mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty. 708. Kostyrowie wojskowi.
Usiadszy raz w namiecie na hetmańskiej warcie Trzej towarzystwa, chcieli szukać szczęścia w karcie. Tak przestawszy już gęby moczyć w wielkiej czarze, Zacięli się polskiego pasza po talarze. Zaraz jeden: Dawajcie; wino się święciło, Wszak wiecie, że mi zawsze przyjacielem było. Aż drugi z dzwonki na stół: Bronię tej, zawoła; Duże, choć ich dwa tylko, żaden im nie zdoła. Żołądź! Ba i tej bronię. Bracia, ja się kaję. Nie dopuszczam
mi też świeżo przywieziono z Rygi, Pstrągi, łososie, minogi, ostrygi: Z ubogiej, ale uprzejmej ochoty Posyłam lubej braciej na suchoty. 708. Kostyrowie wojskowi.
Usiadszy raz w namiecie na hetmańskiej warcie Trzej towarzystwa, chcieli szukać szczęścia w karcie. Tak przestawszy już gęby moczyć w wielkiej czarze, Zacięli się polskiego pasza po talarze. Zaraz jeden: Dawajcie; wino się święciło, Wszak wiecie, że mi zawsze przyjacielem było. Aż drugi z dzwonki na stoł: Bronię tej, zawoła; Duże, choć ich dwa tylko, żaden im nie zdoła. Żołądź! Ba i tej bronię. Bracia, ja się kaję. Nie dopuszczam
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 450
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Tak im zadał Sobieski w Chocimiu oskomin, Dymy z całej Korony w jeden wziąwszy komin. 241. NA TOŻ
Piękne i straszne było wojsko pod Chocimem. Jedna mu tylko wada, że śmierdziało dymem; I nie masz dziwu, że się, gdy go w gardle dusi, Jakby co złego wypił, Hussejm pasza krztusi. 242 (P). BŁAZNA ZARAZ POZNAĆ
Postrzegszy coś po swoim kawalerze dworka, Foremny mu zadała żart u podwieczorka: „Jeśli Waszmość na stole jaje stłuczesz łyżką, Dziś pójdę do klasztora i zostanę mniszką. Łacniej podnieść kopiją, łacniej ciągnąć łuki Niż tej dokazać, choć się marna widzi, sztuki. Czego
. Tak im zadał Sobieski w Chocimiu oskomin, Dymy z całej Korony w jeden wziąwszy komin. 241. NA TOŻ
Piękne i straszne było wojsko pod Chocimem. Jedna mu tylko wada, że śmierdziało dymem; I nie masz dziwu, że się, gdy go w gardle dusi, Jakby co złego wypił, Hussejm pasza krztusi. 242 (P). BŁAZNA ZARAZ POZNAĆ
Postrzegszy coś po swoim kawalerze dworka, Foremny mu zadała żart u podwieczorka: „Jeśli Waszmość na stole jaje stłuczesz łyżką, Dziś pójdę do klasztora i zostanę mniszką. Łacniej podnieść kopiją, łacniej ciągnąć łuki Niż tej dokazać, choć się marna widzi, sztuki. Czego
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 297
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się dopiero na mnie slabizować. Bonus Rex Dobry Król orężem nie straszę, koroną nie błyskąm, to mój tytuł, żem Pasterz dobry, a Pasterz broni nie zabija, pasie nie nędzi, straszy nie rani, Ego sum pastor bonus Jam jest pasterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będzie drugi Rządzca jako Pasza, gdzie zjeść, a mięsiwa różnego? Omnis caro faenum, tam tego nie żałują; gdzie Rywuła najprzedniejsza Wino, nie wodę leją? v-niego! Rządzca jako Pasza. Drugi Rządzca popisać się może: Ego sum marsupium. Jam jest mieszek, dokupić się chęci, stargować zamysły, zapłacić interesa swoje, to jego
się dopiero ná mnie slábizowáć. Bonus Rex Dobry Krol orężem nie strászę, koroną nie błyskąm, to moy tytuł, żem Pásterz dobry, á Pásterz broni nie zábiia, páśie nie nędźi, strászy nie ráni, Ego sum pastor bonus Iam iest pásterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będźie drugi Rządzcá iáko Pasza, gdźie zieść, á mięśiwa rożnego? Omnis caro faenum, tám tego nie żáłuią; gdźie Rywułá nayprzednieysza Wino, nie wodę leią? v-niego! Rządzcá iáko Pasza. Drugi Rządzcá popisáć się może: Ego sum marsupium. Iam iest mieszek, dokupić się chęći, ztárgowáć zamysły, zápłáćić interessa swoie, to iego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zabija, pasie nie nędzi, straszy nie rani, Ego sum pastor bonus Jam jest pasterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będzie drugi Rządzca jako Pasza, gdzie zjeść, a mięsiwa różnego? Omnis caro faenum, tam tego nie żałują; gdzie Rywuła najprzedniejsza Wino, nie wodę leją? v-niego! Rządzca jako Pasza. Drugi Rządzca popisać się może: Ego sum marsupium. Jam jest mieszek, dokupić się chęci, stargować zamysły, zapłacić interesa swoje, to jego Natura, to zwyczaj. Czym wielki? Korupcjami, przekupstwem. Chrystus Rządca nie tak, Ego sum Pastor bonus. Jam pasterz dobry. Co tłumaczy Eutymius,
zábiia, páśie nie nędźi, strászy nie ráni, Ego sum pastor bonus Iam iest pásterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będźie drugi Rządzcá iáko Pasza, gdźie zieść, á mięśiwa rożnego? Omnis caro faenum, tám tego nie żáłuią; gdźie Rywułá nayprzednieysza Wino, nie wodę leią? v-niego! Rządzcá iáko Pasza. Drugi Rządzcá popisáć się może: Ego sum marsupium. Iam iest mieszek, dokupić się chęći, ztárgowáć zamysły, zápłáćić interessa swoie, to iego Náturá, to zwyczay. Czym wielki? Korrupcyiami, przekupstwem. Christus Rządcá nie ták, Ego sum Pastor bonus. Iam pásterz dobry. Co tłumáczy Euthymius,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ś dobry pasterz, któryś dobry baranek. Kto się nauczy być dobrym Barankiem, dobrym poddanium, dobrą Owieczką, dobrym pod rządem, to taki będzie też, dobrym i Rządcą, dobrym i na rządzie. 5. PASTOR BONUS. Jest i drugi Czyn dobrego Pasterza. Idem pastor et pascua. Jedenże pasterz i pasza. Polskie pasze i paszącego, to jest rządcę, i karmiącego znaczy, taki ma być starszy, taki Rządca, aby nie tylko władnął, ale i napasł, chleba dodał, podejmował dobrze. Nie bądź tylko pasterzem ale paszą jako i Chrystus. 6. PASTOR BONUS, Trzeci postępek dobrego pasterza. Jedenże Baranek
ś dobry pásterz, ktoryś dobry báránek. Kto się náuczy bydź dobrym Báránkiem, dobrym poddányum, dobrą Owieczką, dobrym pod rządem, to táki będźie też, dobrym i Rządcą, dobrym i ná rządźie. 5. PASTOR BONUS. Iest i drugi Czyn dobrego Pásterzá. Idem pastor et pascua. Iedenże pásterz i pasza. Polskie pasze i pászącego, to iest rządcę, i karmiącego znáczy, táki ma bydź stárszy, táki Rządcá, áby nie tylko władnął, ále i nápasł, chlebá dodał, podeymował dobrze. Nie bądź tylko pásterzem ále paszą iáko i Christus. 6. PASTOR BONUS, Trzeći postępek dobrego pásterzá. Iedenże Báránek
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Marcinie schronić do ciepła. 6. W krajach niektórych owiec nie doją, dla tego więcej wełny wydają, i gęstszej: a gdzie je strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maja: na Z. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło Z. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu najlepsza, dla tego syr, masło, w nim zbierają. 3. Co chcesz z ogródniny, aby wysoko rosło, siej O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego je prezerwuj lewandą, kładąc w wodę którą piją
Marcinie schronić do ciepła. 6. W kraiach niektorych owiec nie doią, dla tego więcey wełny wydaią, y gęstszey: á gdzie ie strzygą strzyż na końcu Kwietnia, albo na początku Maia: na S. Krzyż, owce strzyż.
In Maio 1. Koło S. Krzyża znalezienia, sadzić płonki. 2. Pasza, alias trawa wtym miesiącu naylepsza, dla tego syr, masło, w nim zbieraią. 3. Co chcesz z ogrodniny, aby wysoko rosło, siey O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego ie prezerwuy lewandą, kładąc w wodę ktorą piią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bardzo gęsto ściera. Nadciąga Król i hetman, natenczas Jabłonowski, gdyż drugi hetman, Sieniawski, został chory w Preszburgu. Zaraz in konfuso wszystkie rzeczy poczęli iść: piechoty i armaty nie nadciągnęli, wojsko cesarskie nie zbiegło, nasi się poczęli szykować, ale nie do ładu, bo rozwodu nie dał nieprzyjaciel, to jest pasza sylistryjski, który się potym w subotę w niewolę naszą dostał. Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni, prawie jak do cugu zbierane), każe jej Król, aby z koni zsiadła
bardzo gęsto ściera. Nadciąga Król i hetman, natenczas Jabłonowski, gdyż drugi hetman, Sieniawski, został chory w Preszburgu. Zaraz in confuso wszystkie rzeczy poczęli iść: piechoty i armaty nie nadciągnęli, wojsko cesarskie nie zbiegło, nasi się poczęli szykować, ale nie do ładu, bo rozwodu nie dał nieprzyjaciel, to jest pasza sylistryjski, który się potym w subotę w niewolę naszą dostał. Najpierw wsiadł na lewe skrzydło; w tym przypada Król sam do dragoniji konnej, bardzo pięknej i moderownej, osobliwie w konie (bo co chorągiew, to insza maść koni, prawie jak do cugu zbierane), każe jej Król, aby z koni zsiadła
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 76
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
regimentarza, i rzucił pod nogi mówiąc: „A tomci przyniósł głowę króla polskiego", za co ten Turczyns osobliwsze wziął praemium nad inszych, bo to jest u Turków w obserwie, że za każdą głowę płacą swym żołnierzom, a im jest kogo znaczniejszego głowa, tym sowitsza rekompensa, z której głowy kontent był Seraskier Pasza, a mając niewolnika naszego w swojej turmie, niejakiego Janickiego, tegoż znaku wojewody pomorskiego towarzysza, moją ciotkę za sobą mającego, w niewolą pod Nowemi Zamkami na podjeździe zabranego spod komendy Stadnickiego (co potym wojewodą wołyńskim umarł), który natenczas młody będąc naparł się komendy i wiele też ludzi potracił, kazał go do
regimentarza, i rzucił pod nogi mówiąc: „A tomci przyniósł głowę króla polskiego", za co ten Turczyns osobliwsze wziął praemium nad inszych, bo to jest u Turków w obserwie, że za każdą głowę płacą swym żołnierzom, a im jest kogo znaczniejszego głowa, tym sowitsza rekompensa, z której głowy kontent był Seraskier Pasza, a mając niewolnika naszego w swojej turmie, niejakiego Janickiego, tegoż znaku wojewody pomorskiego towarzysza, moją ciotkę za sobą mającego, w niewolą pod Nowemi Zamkami na podjeździe zabranego spod komendy Stadnickiego (co potym wojewodą wołyńskim umarł), który natenczas młody będąc naparł się komendy i wiele też ludzi potracił, kazał go do
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 78
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
turmie, niejakiego Janickiego, tegoż znaku wojewody pomorskiego towarzysza, moją ciotkę za sobą mającego, w niewolą pod Nowemi Zamkami na podjeździe zabranego spod komendy Stadnickiego (co potym wojewodą wołyńskim umarł), który natenczas młody będąc naparł się komendy i wiele też ludzi potracił, kazał go do siebie przywołać, którego się pytał Seraskier Pasza: „A znasz ty króla swego?" Odpowiedział: „Znam dobrze". Kazał zaraz tę głowę przynieść, którą gdy na miednicy przyniesiono, mówi znów do niego: „Witajże go teraz". Janicki odpowiedział: „Nie królewska to głowa, ale to jest rotmistrza mego, pod którego chorągwią ja służył
turmie, niejakiego Janickiego, tegoż znaku wojewody pomorskiego towarzysza, moją ciotkę za sobą mającego, w niewolą pod Nowemi Zamkami na podjeździe zabranego spod komendy Stadnickiego (co potym wojewodą wołyńskim umarł), który natenczas młody będąc naparł się komendy i wiele też ludzi potracił, kazał go do siebie przywołać, którego się pytał Seraskier Pasza: „A znasz ty króla swego?" Odpowiedział: „Znam dobrze". Kazał zaraz tę głowę przynieść, którą gdy na miednicy przyniesiono, mówi znów do niego: „Witajże go teraz". Janicki odpowiedział: „Nie królewska to głowa, ale to jest rotmistrza mego, pod którego chorągwią ja służył
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 78
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
się wojsko sypie, którego nie czterdzieści, ale pięćdziesiąt było, do którego znowu w nocy spod Bud trzydzieści tysięcy przybyło tak, że się ich ośmdziesiąt tysięcy jeszcze nie będących w wideńskiej okazji zebrało. Staje tedy w szyku dobrą sprawą wojsko nasze, na które tymże impetem, co i we czwartek, wysunął się Sylistryjski Pasza na kobyle białej, tureckiej, ale cudnej, siedzący. Wpada na husarską chorągiew hetmana wielkiego i tak dobrze osobą swoją Turków przywiódł na nie, że ledwie naszym kopiji z rękami nie poucinali Turcy, ale mężnie stawiła się ta chorągiew, a do tego blisko piechoty nasz regiment stojący wydaniem ognia wsparł ich, a cesarscy w
się wojsko sypie, którego nie czterdzieści, ale pięćdziesiąt było, do którego znowu w nocy spod Bud trzydzieści tysięcy przybyło tak, że się ich ośmdziesiąt tysięcy jeszcze nie będących w wideńskiej okazyji zebrało. Staje tedy w szyku dobrą sprawą wojsko nasze, na które tymże impetem, co i we czwartek, wysunął się Sylistryjski Pasza na kobyle białej, tureckiej, ale cudnej, siedzący. Wpada na husarską chorągiew hetmana wielkiego i tak dobrze osobą swoją Turków przywiódł na nie, że ledwie naszym kopiji z rękami nie poucinali Turcy, ale mężnie stawiła się ta chorągiew, a do tego blisko piechoty nasz regiment stojący wydaniem ognia wsparł ich, a cesarscy w
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 82
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983