zechce/ tak wolą Bożą obróci, zechce pewnie na dobre nasze / bo dla nas/ i dla zbawienia naszego umierał na krzyżu. Ale cóż ja widzę więtszego przy tym staniu pod krzyżem Bogarodzice? Widzę wielkie męstwo/ abowiem nie upadła na ziemię/ jako Malarze głupi malują; nie mdlała/ ale stała/ patrząc na Pasją jedynego Syna swojego. Nadobnie Augustyn ś. wspomina ten statek błogosławionej Panny. Stała (mowi) przed krzyżem matka/ i gdy mężowie pouciekali/ stała nie lękliwa. Patrzaj jeśli wstyd odmienić mogła/ która animuszu nie zmieniła. Stała nie wyrodkiem matka/ mógł każdy obaczyć/ iż się tyrana nie lękała. Wisiał na krzyżu
zechce/ ták wolą Bożą obroći, zechce pewnie ná dobre násze / bo dla nas/ y dla zbáwienia nászego vmierał ná krzyżu. Ale coż iá widzę więtszego przy tym staniu pod krzyżem Bogárodźice? Widzę wielkie męstwo/ ábowiem nie vpádłá ná źiemię/ iáko Málárze głupi máluią; nie mdláłá/ ále stałá/ pátrząc ná Pássyą iedynego Syná swoiego. Nadobnie Augustyn ś. wspomina ten státek błogosłáwioney Pánny. Stáła (mowi) przed krzyżem mátká/ y gdy mężowie poućiekáli/ stałá nie lękliwa. Pátrzay iesli wstyd odmienić mogłá/ ktora ánimuszu nie zmieniłá. Stałá nie wyrodkiem mátká/ mogł káżdy obaczyć/ iż się tyráná nie lękáłá. Wiśiał ná krzyżu
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 25
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
hetman dał rezolucją, że ani mi pomagać, ani przeszkadzać nie będzie. Kanclerz, zamiast poparcia swojej instancji, zaczął mi swoje urażenia, te tylko, że książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, a teraźniejszy kanclerz, łaskaw i że jemu jestem życzliwszy niż Sapiezie kanclerzowi, staroście memu, wymawiać.
Książę Radziwiłł hetman wpadł w pasją i obydwa mię wymawianiem swoim martwili, nie dając mi nawet odpowiedać ani eksplikować się. Książę hetman odjechał, a Sapieha kanclerz nie puścił mię od obiadu i tak musiałem się zostać na obiedzie, po którym pożegnawszy go i doniósłszy o mojej awanturze księciu Czartoryskiemu, naówczas podkanclerzemu lit., wyjechałem z Warszawy, chcąc
hetman dał rezolucją, że ani mi pomagać, ani przeszkadzać nie będzie. Kanclerz, zamiast poparcia swojej instancji, zaczął mi swoje urażenia, te tylko, że książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy, a teraźniejszy kanclerz, łaskaw i że jemu jestem życzliwszy niż Sapiezie kanclerzowi, staroście memu, wymawiać.
Książę Radziwiłł hetman wpadł w pasją i obydwa mię wymawianiem swoim martwili, nie dając mi nawet odpowiedać ani eksplikować się. Książę hetman odjechał, a Sapieha kanclerz nie puścił mię od obiadu i tak musiałem się zostać na obiedzie, po którym pożegnawszy go i doniósłszy o mojej awanturze księciu Czartoryskiemu, naówczas podkanclerzemu lit., wyjechałem z Warszawy, chcąc
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 312
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Najświętszej te umartwienie, spowiedałem się, nic nie aprehendowałem.
Spieszyłem dalej ku domowi, a przyjechawszy do Iwieńca, znalazłem list brata mego pułkownika oznajmujący, że po rozdaniu urzędów grodzkich był u Fleminga podskarbiego, starosty brzeskiego, w Szereszewie i gdy o moim umartwieniu przez ominiony urząd grodzki namienił, wpadł w pasją Fleming i między innymi ferworami mówił, że: „wy żadnego w województwie brzeskim nie macie kredytu, nie macie koligacji, tylko was protekcja księcia kanclerza utrzymuje”. Takie były Bystrego i innych nieprzyjaciół naszych złośliwe remonstracje.
Nadjechałem potem do Szereszewa i zastałem w mieście chodzącego podskarbiego. Wysiadłem z kolaski, pokłonił
Najświętszej te umartwienie, spowiedałem się, nic nie aprehendowałem.
Spieszyłem dalej ku domowi, a przyjechawszy do Iwieńca, znalazłem list brata mego pułkownika oznajmujący, że po rozdaniu urzędów grodzkich był u Fleminga podskarbiego, starosty brzeskiego, w Szereszewie i gdy o moim umartwieniu przez ominiony urząd grodzki namienił, wpadł w pasją Fleming i między innymi ferworami mówił, że: „wy żadnego w województwie brzeskim nie macie kredytu, nie macie koligacji, tylko was protekcja księcia kanclerza utrzymuje”. Takie były Bystrego i innych nieprzyjaciół naszych złośliwe remonstracje.
Nadjechałem potem do Szereszewa i zastałem w mieście chodzącego podskarbiego. Wysiadłem z kolaski, pokłonił
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 342
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em. Myślałem tedy tak u matki mojej, jako też u dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, i po innych przyjaciółach przesiedzieć. Matka moja ozięble mię przyjęła, gniewając się o fundacją marianów w Rasnej i suponując, że ja do tego ojca mego namówiłem. Gdym się z tego eksplikował, wpadła w pasją i rzekła: „A za co mój mąż testament uczynił?”, ja także, nie mogąc strzymać tego ferworu, odpowiedziałem: „A cóż to złego, że chrześcijanin, mając fortunę i dzieci, testament czyni?”, i powiedziałem, że matka moja i ojcu naszemu, i nam jest tak
em. Myślałem tedy tak u matki mojej, jako też u dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, i po innych przyjaciołach przesiedzieć. Matka moja ozięble mię przyjęła, gniewając się o fundacją marianów w Rasnej i suponując, że ja do tego ojca mego namówiłem. Gdym się z tego eksplikował, wpadła w pasją i rzekła: „A za co mój mąż testament uczynił?”, ja także, nie mogąc strzymać tego ferworu, odpowiedziałem: „A cóż to złego, że chrześcijanin, mając fortunę i dzieci, testament czyni?”, i powiedziałem, że matka moja i ojcu naszemu, i nam jest tak
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 351
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
się od tego doniesienia, ile perswadował mi, abym to sam doniósł hetmanowi. A tymczasem sam wprzód poszedł do hetmana i nastroił go, aby na tę propozycją był przeciwny. Ja, o tym nie wiedząc, przybliżyłem się do hetmana i tylko com mu na ucho namienił
Sosnowskiego, zaraz hetman wpadł w pasją, a ja przestałem mówić. Uczyniłem zatem relacją Sosnowskiemu, że hetman ani słuchać chciał jego projektu.
Zaczął się tandem egzamen dekretu komisji wohyńskiej. Kanclerz koronny zjeżdżał prawie co dzień do Kossowskiego, podskarbiego nadwornego koronnego, prezesa kamery ekonomicznej królewskiej. Bawił się na tym egzaminie po kilka godzin. Od miasteczka Wohynia stawało dwóch
się od tego doniesienia, ile perswadował mi, abym to sam doniósł hetmanowi. A tymczasem sam wprzód poszedł do hetmana i nastroił go, aby na tę propozycją był przeciwny. Ja, o tym nie wiedząc, przybliżyłem się do hetmana i tylko com mu na ucho namienił
Sosnowskiego, zaraz hetman wpadł w pasją, a ja przestałem mówić. Uczyniłem zatem relacją Sosnowskiemu, że hetman ani słuchać chciał jego projektu.
Zaczął się tandem egzamen dekretu komisji wohyńskiej. Kanclerz koronny zjeżdżał prawie co dzień do Kossowskiego, podskarbiego nadwornego koronnego, prezesa kamery ekonomicznej królewskiej. Bawił się na tym egzaminie po kilka godzin. Od miasteczka Wohynia stawało dwóch
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 457
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
kazał Popis, a po skończeniu odjechał do pałacu, kędy odebrał tęż nowinę od Kserksesa, od Demarata, i od inszych przyjaciół, ale nic nie odebrał od Amestrys, tym sposobem dowiedziawszy się, bez żadnej konsolacyj, że był podległy stracić wszystko rażem, koronę którą mu natura była dała, i Amestrys, którą przez pasją: przez godność swoją, i przez staranie był pozyskał. Kserkses pisał do niego list barzo obligujący, i afektu pełen, ale Ariamen uważając, że choćby Kserkses zbraniał się tej korony, przez afekt który zna od niego, Królowa matka jego nie pozwoli mu tego nigdy. A że zaś miał więcej miłości, niżeli ambicyj
kázał Popis, á po skończeniu odiechał do páłácu, kędy odebrał tęż nowinę od Xerxesa, od Demáráthá, y od inszych przyiáćioł, ále nic nie odebrał od Amestrys, tym sposobem dowiedźiáwszy się, bez żádney konsolácyi, że był podległy stráćić wszystko rażem, koronę ktorą mu náturá byłá dáłá, y Amestrys, ktorą przez passyą: przez godność swoią, y przez stáránie był pozyskáł. Xerxes pisał do niego list bárzo obliguiący, y afektu pełen, ále Aryámen uwáżáiąc, że choćby Xerxes zbrániał się tey korony, przez afekt ktory zná od niego, Krolowá mátká iego nie pozwoli mu tego nigdy. A że záś miał więcey miłośći, niżeli ámbicyi
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: Gv
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
przewłoki jego niewszczeły się jakie partie, i mieszaniny u dworu, naznaczył dzień Książętom, by wysłuchał ich racyj, i decydował onych przeznaczenie. Ale że był człowiek wielkich cnot, uczynił w przody ofiarę solenną Bogom, według zwyczaju tamtego Państwa, który której ceremonii znajdowała się królowa, i cały dwór. Ariamen będąc wzbudzony przez pasją, i przez radę Kserksesa, wynalazł sposób partykularnie gadać z Amestrys, lubo ona unikała tego z wielkim staraniem, jednak go Cerynta wprowadziła do pokoju, nie ostrzegszy swojej Panny. Znalazłszy ją Ariamen w wielkim zamyśleniu, prosił o wybaczenie, że przeszkodził jej myślom; mówiąc: że nie ważyłbym się tego, gdy
przewłoki iego niewszczeły się iákie partye, y mieszániny u dworu, náznáczył dźień Xiążętom, by wysłuchał ich rácyi, y decydowáł onych przeznáczenie. Ale że był człowiek wielkich cnot, uczynił w przody ofiarę solenną Bogom, według zwyczaiu tamtego Państwá, ktory ktorey ceremonii znaydowáła się krolowa, y cáły dwor. Aryámen będąc wzbudzony przez passyą, y przez rádę Xerxesa, wynálazł sposob pártykularnie gádáć z Amestrys, lubo ona unikáłá tego z wielkim stárániem, iednák go Ceryntá wprowádziłá do pokoiu, nie ostrzegszy swoiey Panny. Ználaższy ią Aryamen w wielkim zámyśleniu, prośił o wybáczenie, że przeszkodźił iey myślom; mowiąc: że nie wáżyłbym się tego, gdy
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: H3
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
której ona nie miała do mnie, ale lubo powinienem oną gardzić, będę cię jednak chwalił, jeśli będziesz z nią dobrze żył; bo choć jest niewdzięczna, znam to dobrze, że jej nie może nienawidzieć, i ta racja oddala od ciebie. Będzie mi trudno; rzekł Kserkses: kochać ją, mając taką pasją do Palmis, ale ten Honor, który mię prowadził, abym z tobą dysputował o koronę, każe mi ją konsyderować. Książęta obłapiwszy się z wielkim afektem, obiecywali sobie wieczną przyjaźń. Arymen pożegnał nazajutrz Królową, nie mogąc się odważyć widzieć Amestrys, która przez kilka dni zmyślała chorobę, a tym czasem Ariamen odjechał
ktorey oná nie miałá do mnie, ále lubo powinienem oną gardźić, będę ćię iednák chwalił, ieśli będźiesz z nią dobrze żył; bo choć iest niewdźięczna, znam to dobrze, że iey nie może nienáwidźieć, y tá rácyá oddálá od ćiebie. Będźie mi trudno; rzekł Xerxes: kocháć ią, máiąc táką passyą do Palmis, ále ten Honor, ktory mię prowadźił, ábym z tobą dysputował o koronę, káże mi ią konsyderowáć. Xiążęta obłapiwszy się z wielkim afektem, obiecywáli sobie wieczną przyiaźń. Arymen pożegnał názáiutrz Krolową, nie mogąc się odwáżyć widźieć Amestrys, ktorá przez kilká dni zmyślałá chorobę, á tym czásem Aryámen odiechał
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: K3
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
sposobu, jest to raczej daremnie chcieć uspokoić swoje myśli, aniżeli starać się gruntownie o swoje błogosławieństwo. Kiedy się z jednej kondycyj do drugiej przenosiemy, zawsze się w wielkie niebezpieczeństwo wdajemy, chyba że sobie postępujemy według reguł prawdziwej mądrości. Zaczym strzeżże się tego dobrze, abyś miał odmienić stan przez płochość, albo pasją. Podobna odmiana nie jest nigdy szczęśliwa, i długo po niej trzeba żałować, jeżeli jej rozum wiarą oświecony nie osądzi być pożyteczną, i potrzebną. LEKCJA. XIII. Być czujnym pilnym, Pracowitym.
Ażeby dobrze to wszystko uczynić, cokolwiek czyniemy, potrzeba przyłożyć starania. Jeżeli wielkie umysły, jakokolwiek niechaj będą pilne,
sposobu, iest to raczey daremnie chcieć uspokoić swoie myśli, aniżeli starać się gruntownie o swoie błogosławieństwo. Kiedy się z iedney kondycyi do drugiey przenosiemy, zawsze się w wielkie niebespieczeństwo wdaiemy, chyba że sobie postępuiemy według reguł prawdziwey mądrości. Zaczym strzeżże się tego dobrze, abyś miał odmienić stan przez płochość, albo passyą. Podobna odmiana nie iest nigdy szczęśliwa, y długo po niey trzeba żałować, ieżeli iey rozum wiarą oświecony nie osądzi być pożyteczną, y potrzebną. LEKCYA. XIII. Być czuynym pilnym, Pracowitym.
Ażeby dobrze to wszystko uczynić, cokolwiek czyniemy, potrzeba przyłożyć starania. Jeżeli wielkie umysły, iakokolwiek niechay będą pilne,
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 91
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
także mieć wiele refleksyj nad sprawami naszemi, nad temi, któreśmy już uczynili, abyśmy się lepiej na potym sprawowali, i nad temi, które czynić mamy, dla regulowania ich okoliczności, i przewidzenia tego wszystkiego, co po nich ma nastąpić. Częstokroć drogo przypłacić potrzeba, kiedy kto czyni przez humor, albo pasją; a każda lekkość, albo niedbalstwo, długi za sobą żal prowadzi. Jeszcze jest rzecz bardzo pożyteczna uważać to, co każdy dobrego, lub złego czyni; roztropność jednych służy nam za dobry przykład, a drugich złe postępki pobudzają nas do myślenia, abyśmy naprawili to, w naszych postępkach, co niedoskonałego najduje się
także mieć wiele reflexyi nad sprawami naszemi, nad temi, ktoreśmy iuż uczynili, abyśmy się lepiey na potym sprawowali, y nad temi, ktore czynić mamy, dla regulowania ich okoliczności, y przewidzenia tego wszystkiego, co po nich ma nastąpić. Częstokroć drogo przypłacić potrzeba, kiedy kto czyni przez humor, albo passyą; a każda lekkość, albo niedbalstwo, długi za sobą żal prowadzi. Jeszcze iest rzecz bardzo pożyteczna uważać to, co każdy dobrego, lub złego czyni; roztropność iednych służy nam za dobry przykład, a drugich złe postępki pobudzaią nas do myślenia, abyśmy naprawili to, w naszych postępkach, co niedoskonałego nayduie się
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 112
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761