do bydlęcia włóczą. Drudzy przekłowszy wargę/ przewloką sznur abo rzemien/ i uwiążą u barana/ i tak co kto najgorszego wymyślić może/ czynią. co wszytko rzadko pomoże. Ale to najgruntowniejsza/ strzec się psów z wadami/ i której prędko naprawić nie mogę/ koło tej się długo nie bawiąc/ posłać psa do partaczów na naukę/ bo dobremu Myśliwcowi o inszego bez wady nie trudno. O Psiech Konklusia o sprząganiu Psów
PRzeto bez tych wad/ ma mieć psy Myśliwieć dobry: a z owakich mistrzów złożone/ jako się przedtym wypisało/ żeby zająca i przejąć/ i popędzić/ i ugonić umieli. Co ma sobie umieć sprządz/ żeby
do bydlęćiá włocżą. Drudzy przekłowszy wárgę/ przewloką sznur ábo rzemien/ y vwiążą v báráná/ y ták co kto naygorszego wymyślić może/ cżynią. co wszytko rzadko pomoże. Ale to naygruntownieysza/ strzedz sie psow z wádámi/ y ktorey prędko nápráwić nie mogę/ koło tey sie długo nie báwiąc/ posłáć psá do pártácżow ná náukę/ bo dobremu Myśliwcowi o inszego bez wády nie trudno. O Pśiech Conclusia o zprząganiu Psow
PRzeto bez tych wad/ ma mieć psy Myśliwieć dobry: á z owákich mistrzow złożone/ iáko sie przedtym wypisáło/ żeby záiącá y przeiąć/ y popędźić/ y vgonić vmieli. Co ma sobie vmieć zprządz/ żeby
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 41
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
niebie i bogów widzieli malarze, Że im farbą na płótnie ludzkie dają twarze? Nie byli, nie widzieli; o śmiałości sroga: Malować, sroższa: chwalić w malowaniu boga! Wtenczas, kiedy malarzów dobrych było żniwo,
Jeden się tylko obrał, który, jakby żywo Aleksandra malował, posadziwszy w krześle. Sto tysięcy partaczów dzisia w tym rzemieśle: Nie widziawszy w twarz świętych, tylko po przezwisku, Malują ich ludziom i przedają dla zysku, A ci kupują, sami oszukując siebie, Jakby pacierz o Bogu nie uczył ich w niebie. 132 (D). KREDYTOR Z DŁUŻNIKIEM ROZMAWIA
Kredytor: Jeśli kiedy, jako dziś, sentencja służy
niebie i bogów widzieli malarze, Że im farbą na płótnie ludzkie dają twarze? Nie byli, nie widzieli; o śmiałości sroga: Malować, sroższa: chwalić w malowaniu boga! Wtenczas, kiedy malarzów dobrych było żniwo,
Jeden się tylko obrał, który, jakby żywo Aleksandra malował, posadziwszy w krześle. Sto tysięcy partaczów dzisia w tym rzemieśle: Nie widziawszy w twarz świętych, tylko po przezwisku, Malują ich ludziom i przedają dla zysku, A ci kupują, sami oszukując siebie, Jakby pacierz o Bogu nie uczył ich w niebie. 132 (D). KREDYTOR Z DŁUŻNIKIEM ROZMAWIA
Kredytor: Jeśli kiedy, jako dziś, sentencyja służy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 291
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987