ten nie rychło rozpoczął Budować, ani odpoczął, Aż wystawił dwór osobny, Według miejsca, dość nadobny. Plac ogrodzony J.M.P. Lubomierskiego, Starosty Sandomierskiego.
Plac parkanem ogrodzony — Ten postawił urodzony
Lubomierski, dla mieszkania; Zmuruje bez omieszkania Zacny dwór, gotowe stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 93
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca.
Tu pan Pac zechce budować, Wolno mu i pomurować; Dobry początek założył, Wkoło parkanem obłożył; I wrota już postawiono, Od ulice je wprawiono. Kościół Ojców Reformatów.
Blisko pod wałem bosacy, W reformie żyją chudacy; Mają spruska kościołeczek, Ogrodzony klasztoreczek; Trzy ołtarze, jak to zprzodku, Postawili krzyż wpojśrzodku. Byłem u nich w refektarzu, W ogrodzie i w dormitarzu, Wszędzie
stajnie, Dom zboku, o tym nie tajnie. Naprzeciwko, tuż przez drogę, I tamte wypisać mogę Stajnie: w tej koni trzydzieści Zmieszczą się, ba, i czterdzieści! Plac ogrodzony J.M.P. Paca.
Tu pan Pac zechce budować, Wolno mu i pomurować; Dobry początek założył, Wkoło parkanem obłożył; I wrota już postawiono, Od ulice je wprawiono. Kościół Ojców Reformatów.
Blizko pod wałem bosacy, W reformie żyją chudacy; Mają spruska kościołeczek, Ogrodzony klasztoreczek; Trzy ołtarze, jak to sprzodku, Postawili krzyż wpojśrzodku. Byłem u nich w refektarzu, W ogrodzie i w dormitarzu, Wszędzie
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 94
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
apparet. Przyczyna tego ta jest/ że zamek wyniosły z Dział obalony/ napełniłby wszytek Plac Fortece/ i zasypałby go/ i defensores alboby przywalił/ albo z Fortece/ ruiną swą wycisnął. A tak obrona domu drzwi dobrze z mocnym zawarciem,/ potym kraty żelazne u dolnych okien/ a nakoniec parkanem wysokim lub murowanym lub drewnianym podworrze obtoczone Fortece zostawić udzielnym Panom. Którzy je na pograniczu na miejscach sposobnych stawiają. Którzy praesidia na nich chować mogą/ A bez tych Forteca nic nie jest. Bo jako wały ludzi/ tak ludzie wałów bronić mają. O Murowaniu a naprzód o Fundamencie.
UPatrzywszy plac sposobny do Budynku/
apparet. Przyczyná tego tá iest/ że zamek wyniosły z Dział obálony/ nápełniłby wszytek Plác Fortece/ y zásypałby go/ y defensores álboby przywálił/ albo z Fortece/ ruiną swą wyćisnął. A ták obroná domu drzwi dobrze z mocnym záwárćiem,/ potym kraty żelázne v dolnych okien/ á nákoniec párkánem wysokim lub murowánym lub drewniánym podworrze obtoczone Fortece zostáwić vdźielnym Pánom. Ktorzy ie ná pograniczu ná mieyscách sposobnych stáwiáią. Ktorzy praesidia ná nich chowác mogą/ A bez tych Fortecá nic nie iest. Bo iáko wáły ludźi/ ták ludźie wáłow bronić máią. O Murowaniu a naprzod o Fundamencie.
VPátrzywszy plác sposobny do Budynku/
Skrót tekstu: NaukaBud
Strona: C2v
Tytuł:
Krótka nauka budownicza
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Wdowa i Dziedzice Andrzeja Piotrowczyka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
architektura, budownictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
depozytu Lada piesek ustrzeże. Jakożbyś mię i tu Teraz tak nie zastała/ wartując w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Którą to ustawicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie śmie przystąpić. Co gdy skończy do niej: O szczęśliwyś (odpowie) między szczęśliwymi Tos nie żadnym parkanem/ ani Chineńskimi Otoczony murami/ ani Galeottą Morską jaką/ ale prócz własną swoją cnotą Tak bezpieczny. Ty jednak czego się tu bawisz Piękna Nimfo/ że się z tych strachów nie wybawisz/ Miejsca indziej znajdując: Westchnie ciężko na to/ Nie jedno już/ o temu! upłynęło lato/ Jako Pluto tędy tu na
depozytu Ládá piesek vstrzeże. Iákożbyś mię y tu Teraz ták nie zástáłá/ wártuiąc w tę trwogę/ Kiedyby mi nie o tę Nimfę szło niebogę/ Ktorą to vstáwicznie srogi ten dziw goni/ A tu nie smie przystąpić. Co gdy skonczy do niey: O szczęsliwyś (odpowie) między szczęsliwymi Tos nie żadnym párkánem/ áni Chineńskimi Otoczony murámi/ áni Gáleottą Morską iáką/ ále procz własną swoią cnotą Ták bespieczny. Ty iednák czego się tu báwisz Piękna Nimfo/ że się z tych stráchow nie wybáwisz/ Mieyscá indziey znáyduiąc: Westchnie cięszko ná to/ Nie iedno iuż/ o temu! vpłynęło láto/ Iáko Pluto tędy tu ná
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 53
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701