, im większego uwielbienia godną osobę zobaczy, tym ochotniej i żwawiej na nią miotać się gotów. Niepodobna zliczyć dopieroż wyrazić dostatecznie, wiele złego takowego gatunku ludzie broją, i jeżeli tym się chcą usprawiedliwić, iż ich postrzały na samej tylko imaginacyj zawisły, a przeto nie są szkodliwe, mylą się nieskończonie. Prawda że paszkwil życia nie odbiera, z substancyj nie wyzuwa, ale wieleż się takowych znajdzie, którzy woleliby majętność i życie własne stracić, niżeli w sławie sprawiedliwie nabytej cierpieć uszczerbek; albo zarabiające na względne poważenie, stać się ogólnym wszystkich pośmiewiskiem. Ci którzy się zdają cierpliwemi w znoszeniu obmowisk, czasem i owszem bardzo często wewnątrz najwięcej
, im większego uwielbienia godną osobę zobaczy, tym ochotniey y żwawiey na nią miotać się gotow. Niepodobna zliczyć dopieroż wyrazić dostatecznie, wiele złego takowego gatunku ludzie broią, y ieżeli tym się chcą usprawiedliwić, iż ich postrzały na samey tylko imaginacyi zawisły, á przeto nie są szkodliwe, mylą się nieskończonie. Prawda że paszkwil życia nie odbiera, z substancyi nie wyzuwa, ale wieleż się takowych znaydzie, ktorzy woleliby maiętność y życie własne stracić, niżeli w sławie sprawiedliwie nabytey cierpieć uszczerbek; albo zarabiaiące na względne poważenie, stać się ogulnym wszystkich pośmiewiskiem. Ci ktorzy się zdaią cierpliwemi w znoszeniu obmowisk, czasem y owszem bardzo często wewnątrz naywięcey
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 30
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, ale brat mój pułkownik nie chciał tego procederu zaczynać, a tak ja sam jeden nie mogąc na dwa trybunały: litewski i koronny, rozrywać się, musiałem tej plancie dać pokój, a podskarbi też wielki koronny odpisał mi, mocno asseverando, że takowa kalumniatorka w dobrach się jego nie znajduje.
Jako zaś ten paszkwil był ułożony i niepodściwie zmyślony, tak jeszcze przed dojściem jego do mnie komunikacji takież fałszywe relacje słyszałem, będąc na święty Jan w Białymstoku, od Niemczewica, cześnika brzeskiego, który mi powiedał, iż tę bezbożną kłamliwą relacją słyszał z ust Kłokockiego, komisarza księcia kanclerza lit. Łatwo zatem i dowodnie dochodzić można,
, ale brat mój pułkownik nie chciał tego procederu zaczynać, a tak ja sam jeden nie mogąc na dwa trybunały: litewski i koronny, rozrywać się, musiałem tej plancie dać pokój, a podskarbi też wielki koronny odpisał mi, mocno asseverando, że takowa kalumniatorka w dobrach się jego nie znajduje.
Jako zaś ten paszkwil był ułożony i niepodściwie zmyślony, tak jeszcze przed dojściem jego do mnie komunikacji takież fałszywe relacje słyszałem, będąc na święty Jan w Białymstoku, od Niemczewica, cześnika brzeskiego, który mi powiedał, iż tę bezbożną kłamliwą relacją słyszał z ust Kłokockiego, komisarza księcia kanclerza lit. Łatwo zatem i dowodnie dochodzić można,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 546
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i niepodściwie zmyślony, tak jeszcze przed dojściem jego do mnie komunikacji takież fałszywe relacje słyszałem, będąc na święty Jan w Białymstoku, od Niemczewica, cześnika brzeskiego, który mi powiedał, iż tę bezbożną kłamliwą relacją słyszał z ust Kłokockiego, komisarza księcia kanclerza lit. Łatwo zatem i dowodnie dochodzić można, że ten paszkwil z fabryki wołczyńskiej wyszedł. A zatem do dowodów na księcia kanclerza gotując się najprzód — jakom po odebranej wiadomości, jako się wyżej rzekło, w Motykałach, że książę kanclerz przed Jundziłłem, podkomorzym grodzieńskim, będącym w Wołczynie nas dyfamował i powiedał, że ciotkę naszą rodzoną prostej kondycji kobietę ma u siebie — do tego
i niepodściwie zmyślony, tak jeszcze przed dojściem jego do mnie komunikacji takież fałszywe relacje słyszałem, będąc na święty Jan w Białymstoku, od Niemczewica, cześnika brzeskiego, który mi powiedał, iż tę bezbożną kłamliwą relacją słyszał z ust Kłokockiego, komisarza księcia kanclerza lit. Łatwo zatem i dowodnie dochodzić można, że ten paszkwil z fabryki wołczyńskiej wyszedł. A zatem do dowodów na księcia kanclerza gotując się najprzód — jakom po odebranej wiadomości, jako się wyżej rzekło, w Motykałach, że książę kanclerz przed Jundziłłem, podkomorzym grodzieńskim, będącym w Wołczynie nas dyfamował i powiedał, że ciotkę naszą rodzoną prostej kondycji kobietę ma u siebie — do tego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 546
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na wesele brata mego drugiego Wacława, porucznika jego królewskiej mości, który się żenił z Marianną Orzeszkówną, marszałkówną powiatu pińskiego, z Steckiej, łowczanki kijowskiej, urodzoną, gdzie kontrakty szlubne czynione były. A lubo w tak zatrudnionym czasie zbiegałem na te wesele, gdzie także dla przeszkodzenia temu aktowi i ożenieniu brata mego był paszkwil, także z fabryki wołczyńskiej podesłany, ale go marszałek piński spalił, jednak mój brat porucznik żadnej mi wdzięczności nie pokazał i jeszcze się ze mną bez żadnej racji wadził.
Z tego tandem wesela przyjechawszy, zacząłem się do Wilna wybierać, a najprzód rewidowałem wszystkie papiery śp. ojca mego, chcąc w nich znaleźć
na wesele brata mego drugiego Wacława, porucznika jego królewskiej mości, który się żenił z Marianną Orzeszkówną, marszałkówną powiatu pińskiego, z Steckiej, łowczanki kijowskiej, urodzoną, gdzie kontrakty szlubne czynione były. A lubo w tak zatrudnionym czasie zbiegałem na te wesele, gdzie także dla przeszkodzenia temu aktowi i ożenieniu brata mego był paszkwil, także z fabryki wołczyńskiej podesłany, ale go marszałek piński spalił, jednak mój brat porucznik żadnej mi wdzięczności nie pokazał i jeszcze się ze mną bez żadnej racji wadził.
Z tego tandem wesela przyjechawszy, zacząłem się do Wilna wybierać, a najprzód rewidowałem wszystkie papiery śp. ojca mego, chcąc w nich znaleźć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 553
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
aemulatio contentiosa non in nascatur, qui diversa virtute diversis, non eodem studij genere, operam rei cuipiam dant. Czym probuje Kalendarznikowi; iź tę kalumnią uczynił przez zazdrość, na Astrologów, którzy wydają Kalendarze, chwalebniej i z więki zą pracą daleko jako on, który tylko różne rzeczy z przedrukowanych poprzepisował; jedyny koncept jego Paszkwil: Tym sposobem zazdrościła Siostrze swojej Rachel, iż ona była płodna a ta niepłodna Gen: 30. Z takąż zazdrością wiąże się łakomstwo; według Prowerbialisty c. 28. v. 22. Vir qui festinat ditari, alijs invidet. jako on dla mizernego zysku na swoich Kalendarzach, które w Aptyce przedaje, chowając
aemulatio contentiosa non in nascatur, qui diversa virtute diversis, non eodem studij genere, operam rei cuipiam dant. Czym probuie Kálendarznikowi; iź tę kalumnią uczynił przez zazdrość, ná Astrologow, ktorzy wydáią Kálendarze, chwálebniey y z więki zą pracą daleko iáko on, ktory tylko rożne rzeczy z przedrukowánych poprzepisował; iedyny koncept iego Paszkwil: Tym sposobem zazdrośćiłá Siostrze swoiey Ráchel, iż ona była płodna á ta niepłodna Gen: 30. Z tákąż zazdrośćią wiąże się łákomstwo; według Prowerbialisty c. 28. v. 22. Vir qui festinat ditari, alijs invidet. iáko on dla mizernego zysku ná swoich Kálendarzach, ktore w Aptyce przedaie, chowáiąc
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: M
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
est a cette heure amoureux de Mme Denhoff i jako ich panna Beaulieu zwodzi, raz w Zamku, drugi raz w pałacu albo ogrodzie; jako wszystkich swych ludzi P. poseł zostawiwszy w kościele u Św. Jana, sam gankami do niej chodzi. Między inszymi rzeczami pokazywał mi jeden po- seł, co stamtąd jechał, paszkwil dziwnie szpetnie napisany na p. posła, że tu nie mieszka w Polsce, tylko dla dwóch rzeczy: dla elekcji naprzód, a potem aby wszystkim panom i dworskim rogi przyprawował. Znać, że te rzeczy cesarska i brandenburska fakcja głosi, którzy mają swoich u dworu i w pokoju, co najmniejszą rzecz, gdzie się
est a cette heure amoureux de Mme Denhoff i jako ich panna Beaulieu zwodzi, raz w Zamku, drugi raz w pałacu albo ogrodzie; jako wszystkich swych ludzi P. poseł zostawiwszy w kościele u Św. Jana, sam gankami do niej chodzi. Między inszymi rzeczami pokazywał mi jeden po- seł, co stamtąd jechał, paszkwil dziwnie szpetnie napisany na p. posła, że tu nie mieszka w Polszcze, tylko dla dwóch rzeczy: dla elekcji naprzód, a potem aby wszystkim panom i dworskim rogi przyprawował. Znać, że te rzeczy cesarska i brandenburska fakcja głosi, którzy mają swoich u dworu i w pokoju, co najmniejszą rzecz, gdzie się
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 186
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962