ip. Tarły cześnika w. księstwa lit., kochanego mego brata i przyjaciela podufałego, do Swisłoczy wespół z żoną moją, u którego z tydzień bawiłem się, prowadząc miłą w domu jego konwersacją. Polowaliśmy i hulali. Na odjezdnym, (który był nie bez pasji), wziąłem psów troje i pięknych i dobrych: Płomienia, Wesoła i Łomżę. Byłem stamtąd w Usnarzu gościem, bom na dzień zbiegł tylko. Byli u mnie: ip. Jezierski rotmistrz janczarski, i ip. Pancerzyński, z któremim się do woli napił.
20 Septembris. Nad Niemnem cały tydzień polowałem, alem nie miał szczęścia
jp. Tarły cześnika w. księstwa lit., kochanego mego brata i przyjaciela podufałego, do Swisłoczy wespół z żoną moją, u którego z tydzień bawiłem się, prowadząc miłą w domu jego konwersacyą. Polowaliśmy i hulali. Na odjezdnym, (który był nie bez passyi), wziąłem psów troje i pięknych i dobrych: Płomienia, Wesoła i Łomżę. Byłem ztamtąd w Usnarzu gościem, bom na dzień zbiegł tylko. Byli u mnie: jp. Jezierski rotmistrz janczarski, i jp. Pancerzyński, z któremim się do woli napił.
20 Septembris. Nad Niemnem cały tydzień polowałem, alem nie miał szczęścia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 34
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
śmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowej wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy ip. Zienowicza podkomorzego połockiego, ip. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia po obiedzie odjechaliśmy. Stanąłem późno w Rohotnej. Z Rohotnej na sejmik jeździłem do Mińska 9 Februarii; lubo był bardzo żwawy, i prawie niespodziewany et impracticabilis, atoli moja bytność siła przyniosła pacificationis. Największa zatarga była na marszałka do laski, która inter candidatos między ip.
śmy, damy służące pobrawszy z muzyką do p. Bułharynowéj wdowy, mila od Dereczyna. Tam zastawszy jp. Zienowicza podkomorzego połockiego, jp. Konarzewskiego i t. d., całą noc aż do słońca kłóciliśmy się pijąc, tańcując, szalejąc.
Nazajutrz mało co śpiąc, hulaliśmy do późna znowu. Psów pięknych sforę wziąłem; trzeciego dnia po obiedzie odjechaliśmy. Stanąłem późno w Rohotnéj. Z Rohotnéj na sejmik jeździłem do Mińska 9 Februarii; lubo był bardzo żwawy, i prawie niespodziewany et impracticabilis, atoli moja bytność siła przyniosła pacificationis. Największa zatarga była na marszałka do laski, która inter candidatos między jp.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
rzucającego, gdzie Kupidynek z kołczana wyrzuca strzały, a chwyta złoto i sypie do kołczana; trzeci[...] z obłokiem coëuntis et in ultimo actus passu; te trzy obrazy nie mają szacunku. Od króla francuskiego dawał Ambasiator pięćdziesiąt tysięcy luidorów, zbyć nie chciano, i t. d. Innych raritates wiele. Samych obrazów miniaturowych sztuk pięknych jest kilkaset i t. d.
Pałac Pallawicyniego, nie wielki, lecz ozdób siła mający, w każdym pokoju coś osobliwego, w pierwszym: obicie aksamitne karmazynowe, samo przez się, z galonem złotym; krzeseł garniturowych dwadzieścia, zwierciadło z kryształowemi ramami bardzo wielkie, luster sześć okrągłych sporych ze szlifowanemi we środku cyframi,
rzucającego, gdzie Kupidynek z kołczana wyrzuca strzały, a chwyta złoto i sypie do kołczana; trzeci[...] z obłokiem coëuntis et in ultimo actus passu; te trzy obrazy nie mają szacunku. Od króla francuzkiego dawał Ambasiator pięćdziesiąt tysięcy luidorów, zbyć nie chciano, i t. d. Innych raritates wiele. Samych obrazów miniaturowych sztuk pięknych jest kilkaset i t. d.
Pałac Pallawicyniego, nie wielki, lecz ozdób siła mający, w każdym pokoju coś osobliwego, w pierwszym: obicie axamitne karmazynowe, samo przez się, z galonem złotym; krzeseł garniturowych dwadzieścia, zwierciadło z kryształowemi ramami bardzo wielkie, luster sześć okrągłych sporych ze szlifowanemi we środku cyframi,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 96
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
drugi dzień byłem w Cisowie u ip. Paska, człowieka haniebnie poczciwego, który jako mi rad był, niepodobna wypisać. W domu swoim szlachcic to porządny bardzo, wesoły i przystojny; przez trzy dni nieznaliśmy co dzień, co noc, piliśmy i hulali; dam miał siła u siebie et quidem pięknych. Darował mi szkatułę kieleckiej roboty, mosiądzem nabijaną, piękną, i gotowalniową tejże roboty szkatułę wielką, stół marmurowy nakładany, puzdro szlifowane i t. d.; bardzom się tam miał dobrze.
Na Nowy Rok byliśmy z ip. hetmanem u św. Krzyża na nabożeństwie, tameśmy w stancji iksiędza
drugi dzień byłem w Cisowie u jp. Paska, człowieka haniebnie poczciwego, który jako mi rad był, niepodobna wypisać. W domu swoim szlachcic to porządny bardzo, wesoły i przystojny; przez trzy dni nieznaliśmy co dzień, co noc, piliśmy i hulali; dam miał siła u siebie et quidem pięknych. Darował mi szkatułę kieleckiéj roboty, mosiądzem nabijaną, piękną, i gotowalniową tejże roboty szkatułę wielką, stół marmurowy nakładany, puzdro szlifowane i t. d.; bardzom się tam miał dobrze.
Na Nowy Rok byliśmy z jp. hetmanem u św. Krzyża na nabożeństwie, tameśmy w stancyi jksiędza
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
z Kaniferem in condicto poszedł dawszy mu antedato prawo i t. d. Z wielką turbacją w to bezdroże, a do tego że jeszcze kłótnie się nie uspokoiły, wyprowadziłem żonę, z którą w Wilnie nazad pro termino stanąłem z wielkim swoim a jej większym niewczasem. Koni mi cugowych parę gniadych i trzech srokatych pięknych z tej drogi zdechło. W Wilnie mieszkałem niedziel dziewięć. Jam trybunał zasiadł jako deputat, obrany marszałkiem duchownym. Jejmość dwa razy do królów turbować się musiała w interesie o Zydejkany. W Wilnie w dobrej kompanii ten czas odprawowaliśmy, częste uczty i kolacje były nie tylko między deputatami, ale też i u
z Kaniferem in condicto poszedł dawszy mu antedato prawo i t. d. Z wielką turbacyą w to bezdroże, a do tego że jeszcze kłótnie się nie uspokoiły, wyprowadziłem żonę, z którą w Wilnie nazad pro termino stanąłem z wielkim swoim a jéj większym niewczasem. Koni mi cugowych parę gniadych i trzech srokatych pięknych z téj drogi zdechło. W Wilnie mieszkałem niedziel dziewięć. Jam trybunał zasiadł jako deputat, obrany marszałkiem duchownym. Jejmość dwa razy do królów turbować się musiała w interesie o Zydejkany. W Wilnie w dobréj kompanii ten czas odprawowaliśmy, częste uczty i kolacye były nie tylko między deputatami, ale téż i u
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 136
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
nazad 30 Praesentis.
14 Novembris jeździłem na pewną konferencją do Brzostowicy z księżną starościną żmudzką; znalazłem w Brzostowicy ip. Wyhowskiego koniuszego litewskiego, ip. Biegańskiego starostę starodubowskiego, ip. Łazowego. Dzień tylko tam zabawiwszy się po konferencji, odjechałem nazad, wziąwszy za fatygę drogi, głównego beczkę wina węgierskiego i pięknych psów sforę od księżnej ip. starościny.
19 Novembris z Rohotnej do Bakszt wyjechałem; stanąłem w Baksztach 26 ejusdem, a to tak nie sporo, żem po drodze polował koło Żuchowic, Mira i gdziem jeno knieje dobre zajrzał. W Baksztach zabawiłem się tanquam solitarius czytaniem, pisaniem, polowaniem i
nazad 30 Praesentis.
14 Novembris jeździłem na pewną konferencyą do Brzostowicy z księżną starościną żmudzką; znalazłem w Brzostowicy jp. Wyhowskiego koniuszego litewskiego, jp. Biegańskiego starostę starodubowskiego, jp. Łazowego. Dzień tylko tam zabawiwszy się po konferencyi, odjechałem nazad, wziąwszy za fatygę drogi, głównego beczkę wina węgierskiego i pięknych psów sforę od księżnéj jp. starościny.
19 Novembris z Rohotnéj do Bakszt wyjechałem; stanąłem w Baksztach 26 ejusdem, a to tak nie sporo, żem po drodze polował koło Żuchowic, Mira i gdziem jeno knieje dobre zajrzał. W Baksztach zabawiłem się tanquam solitarius czytaniem, pisaniem, polowaniem i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
już się też schylało ku zachodu słońce; Oczy napasł, garła nic, wszytko jak w regiestrze Piękne widząc. Czy słowa dotrzymywać siostrze? Myśli potem sam z sobą: Czy w poły umarłem, Z próżnym, w wieczór, powrócę do swych dzieci garłem? Także sowa, choć wszytek ptaszy rodzaj szpeci, Tak pięknych i tak wiele może lągnąć dzieci? Już się z słowa rozgrzesza, kiedy w bliskim drzewie Młodych sowiąt postrzeże. Mniema, że cietrzewie. Poszły barzo na żaby. Wej, rzecze, nagroda, Zawsze płaci pobożność, puszczać się jej szkoda. Toż jedne do gardzielą drobnym tka kawałkiem, Drugie dzieciom na gniazdo w
już się też schylało ku zachodu słońce; Oczy napasł, garła nic, wszytko jak w regiestrze Piękne widząc. Czy słowa dotrzymywać siestrze? Myśli potem sam z sobą: Czy w poły umarłem, Z próżnym, w wieczór, powrócę do swych dzieci garłem? Także sowa, choć wszytek ptaszy rodzaj szpeci, Tak pięknych i tak wiele może lągnąć dzieci? Już się z słowa rozgrzesza, kiedy w bliskim drzewie Młodych sowiąt postrzeże. Mniema, że cietrzewie. Poszły barzo na żaby. Wej, rzecze, nagroda, Zawsze płaci pobożność, puszczać się jej szkoda. Toż jedne do gardzielą drobnym tka kawałkiem, Drugie dzieciom na gniazdo w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 82
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ludzkich ciał poręby, Spustoszywszy grobowce, które dziś prowadzi Ten zwierz okrutny, niebo jasyrem osadzi. A ty, zacny starosto, idąc za przepisem Nieśmiertelnych wyroków, żyj szczęśliwiej z lisem; Żyj dłużej, niżeś ze lwy żył na świecie dwoma, Niech przystępu do ciebie nie ma śmierć łakoma; Żyj dłużej, żyj pięknych się dochowawszy dzieci. Więc kiedyś do dwu Sreniaw i Drużyny trzeciej Czwartą przyłączył Mzurę, niechże w twoje Lipie Dzieła wiecznej pamięci Mnemozyna sypie I szczęśliwiej, niżeli dotąd ze lwy, z lisem Do nieba je swobodnym zaprowadzi flisem. Żyj długo w dobrym zdrowiu, żyj w kwitnącej sławie, A pókiś żyw o
ludzkich ciał poręby, Spustoszywszy grobowce, które dziś prowadzi Ten zwierz okrutny, niebo jasyrem osadzi. A ty, zacny starosto, idąc za przepisem Nieśmiertelnych wyroków, żyj szczęśliwiej z lisem; Żyj dłużej, niżeś ze lwy żył na świecie dwoma, Niech przystępu do ciebie nie ma śmierć łakoma; Żyj dłużej, żyj pięknych się dochowawszy dzieci. Więc kiedyś do dwu Sreniaw i Drużyny trzeciej Czwartą przyłączył Mzurę, niechże w twoje Lipie Dzieła wiecznej pamięci Mnemozyna sypie I szczęśliwiej, niżeli dotąd ze lwy, z lisem Do nieba je swobodnym zaprowadzi flisem. Żyj długo w dobrym zdrowiu, żyj w kwitnącej sławie, A pókiś żyw o
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 196
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pamięć błahe rymy twoje Tak wielkie dzieła i tak krwawe boje. Puść to jakiemu mądremu Słowaku A jak twe prawo, śpiewaj o pęcaku.
W te tedy trwogi i tak ciężkie strachy, Gdy przez krakowskie gęste kule dachy Przebijały się, w tym zagasły zorze I noc nastała, aż tu w jednym dworze Wyńdą trzy oraz pięknych panien pary.
Patrzę, co niosą i co za towary Rozkładać będą; alić na przetaku Coś niosąc, wszytko mówią o pęcaku.
A toć był jęczmień, który niebożęta Na krupy sobie miały tłuc dziewczęta. Tak w jednym tylnej komory ustępie, Usiadszy kołem przy dębowej stępie, Jęły tłuc a piać dumy, w których
pamięć błahe rymy twoje Tak wielkie dzieła i tak krwawe boje. Puść to jakiemu mądremu Słowaku A jak twe prawo, śpiewaj o pęcaku.
W te tedy trwogi i tak ciężkie strachy, Gdy przez krakowskie gęste kule dachy Przebijały się, w tym zagasły zorze I noc nastała, aż tu w jednym dworze Wyńdą trzy oraz pięknych panien pary.
Patrzę, co niosą i co za towary Rozkładać będą; alić na przetaku Coś niosąc, wszytko mowią o pęcaku.
A toć był jęczmień, ktory niebożęta Na krupy sobie miały tłuc dziewczęta. Tak w jednym tylnej komory ustępie, Usiadszy kołem przy dębowej stępie, Jęły tłuc a piać dumy, w ktorych
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 362
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Z pol do pustyń ustępuje. Już i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Skąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na królewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojów pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają
, Z pol do pustyń ustępuje. Już i pczołki pracowite Lecą na sady obfite,
Zkąd swoje woskowe grody Napełnią wonnymi miody. Już z ziołek krople perłowe Zbiorą promienie febowe.
Już na krolewskie pałace Gromada dworzan kołace. Już i muzyki krzykliwe Grają im na dni szczęśliwe.
Już się w dziedziniec bogaty Pańskie sypą kawalkaty; Pięknych strojow pełno wszędy, Świecą się bogate rzędy.
Pryskają konie chodziwe, Głosy podnosząc krzykliwe. Nie czują jeźdźca na sobie. Najweselsze o tej dobie.
Już wszędzie ogromne dzwony Roznoszą dźwięk w rożne strony. Już i kościelne chorały Śpiewają święte hejnały.
Już się waleczni hetmani Między dzielnymi pułkami Dodawając im ochoty Do gradywowej roboty
Przejeżdżają
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 377
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910