: i przy tej ciężkiej okrutniczej/ pod nierówno cięzszą Diabelską niewolę siebie poddadzą. Każdy abowiem Heretyk jest niewolnikiem szatańskim/ jemu hołduje/ pod nim nędzuje; z nim i wiecznych mąk zapłaty spodziewać się ma. Już to więcej niż dwadzieścia błędów i Herezji/ jak się widzieć daje/ przez tego Gergana Greka Gręcję przed piącią lat zaleciały/ do tych czas co się tam dzieje/ Pan Bóg to wie: My się o tym/ choć to i z powinności należy nam wiedzieć/ nie pytamy. Katechizm ten wydany jest z Druku w Roku P. 1622. A ja w Konstantynopolu w Roku P. 1623. będąc/ publicè z Katedry
: y przy tey ćiężkiey okrutnicżey/ pod nierowno ćięzszą Dyabelską niewolę siebie poddádzą. Káżdy ábowiem Hęretyk iest niewolnikiem szátáńskim/ iemu hołduie/ pod nim nędzuie; z nim y wiecznych mąk zápłáty spodźiewáć sie ma. Iuż to więcey niż dwádźieśćiá błędow y Hęreziy/ iák sie widźieć dáie/ przez tego Gerganá Graeká Gręcyę przed piąćią lat zálećiáły/ do tych cżas co sie tám dźieie/ Pan Bog to wie: My sie o tym/ choć to y z powinnośći należy nam wiedźieć/ nie pytamy. Kátechism ten wydány iest z Druku w Roku P. 1622. A ia w Konstántynopolu w Roku P. 1623. będąc/ publicè z Káthedry
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 120
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ona jako godna pojdzie na lewicę. 717. Fraszki tegoż Z. M.. W trybunale ściętemu, że uciął rękę drugiemu.
Radzę, byś się położył, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palców i ręki połowę, Z piącią zmysłów i z mózgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Który mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia
ona jako godna pojdzie na lewicę. 717. Fraszki tegoż Z. M.. W trybunale ściętemu, że uciął rękę drugiemu.
Radzę, byś się położył, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palcow i ręki połowę, Z piącią zmysłow i z mozgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Ktory mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 478
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, i dalszego długu ad 1. Septembris cierpliwie obiecało czekać. Lecz gdy już do liczenia pieniędzy przyszło, przejzrzawszy się Ich M. PP. Komisarze lepiej w kompucie, znaleźli to, że nie tylko piąci ćwierci, ale i czterech żadnym sposobem wyłatać nie mogą. Czem wojsko, będąc tak znędznione, i tą piącią ćwierci ubezpieczone, znowu się wzruszyło tak, że żadnym sposobem pieniędzy brać niechciało, i rozjechali się. Szukają Ich M. PP. Komisarze rozmaitych sposobów dostania pieniędzy, ale ja tego widzieć przecię nic mogę, żeby się temi sposobami ćwierć piąta wyłatać mogła, nie będzieli obmyślenia samego W. K. Mści Pana mego
, i dalszego długu ad 1. Septembris cierpliwie obiecało czekać. Lecz gdy już do liczenia pieniędzy przyszło, przejzrzawszy się Ich MM. PP. Commissarze lepiéj w compucie, znaleźli to, że nie tylko piąci czwierci, ale i czterech żadnym sposobem wyłatać nie mogą. Czém wojsko, będąc tak znędznione, i tą piącią czwierci ubespieczone, znowu się wzruszyło tak, że żadnym sposobem pieniędzy brać niechciało, i rozjechali się. Szukają Ich MM. PP. Commissarze rozmaitych sposobów dostania pieniędzy, ale ja tego widzieć przecię nic mogę, żeby się temi sposobami czwierć piąta wyłatać mogła, nie będzieli obmyślenia samego W. K. Mści Pana mego
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 65
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
niosły, jako pisze Rockenbachius.
1524
338. Tęcza księżyca.
1525 tęcza księżica.
1526
339. Ukazała się 23 Sierpnia, zniknęła siódmego Września.
1527 20 Października zorza północa miana od wielu za kometę.
Szarańcza wiatrem z Turek wiejącym do Europy zaniesiona.
1528
340. 18 Stycznia widziana w rybach.
1528 32 lato piącią letnie z głodem i morowym powietrzem złączone.
1529
341
342
343
344
Cztery komety.
Rok dżdżysty, głód, powietrze w Anglii.
18 Stycznia zorza północa.
8 Października powodź znaczna w Rzymie: woda podniosła się więcej niż na stop trzydzieści nad pole nazwane Campus Slore.
31 Października wielka część Holandyj, Zelandyj, i
niosły, iako pisze Rockenbachius.
1524
338. Tęcza księżyca.
1525 tęcza księźyca.
1526
339. Ukazała się 23 Sierpnia, zniknęła siodmego Września.
1527 20 Października zorza pułnocna miana od wielu za kometę.
Szarańcza wiatrem z Turek wieiącym do Europy zaniesiona.
1528
340. 18 Stycznia widziana w rybach.
1528 32 lato piącią letnie z głodem y morowym powietrzem złączone.
1529
341
342
343
344
Cztery komety.
Rok dżdżysty, głód, powietrze w Anglii.
18 Stycznia zorza pułnocna.
8 Października powodź znaczna w Rzymie: woda podniosła się więcey niż na stop trzydzieści nad pole nazwane Campus Slorae.
31 Października wielka część Hollandyi, Zelandyi, y
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 76
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
świecie/ które Książęciu od Japonczyków w podarunku dane/ jeszcze i pewną skrzynkę która otworzywszy/ dwoje wydaje się strzelby/ jedna ku drugi ognia dając/ i inszych wiele kosztownych rzeczy. Świętego Marka Kościół względem kosztownego budynku swego/ który ma od marmurowych Kolumn. Kosztownie wyrobionych/ przechodzi Kościół w Konstantynopolu Zofiej święty/ gdyż jest piącią piękny wielkości tablicz/ zokrągłemi na wierzchu wieżami/ blachą złocistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Marka pójdziesz w Rynek/ gdzie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ mianowicie od Bławatów/ które niźli przejdziesz i miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaria. Z tamtąd pójdziesz zaraz ku pewnemu mieszkaniu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezydują/
świećie/ ktore Xiążęćiu od Iáponczykow w podárunku dáne/ ieszcze y pewną skrzynkę ktora otworzywszy/ dwoie wydáie się strzelby/ iedná ku drugi ogniá dáiąc/ y inszych wiele kosztownych rzeczy. Swięte^o^ Márká Kośćioł względem kosztownego budynku swego/ ktory ma od mármurowych Column. Kosztownie wyrobionych/ przechodźi Kośćioł w Konstántynopolu Zofiey święty/ gdyż iest piąćią piękny wielkośći táblicz/ zokrągłemi ná wierzchu wieżámi/ bláchą złoćistą pokrytemi ozdobiony. Od ś. Márká poydźiesz w Rynek/ gdźie zobu stron wielkie Kupieckie obaczysz Sklepy/ miánowićie od Błáwátow/ ktore niźli przeydźiesz y miniesz masz do chodzenia zowie się Marcaryia. Z támtąd poydźiesz záraz ku pewnemu mieszkániu/ gdzie szczyrni Kupcy Niemcy rezyduią/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 27
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
pojęli także inszy przedniejszy z towarzystwa. Naostatek zostawiwszy Galerę Vice Regi, od którego niechcieli wiziąć pułtora tysiąca Realów co im dawał za nią: przyjęli jednak dwie Nawy/ jednę nazwaną Bargantino/ a drugą Tartaną/ i puścili się w nich do Neapolim: z kąd 16. dnia Lutego przyjachali do Rzymu/ z piącią pomienionych białychgłów/ i ze trzydziestą towarzyszów przedniejszych/ na tej nawie którazwano Bargatino. Tam nazajutrz chcąc pokazać wdzięczność swoję przeciwko Panu Bogu i upokorzenie/ a posłuszeństwo przeciw Stolicy Apostołskiej/ oddali do nóg Ojca świętego chorągiew zacną i wielką/ z białego jedwabiu/ na której pięknie uhartowane były cztery Miesiące Tureckie/ pełne charakterów Arabskich/
poięli tákże inszy przednieyszy z towarzystwá. Náostátek zostáwiwszy Galerę Vice Regi, od ktorego niechćieli wiźiąć pułtora tyśiąca Realow co im dáwał zá nię: przyięli iednák dwie Nawy/ iednę názwáną Bargantino/ á drugą Tartaną/ y puśćili się w nich do Neápolim: z kąd 16. dnia Lutego przyiácháli do Rzymu/ z piąćią pomienionych białychgłow/ y ze trzydźiestą towárzyszow przednieyszych/ ná tey nawie ktorazwano Bargatino. Tám názáiutrz chcąc pokażáć wdźięczność swoię przećiwko Pánu Bogu y vpokorzenie/ á posłuszeństwo przećiw Stolicy Apostolskiey/ oddáli do nog Oycá świętego chorągiew zacną y wielką/ z białego iedwabiu/ ná ktorey pięknie vhártowáne były cztery Mieśiące Tureckie/ pełne chárákterow Arábskich/
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A3v
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Zaczem tamże trochę odpocząwszy, skoro wesołe słońce dobrą potuchę zwycięstwa z nieba uczyniło, ruszyli się wprost ku Hebelswerdowi. ROZDZIAŁ XXV. O GALARDZIE CHŁOPSKIEJ POD HABELSWERDEM 4 JUNII. Po Glockim tańca nocleg miał być w Habelswerdzie. Dla jakiej przyczyny pułkownik postrzegłszy Habelswerd minął. Plęsy oblężonych w Habelswerdzie. Jedna chorągiew Elearska z piącią set ciurów, chłopislausów znieśli. Krwawa rzeka nowinę przyniosła. Niemcy wojnę kończyły. Przykłady pomocy niemieckiej. Jarmark Habelswerdski. Rozsądek hetmański. Elearowie więźniów oddawali. Hetmana żegnali, który im dał paszport.
Tegoż dnia gdy Elearowie taniec swój z dragonami pod Glockiem w pół dopołudń odprawiwszy, chcieli wciąż iść do obozu chłopskiego mimo
. Zaczem tamże trochę odpocząwszy, skoro wesołe słońce dobrą potuchę zwycięstwa z nieba uczyniło, ruszyli się wprost ku Hebelswerdowi. ROZDZIAŁ XXV. O GALARDZIE CHŁOPSKIEJ POD HABELSWERDEM 4 JUNII. Po Glockim tańca nocleg miał być w Habelswerdzie. Dla jakiej przyczyny pułkownik postrzegłszy Habelswerd minął. Plęsy oblężonych w Habelswerdzie. Jedna chorągiew Elearska z piącią set ciurów, chłopislausów znieśli. Krwawa rzeka nowinę przyniosła. Niemcy wojnę kończyły. Przykłady pomocy niemieckiej. Jarmark Habelswerdski. Rozsądek hetmański. Elearowie więźniów oddawali. Hetmana żegnali, który im dał paszport.
Tegoż dnia gdy Elearowie taniec swój z dragonami pod Glockiem w pół dopołudń odprawiwszy, chcieli wciąż iść do obozu chłopskiego mimo
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 66
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
, I daremnieby miał ich kto winować, Że stamtąd raczej zdrowo ustąpili Chcąc i ojczyznę i siebie zachować; Niż się w nierównym zaciągu kusili Z nieprzyjacielem w bój srogi wstępować, Gdzie, okrom czerni prawie niezliczonej Przybywającej codzień z każdej strony,
Była wieść pewna z języków dostanych, Gdy się Azamet Murza Chmielnickiemu Z piącią tysięcy ludzi popisanych Z hordy budziackiej stawił, że Chan ktemu, Ośmdziesiąt tysiąc prowadził widzianych Pod Międzybożem, na posiłek jemu. Gdzież one zgraje nieporachowane W on czas mogły być od nas zwojowane?
Nie długo jednak w tym leżeć rosole Mars im dopuścił, i w tej trwać sromocie, Ale ich prędko potem znowu w
, I daremnieby miał ich kto winować, Że ztamtąd raczej zdrowo ustąpili Chcąc i ojczyznę i siebie zachować; Niż się w nierównym zaciągu kusili Z nieprzyjacielem w bój srogi wstępować, Gdzie, okrom czerni prawie niezliczonej Przybywającej codzień z każdej strony,
Była wieść pewna z języków dostanych, Gdy się Azamet Murza Chmielnickiemu Z piącią tysięcy ludzi popisanych Z hordy budziackiej stawił, że Chan ktemu, Ośmdziesiąt tysiąc prowadził widzianych Pod Międzybożem, na posiłek jemu. Gdziesz one zgraje nieporachowane W on czas mogły być od nas zwojowane?
Nie długo jednak w tym leżeć rosole Mars im dopuścił, i w tej trwać sromocie, Ale ich prędko potem znowu w
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 321
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
na tym/ mogłeś się ty tego wywiedzieć przez jaką zdradę/ i to tobie przez jaką zdradę możono wydać/ przeto ja jeszcze mało mam na tym. Ambroży powiedział: Kiedyż mało macie na tym/ otożci wam powiem/ kiedy jeszcze chcecie więcej: wiedzieć: Wasza Pani pod lewą piersią ma czerwoną brodawkę z piącią abo sześcią włosów lisowatych. Ten dowód wszyscy przyjęli/ i sam Wincenty z wielką żałością oddał onę pięć tysięcy koron towarmi które miał/ a z tamtąd z sługą swym jachał do drugiego miasta/ będąc barzo wielką żałością a frasunkiem zjęty/ tamże został/ i napisał list do żony/ aby skoro jej list do rąk
ná tym/ mogłeś się ty tego wywiedźieć przez iáką zdrádę/ y to tobie przez iáką zdrádę możono wydáć/ przeto ia ieszcże máło mam ná tym. Ambroży powiedźiał: Kiedyż máło maćie ná tym/ otożći wam powiem/ kiedy ieszcże chcećie więcey: wiedźieć: Wászá Páni pod lewą pierśią ma cżerwoną brodawkę z piąćią ábo sześćią włosow lisowátych. Ten dowod wszyscy przyięli/ y sam Wincenty z wielką żáłośćią oddał onę pięć tyśięcy koron towármi ktore miał/ á z támtąd z sługą swym iáchał do drugiego miástá/ będąc bárzo wielką żáłośćią á frásunkiem zięty/ támże został/ y nápisał list do żony/ áby skoro iey list do rąk
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 159
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Na pohańca czci szlacheckiej kłaść nie chciał. w ro. 1248. Tatarowie nie są szlachtą ani Ziemian. i Paulus Aemil. lib. 7. histor. Ad nobilitatem non admitrendus quis Christiani nominis hostis aut pręuarycator k Ganfred, de bello loco. Procopius de bello Vandalico li. 2.
A dawniej jeszcze przed piącią set lat Augustus Cesarz/ na prośbę żony swojej Liwiej/ odmówił szlachectwa Rzymskiego jednemu Francuzowi Panu zacnemu: która się pilnie za nim przyczyniała/ aby był do wolności szlachectwa Rzymskiego przypuszczony: Żadnym sposobem niechciał tego uczynić Cesarz/ tylko od podatków wolnym go uczynił/ mówiąc: wolę aby skarbu mego dochodów ubyło/ niźliby wolność
. Ná poháńcá cżći szlácheckiey kłáść nie chćiał. w ro. 1248. Tátárowie nie są szláchtą áni Ziemián. i Paulus Aemil. lib. 7. histor. Ad nobilitatem non admitrendus quis Christiani nominis hostis aut pręuaricator k Ganfred, de bello loco. Procopius de bello Vandalico li. 2.
A dawniey ieszcże przed piąćią set lat Augustus Cesarz/ ná prośbę żony swoiey Liwiey/ odmowił szláchectwa Rzymskiego iednemu Fráncuzowi Pánu zacnemu: ktora się pilnie zá nim przycżyniáłá/ áby był do wolności szláchectwa Rzymskiego przypuszcżony: Zadnym sposobem niechćiał tego vcżynić Cesarz/ tylko od podátkow wolnym go vcżynił/ mowiąc: wolę áby skárbu mego dochodow vbyło/ niźliby wolność
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 11
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617