. Rugier z tamtego miejsca odjeżdża wesołym, Widząc, że śpi myśliwiec, koń i pies z sokołem.
XII.
Alcyna, skoro jej to doszło, jakim kształtem Uciekł i straży posiekł i przejechał gwałtem, Tak była tą nowiną w sercu przerażona, Że mało nie umarła, żalem zwyciężona; Szaty darła, twarz sobie paznogciem drapała, Nieostrożną i głupią siebie nazywała, W larmę bije i ludzie do gromady zbiera I gonić się Rugiera zbiegłego wybiera.
XIII.
Na dwie części rozdziela i lud rozprawuje: Jednych w drogę, którą się udał, wyprawuje, Do morskiego się portu obraca z drugiemi, I wsiadszy na okręty, sama jedzie z niemi
. Rugier z tamtego miejsca odjeżdża wesołem, Widząc, że śpi myśliwiec, koń i pies z sokołem.
XII.
Alcyna, skoro jej to doszło, jakiem kształtem Uciekł i straży posiekł i przejechał gwałtem, Tak była tą nowiną w sercu przerażona, Że mało nie umarła, żalem zwyciężona; Szaty darła, twarz sobie paznogciem drapała, Nieostrożną i głupią siebie nazywała, W larmę bije i ludzie do gromady zbiera I gonić się Rugiera zbiegłego wybiera.
XIII.
Na dwie części rozdziela i lud rozprawuje: Jednych w drogę, którą się udał, wyprawuje, Do morskiego się portu obraca z drugiemi, I wsiadszy na okręty, sama jedzie z niemi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 150
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
jeśliby nie przemógł ofiarować bydlątka/ tedy przyniesie ofiarę za występek swój/ którym zgrzeszył parę Synogarlic/ albo parę gołąbiąt Panu: jedno na Ofiarę za grzech/ a drugie/ na Ofiarę Całopalenia. 8. I przyniesie je do kapłana/ a on naprzód Ofiarować będzie/ to co ma być na ofiarę za grzech/ i paznogciem nadrze głowę jego ku szyjej/ ale jej nie oderwie: 9. I pokropi krwią z Ofiary za grzech stronę Ołtarza/ a ostatek onej krwie wyciśnie u spodku Ołtarza: Ofiara to za grzech jest. 10. Z drugiego zasię/ uczyni ofiarę całopalenia/ według zwyczaju: A tak oczyści go kapłan od grzechu jego/
jesliby nie przemogł ofiárowáć bydlątká/ tedy przynieśie ofiárę zá występek swoj/ ktorym zgrzeszył parę Synogárlic/ álbo parę gołąbiąt Pánu: jedno ná Ofiárę zá grzech/ á drugie/ ná Ofiárę Cáłopalenia. 8. Y przynieśie je do kápłáná/ á on naprzod Ofiárowáć będźie/ to co ma być ná ofiárę zá grzech/ y páznogćiem nádrze głowę jego ku szyjey/ ále jey nie oderwie: 9. Y pokropi krwią z Ofiáry zá grzech stronę Ołtarzá/ á ostátek oney krwie wyćiśnie u spodku Ołtarzá: Ofiárá to zá grzech jest. 10. Z drugiego záśię/ uczyni ofiárę cáłopalenia/ według zwyczáju: A ták oczyśći go kápłán od grzechu jego/
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 105
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. Póki Arka w Namiocie, Joab z Izraelem W Obozie, poty z Domem z żoną się rozdzielem. Usłyszał Król z Ust Świętych cnotę heroiczną, Ze Uriasz Dom własny z Betsabeą śliczną Opuszcza, dla przysługi BOGA i Ojczyzny, Gotów ginąć w młodości niepragnąc siwizny. Tkwiał ten dyskurs w Dawidzie, jak tarń za paznogciem, Długie chowa milczenie, głowę podparł łokciem. Znał się dobrze na Cnotach, bo bywał cnotliwym, I żołnierzem na wojnę nigdy nieleniwym.
Chwali skromność; młodego roztrznąsnął przymioty, Cicho sobie przypomniał trosk swoich obroty. A gdy to przyszło na myśl, aż się zarumienił, Ze Uriasz w Dawida, Dawid w Saula zmienił
. Poki Arka w Namiocie, Joab z Jzraelem W Obozie, poty z Domem z żoną się rozdzielem. Usłyszał Krol z Ust Swiętych cnotę heroiczną, Ze Uryasż Dom własny z Betsabeą śliczną Opuszcza, dla przysługi BOGA y Oyczyzny, Gotow ginąć w młodości niepragnąc siwizny. Tkwiał ten dyskurs w Dawidzie, iak tarń za paznogciem, Długie chowa milczenie, głowę podparł łokciem. Znał się dobrze na Cnotach, bo bywał cnotliwym, Y żołnierzem na woynę nigdy nieleniwym.
Chwali skromność; młodego roztrznąsnął przymioty, Cicho sobie przypomniał trosk swoich obroty. A gdy to przyszło na myśl, aż się zarumienił, Ze Uryasz w Dawida, Dawid w Saula zmienił
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 98
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
na krzyż narzni/ iż z nich krew pójdzie/ a one ranki natrzy solą. Nadto jeszcze wzdrap mu nozdrze/ i pod zwierzchnią wargą puszczadłem/ a wszędy dobrze solą nacieraj/ nie wadzić nic chocia krew dobrze pójdzie/ i około też kłów okroj mu puszczadłem/ a solą natrzy. Insze.
Rysim paznogciem od żywego Rysia uciętym rozdrapać do krwie wierzchnią wargę i w nozdrzach koniowi/ a wnet napaść ustanie. Księgi Insze.
Pod oczyma żyły zacięte/ abo też na wierzchu nozdrza/ kto w to umie potrafić/ pewnym są na napaść lekarstwem/ i owszem tym samym się zabieży/ że i na potym nigdy na konia nie
ná krzyż nárzni/ iż z nich krew poydźie/ á one ránki nátrzy solą. Nádto ieszcze wzdrap mu nozdrze/ y pod zwierzchnią wárgą puszczádłem/ á wszędy dobrze solą náćieray/ nie wádźić nic choćia krew dobrze poydźie/ y około też kłow okroy mu puszczádłem/ á solą nátrzy. Insze.
Ryśim páznogćiem od żywego Ryśiá vćiętym rozdrápáć do krwie wierzchnią wárgę y w nozdrzách koniowi/ á wnet napáść vstánie. Kśięgi Insze.
Pod oczymá żyły záćięte/ ábo też ná wierzchu nozdrza/ kto w to vmie potráfić/ pewnym są ná napáść lekárstwem/ y owszem tym sámym się zábieży/ że y ná potym nigdy ná koniá nie
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Miij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Iz podczas przeziębienia ani duchy ani krew nie mogła się śmiało przechodzić, w zagrzaniu to nagradza i za nią złe humory zabiegają, i czynią boleść: a krew czerwoność. 12. Czemu barzo boli gdy co za paznogieć wnijdzie? Tam boleść wietsza gdzie żył jest więcej, albo błonek, a zatym iż to jest pod paznogciem, boleść też musi być więtsza gdy będzie obrażonym: dla tej że przyczyny zębów boleść przykra. 13. Czemu nas barziej futro zagrzewa niż sukno. Suknia raz zagrzewa; wylatujące z ciała naszego ciepłe dymy zatrzymywając i ku ciału obracając, a tym samym większy czyni poros aby więcej dymów wylatywało i barziej grzało. futro też
Iz podczas przeźiębienia áni duchy áni krew nie mogłá się śmiáło przechodzić, w zagrzániu to nagradza y zá nią złe humory zabiegaią, y czynią boleść: á krew czerwoność. 12. Czemu bárżo boli gdy co za paznogieć wniydźie? Tam boleść wietsza gdzie żył iest więcey, albo błonek, a zátym iż to iest pod paznogćiem, boleść też muśi bydź więtsza gdy będzie obrażonym: dlá tey że przyczyny zębow boleść przykra. 13. Czemu nás barźiey futro zagrzewa niz sukno. Suknia raz zágrzewa; wylatuiące z ciáłá nászego ćiepłe dymy zátrzymywaiąc y ku ćiáłu obracaiąc, á tym samym wiekszy czyni poros áby więcey dymow wylátywało y barziey grzało. futro też
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 240
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
tym zasypować koniowi oczy. Item. Imbierem zmięszanym z Oczkowatą solą, piórem w oko zasypować bielmo. Na Paskudnika. GDy ten pocznie defekt trapić konia, jak najprędzej ciepłym prasnym Miodem obie pomażać mu oczy, a w uszach mu żył na krzysz narznąć do samej krwie, a te ranki natrzeć solą. Item. Rysim paznogciem, do krwie wierzchnią nadrapać wargę, i nozdrze, tej godżyny ta musi ustąpić napaść koniowi. Kiedy się koń tara mdły, a ma Nozdrza zimne, potym znać że go trapi Paskudnik; blękitnym pomienionym Kamieniem zetrzeć powieki, albo też igłą na nić go przejąwszy przerwac, śliną i solą potym zasolic. Na Myszy.
tym zásypowáć koniowi oczy. Item. Imbierem zmięszanym z Oczkowátą solą, piorem w oko zásypowáć bielmo. Ná Paskudniká. GDy tęn pocznie defekt trapić koniá, iák nayprędzey ćiepłym prásnym Miodem obie pomáżáć mu oczy, á w vszách mu żył ná krzysz nárznąć do samey krwie, á te ránki nátrzeć solą. Item. Ryśim páznogćiẽ, do krwie wierzchnią nádrapać wárgę, y nozdrze, tey godżiny tá muśi vstąpić napáść koniowi. Kiedy się koń tara mdły, á ma Nozdrzá źimne, potym znáć że go trapi Paskudnik; blękitnym pomięnionym Kámięniem zetrzeć powieki, álbo tesz igłą ná ńić go przeiąwszy przerwác, śliną y solą potym zásolic. Ná Myszy.
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 51
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
/ (chciałam) go dać wyrwać/ alić mi się przyłomił. Mam ustawiczną rymę/ dychawicę/ i ciężki kaszel. Mam febrę * ograżkę) * zimnicę) ograża mię. Mam ustawiczną gorączkę. Skora mię świerzbi. Ręce i nogi i wszystkie członki po wszystkim ciele mi drzą. Uczynił mi się wrzód po paznogciem * uczyniła mi się zanogcica) a paznogieć mi podobno zlezie. Kurcz mię łamie w palcach. Leży mi na piersiach/ i około serca/ że się mało nie zatchnę. Gryzie mię/ mam gryzienie wżywocie/ * w żołątku) w trzewach/ i około pępka. Żołądek mam mdły/ nie mogę nic przy
/ (chćiáłám) go dáć wyrwáć/ álić mi śię przyłomił. Mam ustáwicżną rymę/ dycháwicę/ y ćięszki kászel. Mam febrę * ograżkę) * źimnicę) ograża mię. Mam ustáwicżną gorącżkę. Skorá mię świerzbi. Ręce y nogi y wszystkie cżłonki po wszystkim ćiele mi drzą. Vczynił mi śię wrzod po páznogćiem * uczyniłá mi śię zanogćicá) á páznogieć mi podobno zlezie. Kurcż mię łamie w pálcách. Leży mi ná pierśiách/ y około sercá/ że śię máło nie zátchnę. Gryźie mię/ mam gryźienie wżywoćie/ * w żołątku) w trzewách/ y około pępká. Zołądek mam mdły/ nie mogę nic przy
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 162v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612