zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić nie mogą ani też umieją, język otrętwiał, gardło, wrając, chrapi, chorego trapi, oddech ustaje, a czoło stwardziało, pot zimny z siebie będzie wypuszczało, ręce oziębły, paznokcie sczerniały, siły ustały. Gdy tak na ciało bóle następują, czarci do dusze hurmem się zlatują – wojska szykują wielkie na jednego konającego; niecą pokusy, czynią wątpliwości, przeszłego życia wspominają złości, chcąc do rozpaczy przywieść strapionego, jak trwożliwego! Wtenczas, choć małe, pokażą się wielkie grzechy, gdy staną przed oczyma
zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić nie mogą ani też umieją, język otrętwiał, gardło, wrając, chrapi, chorego trapi, oddech ustaje, a czoło stwardziało, pot zimny z siebie będzie wypuszczało, ręce oziębły, paznokcie sczerniały, siły ustały. Gdy tak na ciało bóle następują, czarci do dusze hurmem się zlatują – wojska szykują wielkie na jednego konającego; niecą pokusy, czynią wątpliwości, przeszłego życia wspominają złości, chcąc do rozpaczy przywieść strapionego, jak trwożliwego! Wtenczas, choć małe, pokażą się wielkie grzechy, gdy staną przed oczyma
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 13
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Umie Bóg jednej rzeczy/ od drugiej leczą uczynić/ który umiał z niszczego człowieka stworzyć. Lubo kto tedy od zwierza dzikiego/ lubo od ryb morskich był pożarty/ cały/ abo po części/ w zmartwychwstaniu tak będzie wykształtowany/ że też na jednym włosku szkody nieucierpi/ ani odniesie. V. Gdyby włosy i paznokcie miały się wszytkie wrócić/ czyby człowiek niebył szpetna poczwara? M. Nie masz rozumieć/ iż te pomienione rzeczy mają na swe miejsce powrócić/ ale jako Garncarz/ gdy nowe naczynie zepsuje/ a z tejże gliny insze uformuje/ na to mniej trwając/ która cząstka była uszkiem/ denkiem/ naczynia.
Vmie Bog iedney rzeczy/ od drugiey leczą vczynić/ ktory vmiał z niszczego człowieká stworzyć. Lubo kto tedy od źwierzá dźikiego/ lubo od ryb morskich był pożárty/ cáły/ ábo po częśći/ w zmartwychwstániu ták będźie wykształtowány/ że też ná iednym włosku szkody nieućierpi/ áni odnieśie. V. Gdyby włosy y páznokćie miáły się wszytkie wroćić/ czyby człowiek niebył szpetna poczwárá? M. Nie masz rozumieć/ iż te pomienione rzeczy máią ná swe mieysce powroćić/ ále iáko Garncarz/ gdy nowe naczynie zepsuie/ á z teyże gliny insze vformuie/ ná to mniey trwáiąc/ ktora cząstká byłá vszkiem/ denkiem/ naczynia.
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 82
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
parkany stawiając Marcin Ogiński żywcem osocznikom kazał do sieci nagnać i złapac z wielką strzelców szkodą bo go niedzwiedzie srogo bronili osobliwie jedna wielka Niedzwiedzica najbardziej broniła znać ze to była jego Matka Tę skoro osocznicy położyli zaraz tez i chłopca złapano który był taki właśnie jaki powinien być Człowiek nawet u Rąk i nóg nie pazory Niedzwiedzie ale Człowiecze paznokcie, Ta tylko od człowieka była dyferencja ze był wszystek długimi tak jak niedzwiedz obrosły włosami nawet i gęba wszystka oczy mu się tylko świeciły. o którym różni różnie kontrovertowali konkludując jedni ze się to musiało zawiązac ex semine viri cum ursa . Drudzy zaś mówili ze to znać niedzwiedzica porwała gdzies dziecko bardzo młode i wychowała. które
parkany stawiaiąc Marcin Oginski zywcem osocznikom kazał do sieci nagnać y złapac z wielką strzelcow szkodą bo go niedzwiedzie srogo bronili osobliwie iedna wielka Niedzwiedzica naybardziey broniła znać ze to była iego Matka Tę skoro osoczńicy połozyli zaraz tez y chłopca złapano ktory był taki własnie iaki powinięn bydz Człowiek nawet u Rąk y nog nie pazory Niedzwiedzie ale Człowiecze paznokcie, Ta tylko od człowieka była dyfferencyia ze był wszystek długimi tak iak niedzwiedz obrosły włosami nawet y gęba wszystka oczy mu się tylko swieciły. o ktorym rozni roznie kontrovertowali konkluduiąc iedni ze się to musiało zawiązac ex semine viri cum ursa . Drudzy zas mowili ze to znać niedzwiedzica porwała gdzies dziecko bardzo młode y wychowała. ktore
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 176
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Przy marach Bardyn, wiekiem ciężkiem znakomity, Łzami się, biedny, karmił, a płacz pił obfity; Oczy dwie źrzódła własne mając, brodę, skronie Prochem miąższo posypał; sam niewymówionie Wzdycha, najokrutniejsze niebiosa nazywa, Złe gwiazdy, złą fortunę, co trosk jego chciwa. Ręce siwy targają włos, a twarz zmarszczoną Paznokcie pokrwawiły srogością szaloną.
LXXXVIII.
Na przyście Orlandowe dopiero boleści Wszczynają się, dopiero płacz, krzyk, żal, litości; Bo ten, skoro u ciała bliżej kochanego Stanął, od żalu blady, niemy padł ciężkiego. Tak więc rano liliej kwiat, z różą urwany, Wieczór, cerę straciwszy, więdnie zaniedbany.
Przy marach Bardyn, wiekiem ciężkiem znakomity, Łzami się, biedny, karmił, a płacz pił obfity; Oczy dwie źrzódła własne mając, brodę, skronie Prochem miąższo posypał; sam niewymówionie Wzdycha, najokrutniejsze niebiosa nazywa, Złe gwiazdy, złą fortunę, co trosk jego chciwa. Ręce siwy targają włos, a twarz zmarszczoną Paznokcie pokrwawiły srogością szaloną.
LXXXVIII.
Na przyście Orlandowe dopiero boleści Wszczynają się, dopiero płacz, krzyk, żal, litości; Bo ten, skoro u ciała bliżej kochanego Stanął, od żalu blady, niemy padł ciężkiego. Tak więc rano liliej kwiat, z różą urwany, Wieczór, cerę straciwszy, więdnie zaniedbany.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 301
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
śmierci.
Item w gorączce wielkiej rozdęcie żywota, i rozpalenie boków, jest złym znakiem.
Item gdy ręce, nogi, i powierzchne części ciała są zimne, a wewnątrz gorączka pali, jest znak bardzo zły.
Item gdy ciało bardzo ociężeje, i władzą utraci, zaraz z początku choroby, znak zły.
Item gdy paznokcie i palce sinieją, i czernieją, znak nie jest dobry.
Item gdy się Genitalia pokurczą.
Item Fetor z ekskrementów wielki, jest znakiem bardzo złym, także gdy chory nie czując się, pod się puszcza.
Item gdy chory w chorobie nad zwyczaj skrzętny i zły, tak że mu nikt dogodzić nie może.
Item
śmierći.
Item w gorączce wielkiey rozdęćie żywota, y rozpálenie bokow, iest złym znákiem.
Item gdy ręce, nogi, y powierzchne częśći ćiáłá są źimne, á wewnątrz gorączká pali, iest znák bárdzo zły.
Item gdy ćiało bárdzo oćiężeie, y władzą utráći, záraz z początku choroby, znák zły.
Item gdy paznokćie y palce śinieią, y czernieią, znák nie iest dobry.
Item gdy się Genitalia pokurczą.
Item Fetor z exkrementow wielki, iest znákiem bárdzo złym, tákże gdy chory nie czuiąc się, pod się puszcza.
Item gdy chory w chorobie nád zwyczay skrzętny y zły, ták że mu nikt dogodźić nie może.
Item
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 270
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
jest Imię pospolite zakonników Mahometańskich/ bo tym Imieniem Derwizij nazywają się Huggiemali/ którzy odzienie krótkie mają po kolana/ pasem szerokim się opasują/ który pas jest pokrajach złotem i jedwabiem przyozdobiony/ i do tegoż pasa przywiązany cymbał noszą/ na wierzchu odzienia tego lwią albo rysią skorę do góry włosami noszą/ której skory paznokcie na przedzie są związane/ insze ciało jest nagie/ zausznice srebrne albo miedziane/ albo z inszego kruszca w przedziurawionych uszach swoich noszą/ włosy długie aż naramiona zapuszczają/ i olejkiem terebintowym albo jałowcowym napuszczają/ żeby większe rosły/ w ręcę księgę trzymają/ w której pieśni wszeteczne językiem Arabskim i Perskim są napisane/ i
iest Imie pospolite zakonnikow Máchometánskich/ bo tym Imieniem Derwizij nazywaią śie Huggiemáli/ ktorzy odźienie krotkie máią po kolána/ pásem szerokim śie opasuią/ ktory pás iest pokraiách złotem y iedwábiem przyozdobiony/ y do tegoż pása przywiązány cymbał noszą/ ná wierzchu odźienia tego lwią álbo ryśią skorę do gory włosami noszą/ ktorey skory páznokćie na przedźie są związáne/ insze ćiało iest nágie/ zausznice srebrne álbo miedźiáne/ álbo z inszego kruszca w przedźiurawionych vszach swoich noszą/ włosy długie áż náramiona zapuszczáią/ y oleykiem terebintowym álbo iałowcowym nápuszczáią/ żeby większe rosły/ w ręcę xięgę trzymáią/ w ktorey pieśńi wszeteczne ięzykiem Arábskim y Perskim są napisáne/ y
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 43
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
zato podarunki biorą/ bo się temi pieśniami Turcy wielce ucieszają/ drudzy się tym imieniem derwizij turlachi nazywają/ którzy taką wolność mają/ że cudze żony jawnie gdzie kolwiek przed oczyma ludzkiemi gwałcą/ odzienie turlachów jest z skory owczej albo koziej po kolana krótkie/ ramiona są przykryte skorą niedźwiedzą włosami do góry obróconą/ której paznokcie na piersiach wiszą/ nogi są nagie/ głowa ogolona wszystka/ czapką wysoką białą przykryta ostrą.
KOHELET, Nietacy zakonnicy w Cerkwi Chrystusowej się znajdują/ którzy zachowują do śmierci swojej trzy cnoty Ewangelskie/ według obietnicy swojej/ zachowują czystość/ i nieczystych myśli do serca swego nieprzypuszczają/ słuchając nauki Chrystusowej: Błogosławieni czystego serca
záto podarunki biorą/ bo śie temi pieśńiámi Turcy wielce vćieszáią/ drudzy śie tym imieniem derwizij turlachi názywáią/ ktorzy táką wolność máią/ że cudze żony iawnie gdźie kolwiek przed oczyma ludzkiemi gwáłcą/ odzienie turláchow iest z skory owczey álbo koziey po kolaná krotkie/ ramiona są przykryte skorą niedźwiedzą włosámi do gory obroconą/ ktorey paznokćie na pierśiach wiszą/ nogi są nágie/ głowa ogolona wszystka/ czapką wysoką biáłą przykryta ostrą.
KOHELETH, Nietácy zakonnicy w Cerkwi Chrystusowey śie znáyduią/ ktorzy zachowuią do śmierći swoiey trzy cnoty Ewángelskie/ według obietnicy swoiey/ zachowuią czystość/ y nieczystych myśli do serca swego nieprzypuszczaią/ słucháiąc náuki Chrystusowey: Błogosławieni czystego serca
Skrót tekstu: GalAlk
Strona: 44
Tytuł:
Alkoran Machometów
Autor:
Joannicjusz Galatowski
Drukarnia:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
Czernihów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683