piorun porwałem ręką, tym w błękitnych murach niebieskich obaliwszy przedniejszą basztę szturmem, z dobytym w padszy pałaszem, w krew a popiół obracałem wszystko, ten tylko mógł się nazwać szczę- śliwym, którego blask broni mej nie doleciał, Jowisza pojmawszy, do obrotu rozkażałem przykować niebieskiego, plując mu w oczy, jako psu parszywemu w kaszę. T. Awo jako baczę: Nie Fortuna za szczęściem zawsze następuje. Jakoś Wmć. plwał w kaszę radbym wiedział temu Jowiszowi. B. Jako mi się najlepiej podobało. Te gniewem z serca wyrzucone, brzmiały w uściech moich słowa: Już mi się nie będziesz więcej Panie Jowiszu tytułował Naturą, nie rzecze
piorun porwałem ręką, tym w błękitnych murách niebieskich obáliwszy przednieyszą básztę szturmem, z dobytym w padszy páłászem, w krew á popioł obracałem wszystko, ten tylko mogł się nazwáć szczę- śliwym, ktorego blásk broni mey nie dolećiał, Iowiszá poimawszy, do obrotu roskażałem przykowáć niebieskiego, pluiąc mu w oczy, iáko psu párszywemu w kászę. T. Awo iáko baczę: Nie Fortuná zá szczęśćiem záwsze nástępuie. Iákoś Wmć. plwał w kászę radbym wiedźiał temu Iowiszowi. B. Iáko mi się naylepiey podobáło. Te gniewem z sercá wyrzucone, brzmiáły w vśćiech moich słowá: Iuż mi się nie będźiesz więcey Pánie Iowiszu tytułował Náturą, nie rzecze
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 7
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, bo qui fert unam temere, facile alteram in ses infert contumeliam, dobywszy pałasza, razem wszystkim czterem dorocznym Kwartałom, uciąłem szyję, tylnym mym przyrodzonym taranem zgruchotałem górną bramę, wszystkim na przechadzkę: kolanem dałem słońcowi w plecy, szczudłem wnos Księżycowi, a Jowiszowi naplwawszy w kaszę, jak psu parszywemu po tejże drabinie spuściłem się do ojczystych krain, Łasztem nakładszy gwiazd do Bohatyrskiego Szabeltasza. T. Sprawa i rzecz osobie Wmci służąca. Ponieważ uważny uważać umie, co zasłużył i czego godzien Wmć, widząc się godnym pałaców górnych, słusznie postępować raczysz, ze się gwałtem wydzierasz. Pałace i przechadzki tante, dawno
, bo qui fert unam temere, facile alteram in ses infert contumeliam, dobywszy páłászá, razem wszystkim czterem dorocznym Quártałom, vćiąłem szyię, tylnym mym przyrodzonym taranem zgruchotałem gorną bramę, wszystkim ná przechadzkę: kolánem dałem słońcowi w plecy, szczudłem wnos Xiężycowi, á Iowiszowi naplwawszy w kaszę, iák psu parszywemu po teyże drabinie spuściłem się do oyczystych krain, Łásztem nákładszy gwiazd do Bohátyrskiego Szábeltászá. T. Spráwá y rzecz osobie Wmći służąca. Poniewasz vważny vważáć vmie, co zasłużył y czego godzien Wmć, widząc się godnym páłácow gornych, słusznie postępować raczysz, ze się gwałtem wydzierasz. Páłace y przechadzki tãte, dawno
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 64
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695