one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko triumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia skoczyć, Ciężkie sypać batery, podsadzać petardy, I dowcipne przy fortach stawić belloardy,
Wszystkie jego pociechy, wszystkie i zabawy. Stąd w jasnym się obłoku Bóg spuściwszy krwawy, Ucałował dziecinę, i na wierzch Karpatu Uniósłszy ją w powiciu, pokazał go światu. Zagroził nim w Tracji dzikim Ottomanom: On strachem Massagetom, on zgubą tyranom. Daki zmienne ukróci,
one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko tryumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia skoczyć, Ciężkie sypać battery, podsadzać petardy, I dowcipne przy fortach stawić belloardy,
Wszystkie jego pociechy, wszystkie i zabawy. Ztąd w jasnym się obłoku Bóg spuściwszy krwawy, Ucałował dziecinę, i na wierzch Karpatu Uniósłszy ją w powiciu, pokazał go światu. Zagroził nim w Tracyi dzikim Ottomanom: On strachem Massagetom, on zgubą tyranom. Daki zmienne ukróci,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 40
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
mnie rycerz i bohatyr wzięty, Co siebie wprzód, a potem grzech ze wszech przeklęty Ujął ciała chciwości, że więcej nie mogą Oń się kusić, bo hardą podeptał je nogą. Ale to u mnie rycerz i mąż znakomity, Co nie miasto i zamek, chociaż niedobyty, Lecz ten świat szturmem bierze przez duże petardy I na diabła samego najdzie munsztuk twardy. Takiemu już ani śmierć i jej bystre kosy Nie szkodzą, bowiem wszytkie wytrzyma ich stosy. Lecz nie wiem, byłii taki. Ciebie tylko widzę, Którego się w tych liczbie i mianować wstydzę, Boś jest Bogiem i królem. Tyś w śmiertelnym ciele, Mający pod
mnie rycerz i bohatyr wzięty, Co siebie wprzód, a potem grzech ze wszech przeklęty Ujął ciała chciwości, że więcej nie mogą Oń się kusić, bo hardą podeptał je nogą. Ale to u mnie rycerz i mąż znakomity, Co nie miasto i zamek, chociaż niedobyty, Lecz ten świat szturmem bierze przez duże petardy I na diabła samego najdzie munsztuk twardy. Takiemu już ani śmierć i jej bystre kosy Nie szkodzą, bowiem wszytkie wytrzyma ich stosy. Lecz nie wiem, byłii taki. Ciebie tylko widzę, Którego się w tych liczbie i mianować wstydzę, Boś jest Bogiem i królem. Tyś w śmiertelnym ciele, Mający pod
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 484
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nam formują. Gdyby dzisiaj żył Dawid, gdyby na świat wrócił, Wszystkę by siłę z wojskiem na żydów obrócił Takby się niemi brzydził, jak ich przed tym bronił, Tłukłby jak Filistynów, najmniej nie ochronił.
Dopiero gdyby poznał sekt różnych rodzaje, Które chwastem przysiadły prawowiernych kraje. Kopał by skryte miny podsadzał petardy Żeby z dymem wyrzucił z Ojczyzny basztardy. Jakoż się w samej rzeczy tak DAWID sprawował, Siedząc pod cudzym Królem sposobów probował. Jakoby nieprzyjaciół swej wiary wyplenił, Kilka mil w nocne czasy biegać się nie lenił. W tym Saul wojnę zaczyna z Achiasem znowu, Obadwaj powracają do swego narowu. Saula interes pychy popudza do
nam formuią. Gdyby dzisiay żył Dawid, gdyby na świat wrocił, Wszystkę by siłę z woyskiem na żydow obrocił Takby się niemi brzydził, iak ich przed tym bronił, Tłukłby iak Filistynow, naymniey nie ochronił.
Dopiero gdyby poznał sekt rożnych rodzaie, Ktore chwastem przysiadły prawowiernych kraie. Kopał by skryte miny podsadzał petardy Zeby z dymem wyrzucił z Oyczyzny basztardy. Jakoż się w samey rzeczy tak DAWID sprawował, Siedząc pod cudzym Krolem sposobow probował. Jakoby nieprzyiacioł swey wiary wyplenił, Kilka mil w nocne czasy biegać się nie lenił. W tym Saul woynę zaczyna z Achiasem znowu, Obadway powracaią do swego narowu. Saula interes pychy popudza do
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 67
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
do niej oczywista; Bo wszytkie insze wojny, przez basze, przez agi Odprawował, ta jego godna jest powagi. Toż się bierze z nim każdy; każdy się tka w juki. Sowite pod nadworne poczty ślą bonczuki Basze i wezyrowie; postawą ochoczą Drudzy z groźnych cekauzów kartaony toczą; Brzmiące inszy moździerze, potężne petardy Gotują. Janczaraga pod złocone dardy Zwiódszy swych pod żórawiem personatów pierzem Wali się z partyzanem przed świetnym żołnierzem. Patrz, w co to chrześcijańskie bisurmanin syny Obraca, które co rok z winnej dziesięciny Nieszczęśliwej od piersi oddarszy macierze, Już ochrzczone nieczystej do obrzezki bierze I tymi — bo tchórz tchórze, bo Żydy Żyd rodzi —
do niej oczywista; Bo wszytkie insze wojny, przez basze, przez agi Odprawował, ta jego godna jest powagi. Toż się bierze z nim każdy; każdy się tka w juki. Sowite pod nadworne poczty ślą bonczuki Basze i wezyrowie; postawą ochoczą Drudzy z groźnych cekauzów kartaony toczą; Brzmiące inszy możdżerze, potężne petardy Gotują. Janczaraga pod złocone dardy Zwiódszy swych pod żórawiem personatów pierzem Wali się z partyzanem przed świetnym żołnierzem. Patrz, w co to chrześcijańskie bisurmanin syny Obraca, które co rok z winnej dziesięciny Nieszczęśliwej od piersi oddarszy macierze, Już okrzczone nieczystej do obrzezki bierze I tymi — bo tchórz tchórze, bo Żydy Żyd rodzi —
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 39
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skrzydły Dedalus, lata po ojcowsku Ikarus, póki słońca warował od wosku. Działa lać, prochy robić, grzmieć i ognie błyskać, Piorun z daleka w miejsce umyślone ciskać, Granatów i misternych rac, które do góry Wzbiwszy się, tworzą z ognia rozliczne figury, Czas nauczył murować, czas murów ruiny, Przez potężne petardy i podziemne miny, Cyngla ruszy, aż wszytko, co obaczą oczy, Tak zwierza jako ptaka, zmyślny strzelec troczy. Czasem człek doszedł nieba i policzył gwiazdy, Wie, która w miejscu wryta, która ma pojazdy. Czas człeku czasy mierzyć i, choć ślepi oczy, Wiedzieć którędy, widzieć, jako długo toczy
skrzydły Dedalus, lata po ojcowsku Ikarus, póki słońca warował od wosku. Działa lać, prochy robić, grzmieć i ognie błyskać, Piorun z daleka w miejsce umyślone ciskać, Granatów i misternych rac, które do góry Wzbiwszy się, tworzą z ognia rozliczne figury, Czas nauczył murować, czas murów ruiny, Przez potężne petardy i podziemne miny, Cyngla ruszy, aż wszytko, co obaczą oczy, Tak zwierza jako ptaka, zmyślny strzelec troczy. Czasem człek doszedł nieba i policzył gwiazdy, Wie, która w miejscu wryta, która ma pojazdy. Czas człeku czasy mierzyć i, choć ślepi oczy, Wiedzieć którędy, widzieć, jako długo toczy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 70
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Sam to przyznał Chodkiewicz, wódz i żołnierz stary, Który jak się marsowym począł bawić cechem, Nigdy tak wielkich, nigdy z tak ogromnym echem Sztuk ognistych nie widział, które ziemię z gruntów Trzęsły, rzygając kule o sześćdziesiąt funtów. Toż prochy i granaty, i rozliczne twory Na krew ludzką osobne ciągnęły tabory, Niestrzymane petardy, windy i moździerze; Pęta nawet i dyby, kajdany, obierze, Już wygraną w szalonej uprządszy imprezie Hardy tyran na karki nietykane wiezie. Drą się trąby i surmy i w tyle, i w przedzie; Ale po lepszych w Wilnie tańcują niedźwiedzie. Takie wilcy w gromniczny czas, mrozem przejęty, Takie wydają świnie
Sam to przyznał Chodkiewicz, wódz i żołnierz stary, Który jak się marsowym począł bawić cechem, Nigdy tak wielkich, nigdy z tak ogromnym echem Sztuk ognistych nie widział, które ziemię z gruntów Trzęsły, rzygając kule o sześćdziesiąt funtów. Toż prochy i granaty, i rozliczne twory Na krew ludzką osobne ciągnęły tabory, Niestrzymane petardy, windy i możdżerze; Pęta nawet i dyby, kajdany, obierze, Już wygraną w szalonej uprządszy imprezie Hardy tyran na karki nietykane wiezie. Drą się trąby i surmy i w tyle, i w przedzie; Ale po lepszych w Wilnie tańcują niedźwiedzie. Takie wilcy w gromniczny czas, mrozem przejęty, Takie wydają świnie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 121
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
bażanty, pasztety i kreple. A pan się za nas o głodzie, o wodzie (wieczna sromoto, wieczna hańbo!) bije. My nadsłuchując wyciągamy szyje.
89 Taką poganin widząc gnuśność hardy, daje nam prawa jako zwyciężonem, a kiedy naszy kondycyjej twardej przyjąć nie mogą, wściekle zajuszonem leci impetem. Do Lwowa petardy prowadzi, ciężki chrześcijańskiem plonem, i na królewską osobę się grozi, już i przez Wisłę za niem się przewozi.
90 Jako odyniec albo żubr zażarty, gdy ten kieł spieni, tamten rogi wznasza, tamten gończe psy, ten prowadząc charty, chan z ordą, z Turki. Rzekł Imbrahim basza: “Jeszcze z
bażanty, pasztety i kreple. A pan się za nas o głodzie, o wodzie (wieczna sromoto, wieczna hańbo!) bije. My nadsłuchując wyciągamy szyje.
89 Taką poganin widząc gnuśność hardy, daje nam prawa jako zwyciężonem, a kiedy naszy kondycyjej twardéj przyjąć nie mogą, wściekle zajuszonem leci impetem. Do Lwowa petardy prowadzi, ciężki chrześcijańskiem plonem, i na królewską osobę się grozi, już i przez Wisłę za niem się przewozi.
90 Jako odyniec albo żubr zażarty, gdy ten kieł spieni, tamten rogi wznasza, tamten gończe psy, ten prowadząc charty, chan z ordą, z Turki. Rzekł Imbrahim basza: “Jeszcze z
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 38
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996