mię I. K. M. Pan mój do nóg swoich upadającego nieodrzuca Poddanego. Oto i sam porzucony, i umysł zniżony pod Nogi Pańskie ścielę. Cóż już mogę uniżenszego więcej czynić nad to com czynił i czynię? Milczałem na Dekret, honor mój na cały świat niesprawiedliwie szarpiący. Umartwiełem tak wiele Paskwilów, uciążliwych poczciwości mojej Pism, abym tylko prawdziwą pokorą mógł I. K. Mości ubłagać, i zdrowia Ojczyzny uszczypliwe poświęcił prassy. Wżdyć i Lwa srogiego dzikość ma dosyć, widzieć zwierzęta inne, sobie upokorzone. Dobroczynność Ojczyźnie to będzie, gdy łaskę uznam przywróconą, i pzyjęta prożby Wm. M. M
mię I. K. M. Pan moy do nog swoich vpadáiącego nieodrzuca Poddánego. Oto y sam porzucony, y vmysł zniżony pod Nogi Páńskie śćielę. Coż iuż mogę vniżenszego więcey czynić nád to com czynił y czynię? Milczałem ná Decret, honor moy ná cáły świát niespráwiedliwie szárpiący. Vmartwiełem ták wiele Páskwilow, vćiążliwych poczćiwośći moiey Pism, ábym tylko prawdźiwą pokorą mogł I. K. Mośći vbłagáć, y zdrowia Oyczyzny vszczypliwe poświęćił prássy. Wzdyć y Lwá srogiego dźikość ma dosyć, widźieć źwierzętá inne, sobie vpokorzone. Dobroczynność Oyczyznie to będzie, gdy łáskę vznam przywroconą, y pzyjęta prożby Wm. M. M
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 41
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, na ostatek tenże sejm, już to czwarty jeden po drugim, rozerwali. Taka ślepota i zawziętość fakcji nieszczęsnych, niektórych opanowała była, że zginąć jawnie niżeli co z uporu ustąpić chcieli. O co gdy na króla niemało było aklamacji, niemniej i na konsyliarzów jego oprócz publicznych głosów, siła się było prywatnych namnożyło paskwilów, którymi ledwie nie bardziej niż szablami certowali ludzie rozmaici.
Umarła tego roku Anna Mohilanka, Wołoszka, trzech mężów czy żona, czy mistrzyni, ale osobliwie Potockiego, hetmana wjelkiego koronnego, którego jako człowieka dobrego do zawziętości przeciwko Lubomirskiemu jątrzyła, a snadź nadęta od Ludowiki królowej czyniła, po której śmierci trochę
, na ostatek tenże sejm, już to czwarty jeden po drugim, rozerwali. Taka ślepota i zawziętość fakcyi niesczęśnych, niektórych opanowała była, że zginąć jawnie niżeli co z uporu ustąpić chcieli. O co gdy na króla niemało było akklamacyi, niemniej i na konsyliarzów jego oprócz publicznych głosów, siła się było prywatnych namnożyło paskwilów, którymi ledwie nie bardziej niż szablami certowali ludzie rozmaici.
Umarła tego roku Anna Mohilanka, Wołoszka, trzech mężów czy żona, czy mistrzyni, ale osobliwie Potockiego, hetmana wielkiego koronnego, którego jako człowieka dobrego do zawziętości przeciwko Lubomirskiemu jątrzyła, a snadź nadęta od Ludowiki królowej czyniła, po której śmierci trochę
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 369
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł majestatem. Ale żeby zaś kto nie stawiał rogów, nie wszytkich w jeden poczet astrologów kładę, nie wszyscy takiej winni zbrodni, na kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego była zorzy, jeszcze
, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł majestatem. Ale żeby zaś kto nie stawiał rogów, nie wszytkich w jeden poczet astrologów kładę, nie wszyscy takiej winni zbrodni, na kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego była zorzy, jeszcze
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 75
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
pokoju, a dopieroż, jako to u nas było, ani pieniędzy, ani kredytu, non ducibus potestas, non militi obsequium, qui quamvis alacer sed tamen imperia ducum interpretari quam exequi mavult, non agris securitas, non aris reverentia, non diis cultus. Summa summarum pełno zawsze nienawiści, niezgody, tradukcyj, paskwilów, plotek, które jako vulgantur callide tak creduntur temere, a jako u Rzymianów bywało: quibus deerat inimicus, per amicos opprimebature. Teć są owoce interregnorum, te nowe, które po nich następują, witają specjały berła. PRZEMOWA
Takać i na Ojczyznę nasze padła była tempestas, kiedy nam powtóre fatalis królom polskim Francja
pokoju, a dopieroż, jako to u nas było, ani pieniędzy, ani kredytu, non ducibus potestas, non militi obsequium, qui quamvis alacer sed tamen imperia ducum interpretari quam exequi mavult, non agris securitas, non aris reverentia, non diis cultus. Summa summarum pełno zawsze nienawiści, niezgody, tradukcyj, paskwilów, plotek, które jako vulgantur callide tak creduntur temere, a jako u Rzymianów bywało: quibus deerat inimicus, per amicos opprimebature. Teć są owoce interregnorum, te nowe, które po nich następują, witają specjały berła. PRZEMOWA
Takać i na Ojczyznę nasze padła była tempestas, kiedy nam powtóre fatalis królom polskim Francja
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 376
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924