tej Zabawy 7. przystawiając ją do sznura wyciągnionego i przywiącanego na kołkach wziemię wbitych: a za każdym przystawieniem miary do sznuru, sznur ujmując ręki prawej wielkim palcem, i drugim po nim następującym tak, żeby paznogieć palca wielkiego plaskością swoją do końca miary przystawał: i gdy miarę odłożą od sznuru, przystawiając palca lewego paznogieć płaskością swoją do plaskości paznogcia, ręki prawej: ani pierwej wypuszczając sznur z ręki prawej, póki go dwiema palcami wprzód ręki lewej nie ściśniesz tak, żeby koniec miary przestawionej po sznurze doskonale przystał ddo płaskości paznogcia ręki lewej. Gdyż takowym sposobem koniec miary zawsze przypadać będzie na miejsce paznogcia umkniętego, bez namniejszego miary przyczynienia,
tey Zábáwy 7. przystáwiáiąc ią do sznurá wyćiągnionego y przywiącánego ná kołkách wźięmię wbitych: á zá káżdym przystáwieniem miáry do sznuru, sznur vymuiąc ręki práwey wielkim pálcem, y drugim po nim nástępuiącym ták, żeby páznogieć pálcá wielkiego pláskośćią swoią do końcá miáry przystawał: y gdy miárę odłożą od sznuru, przystáwiáiąc pálcá lewego páznogieć płáskośćią swoią do pláskośći páznogćiá, ręki práwey: áni pierwey wypuszczáiąc sznur z ręki práwey, poki go dwiemá pálcámi wprzod ręki lewey nie śćiśniesz ták, żeby koniec miáry przestáwioney po sznurze doskonále przystał ddo płáskośći páznogćiá ręki lewey. Gdyż tákowym sposobem koniec miáry záwsze przypadáć będżie ná mieysce páznogćiá vmkniętego, bez namnieyszego miáry przyczynięnia,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
raczej poszanować jej trzeba; aby to było z wolej dobrej/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad uczynię; mówi mądry. Ofiarujże Bogu za pokłon/ coś za dług winien. Póki żyjesz Panie bracie młodszy/ patrz/ strzeż/ coć rozkazano; abyś od przykazania Pańskiego i na paznogieć nie wy- tracał. Młodo stworzonemu Adamowi rozkazano/ zdrzewa umiejętności dobrego i złego/ nie pożywaj: bo któregokolwiek dnia będziesz jadł z niego/ śmiercią umrzesz. Młodym Studentom ś. Jan Cantivs, ukazował w Kościele świętym Katolickim wszytkie drzewa/ a zwłaszcza drzewo żywota wiecznego; do nich się radził mieć. Ukazował też drzewo
raczey poszánowáć iey trzebá; áby to było z woley dobrey/ co ma być z musu. Co muszę/ to rad vczynię; mowi mądry. Ofiáruyże Bogu zá pokłon/ coś zá dług winien. Poki żyiesz Pánie bráćie młodszy/ pátrz/ strzeż/ coć roskazano; ábyś od przykazánia Páńskiego y ná páznogieć nie wy- tracał. Młodo stworzonemu Adámowi roskazano/ zdrzewá vmieiętnośći dobrego y złego/ nie pożyway: bo ktoregokolwiek dniá będźiesz iadł z niego/ śmierćią vmrzesz. Młodym Studentom ś. Ian Cantivs, vkázował w Kośćiele świętym Kátholickim wszytkie drzewá/ á zwłaszczá drzewo żywotá wiecznego; do nich się rádźił mieć. Vkázował też drzewo
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
do formy/ jeżeli nie dość ciepły/ to wszędzie dęgi i zmarszczki będą. Poznasz zasię że w miarę dość ma ciepła/ kiedy od ognia odjąwszy go/ dokoła tygla/ pocznie się zsiadać. Albo kiedy z łopateczki/ którą go mieszasz nie pędem/ jako woda/ ale powoli ścieka. Albo gdy z łopateczki na paznogieć kanąwszy/ zaraz się zsiadać poczyna. Gdy tedy te znaki mieć będziesz/ gotowy jest wosk do lania. Forma też już ma być przygotowana. Zagrzać ją trzeba (napuściwszy już trochą a nie wielą/ bo się inaczej wosk pada/ oliwą jako się gdzie indziej mówiło) lub sucho/ lub wodą ciepłą polawszy/ albo
do formy/ ieżeli nie dość ćiepły/ to wszędźie dęgi i zmárszczki będą. Poznász zasię że w miárę dość má ćiepłá/ kiedy od ogniá odiąwszy go/ dokołá tyglá/ pocznie się zśiádać. Albo kiedy z łopáteczki/ ktorą go mieszász nie pędem/ iako woda/ ále powoli śćieka. Albo gdy z łopáteczki ná paznogieć kánąwszy/ záraz się zśiádác poczyná. Gdy tedy te znaki mieć będźiesz/ gotowy iest wosk do lániá. Forma też iuz má bydź przygotowana. Zágrzać ią trzebá (nápusćiwszy iuż trochą á nie wielą/ bo się ináczey wosk pada/ oliwą iáko się gdźie indźiey mowiło) lub sucho/ lub wodą ćiepłą poláwszy/ albo
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 148
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
którą potym wyrzucają. 11. Czemu kiedy kto barzo z ziąbł a u ognia się grzje, boleje? Iz podczas przeziębienia ani duchy ani krew nie mogła się śmiało przechodzić, w zagrzaniu to nagradza i za nią złe humory zabiegają, i czynią boleść: a krew czerwoność. 12. Czemu barzo boli gdy co za paznogieć wnijdzie? Tam boleść wietsza gdzie żył jest więcej, albo błonek, a zatym iż to jest pod paznogciem, boleść też musi być więtsza gdy będzie obrażonym: dla tej że przyczyny zębów boleść przykra. 13. Czemu nas barziej futro zagrzewa niż sukno. Suknia raz zagrzewa; wylatujące z ciała naszego ciepłe dymy zatrzymywając i
ktorą potym wyrzucaią. 11. Czemu kiedy kto barżo z źiąbł á u ogniá się grzie, boleie? Iz podczas przeźiębienia áni duchy áni krew nie mogłá się śmiáło przechodzić, w zagrzániu to nagradza y zá nią złe humory zabiegaią, y czynią boleść: á krew czerwoność. 12. Czemu bárżo boli gdy co za paznogieć wniydźie? Tam boleść wietsza gdzie żył iest więcey, albo błonek, a zátym iż to iest pod paznogćiem, boleść też muśi bydź więtsza gdy będzie obrażonym: dlá tey że przyczyny zębow boleść przykra. 13. Czemu nás barźiey futro zagrzewa niz sukno. Suknia raz zágrzewa; wylatuiące z ciáłá nászego ćiepłe dymy zátrzymywaiąc y
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 240
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
ciętej ranie ale zara: stać musi, w lepione też w ciele zostają cząstki ogniste które do siebie złe humory ciągnąć przeszkadzają aby nowe ciało nie rosło. 10. Czemu na paznogciach makuły bywają białe? Więcej ich bywa u dzieci niż u starych, bo dzieci więcej myją flegmy: flegma bowiem ze krwią gdy się przez paznogieć wydawa. onę makułę czyni. a jeśli się też co melancholii w mięsza, będzie znaczek czarny. 11. Czemu zęby nie zgórywają w ogniu? Nie mało jest tego przykładów, a to dla tego, iż zęby na zbyt suche i tłustości nic nie mają, a takie rzeczy nie górą jako to popiół pokazuje.
ćiętey ránie ále zára: stáć muśi, w lepione też w ćiele zostáią cząstki ogniste ktore do siebie złe humory ćiągnąć przeszkadzáią áby nowe ćiáło nie rosło. 10. Czemu ná páznogciach makuły bywáią białe? Więcey ich bywa u dźieći niż u starych, bo dźieći więcey myią flegmy: flegmá bowiem ze krwią gdy się przez páznogieć wydawa. onę mákułę czyni. á ieśli się też co melancholiey w mięszá, będzie znáczek czarny. 11. Czemu zęby nie zgorywaią w ogniu? Nie máło iest tego przykłádow, á to dlá tego, iż zęby ná zbyt suche y tłustośći nic nie maią, á takie rzeczy nie gorą iáko to popioł pokázuie.
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 243
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
i chęci: na lewej stronie, trefunkiem fortunę lub nieszczęście obiecują. Ze jeżeli te cętki pokażą się w kupie, a potym się rozpierzchną po paznogciu, mało przynoszą pożytku: plamy zaś szeroki że nic nie znaczą. Te tedy ilacje i skutków prognostyki, jeżeli cokolwiek koneksyj i rozumnej racyj mają, a prawdy przynajmniej na paznogieć? niech każdego zdrowy rozum osądzi. A wolność którą sobie czynią osobliwie Kalendarznicy w oznaczaniu ludzkich ewentów przywiedzie ich do tego, iż gdy inszych im inwencyj niestanie do dementowania dworności ladaczemu wierzących, a sobie przez to nie tak próżną jak prostaczą chwałę, oraz zysk czynienia. Iż za czasem z zębów, z nosa
y chęci: ná lewey stronie, trefunkiem fortunę lub nieszczęście obiecuią. Ze ieżeli te cętki pokażą się w kupie, á potym się rozpierzchną po paznogciu, máło przynoszą pożytku: plamy zaś szeroki że nic nie znaczą. Te tedy illacye y skutkow prognostyki, ieżeli cokolwiek konnexyi y rozumney racyi máią, á prawdy przynaymniey ná páznogieć? niech każdego zdrowy rozum osądzi. A wolność ktorą sobie czynią osobliwie Kálendarznicy w oznaczaniu ludzkich ewentow przywiedzie ich do tego, iż gdy inszych im inwencyi niestánie do dementowania dworności ládaczemu wierzących, á sobie przez to nie ták prożną iák prostaczą chwałę, oraz zysk czynienia. Jż zá czasem z zębow, z nosa
Skrót tekstu: BystrzInfAstrol
Strona: 11
Tytuł:
Informacja astrologiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743