owe Przez Briaka na Wiśle mosty Henrykowe? Skąd Stefan Burgundią, swoje Siedmiogrody Obiecował i inne, które miał, narody? Zygmunt Trzeci nadzianych nabawił nas myśli, Aż nie wszyscy z Szwecyji zdrową skórą wyśli. Dosyć na tym. Dwie wojnie nastąpiły potym, A dlaczego z Szwedami, dobrze wiecie o tym, Które was paroksyzmów ciężkich nabawiły, A ledwie nie we wszytkich fortunach złupiły. A francuska lilia jak perfumę naszę Polską cerę zmieniła, świadczą o tym wasze Zbiory, prawa, wolności, koronne klejnoty, Syci-m już alamockiej przeciw nam ochoty. Dosyć o tym. Do siebie Bierscy mię wołają,
Żem ich jeszcze nie wspomniał, i o
owe Przez Bryjaka na Wiśle mosty Henrykowe? Skąd Stefan Burgundyją, swoje Siedmiogrody Obiecował i inne, które miał, narody? Zygmunt Trzeci nadzianych nabawił nas myśli, Aż nie wszyscy z Szwecyji zdrową skórą wyśli. Dosyć na tym. Dwie wojnie nastąpiły potym, A dlaczego z Szwedami, dobrze wiecie o tym, Które was paroksyzmów ciężkich nabawiły, A ledwie nie we wszytkich fortunach złupiły. A francuska lilija jak perfumę naszę Polską cerę zmieniła, świadczą o tym wasze Zbiory, prawa, wolności, koronne klejnoty, Syci-m już alamockiej przeciw nam ochoty. Dosyć o tym. Do siebie Bierscy mię wołają,
Żem ich jeszcze nie wspomniał, i o
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 726
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Mińska, gdzie w wielką sobotę stanąłem.
W Mińsku tydzień zabawiwszy się, nazajutrz po przewodniej niedzieli jechałem do Wilna z jejmością: tamem się półtory niedzieli bawił. Na wyjezdnym febra mię wzięła, dla której jejmość na Ruś dla skalkulowania się i odebrania Smiłowicz wyprawiłem. Samem się został i tam kilka przebywszy paroksyzmów, a do siebie przyszedłszy, do Usnarza wyjechałem: tamem się jejmości w kilka dni doczekał. Z Usnarza żona moja 19 Junii do Królewca jechała; po drodze wstąpiliśmy do Siderki, gdzieśmy traktowani byli bardzo pańsko u ip. Chaleckiego starosty nowosielskiego. Przeprowadzałem żonę moją za mil 12.
1ma Julii
Mińska, gdzie w wielką sobotę stanąłem.
W Mińsku tydzień zabawiwszy się, nazajutrz po przewodniéj niedzieli jechałem do Wilna z jejmością: tamem się półtory niedzieli bawił. Na wyjezdnym febra mię wzięła, dla któréj jejmość na Ruś dla skalkulowania się i odebrania Smiłowicz wyprawiłem. Samem się został i tam kilka przebywszy paroxyzmów, a do siebie przyszedłszy, do Usnarza wyjechałem: tamem się jejmości w kilka dni doczekał. Z Usnarza żona moja 19 Junii do Królewca jechała; po drodze wstąpiliśmy do Siderki, gdzieśmy traktowani byli bardzo pańsko u jp. Chaleckiego starosty nowosielskiego. Przeprowadzałem żonę moją za mil 12.
1ma Julii
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 41
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nieoszacowana melchryzis, która diamentowym tron królewski oświecając glansem, nieprzyjaciołom onego skutecznym zawsze zostawała strachem.
Tenże i w Mikołaju, kasztelanie oświęcimskim i nowotarskim staroście, do dzieł rycerskich i zarobienia nieśmiertelnej sławy wspaniały znajdował się geniusz. Pomnią i czują dotychczas okryte swawolnych rebelizantów kościami pola, wspominają spustoszone multańskie ruiny, lękają się tym podobnych paroksyzmów moskiewskie i tureckie kraje, obawiając się, by jeszcze bystro płynące Komorowskich rzeki, niezahamowanym na wiarołomnych adwersarzów nie wylały impetem.
Cóż już więcej rzekę o wysokich godnościach, o znamienitych cnotach i o mężnych Twoich przodków dziełach, ponieważ te ich wszytkie wrodzone i dziedziczne Orłowie polscy na widok światu w piersiach swoich wiekopomnym diamentem aż dotąd
nieoszacowana melchryzis, która dyjamentowym tron królewski oświecając glansem, nieprzyjaciołom onego skutecznym zawsze zostawała strachem.
Tenże i w Mikołaju, kasztelanie oświęcimskim i nowotarskim staroście, do dzieł rycerskich i zarobienia nieśmiertelnej sławy wspaniały znajdował się geniusz. Pomnią i czują dotychczas okryte swawolnych rebelizantów kościami pola, wspominają spustoszone multańskie ruiny, lękają się tym podobnych paroksyzmów moskiewskie i tureckie kraje, obawiając się, by jeszcze bystro płynące Komorowskich rzeki, niezahamowanym na wiarołomnych adwersarzów nie wylały impetem.
Cóż już więcej rzekę o wysokich godnościach, o znamienitych cnotach i o mężnych Twoich przodków dziełach, ponieważ te ich wszytkie wrodzone i dziedziczne Orłowie polscy na widok światu w piersiach swoich wiekopomnym dyjamentem aż dotąd
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 21
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
picia, ostrzegłszy według potrzeby jakich ma pokarmów używać.
II. Noc następująca oczekiwana była wolna od febry; niespodziewanie po krótkim ziębieniu nastąpiła bardzo wielka febra, która z ciężkiemi, i zwyczajnemi symptomatami trwała więcej dwudziestu czterech godzin; dla tego na womit nie wziął, ani można było pozwolić brać potym, dla nowych zawsze choroby paroksyzmów. Ale na wypędzenie ze wnątrz ostrej materyj, i wewnętrznej gorączki poskromienie, tudzież utemperowanie gorąca uryny, zamieniłem je na trunek: ex foliis sennae, cassia recent, extracta, et sale polichreste; po którym lekarstwie lubo ośm miał operacyj chory, małego jednak skutku doznał: bowiem jeżeli dzień jeden wolnym był od febry
picia, ostrzegłszy według potrzeby iakich ma pokarmow używać.
II. Noc następuiąca oczekiwana była wolna od febry; niespodziewanie po krotkim ziębieniu nastąpiła bardzo wielka febra, ktora z ciężkiemi, y zwyczaynemi symptomatami trwała więcey dwudziestu czterech godzin; dla tego na womit nie wziął, ani można było pozwolić brać potym, dla nowych zawsze choroby paroxyzmow. Ale na wypędzenie ze wnątrz ostrey materyi, y wewnętrzney gorączki poskromienie, tudzież utemperowanie gorąca uryny, zamieniłem ie na trunek: ex foliis sennae, cassia recent, extracta, et sale polichreste; po ktorym lekarstwie lubo ośm miał operacyi chory, małego iednak skutku doznał: bowiem ieżeli dzień ieden wolnym był od febry
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 2
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
racyj vinctas daję manus, a żeby zniewolone raczej pakta pokoju feriant, niźliby miały się wiązać z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cale nie moja jest gladio fodere, i innych zapalczywości rozżarzać spiritu consilii. Do tego nie chcę być policzony inter humores peccantes, które in corpore Reipublicae dodają paroksyzmów, i jego osłabiają siły. Jakoż obawiać się trzeba, aby in cumulum zbiegszy się sangvis cordi, langventisPatriae ciężkiej nie uczynił opresyj, albo całego nie zgubiły corpus te ogniem wojny zarażone membra. Bodaj abscindantur qui nos conturbãt. Zaczym mego jest umysłu spokojniejszych życzyć Ojczyźnie Fawoniuszów i dni pokoju, nie dies Martis, które
rácyi vinctas dáję manus, á żeby zniewolone ráczey páktá pokoju feriant, niźliby miáły śię wiązáć z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cále nie mojá jest gladio fodere, y innych zápálczywośći rozżarzáć spiritu consilii. Do tego nie chcę być policzony inter humores peccantes, ktore in corpore Reipublicae dodáją pároxyzmow, y jego osłábiáją śiły. Jákoż obáwiáć śię trzebá, áby in cumulum zbiegszy śię sangvis cordi, langventisPatriae ćięszkiey nie uczynił oppressyi, álbo cáłego nie zgubiły corpus te ogniem woyny záráżone membra. Bodáy abscindantur qui nos conturbãt. Záczym mego jest umysłu spokoynieyszych życzyć Oyczyznie Fáwoniuszow y dni pokoju, nie dies Martis, ktore
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: E2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
salve jego z murów ognia dają i w przystojnej stancyjej, jako komisarza na traktaty ze Szwedami naznaczonego — traktują. A wtym niektórych Polaków z tego bankietu Marynarz na chrzciny do Ernesta, szwagra swego, zaprasza i na nich ochotnie gości częstuje. Wszakże jednak ta pociecha w smutek się obróciła, bo Ernestowa, za przypadkiem paroksyzmów męża pożegnawszy, umarła. Nazajutrz starosta pucki mieszkańców i akademików tamecznych wzajemnie częstuje, gdzie pod dobrą myśl niektórzy z sług starosty puckiego na pole wyjechawszy, z łuku o lepszą strzelają i w zawody o zakład z sobą puszczają. A tymczasem zmarłą Fruzynę Ernestową do grobu z procesyją niosą. Którą skoro pogrzebiono, Marynarz do okrętu
salve jego z murów ognia dają i w przystojnej stancyjej, jako komisarza na traktaty ze Szwedami naznaczonego — traktują. A wtym niektórych Polaków z tego bankietu Marynarz na chrzciny do Ernesta, szwagra swego, zaprasza i na nich ochotnie gości częstuje. Wszakże jednak ta pociecha w smutek się obróciła, bo Ernestowa, za przypadkiem paroksyzmów męża pożegnawszy, umarła. Nazajutrz starosta pucki mieszkańców i akademików tamecznych wzajemnie częstuje, gdzie pod dobrą myśl niektórzy z sług starosty puckiego na pole wyjechawszy, z łuku o lepszą strzelają i w zawody o zakład z sobą puszczają. A tymczasem zmarłą Fruzynę Ernestową do grobu z procesyją niosą. Którą skoro pogrzebiono, Marynarz do okrętu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 146
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się kurczę: tym się dzieje. Iż dzielność rzeczy naturalnych psując w jednejże materyj accydensa własne jakiej formie, psuje tym samym i formę substancjalną. A że oraz insze accydensa wprowadza w tęż materią zgodne do następującej formy substancjalnej, tym samym rodzi i formę. Taż alteracja kwalitatyw i humorów w ciele ludzkim jest przyczyną tylu paroksyzmów, na reszcie i śmierci. Jeżeli bowiem temperatura pierwszych humorów się powariuje: weźmie górę ciepło nad zimno, gotowe gorączki, maligny. Jeżeli wysycha wigor susząc humidum radicale przemagająca suchość, z tąd idą suchoty. Jeżeli zbytnia wilgoć napełnia części ciała, z tąd pochodzi puchlina: etc. Intensja zaś kwalitatyw materialnych dziejesię przez przymnożenie
się kurczę: tym się dzieie. Jż dzielność rzeczy náturalnych psuiąc w iedneyże máteryi accydensa własne iákiey formie, psuie tym samym y formę substancyalną. A że oraz insze accydensa wprowadza w tęż materyą zgodne do nástępuiącey formy substancyalney, tym samym rodzi y formę. Táż alteracya kwalitatyw y chumorow w ciele ludzkim iest przyczyną tylu paroxyzmow, ná reszcie y smierci. Jeżeli bowiem temperatura pierwszych chumorow się powaryuie: weźmie gorę ciepło nad zimno, gotowe gorączki, maligny. Jeżeli wysycha wigor susząc humidum radicale przemagaiąca suchość, z tąd idą suchoty. Jeżeli zbytnia wilgoć nápełnia części ciałá, z tąd pochodzi puchlina: etc. Jntensya zaś kwalitátyw materyalnych dzieiesię przez przymnożenie
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: S2
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
3. godziny dawaj po łyzeczce; jeżeli za pierwszą razą niezginie febra; to powtórz raz i drugi. Dzieciom od 6. aż do 12. lat wdwojnasób dać możesz porcją. Lecz przytym wszystkim przestrzegam cię, żebyś tegoż proszku china de china w przód nie zażywał, az póki dziesięć lub dwanaście paroksyzmów nieminie, żebyś naturze w po trzebnej swojej usilności nieprzeszkodził.
A chcąc pomyślną mieć w dolegliwości folgę, akuratną dietę zachować powinieneś: zimnej i wilgotnej eryj wystrzegać się. Żołądka niestrawnemi potrawami i piciem nieobciążaj. Ztym wszystkim przy stole, albo zażywaniu tego konfektu kieliszek wina starego nie zaszkodzi, osobliwie
3. godźiny daway po łyzeczce; ieżeli za pierwszą razą niezginie febra; to powtorz raz y drugi. Dźieciom od 6. aż do 12. lat wdwoynasob dać mozesz porcyą. Lecz przytym wszystkim przestrźegam ćię, zebyś tegoż proszku china de china w przod nie zazywał, az poki dzieśięc lub dwanaśćie paroxyzmow nieminie, żebyś naturźe w po trźebney swoiey uśilnośći nieprzeszkodźił.
A chcąc pomyślną mieć w dolegliwośći folgę, akuratną dietę zachować powinieneś: źimney y wilgotney aeryi wystrzegać się. Zołądka niestrawnemi potrawami y pićiem nieobciążay. Ztym wszystkim prźy stole, albo zażywaniu tego konfektu kieliszek wina starego nie zaszkodźi, osobliwie
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 137
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
morskich. Rakowych oczu. Antomonii Diaphoretici, każdego półćwierci łota.
To wszystko zmięszawszy dawaj pacjentowie pierwszego dnia co dwie godziny po 2 łyżki, a winsze dni co trzy godziny zawsze dobrze zmięszawszy. Tym lekarstwem w 48. godzinach chorobę zniszczysz bez wątpienia. Lecz nie zażywaj go, aż wprzód 7. albo 8. paroksyzmów minie. AnotACJA.
1mo. W żadnych paroksyzmach nie są tak prędcy Pseudomedycy, jako w febrze codziennej i tercjannie na womity lekarstwa dawać, a nie tylko ci, ale też formalni Doktorowie częstokroć nagle sobie w tym punkcie postępują. To prawda że w ludziach obżartych temu paroksyzmowi podległych vomitorium wielkie cuda czyni, i febrę bez
morskich. Rakowych oczu. Antomonii Diaphoretici, każdego połćwierći łota.
To wszystko zmięszawszy daway pacyentowie pierwszego dnia co dwie godźiny po 2 łyszki, a winsze dni co trźy godźiny zawsze dobrźe zmięszawszy. Tym lekarstwem w 48. godźinach chorobę zniszczysz bez wątpienia. Lecz nie zażyway go, aż wprzod 7. albo 8. paroxyzmow minie. ANNOTACYA.
1mo. W żadnych paroxyzmach nie są tak prędcy Pseudomedicy, iako w febrźe codźienney y tercyannie na womity lekarstwa dawać, a nie tylko ci, ale też formalni Doktorowie częstokroć nagle sobie w tym punkcie postępuią. To prawda że w ludźiach obżartych temu paroxyzmowi podległych vomitorium wielkie cuda czyni, y febrę bez
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 141
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749