, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać kazali, ubóstwa, nędze ich się nie litując ani żałując. Chcesz wiedzieć, w piekle co są za przysmaki? Wiedz, iże bankiet potępieńców taki (pomniąc na paszty przeszłe wyśmienite i smakowite). Teraz głód srogi cierpią wycieńczeni, zaczym jakby psi wściekli zajuszeni ciała na sobie zębami kąsają, wrzeszcząc, zgrzytają. A wtym z piekielnej kuchnie jeść wydają, dla głodnych gości półmiski stawiają, z ochotą wielką one prezentują i kredensują: żaby, jaszczurki, parchate bufony, żmije rozjadłe i wężów
, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać kazali, ubóstwa, nędze ich się nie litując ani żałując. Chcesz wiedzieć, w piekle co są za przysmaki? Wiedz, iże bankiet potępieńców taki (pomniąc na paszty przeszłe wyśmienite i smakowite). Teraz głód srogi cierpią wycieńczeni, zaczym jakby psi wściekli zajuszeni ciała na sobie zębami kąsają, wrzeszcząc, zgrzytają. A wtym z piekielnej kuchnie jeść wydają, dla głodnych gości półmiski stawiają, z ochotą wielką one prezentują i kredensują: żaby, jaszczurki, parchate bufony, żmije rozjadłe i wężów
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 71
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
czerwone. Gdy z oliwej podeschną/ platkiem jakim potrzyj/ a będą polerowne. Chcesz mieć czarne mieszaj sadze. Chcesz żółte/ mieszaj farbę żółtą. Chcesz jakoby kręcone biało żółto czarne etc. tyle kiełbasek mniejszych uczyn jednę większą i porznij na kawałki/ ut supra, Chcesz pstre/ różnych kolorów/ Poczyń różnych kolorów paszty z osobna/ już nie w kiełbasy ale na placki płaskie/ jak uschną/ w możdzerzu utłucz każdą z osobna. Przesiej przez sitko. Mąka przepadnie a grużołki zostaną na sitku. Te grużołki różnych kolorów z sobą zmieszaj/ w pasztę czarną pozagniataj. Z tej czyń kiełbasy zwyczajne/ pokraj. Bierz w formę. Czyń
czerwone. Gdy z oliwey podeschną/ platkiem iákim potrzyy/ á będą polerowne. Chcesz mieć czárne mieszay sádze. Chcesz żołte/ mieszay fárbę żołtą. Chcesz iakoby kręcone biało żołto czárne etc. tyle kiełbasek mnieyszych uczyn iednę większą i porzniy ná káwałki/ ut supra, Chcesz pstre/ rożnych kolorow/ Poczyń rożnych kolorow pászty z osobná/ iuż nie w kiełbasy ále ná plácki płaskie/ iak uschną/ w możdzerzu utłucz każdą z osobná. Prześiey przez śitko. Mąká przepádnie a grużołki zostáną ná śitku. Te grużołki rożnych kolorow z sobą zmieszay/ w pásztę czárną pozagniátáy. Z tey czyń kiełbasy zwyczayne/ pokráy. Bierz w formę. Czyń
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 181
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Wychodzą między one gęste dziwowidze Od Osmana posłowie i prosto do koni Idą, które na bliskiej czekały ustroni. Z nimi oraz Dilawer i z swymi kolegi, Przybrawszy w kompanią wezyry i begi; I znowu je pod swoje namioty zaprasza, Gdzie wszytkie na czas dłuższy zachowane znasza Wschodowe specjały, szorbety i soki, Cukry, paszty, balsamy, czego dwa tłomoki Odda posłom; sam potem trunek wody czystej Za polskie pije zdrowie z farfury złocistej Z świeżej ambry perfumem. Tak skoro koleją Wszyscy w się po puharze wody onej wleją, Zacznie drugą pan bełzki za cesarskie zdrowie, Na co razem klęknęli wszyscy wezyrowie (A potem go niedługo zadawili sami —
Wychodzą między one gęste dziwowidze Od Osmana posłowie i prosto do koni Idą, które na bliskiej czekały ustroni. Z nimi oraz Dilawer i z swymi kolegi, Przybrawszy w kompanią wezyry i begi; I znowu je pod swoje namioty zaprasza, Gdzie wszytkie na czas dłuższy zachowane znasza Wschodowe specyjały, szorbety i soki, Cukry, paszty, balsamy, czego dwa tłomoki Odda posłom; sam potem trunek wody czystej Za polskie pije zdrowie z farfury złocistej Z świeżej ambry perfumem. Tak skoro koleją Wszyscy w się po puharze wody onej wleją, Zacznie drugą pan bełzki za cesarskie zdrowie, Na co razem klęknęli wszyscy wezyrowie (A potem go niedługo zadawili sami —
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 326
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924