w posiłku do Litwy, Z dziewkami bitwy; W gębę bije, kiedy dla pieszczoty Przyjdzie z swej ochoty Dziewka w lat kilkanaście, I ma t za naście Nocne zaloty.
Nie zgadszy, czego trzeba płci niewieściej Pięścią się pieści, I co miał płacić z mieszka, a wprzód z gaci, Tykwami płaci. Dlatego pięść posłał w dziewosłęby, Żeby wybić zęby; Znać, że miał kiedyś rany Z tej między kolany Bezzębnej gęby.
Niewiele, bracie, i z twoim wytrychem Sprawisz tym sztychem, I znać, że-ć na wyrychtowane działo Stempla nie stało; Widzę, że cię nie trzeba na sznurze Puszczać ku tej dziurze, Bo
w posiłku do Litwy, Z dziewkami bitwy; W gębę bije, kiedy dla pieszczoty Przyjdzie z swej ochoty Dziewka w lat kilkanaście, I ma t za naście Nocne zaloty.
Nie zgadszy, czego trzeba płci niewieściéj Pięścią się pieści, I co miał płacić z mieszka, a wprzód z gaci, Tykwami płaci. Dlatego pięść posłał w dziewosłęby, Żeby wybić zęby; Znać, że miał kiedyś rany Z tej między kolany Bezzębnej gęby.
Niewiele, bracie, i z twoim wytrychem Sprawisz tym sztychem, I znać, że-ć na wyrychtowane działo Stempla nie stało; Widzę, że cię nie trzeba na sznurze Puszczać ku tej dziurze, Bo
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 333
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Po tym frenum języka naszego M. Panowie niepochybnie by nas osiodłano i dobrze ujeżdżano, za czym dum licet iniusto subtrahe colla iugo, póki tchu i języka stanie, „nie pozwalam”.
2. I ja protestor, M. Panowie, przeciwko tym Pitagorasom, którzy palec na gębę, chwała Bogu, że nie pięść nam kładą, silentium indicentis nakazując głosom. Mogliby sami w język się ukąsić albo digito compescere labellum, aniżeli tak praeiudiciosa. złotej wolności consilia głosić - -
Votum 8.
Ponieważ zgoda W.M. Panów, aby in medium wyprowadzić absurda, które się pod piękną posturą wolnego „nie pozwalam” udają, chętnie
Po tym frenum języka naszego M. Panowie niepochybnie by nas osiodłano i dobrze ujeżdżano, za czym dum licet iniusto subtrahe colla iugo, póki tchu i języka stanie, „nie pozwalam”.
2. I ja protestor, M. Panowie, przeciwko tym Pitagorasom, którzy palec na gębę, chwała Bogu, że nie pięść nam kładą, silentium indicentis nakazując głosom. Mogliby sami w język się ukąsić albo digito compescere labellum, aniżeli tak praeiudiciosa. złotej wolności consilia głosić - -
Votum 8.
Ponieważ zgoda W.M. Panów, aby in medium wyprowadzić absurda, które się pod piękną posturą wolnego „nie pozwalam” udają, chętnie
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 124
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dzieło zdesperowane, nieskuteczne. Statuj jednak bez rąk u Tebańczyka znaczyły, sędziów nieskorumponych sprawiedliwych.
14. Palec znaczy często, dzielną moc, dzieło, kooperacje, pomoc. DUCH Święty, Digitus DEI; Mojżesz, Digitus DEI także nazywa się, id est moc.
15. Polleks, albo Palec wielki, rękę w pięść ścisnąwszy, podniesiony, moc znaczy. Na wojnie podniesiony, zna czy ustąpienie komu wiktoryj; kąsacie wielkiego palca, jest znak ciężkiej złości. Drugi palec po wielkim, po Łaeinie Index, albo ukaziciel, na ustach lokowany, znaczy milczenie, jako Egipcjanie malowali Harpokratesa Bożka silentii, Rzymianie Angeronę Boginię. Średni Palec, znaczy
dzieło zdesperowane, nieskuteczne. Statuy iednak bez rąk u Thebańczyka znaczyły, sędziow nieskorumponych sprawiedliwych.
14. Palec znaczy często, dzielną moc, dzieło, kooperacye, pomoc. DUCH Swięty, Digitus DEI; Moyżesz, Digitus DEI także nazywa się, id est moc.
15. Pollex, álbo Palec wielki, rękę w pięść scisnąwszy, podniesiony, moc znaczy. Na woynie podniesiony, zna czy ustąpienie kòmu wiktoryi; kąsacie wielkiego palca, iest znak cięszkiey złości. Drugi palec po wielkim, po Łaeinie Index, albo ukaziciel, na ustach lokowany, znaczy milczenie, iako Egypcyanie malowali Harpokratesa Bożka silentii, Rzymianie Angeronę Boginię. Srzedni Palec, znáczy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1156
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. W pięć godzin znalazłszy list on, po śmierci dano mu w prawą rękę między wielki i mały palec, ścisnął go, aż wydrzeć nie możono. Na probę szukano Sakry od Patriarchy Carogrodzkiego, błędnego na Rusi Teofana owego, danej nieboszczykowi na Arcybiskupstwo Połockie, w drugą mu rękę kładziono, umknął jej, palce w pięść złożywszy. Przybył Józef Rutski Metropolita w Niedziel 14 pod posłuszeństwem Stolicy Rzymskiej puścić kazał Breve, przeczytał głośno, znowu mu oddał, a on ścisnął mocno. Z Cudów Jozofata Świętego. O Schizmie Rusi.
Ruś okrutną śmierć zadawszy Jozafatowi Kończewiczowi, cudami przy śmierci jego objaśnieni, tak Unici jako Schizmatycy, za powodem Welamina
. W pięć godzin znalazłszy list on, po śmierci dano mu w prawą rękę między wielki y mały palec, ścisnął go, aż wydrzeć nie możono. Na probę szukáno Sakry od Patryarchy Carogrodzkiego, błędnego na Rusi Teofana owego, daney nieboszczykowi na Arcybiskupstwo Połockie, w drugą mu rękę kładziono, umknął iey, palce w pięść złożywszy. Przybył Iozef Rutski Metropolita w Niedziel 14 pod posłuszeństwem Stolicy Rzymskiey puścić kazał Breve, przeczytał głośno, znowu mu oddał, á on ścisnął mocno. Z Cudow Iozofata Swiętego. O Schizmie Rusi.
Ruś okrutną śmierć zadawszy Iozafatowi Kończewiczowi, cudami przy śmierci iego obiaśnieni, tak Unici iako Schizmatycy, za powodem Welamina
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 15
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
lwie w baraniej skórze? W czym wątpię, gdyż wiem, że cię miejsce czyni śmiałym; By gdzie indziej, nie byłbyś – wierzę – tak zuchwałym!” Tak drugi, chocia mu też z to serca nie zstaje, W nadzieję jednak miejsca rad więc ludziom łaje; A indziej, by po łokieć pięść mu tkał do gęby, Nie ukąsi - i choć ma w gębie spełna zęby. XVIII. Lżej, gdy ręka rękę umywa. O OŚLE I KONIU.
Osieł i koń obadwa u jednego byli Pana, nosząc ciężary, równo mu służyli. Niosąc raz pewny towar, iż ciężko osłowi Było, o pomoc prędką modlił
lwie w baraniej skórze? W czym wątpię, gdyż wiem, że cię miejsce czyni śmiałym; By gdzie indziej, nie byłbyś – wierzę – tak zuchwałym!” Tak drugi, chocia mu też z to serca nie zstaje, W nadzieję jednak miejsca rad więc ludziom łaje; A indziej, by po łokieć pięść mu tkał do gęby, Nie ukąsi - i choć ma w gębie spełna zęby. XVIII. Lżej, gdy ręka rękę umywa. O OŚLE I KONIU.
Osieł i koń obadwa u jednego byli Pana, nosząc ciężary, równo mu służyli. Niosąc raz pewny towar, iż ciężko osłowi Było, o pomoc prędką modlił
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 20
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
albo niepozwalam chcą wydzierać? Po tym frenum języka naszego M. Panowie niepochybnie by nas osiodłano, i dobrze ujeżdżano, zaczym dum licet injusto subtrahe calla jugo, póki tchu i języka stanie niepozwalam.
2. I ja protestor M. Panowie przeciwko tym Pitagóresom, którzy palec na gębę, chwała Bogu że nie pięść nam kładą, silentium indicentis nakazując wolnym głosom. Mogliby sami w język się ukąsić, albo digito compescere labellum, a niżeli tak praejudiciosa złotej wolności, consilia głosić.
3. Mości Panowie, cóżby nam po językach było, gdyby nas takie consilia Sylencjariuszami poczyniły: prowdziwie in manibus talis lingvae mors byłaby nie
álbo niepozwálam chcą wydźieráć? Po tym frenum języka nászego M. Pánowie niepochybnie by nas ośiodłáno, y dobrze ujeżdżano, záczym dum licet injusto subtrahe calla jugo, poki tchu y języka stánie niepozwálam.
2. Y ja protestor M. Pánowie przećiwko tym Pitagoresom, którzy palec ná gębę, chwáłá Bogu że nie pięść nam kłádą, silentium indicentis nakazując wolnym głosom. Mogliby sámi w język śię ukąśić, álbo digito compescere labellum, á niżeli ták praejudiciosa złotey wolnośći, consilia głośić.
3. Mośći Pánowie, cożby nam po językach było, gdyby nas tákie consilia Sylencyaryuszami poczyniły: prowdźiwie in manibus talis lingvae mors byłáby nie
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: M4
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
śmy kazali nabrac sucharów w sakwy w wozy gorzalina tez była w blaszanych Ładownicach jakich na ten czas zażywano, zakropiwszy się tedy po razu po dwa że się i głowa trochę zawróciła az się potym i spać zachciało Jaki taki położywszy się na trawie śpi. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera i mówi Panie Janie co mamy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ja tedy mówię dobrze dla kompanijej. On tedy z jednej strony ja z drugą położylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy i takiesmy spali ze trzy godziny az Kiedy już nadednim tak wnim coś
smy kazali nabrac sucharow w sakwy w wozy gorzalina tez była w blaszanych Ładownicach iakich na tęn czas zazywano, zakropiwszy się tedy po razu po dwa że się y głowa trochę zawrociła az się potym y spac zachciało Iaki taki połozywszy się na trawie spi. Słuzył znami kaczewski Radomianin wielki przechera y mowi Panie Ianie co mąmy pięść pod głowę kłaść układzmy się miasto poduszki na tym Moskalu, alezał blisko tłusty Moskal zastrzelony. Ia tedy mowię dobrze dla kompaniiey. On tedy z iedney strony ia z drugą połozylizmy głowy, i takiesmy zasnęli konie do rąk zacugle do rak okręciwszy y takiesmy spali ze trzy godziny az Kiedy iuz nadednim tak wnim cos
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 93v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i inszych purgantia, abo w krótszą idąc/ dać mu piguł Magistrales, w kawałkach słoniny pierwej/ jako dużemu człowiekowi/ potym nie rusząli go/ tedy przyłożyć nazajutrz więcej. A to lepiej niż wypąlić Księgi pierwsze
Wypalenie z gniłości/ jest w mieszać siarki tartej w masło siła/ i dać tego psu zjeść jako pięść/ i niedać mu tego dnia pić ani jeść/ tedy to wypali mu złe wilgotności w żołądku.
Takie przeczyścienie ma praecedere każde z tych lekarstw/ które się niżej według różności parchów napiszą.
A iż ledwie nie wszytkie lekarstwa przez smarowanie się odprawują/ tedy to reguła generalna/ której chybiać nie trzeba/ ze kiedy
y inszych purgantia, ábo w krotszą idąc/ dáć mu piguł Magistrales, w káwałkách słoniny pierwey/ iáko dużemu cżłowiekowi/ potym nie rusząli go/ tedy przyłożyć názáiutrz więcey. A to lepiey niż wypąlić Kśięgi pierwsze
Wypálenie z gniłośći/ iest w mieszáć śiárki tártey w masło śiłá/ y dáć tego psu zieść iáko pięść/ y niedáć mu tego dniá pić áni ieść/ tedy to wypali mu złe wilgotnośći w żołądku.
Tákie przecżyśćienie ma praecedere káżde z tych lekarstw/ ktore sie niżey według rożnośći párchow nápiszą.
A iż ledwie nie wszytkie lekárstwá przez smárowánie sie odpráwuią/ tedy to regułá generálna/ ktorey chybiáć nie trzebá/ ze kiedy
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 21
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
z liścia dębu młodego i z babki/ który czyści i goi rany i wrzody wszelakie. Księgi Insze.
Proch z łupieżu wężowego posypując/ goi wszelakie sadna. Insze.
Weźmi żywokostu/ drudzy zową psi język/ krwawniku/ dzwonków po garści/ stłucz dobrze i włóż w polewany garniec/ przymieszaj do tego sadła starego jako pięść dobrą/ przylej też gorzałki kieliszek/ a przystawiwiszy na węgle smaż po woli/ aż wilgotność przez parę wywietrzeje. Potym wywróć na chustkę/ a wyciśni laskami conajlepiej/ chowajże tę maść pomazując często. Maść czyszcząca i dziwe mięso trawiąca.
Weźmi rdze z miedzi części pięć/ miodu przaśnego części czternaście/ octu prawie mocnego
z liśćia dębu młodego y z bábki/ ktory czyśći y goi rány y wrzody wszelákie. Kśięgi Insze.
Proch z łupieżu wężowego posypuiąc/ goi wszelákie sádná. Insze.
Weźmi żywokostu/ drudzy zową pśi ięzyk/ krwáwniku/ dzwonkow po garśći/ stłucz dobrze y włoż w polewány gárniec/ przymieszay do tego sádłá stárego iáko pięść dobrą/ przyley też gorzałki kieliszek/ á przystáwiwiszy ná węgle smaż po woli/ áż wilgotność przez párę wywietrzeie. Potym wywroć ná chustkę/ á wyćiśni laskámi conaylepiey/ chowayże tę máść pomázuiąc często. Máść czyszcząca y dziwe mięso trawiąca.
Weźmi rdze z miedźi częśći pięć/ miodu przasnego częśći czternaśćie/ octu práwie mocnego
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Oiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
sejm walny zgromadzi ziemię.” A niecierpliwy ksiądz, drapiąc szaty: “Bluźnierca, który godzien zapłaty!”. Pyta złośliwej gromady, ona, że śmierci godzien, odpowie strona. Kto suchym okiem wspomni: a ono widzący wszystko wzrok zasłoniono, twarz, której się dwór w niebie dziwuje, ślina dziś pławi, pięść policzkuje. “Prorokuj” – mówiąc język bezecny, a Pan nie mówi nic zasię wieczny. 2. Godzina pierwsza
Skoro dzień smętny wróciło słońce, znowu po senat śle biskup gońce, w tajemnej zgodnie wszyscy rozmowie na Pańskie snują przyczyny zdrowie. Wywiodą zatym więźnia, wywiodą, zdobnego miedzy ludźmi urodą,
tak Saul,
sejm walny zgromadzi ziemię.” A niecierpliwy ksiądz, drapiąc szaty: “Bluźnierca, który godzien zapłaty!”. Pyta złośliwej gromady, ona, że śmierci godzien, odpowie strona. Kto suchym okiem wspomni: a ono widzący wszystko wzrok zasłoniono, twarz, której się dwór w niebie dziwuje, ślina dziś pławi, pięść policzkuje. “Prorokuj” – mówiąc język bezecny, a Pan nie mówi nic zasię wieczny. 2. Godzina pierwsza
Skoro dzień smętny wróciło słońce, znowu po senat śle biskup gońce, w tajemnej zgodnie wszyscy rozmowie na Pańskie snują przyczyny zdrowie. Wywiodą zatym więźnia, wywiodą, zdobnego miedzy ludźmi urodą,
tak Saul,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 76
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995