Lipcu urobiony jest, będzieli chciał, i osobne naczynie im nałoży.
A w każdym ulu ma zostawić miodu na pułtorej ćwierci łokcia i na dłoń, od głowy, i nic więcej.
Każdy vl podebrawszy, zatworzyć chędogo: wierzchni zatwor zamuskać; spodniego nie trzeba jeszcze zamuskiwać; i oko ma być otworzone, dla przelatywania pczole: bo ona wiesieni nie wyleci, jedno kiedy jej zdrowo.
Tak podebrane ule, i zatworzone, z zamuskaniem wierzchnich zatworów, a z otworzonymi okami, mają stać aż do zimy: a kiedy już mrozy ujmą, wyjmi onę spodnie zatwory, wychędoż na dnie plugastwo, jakiekolwiek znajdziesz, siana suchego pachniącego podściel w każdy
Lipcu vrobiony iest, będźieli chciáł, y osobne náczynie im náłoży.
A w káżdym vlu má zostáwić miodu ná pułtorey ćwierći łokćiá y ná dłoń, od głowy, y nic więcey.
Káżdy vl podebráwszy, zátworzyć chędogo: wierzchni zátwor zámuskáć; spodniego nie trzebá ieszcze zámuskiwáć; y oko má bydź otworzone, dlá przelátywániá pczole: bo oná wieśieni nie wyleći, iedno kiedy iey zdrowo.
Ták podebráne vle, y zátworzone, z zámuskániem wierzchnich zátworow, á z otworzonymi okámi, máią stáć aż do zimy: á kiedy iusz mrozy vymą, wyimi onę spodnie zátwory, wychędoż ná dnie plugástwo, iákiekolwiek znáydziesz, śiáná suchego páchniącego podśćiel w káżdy
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: D
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
: i żadne pczoły od zimna nie zdechną. A co zimie zdychają, to albo od głodu, albo od smrodu, albo za zdechnieniem matki, ale od zimna nigdy; i kto zimie między roj, który w głowie leży włoży rękę, cieplej tam najdzie, niźli bywa w narozegrzańszej puchowej pościeli. A jako głód pczole przynosi, albo zbytnie podebranie, albo niedodanie ratunku, która sama dostatecznej żywności sobie dorobić nie mogła; tak zasię zmród: stęchlina, i zatym choroby narychlej przypadają, kiedy miodu i roboty który nad swą potrzebę naprzątneła, z ula nie wyjąwszy, pczoły na zimę zawrzesz. A iżby vácuum nie było, a tozmy kazali
: y żádne pczoły od źimná nie zdechną. A co źimie zdycháią, to álbo od głodu, álbo od smrodu, álbo zá zdechnieniem mátki, ále od źimná nigdy; y kto źimie między roy, ktory w głowie leży włoży rękę, ciepley tám náydźie, niźli bywá w nározegrzáńszey puchowey pośćieli. A iáko głod pczole przynośi, álbo zbytnie podebránie, albo niedodánie rátunku, ktorá sámá dostáteczney żywności sobie dorobić nie mogłá; ták záśię zmrod: stęchliná, y zátym choroby nárychley przypádáią, kiedy miodu y roboty ktory nád swą potrzebę náprzątnełá, z vlá nie wyiąwszy, pczoły ná źimę záwrzesz. A iżby vácuum nie było, á tozmy kázáli
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Dv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
synem; Z Scewolą, który rękę spalił przed kominem — PRZEMOWA
Z tymi i których tylko dawne liczą wieki, Lubo drzewcem kozackie rozrywać pasieki, Lubo miasta szturmem brać, lubo ich ostrowy, Do wszytkiego ochoczy, na wszytko gotowy; Dopieroż jeśli dala okazja pole, Nie tak mleko wężowi, nie tak miód mił pczole, Nie tak upatrzonego chciwy łowiec kota Lubi, jaka w nim była do harców ochota. Komu dostać języka śród ordy, śród kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb
synem; Z Scewolą, który rękę spalił przed kominem — PRZEMOWA
Z tymi i których tylko dawne liczą wieki, Lubo drzewcem kozackie rozrywać pasieki, Lubo miasta szturmem brać, lubo ich ostrowy, Do wszytkiego ochoczy, na wszytko gotowy; Dopieroż jeśli dala okazyja pole, Nie tak mleko wężowi, nie tak miód mił pczole, Nie tak upatrzonego chciwy łowiec kota Lubi, jaka w nim była do harców ochota. Komu dostać języka śród ordy, śród kosza, Co mu kraść przyznawała ćwiczona Wołosza. Jemu tylo z natury serce dało męstwa, Że go żadna pogaństwa nie straszyła gęstwa! Ze jako głodny orzeł między dropie wpada, Grzywacza bierze jastrząb
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 395
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924