i zażywali. Rodzicy swoje dzieci przeklinają, mówiąc, iż dla nich zbiorów przypłacają; owe zaś z żalem rodzicom oddają, na nich składają. Takie koncenty gdy oni śpiewają, czarci muzyki z ochotą dodają, dmiąc ognistymi w uszy ich trąbami jad z płomieniami.
Perfumów wonnych teraz zażywają ludzie rozkoszni, tam ich przypłacają. Parkotu teraz wąchają brzydkiego, jak smrodliwego: ze wszytkich ścierwów, trupów i zgniłości zebrane smrody wszytkie do jedności nic prawie nie są względem piekielnego smrodu srogiego. Śmierdzi grobowiec, w który trup włożony, cóż grób piekielny, co jest nałożony prawie bez liczby trupami zgniełymi, jak śmierdzącymi! Gdyby z nich jeden był tu postawiony,
i zażywali. Rodzicy swoje dzieci przeklinają, mówiąc, iż dla nich zbiorów przypłacają; owe zaś z żalem rodzicom oddają, na nich składają. Takie koncenty gdy oni śpiewają, czarci muzyki z ochotą dodają, dmiąc ognistymi w uszy ich trąbami jad z płomieniami.
Perfumów wonnych teraz zażywają ludzie rozkoszni, tam ich przypłacają. Parkotu teraz wąchają brzydkiego, jak smrodliwego: ze wszytkich ścierwów, trupów i zgniłości zebrane smrody wszytkie do jedności nic prawie nie są względem piekielnego smrodu srogiego. Śmierdzi grobowiec, w który trup włożony, cóż grób piekielny, co jest nałożony prawie bez liczby trupami zgniełymi, jak śmierdzącymi! Gdyby z nich jeden był tu postawiony,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 70
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
? Albo widziałliś kocące się lanie? Pomiarkowałliś miesiące ich rodu? Lubo godziny do wydania płodu? Oto się skrżywią rodząc i zginają A potym rykiem płód swój ogłaszają. Dzieci ich w krótce z gniazda się rozstrżelą, I dla żywności z Matkami się dzielą, Odchodząc od nich; ani więcej z wrotu Do gniazdowego nie maja parkotu. Kto wprzód osadził na wolności osła? Niż do lemiesza wprzężony i trżosła? Kto mu pozwolił na pustyni składu? I miejsc udzielił słonych dla obiadu? Nie dba o liczne miast pobliższych zgraje, Nie słucha, kiedy dłuźnik kogo łaje, Bardziej pogląda, jeźli gdzie u sośnie, Albo po górach trawa kędy rośnie.
? Albo widźiałliś kocące się lánie? Pomiarkowałliś mieśiące ich rodu? Lubo godźiny do wydánia płodu? Oto się skrżywią rodząc i zgináią A potym rykiem płod swoy ogłaszáią. Dźieći ich w krotce z gniázda się rozstrżelą, I dla żywnośći z Matkámi się dźielą, Odchodząc od nich; áni więcey z wrotu Do gniázdowego nie máia parkotu. Kto wprzod osadźił ná wolnośći osła? Niż do lemiesza wprzężony i trżosła? Kto mu pozwolił ná pustyni składu? I mieysc udźielił słonych dla obiadu? Nie dba o liczne miást pobliższych zgráie, Nie słucha, kiedy dłuźnik kogo łaie, Bárdźiey pogląda, ieźli gdźie u sośnie, Albo po gorách trawá kędy rośnie.
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 153
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705