jęczmienne, w poprzek przy sobie ułożone. 2. Dłoń, zawiera w sobie 4. cale. 3. Piędź, rachuje w sobie 3. dłoni, a 12. cali. 4. Stopa, rachuje w sobie 4. dłoni, a 16. cali. 5. Łokieć, rachuje w sobie 2. piędzi, a dłoni 6. a cali 24. 6. Krok, liczy w sobie stop 5. 7. Pręt, liczy łokci pół ośma. 8. Laska, liczy prętów 2. a łokci 15. 9. Sznor, liczy lasek 3. a łokci 45. a prętów 6. 10. Staje,
ieczmienne, w poprzek przy sobie ułożone. 2. Dłoń, záwiera w sobie 4. cale. 3. Piędź, ráchuie w sobie 3. dłoni, á 12. cali. 4. Stopa, ráchuie w sobie 4. dłoni, á 16. cali. 5. Łokieć, ráchuie w sobie 2. piędzi, á dłoni 6. á cali 24. 6. Krok, liczy w sobie stop 5. 7. Pręt, liczy łokci poł osma. 8. Laska, liczy prętow 2. á łokci 15. 9. Sznor, liczy lasek 3. á łokci 45. á prętow 6. 10. Staie,
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Z
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
w Walezyj.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyj ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, i wyrzucał z siebie płomienie, a na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prędki, nie był zaś dalszy od ziemi jak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostej więcej niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, i z burzą. Drzewa na swej drodze znajdujące się powywracał, dachy pozrywał, a którędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi, po którym następowała pogoda. Przed przybyciem jego do Rzymu minutą pierwej powstał wiatr gwałtowny z wielkim szelęstem
w Walezyi.
W nocy z 11 na 12 Czerwca ogień napowietrzny szedł od Ostyi ku Rzymowi na kształt obłoku małego, ciemnego, podługo- watego. Ten zapalał się często, y wyrzucał z siebie płomienie, á na końcu siarką powietrze napełniał, bieg miał nader prętki, nie był zaś dalszy od ziemi iak tylko na kilka piędzi, ubiegł w linii prostey więcey niż 20 mil. Złączony był z błyskaniem, z grzmotami, y z burzą. Drzewa na swey drodze znayduiące się powywracał, dachy pozrywał, á ktorędy tylko przechodził wszędzie uczuto trzęsienie ziemi, po ktorym następowała pogoda. Przed przybyciem iego do Rzymu minutą pierwey powstał wiatr gwałtowny z wielkim szelęstem
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 194
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
intus w dziedzińcu są antiquitates variae depositae, jako to różnych bożków pogańskich, różnych statui różnym cesarzom rzymskiem wystawionych. Jest też miedzy inszemi jedna statua, która była niesłychanej wielkości, et pro miraculo reputabatur orbis, z marmuru białego, ale już pokruszona, jeno nogi, głowa, ręce, tak iż stopa jedna ma trzydzieści piędzi wzdłuż. A była ta in honorem dei Apolinis postawiona, ale per vetustatem pokruszona i ziemią zasypana była; potym ją znalazłszy, wykopano i do Kapitolium pro memoria przywieziono.
Ex opposito zaś przyścia samo Kapitolium a Romulo jeszcze aedificatum, ale potym restauratum. Kędy się za pogan wszytkie rady et congressus odprawowali. Ma
intus w dziedzińcu są antiquitates variae depositae, jako to różnych bożków pogańskich, różnych statui różnym cesarzom rzymskiem wystawionych. Jest też miedzy inszemi jedna statua, która była niesłychanej wielkości, et pro miraculo reputabatur orbis, z marmuru białego, ale już pokruszona, jeno nogi, głowa, ręce, tak iż stopa jedna ma trzydzieści piędzi wzdłuż. A była ta in honorem dei Appolinis postawiona, ale per vetustatem pokruszona i ziemią zasypana była; potym ją znalazłszy, wykopano i do Capitolium pro memoria przywieziono.
Ex opposito zaś przyścia samo Capitolium a Romulo jeszcze aedificatum, ale potym restauratum. Kędy się za pogan wszytkie rady et congressus odprawowali. Ma
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 196
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wszytkie widziany rzeczy, które w piekle są, do nich przyrównany. Tak jako kruk się ona bestyja czerniała, a od nóg aż do głowy postać ludzką miała. Wielą barzo rąk wkoło była otoczona, ręka zaś na tysiąc sto łokci rozciągniona. Wmiąż dziesięć, u każdej zaś ręki palców było dwadzieścia, których długość sto piędzi mierzyło. Pazury też żelazne u rąk i nóg miała, tymi groty od kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą
wszytkie widziany rzeczy, które w piekle są, do nich przyrównany. Tak jako kruk się ona bestyja czerniała, a od nóg aż do głowy postać ludzką miała. Wielą barzo rąk wkoło była otoczona, ręka zaś na tysiąc sto łokci rozciągniona. Wmiąż dziesięć, u każdej zaś ręki palców było dwadzieścia, których długość sto piędzi mierzyło. Pazury też żelazne u rąk i nóg miała, tymi groty od kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 99
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
z któremi ten Cesarz wojował, najdojwał się jeden Olbrzym na 12 łokci rosły, który 40 Rycerzom w sile komparował się. Na Jusule Krecie, gdy się jedna osypała góra, znaleziono trupa stojącego, którego było 46 łokci. albo OGIGANTACH
Pod Miastem Julia Cesarea,, w Afryce trupia głowa znaleziona, Którą mierząc 12 piędzi namierzono u Kirchera in Orbe subterraneo. WKraju Ameryki Południowej Terra Magellanica nazwanym. Ludzie rośli są na 10 stop, których zowią Patagones: ci dwa funty mięsa razem wgębę kładą, wody wypijają ile 12. ludzi wypić ledwie może: Strzałę głęboko w gardło, prawie aż do żołądka sobie wpychają. Cardanus, Ionstonus
z ktoremi ten Cesarz woiował, naydoywał się ieden Olbrzym na 12 łokci rosły, ktory 40 Rycerzom w sile komparował się. Na Iusule Krecie, gdy się iedna osypała gora, znaleziono trupa stoiącego, ktorego było 46 łokci. albo OGIGANTACH
Pod Miastem Iulia Caesarea,, w Afryce trupia głowa znaleziona, Ktorą mierząc 12 piędzi namierzono u Kirchera in Orbe subterraneo. WKraiu Ameryki Południowey Terra Magellanica nazwanym. Ludzie rośli są na 10 stop, ktorych zowią Patagones: ci dwa funty mięsa razem wgębę kładą, wody wypiiaią ile 12. ludzi wypic ledwie może: Strzałę głęboko w gardło, prawie aż do żołądka sobie wpychaią. Cardanus, Ionstonus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 99
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
skurczyć, na wszystkie nakierować strony, zdjąć, podnieść, położyć. Tej trąby długość jest znaczna, od głowy grubsza, ku końcowi cieńsza Oczy ma bardzo subtelne, ale bystre, język dziwnie mały, a wsercu kość znacznej wielkości, którą widziawszy Aldrovandus, Światu oznajmił. Kości i Zęby które bywają długie na siedm piędzi, grube na dwie, według Jonstona, idą in usum różnych Rzemieślników; różne Artefacta z nich formujących. W Murzyńskim Państwie z nich koły do płotów robią, Teste Plinio. Płód gdy na Świat wydaje, jest tak duży, jak trzyletni wół. Lat żyje według Arystotelesa 120, czasem 200, według innych Autorów
skurczyć, na wszystkie nakierować strony, zdiąć, podnieść, położyć. Tey trąby długość iest znaczna, od głowy grubsza, ku końcowi cieńsza Oczy ma bardzo subtelne, ale bystre, ięzyk dziwnie máły, a wsercu kość znaczney wielkości, ktorą widziawszy Aldrovandus, Swiatu oznaymił. Kości y Zęby ktore bywaią długie na siedm piędzi, grube na dwie, według Ionstona, idą in usum rożnych Rzemieślnikow; rożne Artefacta z nich formuiących. W Murzyńskim Państwie z nich koły do płotow robią, Teste Plinio. Płod gdy na Swiat wydaie, iest ták duży, iak trzyletni woł. Lat żyie według Aristotelesa 120, czasem 200, według innych Autorow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 586
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pobitych, aż same ogniwszy upadały; lecz zaraz inne były na to miejsce obmyślone. Tam na samym wierszchu, na owych słupach leżącym, stały dwie Kaplice bogate bardzo, jedna Wiclipucli, a druga Kolegi jego Tlaloc Bożków. Przed Kaplicami stał kamień ostrokończasty, jak piramida do zabijania na nim ludzi, służący na 5. piędzi dużych wysoki.
Jak roczna Solennitas nastąpiła, niewolników na wojnie pobranych pierwej Kaplan z Bałwankiem z masy Maiz, aliàs z Całego świata, praecipue o Ameryce
chleba go zrobiwszy tamecznego, z owej wysokości, na dół zstępował, niby to pobłogosławiwszy i je na ofiarę destynowany kazał pod strażą na owe najwyższe miejsce po wschodach, aż
pobitych, aż same ogniwszy upadały; lecz zaraz inne były na to mieysce obmyślone. Tam na samym wierszchu, na owych słupach leżącym, stały dwie Kaplice bogate bardzo, iedna Witzliputzli, a druga Kollegi iego Tlaloc Bożków. Przed Kaplicami stał kamien ostrokończasty, iak pyramida do zabiiania na nim ludzi, służący na 5. piędzi dużych wysoki.
Iak roczna Solennitas nástąpiła, niewolników na woynie pobranych pierwey Kaplan z Bałwankiem z masy Maiz, aliàs z Całego świata, praecipuè o Ameryce
chleba go zrobiwszy tamecznego, z owey wysokości, na dół zstępował, niby to pobłogosławiwszy y ie na ofiarę destynowany kazał pod strażą na owe naywyższe mieysce po wschodach, aż
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 581
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ ale na czterech rogach abo kątach pierwszego podstawku jakoby Theátrum były postawione cztery Pedestały/ to jest podsłupia/ których wierzchy zgadzały się z wierzchami struktury abo piętra śrzedniego/ których wyrownanie czyniło wspaniały pozór/ na tych takowych pedestałach abo podsłupiach/ stały cztery wielkie Piramidy/ to jest/ słupy kończyste/ wysokie na czterdzieści i ośm piędzi/ ściśnione abo schodzące się aż do końców swoich/ przy których były jako kapturki ze swoimi rękojeściami/ sposobione do zagaszenia światła/ które się świeciło na każdej z osobna Piramidzie abo słupie kończystym/ pod któremi na ich pedestałach ze czterech stron abo Facjat/ tylko na trzech były napisy z pięknych Sentencyj Ojców Świętych/ służące Suffragiis
/ ale ná czterech rogách ábo kątách pierwszego podstáwku iákoby Theátrum były postawione cztery Pedestały/ to iest podsłupia/ ktorych wierzchy zgadzáły się z wierzchámi struktury ábo piętrá śrzedniego/ ktorych wyrownánie czyniło wspániáły pozor/ ná tych takowych pedestałach ábo podsłupiách/ stały cztery wielkie Pirámidy/ to iest/ słupy kończyste/ wysokie ná czterdźieśći y ośm piędźi/ śćiśnione ábo schodzące się áż do końcow swoich/ przy ktorych były iáko kápturki ze swoimi rękoieśćiámi/ sposobione do zágászenia świátłá/ ktore śię świećiło ná każdey z osobná Pirámidźie ábo słupie kończystym/ pod ktoremi ná ich pedestałách ze czterech stron ábo Fácyat/ tylko ná trzech były nápisy z pięknych Sentenciy Oycow Swiętych/ służące Suffragiis
Skrót tekstu: RelKat
Strona: BV
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
to jest, in recto intestino, albo in coli cellulis. Trzecie zowią się Lubrici Afcarides, które podobne są owym, co się w serze rodzą, te zwyczajnie bywają in recto intestino, często też wraz z drugiemi rodzą się. Czwarte nazwyają się Tenia, to jest, jedna glista druga, której będzie na kilka piędzi wdłuż jedna zwyczajnie bywa. Traktat Trzeci Znaki Glist zwyczajnych.
NAprzód gryzienie w żołądku, i w żywocie, Kaszel wolny i suchy, we śnie drzenie, i częste ocknienia nad zwyczaj zwołaniem, pod czas i sczkawka napada, niektórzy język wywieszają. Inszym śpiąc śliny z ust wiele płynie, przytym ocknąwszy, nudności,
to iest, in recto intestino, álbo in coli cellulis. Trzećie zowią się Lubrici Afcarides, ktore podobne są owym, co się w serze rodzą, te zwyczáynie bywáią in recto intestino, często też wraz z drugiemi rodzą się. Czwarte názwyáią się Tenia, to iest, iedná glistá druga, ktorey będzie ná kilká piędźi wdłuż iedná zwyczáynie bywa. Tráktat Trzeći Znaki Glist zwyczáynych.
NAprzod gryźienie w żołądku, y w żywoćie, Kászel wolny y suchy, we śnie drzenie, y częste ocknienia nád zwyczay zwołániem, pod czás y sczkawká napada, niektorzy ięzyk wywieszáią. Inszym śpiąc śliny z ust wiele płynie, przytym ocknąwszy, nudnośći,
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 250
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Simona Syrenniusa/
BIedrzeniec nasz pospolity/ który mniejszym/ albo samicą/ względem pierwszego zowiemy: jest korzenia długiego/ gładkiego/ równego/ białego/ smaku ostrego/ i zapachu przykrego. Ten w środku Księżyca Kwietnia z ziemie liście z siebie wypuściwszy/ Pręt wydaje: podczas na cztery/ podczas na pięć/ niekiedy na sześć piędzi wzwyż/ we wnątrz czczy/ gałązkowaty. Liścia niejakokolwiek okrągłego/ a około wystrzyżonego. Na końcu Lipca okołek na wierzchu czyni/ białymi kwiatkami drobnymi i barzo pachniącemi kwitnący. Z tego nasienie potym/ Pietruszczanemu podobne/ tylko że to więtsze i okrągłejsze/ a doźrzawszy wykrusza się. Pręt. Liście. Kwiat. Nasienie.
Simoná Syrenniusá/
BIedrzeniec nász pospolity/ ktory mnieyszym/ álbo sámicą/ względem pierwszego zowiemy: iest korzeniá długiego/ głádkiego/ rownego/ białego/ smáku ostrego/ y zapáchu przykrego. Ten w środku Kśiężycá Kwietniá z źiemie liśćie z śiebie wypuśćiwszy/ Pręt wydáie: podczás ná cztery/ podczás ná pięć/ niekiedy ná sześć piędźi wzwysz/ we wnątrz czcży/ gáłąskowáty. Liśćia nieiákokolwiek okrągłego/ á około wystrzyżonego. Ná końcu Lipcá okołek ná wierzchu czyni/ białymi kwiatkámi drobnymi y bárzo pachniącemi kwitnący. Z tego naśienie potym/ Pietrusczánemu podobne/ tylko że to więtsze y okrągłeysze/ á doźrzawszy wykrusza sie. Pręt. Liście. Kwiát. Naśienie.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 76
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613