kawalerią i zbił ją, i znowu 70 piechot w retranszamentach atakował i wypędziwszy ją z okopów, nie syty chwały i nie kontent z wygranej, a nie inenażując szczęścia swego, piechoty z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawalerii mimo radę i prośby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżej Moskwy, złamała kawalerią szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka, księcia Wittemberka, Rossena i Ameltona wzięto. Tandem
kawaleryą i zbił ją, i znowu 70 piechot w retranszamentach atakował i wypędziwszy ją z okopów, nie syty chwały i nie kontent z wygranéj, a nie inenażując szczęścia swego, piechoty z generałem Lewenhauptem nazad do taborów wróciwszy, sam z dziesięcią regimentami kawaleryi mimo radę i proźby generałów poszedł za Moskwą, która odwróciwszy się z piechotami, gdy znowu bić się poczęła, za przybyciem dwudziestu tysięcy natenczas świeżéj Moskwy, złamała kawaleryą szwedzką i tłumem zaraz ogarnęła, że się salwować i uciekać nie mogła: jedni tedy trupem padli, drugich żywcem zabrano, z któremi generałów: feldmarszałka Rynszeldta, Szlipenbacha, Sztakelberka, księcia Wittemberka, Rossena i Ameltona wzięto. Tandem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
i z im. p. Kotowskim marszałkiem mozyrskim, z im. panem Boryczewskim uchodzić musieli (ut supponitur) ku Wilnowi, a im. pana koniuszego lit. z im. panem Wojną starostą bracławskim, z panami Jordanem, Poniatowskim, Amerem i Kurowiczem rotmistrzem piechoty węgierskiej, z rajtaryją, dragoniją, działami i piechotami, i wszystkim ludem ognistym żywcem wzięto, wozy, konie i wszystkie magazyny in praedam Wołoszy cesserunt. Inter praecipuos z strony sapieżyńskiej zabito im. pana Bokona, brata rodzonego im. pani podskarbinej koronnej, i drugich niemało sług, towarzystwa, Wołoszy i Tatarów, jednych pozabijano, drugich poraniono, de numero et titulo jeszcze
i z jm. p. Kotowskim marszałkiem mozyrskim, z jm. panem Boryczewskim uchodzić musieli (ut supponitur) ku Wilnowi, a jm. pana koniuszego lit. z jm. panem Woyną starostą bracławskim, z panami Jordanem, Poniatowskim, Amerem i Kurowiczem rotmistrzem piechoty węgierskiej, z rajtaryją, dragoniją, działami i piechotami, i wszystkim ludem ognistym żywcem wzięto, wozy, konie i wszystkie magazyny in praedam Wołoszy cesserunt. Inter praecipuos z strony sapieżyńskiej zabito jm. pana Bokona, brata rodzonego jm. pani podskarbinej koronnej, i drugich niemało sług, towarzystwa, Wołoszy i Tatarów, jednych pozabijano, drugich poraniono, de numero et titulo jeszcze
Skrót tekstu: RelSapRzecz
Strona: 192
Tytuł:
Relatio potrzeby cum domo Sapiehana...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
na agrawacją Jego Mości Pana Marszałka; Aleć nietrzeba tak dalece complicitate Confoederatis praebita narabiać, wszak im pozwolila Amnescją Rzeczpospol: i hâc complicitate nikt conveniri niemoże. O Pospolitem ruszeniu.
Jeszcze przydał, że radził Pan Marszałek, aby na Pospolite ruszenie zawołać, i złączyć się z Wojskami Króla Jego Mości, i Piechotami pod Tarnowem, tobyto była rada przeciwko Związkowym Wojskõ, wczym jest sobie Pan Instigator contrarius et varians, quod est absurdum. Także radził Pan Marszałek aby Wojsku dać dwa Miliony, hac conditione, że jeśli ostatka niedadzą, aby Wojsko ad vindicandum w Związku zostawało; i to nie jest Probatio bonae fidei, carpere
ná ággráwátią Iego Mośći Páná Márszałká; Aleć nietrzebá ták dálece complicitate Confoederatis praebita nárabiáć, wszák im pozwolilá Amnestią Rzeczpospol: y hâc complicitate nikt conveniri niemoże. O Pospolitem ruszeniu.
Ieszcze przydał, że rádźił Pan Márszałek, áby ná Pospolite ruszenie záwołáć, y złączyć się z Woyskámi Krolá Iego Mośći, y Piechotámi pod Tarnowem, tobyto byłá rádá przećiwko Zwiąskowym Woyskõ, wczym iest sobie Pan Instigator contrarius et varians, quod est absurdum. Tákże rádźił Pan Márszałek áby Woysku dáć dwá Milliony, hac conditione, że ieśli ostátka niedadzą, áby Woysko ad vindicandum w Zwiąsku zostawáło; y to nie iest Probatio bonae fidei, carpere
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 17
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wojska hetman wielki Stanisław Jabłonowski, którego wojska dosyć mała była kwota, bo się na tę kompaniją pod Glinianami tylko popisało dziesięć tysięcy naszych. Andrzej zaś Potocki, kasztelan krakowski, na tenczas hetman polny z partyją wojska został pod Śniatyniem. Turków zaś na nas, w tych dziesięciu tysiącach będących, rachowało się pięćdziesiąt tysięcy z piechotami i armatami, okrom ośmdziesięciu tysięcy ordy, od których Turków w wielkim niebezpieczeństwie byliśmy przez niedziel dwie, przez które codzień, jak tylko zaświtało na dobry dzień, w nasz obóz ze stu dział ognia dawano, ale osobliwsza nad nami była Boska Prowidencja, że ani nam, ani ludziom, ani koniom nie szkodziły
wojska hetman wielki Stanisław Jabłonowski, którego wojska dosyć mała była kwota, bo się na tę kompaniją pod Glinianami tylko popisało dziesięć tysięcy naszych. Andrzej zaś Potocki, kasztelan krakowski, na tenczas hetman polny z partyją wojska został pod Śniatyniem. Turków zaś na nas, w tych dziesięciu tysiącach będących, rachowało się pięćdziesiąt tysięcy z piechotami i armatami, okrom ośmdziesięciu tysięcy ordy, od których Turków w wielkim niebezpieczeństwie byliśmy przez niedziel dwie, przez które codzień, jak tylko zaświtało na dobry dzień, w nasz obóz ze stu dział ognia dawano, ale osobliwsza nad nami była Boska Prowidencyja, że ani nam, ani ludziom, ani koniom nie szkodziły
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 89
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zaś imp. Cieński rotmistrz j.k.m., mając z całego wojska kawaleryjej komenderowanej po piąciu z każdej chorągwie; za tym następował imp. podskarbi nadw. kor. z strażą litewską, potem imp. marszałek nadw. kor. i imp. kasztelan sandomierski, za nimi rajtaryje wszystkie; następował szyk z piechotami i armatą, przed którym szykiem król im. z imp. wojewodą ruskim z znaczkami swymi jachali; potem dragonije następowali, za nimi tabor, za taborem odwód bardzo dobrze sporządzony. Stanęliśmy samym zmrokiem nad dębiną ku Jassom idąc. Tatarowie się ukazali, na tej stronie Prutu kilkadziesiąt, na tamtej zaś kilka koni
zaś jmp. Cieński rotmistrz j.k.m., mając z całego wojska kawaleryjej komenderowanej po piąciu z każdej chorągwie; za tym następował jmp. podskarbi nadw. kor. z strażą litewską, potem jmp. marszałek nadw. kor. i jmp. kasztelan sendomirski, za nimi rajtaryje wszystkie; następował szyk z piechotami i armatą, przed którym szykiem król jm. z jmp. wojewodą ruskim z znaczkami swymi jachali; potem dragonije następowali, za nimi tabor, za taborem odwód bardzo dobrze sporządzony. Stanęliśmy samym zmrokiem nad dębiną ku Jassom idąc. Tatarowie się ukazali, na tej stronie Prutu kilkadziesiąt, na tamtej zaś kilka koni
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 8
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
linguas eorum. Ichm. Piarum Scholarum tameczni będą dialog wyprawować w te dni ostatnie przyszłe, na którym mają kilkanaście fam rozesłać: „ite in orbem terrarum głoście, że król pan żyje“. I to piszą, że książę im. kardynał i imp. wielkopolski generał z wielkimi tamże comparuerunt nadwornymi asystencjami, gwardiami, piechotami, skąd cała Warszawa interpretatur, że na kaptur przyjachali, że conferent z sobą o przyszłym sejmie ichmpp. senatorowie tameczni rezydenci w Jazdowie, któremu tuszą być jako na początku jesieni, nie desperat wojsko o zasługach swoich tą odwloką jego. P. Domont z Moskwy pisze, że już miał audiencyją na odprawę swoję tu do
linguas eorum. Ichm. Piarum Scholarum tameczni będą dialog wyprawować w te dni ostatnie przyszłe, na którym mają kilkanaście fam rozesłać: „ite in orbem terrarum głoście, że król pan żyje“. I to piszą, że książę jm. kardynał i jmp. wielkopolski generał z wielkimi tamże comparuerunt nadwornymi asystencyjami, gwardiami, piechotami, skąd cała Warszawa interpretatur, że na kaptur przyjachali, że conferent z sobą o przyszłym sejmie ichmpp. senatorowie tameczni rezydenci w Jazdowie, któremu tuszą być jako na początku jesieni, ne desperat wojsko o zasługach swoich tą odwloką jego. P. Domont z Moskwy pisze, że już miał audiencyją na odprawę swoję tu do
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 97
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
z sołtanami w dolinie przy wodzie zostali się. Trwała ta bitwa zupełne godzin 6 po południu, z przodu i z boku ucierała się orda potężnie, trawy popaliwszy, który tłum dymu bardzo naszym szkodził, że nie rozeznać było, kogo bić. Na ostatku do
tej utarczki zbliżył się król im. z swoją dywizyją, piechotami i armatą, z której kilka razy ognia dano, i natenczas dopiro z góry majaczącą ordę spędzono mila stąd i z tego prawie miejsca nas uwodziła przez dwie przepławki. Przez cały dzień tu odpoczywamy dziś. Co dalej będzie, nie omieszkam i o tym szerszą relacyją w diariuszu moim opisać, bo dla prędkiej ekspedycyjej poczty samego
z sołtanami w dolinie przy wodzie zostali się. Trwała ta bitwa zupełne godzin 6 po południu, z przodu i z boku ucierała się orda potężnie, trawy popaliwszy, który tłum dymu bardzo naszym szkodził, że nie rozeznać było, kogo bić. Na ostatku do
tej utarczki zbliżył się król jm. z swoją dywizyją, piechotami i armatą, z której kilka razy ognia dano, i natenczas dopiro z góry majaczącą ordę spędzono mila stąd i z tego prawie miejsca nas uwodziła przez dwie przepławki. Przez cały dzień tu odpoczywamy dziś. Co dalej będzie, nie omieszkam i o tym szerszą relacyją w diariuszu moim opisać, bo dla prędkiej ekspedycyjej poczty samego
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
szczęśliwie gdzie zażywalismy mięsopustu lubo nie staką przecię jako w Polsce węsołością mieliśmy jeszcze na przeszkodzie Insułę A L I EN która że nam w tele zostawała dlatego tez nam nawielkiej była przeszkodzie i czeladź nam na Czatach porywano i zdobycz odbierano bo tam praesidium było wielkie. Przeszło tedy koło niej wojsko Bradoburski i zarmatą i z Piechotami apostaremu uderzyć na nie niechcieli czyli tez nieśmieli jak to powiedają kruk krukowi oka niewykole Wojewoda raz pojechał na rekognoscencyją w trzysta koni Guidem naprzejazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić żeby na zajutrz gotowość była wszelka i wsiadać na kon. Juzesmy tedy niezapomnieli olepszem porządku bo się kazało i w sakwy czeladzi nabrać
szczęsliwie gdzie zazywalismy mięsopustu lubo nie ztaką przecię iako w Polszcze węsołoscią mielismy ieszcze na przeszkodzie Insułę A L I EN ktora że nąm w tele zostawała dlatego tez nąm nawielkiey była przeszkodzie y czeladz nąm na Czatach porywano y zdobycz odbierano bo tam praesidium było wielkie. Przeszło tedy koło niey woysko Bradoburski y zarmatą y z Piechotami apostaremu uderzyć na nie niechcieli czyli tez niesmieli iak to powiedaią kruk krukowi oka niewykole Woiewoda raz poiechał na recognoscencyią w trzysta koni Guidem naprzeiazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić zeby na zaiutrz gotowość była wszelka y wsiadac na kon. Iuzesmy tedy niezapomnieli olepszęm porządku bo się kazało y w sakwy czeladzi nabrać
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tak sporo, ale gdy i o tych wiadomość Rok 1651
przyszła, że i ci pospieszają, z wojskiem tym, którzy byli pod Sokalem około 40000, pod Beresteczko ruszył się i tam za rzeką Styrem, który pod tym miasteczkiem płynie, na miejscu równym i do boju sposobnym stanął. A niżeli insze nastąpiły wojska, piechotami około wału obozowego pilno robić rozkazał, szańce i reduty rozmaicie opodal trochę wałów wysypawszy. Tymczasem co dzień, a prawie co godzina tak pospólstwa jako i zaciężnych przybywało ludzi.
Aleć i Chmielnicki nic tym nieustraszony z ordą przeciwko królowi następował, których gdy straż wojskowa postrzegła w dzień śrzedni i języka dostała, król wyrozumiawszy o
tak sporo, ale gdy i o tych wiadomość Rok 1651
przyszła, że i ci pospieszają, z wojskiem tym, którzy byli pod Sokalem około 40000, pod Beresteczko ruszył się i tam za rzeką Styrem, który pod tym miasteczkiem płynie, na miejscu równym i do boju sposobnym stanął. A niżeli insze nastąpiły wojska, piechotami około wału obozowego pilno robić rozkazał, szańce i reduty rozmaicie opodal trochę wałów wysypawszy. Tymczasem co dzień, a prawie co godzina tak pospólstwa jako i zaciężnych przybywało ludzi.
Aleć i Chmielnicki nic tym nieustraszony z ordą przeciwko królowi następował, których gdy straż wojskowa postrzegła w dzień śrzedni i języka dostała, król wyrozumiawszy o
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 77
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
bo Tatarowie pastwiska w krąg poodbierali byli), dnia jutrzejszego w szyku tęskliwie oczekiwali. Który jako się tylko rozwidniało, to jest w dzień piątkowy, wojsko tymże sposobem jako i wczora uszykowane postępowało, to tylko że do każdego pułku polskiego dwie albo trzy działka z pewnym skwadronem piechoty przydano, śrzodek zaś sam rajtaryją i piechotami potężnie i działami obwarowano. Więc i książęcia Wiśniowieckiego, wojewodę ruskiego, z prawego skrzydła na lewe i z ludźmi jego ordynowano. Król zaś Kazimierz z pilnością objeżdżał szyki i według potrzeby i rady wiadomych, pułki rozporządzał. Ku południowi niemal już się był czas przeciągnął, aliszci przeciwko prawemu skrzydłu z daleka, po pagórkach,
bo Tatarowie pastwiska w krąg poodbierali byli), dnia jutrzejszego w szyku tęskliwie oczekiwali. Który jako się tylko rozwidniało, to jest w dzień piątkowy, wojsko tymże sposobem jako i wczora uszykowane postępowało, to tylko że do każdego pułku polskiego dwie albo trzy działka z pewnym skwadronem piechoty przydano, śrzodek zaś sam rajtaryją i piechotami potężnie i działami obwarowano. Więc i książęcia Wiśniowieckiego, wojewodę ruskiego, z prawego skrzydła na lewe i z ludźmi jego ordynowano. Król zaś Kazimierz z pilnością objeżdżał szyki i według potrzeby i rady wiadomych, pułki rozporządzał. Ku południowi niemal już się był czas przeciągnął, aliszci przeciwko prawemu skrzydłu z daleka, po pagórkach,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000