drugie Słońce się naprzykrzyło/ i żołądkom chciwym Smak się ostrzył; co często trafia się myśliwym/ Ze przymrą w tej ochocie/ i nie swego czasu/ Omyleni zasłoną/ do dom powracają/ Nawet młodych małżonek gdzieś zapominają/ Dysząc sami pod niebem. Poszły nazad sobie Niezmiernie ucieszone z tej przechadzki obie. Gdzie stolik zastawiony pastami słodkimi Pięknie kryty zastaną/ i zaraz za nimi Dane ciepło potrawy/ wszytkie od dzisiejszej Obłowu ich zwierzyny. Jakiej wymyślnieszej Nie rodzi Jonia. Zaczym spół usiadły/ I tak nadmordowane smaczno barzo jadły/ Nie jednak z okazji/ i tu bez rozmowy/ Gdy ciesząc się Diana z okrutnej tej głowy/ Rzecze do Paskwaliny;
drugie Słonce się náprzykrzyło/ y żołądkom chciwym Smák się ostrzył; co często tráfia się myśliwym/ Ze przymrą w tey ochocie/ y nie swego czásu/ Omyleni zasłoną/ do dom powrácáią/ Náwet młodych małżonek gdzieś zápomináią/ Dysząc sámi pod niebem. Poszły názad sobie Niezmiernie vcieszone z tey przechadzki obie. Gdzie stolik zástáwiony pástámi słodkimi Pięknie kryty zastáną/ y zaraz zá nimi Dáne ciepło potráwy/ wszytkie od dzisieyszey Obłowu ich zwierzyny. Iákiey wymyślnieszey Nie rodzi Ionia. Záczym społ vsiádły/ Y ták nádmordowáne smáczno bárzo iádły/ Nie iednák z okázyey/ y tu bez rozmowy/ Gdy ciesząc się Dyáná z okrutney tey głowy/ Rzecze do Pásquáliny;
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 84
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701