co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara, Bo i taż z sieczką nie dojdzie go miara. Cóż, gdy nań wsiądzie i ćwiczy go w kole, A w oba boki ostrogami kole: To ciska zadem, to ogonem wierci, A ów go co raz palcatem po sierci. Albo gdy przyjdzie do pierścienia gonić, Trudno sfolgować, trudno
co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara, Bo i taż z sieczką nie dojdzie go miara. Cóż, gdy nań wsiędzie i ćwiczy go w kole, A w oba boki ostrogami kole: To ciska zadem, to ogonem wierci, A ów go co raz palcatem po sierci. Albo gdy przyjdzie do pierścienia gonić, Trudno sfolgować, trudno
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 351
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak napisał. i daje tego dobrą racją: To raz. Mamy powtóre Duchowne Kanoniczne prawo po sobie: Do świeckiego i Kanonicznego prawa mogłabym siła Ojców Kościelnych zdania w tym przywieść/ ale dość mi na jednym/ którego zdanie to jest/ że nie może dobrym sumnieniem upomnieć się żonie/ choćby wyskoczyła z pasternika/ taki mąż który sobie pozwala cudze łąki kosić/ I stąd pięknie i cnotliwie sam się w tym osądził on Czeski Król Otocarus, który też z tych był co to sobie i gdzie indziej pozwalają/ kiedy mu powiedziano jako żona jego (właśnie oddając mu pięknym za nadobne) z inszemi nazbyt przestawała/ sam się osądził
ták nápisał. y dáie tego dobrą rácyą: To raz. Mámy powtore Duchowne Kánoniczne práwo po sobie: Do świeckiego y Kánonicznego práwá mogłábym śiłá Oycow Kośćielnych zdánia w tym przywieść/ ále dość mi ná iednym/ ktorego zdánie to iest/ że nie może dobrym sumnieniem upomnieć się żonie/ choćby wyskoczyłá z pásterniká/ táki mąż ktory sobie pozwala cudze łąki kośić/ Y ztąd pięknie y cnotliwie sam się w tym osądźił on Czeski Krol Othocarus, ktory też z tych był co to sobie y gdźie indźiey pozwaláią/ kiedy mu powiedźiáno iáko żoná iego (właśnie oddáiąc mu pięknym zá nadobne) z inszemi názbyt przestáwáłá/ sam się osądził
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 88
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Wolność ceną przechodzi na świecie, próżno to. Jawny w biednej ptaszynie dokument natury: Daj mu jeść, daj pić, przecie w klatce szuka dziury. Na tej wiele należy do zgody w małżeństwie, Że żona trwać w mężowym musi posłuszeństwie; Wzajemna to kukiołka, w tymże ślubie chodzi
Mąż, bo się z pasternika wyskoczyć nie godzi. Kto do czego stworzony, w taką wstąpił kolej, I żonyć nad mężami przewodzą do wolej. Miłością, powolnością fałdów mu przysiądzie; Gdy zła, nie dziw, że siada z kurami na grzędzie, Albo też tam swojego po węgłach, po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie.
Wolność ceną przechodzi na świecie, próżno to. Jawny w biednej ptaszynie dokument natury: Daj mu jeść, daj pić, przecie w klatce szuka dziury. Na tej wiele należy do zgody w małżeństwie, Że żona trwać w mężowym musi posłuszeństwie; Wzajemna to kukiołka, w tymże ślubie chodzi
Mąż, bo się z pasternika wyskoczyć nie godzi. Kto do czego stworzony, w taką wstąpił kolej, I żonyć nad mężami przewodzą do wolej. Miłością, powolnością fałdów mu przysiędzie; Gdy zła, nie dziw, że siada z kurami na grzędzie, Albo też tam swojego po węgłach, po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie.
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 95
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987