na swę stratę: Każdy/ za swe zasługi/ swą weźmie zapłatę. Idąć wiele za światem/ idą za strojami; Ale też idą za to/ w Piekło tysiącami. Więc jeśli z takowemi/ w jednę masz iść drogę/ Strój się jak chcesz/ już strojów ganić ci nie mogę. Za Cóż Bogacz/ piekielną/ zatkał sobą dziurę? Ze się stroił codziennie w Bisior/ i w Purpurę. Ustrojona Jezabel/ gdy oknem patrzyła; Zrucona stamtąd/ własną krwią/ psy napoiła. O was mi tedy idzie/ do Nieba spisane/ Zejście i wy/ od Mody/ nader oszukane. Bo lubo/ z łaski Bożej/ ognia
na swę strátę: Káżdy/ zá swe zásługi/ swą weźmie zápłátę. Idąć wiele zá świátem/ idą zá stroiami; Ale też idą zá to/ w Piekło tyśiącami. Więc ieśli z tákowemi/ w iednę masz iść drogę/ Stroy się iák chcesz/ iuż stroiow gánić ći nie mogę. Zá coz Bogácz/ piekielną/ zátkáł sobą dźiurę? Ze się stroił codźiennie w Biśior/ y w Purpurę. Vstroiona Iezábel/ gdy oknem pátrzyłá; Zruconá ztámtąd/ włásną krwią/ psy nápoiłá. O wás mi tedy idźie/ do Niebá spisáne/ Ześćie y wy/ od Mody/ náder oszukáne. Bo lubo/ z łáski Bożey/ ogniá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Perduellionis Constitutia potrzebuje; ale certa, Manifesta, Notoria, et sufficientia documenta, któreby Luce Meridianâ clariora , przeciwko temu, któremu crimen obÿcitur być mogły. A takoweż to są ordinariae probationes et notoriae in Civem Integerrimum? In vitam et Honorem jego szukać, szperlać, testes inafmes, et notoriâ militiâ notatos, piekielną prawie zawziętością zawaśnionych: et nonnullorum licitare pretio testimonia? wprowadzać ich ante inchoatam litem, i znich praestruere Probationes, in Caput optimi Civis? toćby to było po Rzymsku coś, non in Commune solum, sed in singulow latae quaestiones? Jako się kto zachowuje, w domu, interfamiliam, w Polu, w
Perduellionis Constitutia potrzebuie; ále certa, Manifesta, Notoria, et sufficientia documenta, ktoreby Luce Meridianâ clariora , przećiwko temu, ktoremu crimen obÿcitur bydź mogły. A tákoweż to są ordinariae probationes et notoriae in Civem Integerrimum? In vitam et Honorem iego szukáć, szperláć, testes inafmes, et notoriâ militiâ notatos, piekielną práwie záwźiętośćią záwaśnionych: et nonnullorum licitare pretio testimonia? wprowadzáć ich ante inchoatam litem, y znich praestruere Probationes, in Caput optimi Civis? toćby to było po Rzymsku coś, non in Commune solum, sed in singulow latae quaestiones? Iáko się kto záchowuie, w domu, interfamiliam, w Polu, w
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 11
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
który opuściwszy rodzice/ powinne/ ojczyznę/ i wszytkie rzeczy na świecie/ wstąpił do Zakonu/ i jął w duchu pokory nabożnie Panu Bogu służyć. Lecz ociec/ iż onego podobno jedynaka miał/ dowiedziawszy się o tym/ wielce się zafrasował. Skąd ani dla miłości żywota wiecznego/ ani bojaźnią sądu straszliwego/ ani męką piekielną od przedsięwzięcia nie mógł być hamowany/ żeby syna od zbawiennej drógi odwodzić nie miął. Pełen tedy gniewu i jadu przyszedł do syna/ radzi żeby wyszedł/ wiele obiecuje/ do tego i pogróżki przydaje: ale syn nic się tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płaczu się udała/ łzy tedy ojcowskie rycerza Chrystusowego
ktory opuśćiwszy rodźice/ powinne/ oyczyznę/ y wszytkie rzeczy ná świećie/ wstąpił do Zakonu/ y iął w duchu pokory nabożnie Pánu Bogu służyć. Lecz oćiec/ iż onego podobno iedynaká miał/ dowiedźiawszy sie o tym/ wielce sie záfrásował. Skąd áni dla miłośći żywotá wiecznego/ áni boiáźnią sądu strászliwego/ áni męką piekielną od przedsięwźięćia nie mogł bydź hámowány/ żeby syná od zbáwienney drógi odwodźić nie miął. Pełen tedy gniewu y iádu przyszedł do syna/ rádźi żeby wyszedł/ wiele obiecuie/ do tego y pogrożki przydáie: ále syn nic sie tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płáczu sie vdáłá/ łzy tedy oycowskie rycerzá Chrystusowego
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 69
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
jego/ jeśli mi się chcesz powierzyć/ zdrowego cię i tam zaprowadzę/ i zasię tu przyprowadze. Kleryk dla brata/ / dusze swoję w ręku swoich położył. Owa za krótki czas stawił go u drzwi piekielnych. wejrzawszy tam Kleryk/ obaczył miejsce nader straszliwe/ i męki roziczne/ ywrzał szatana okrutnego który nad stadnią piekielną zakrytą siedział. Kleryk jako to ujrzał/ wszytek jął drżeć; i zawołał diabeł on na noszaka szatana. Kto to jest kogo trzymasz na szyj? Przywiedź go sam. A on odpowiedział: Przyjaciel nasz jest/ i przysiągłem mu przez moc twoję wielką że go nie obrażę/ ale mu duszę pana jego Lantgrafa ukażę
iego/ iesli mi sie chcesz powierzyć/ zdrowego ćię y tám záprowádzę/ y zásię tu przyprowádze. Cleryk dla brátá/ / dusze swoię w ręku swoich położył. Owá zá krotki czás stáwił go v drzwi piekielnych. weyrzawszy tám Cleryk/ obaczył mieysce náder strászliwe/ y męki roziczne/ ywrzał szátáná okrutnego ktory nád stadnią piekielną zákrytą śiedźiał. Cleryk iáko to vyrzał/ wszytek iął drżeć; y záwołał dyabeł on ná noszaká szátáná. Kto to iest kogo trzymasz ná szyi? Przywiedź go sám. A on odpowiedźiał: Przyiaciel nász iest/ y przysiągłem mu przez moc twoię wielką że go nie obráżę/ ále mu duszę páná iego Lántgraffá vkażę
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 235
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
niemasz nikogo Panu memu równego w cnocie wszelakiej. Kiedy był żołnierzem/ nie miałsobie równie w postępkach rycerskich/ stawszy się zaś Mnichem/ wszytkim stałsie kształtem cnoty. Patrzcie jako pilnie strzeże milczenia/ ani słówka jednego nie przemówi. Duszę jego gdy z ciała wywiedziono/ przed Książęciem diabelskim ją sławiono/ a on nad studnią piekielną sidząc/ i kubek w ręku trzymając/ tymi słowy Lantgrafa przywitał. Witajże miły przyjacielu nasz/ pokażcie mu komory/ Aptecki/ i piwnice nasze/ i zasię go do nas przywiedzcie. Zaprowadzon tedy mizerny na miejsca mak/ w których nic inszego nie było jedno płacz/ lament/ i zgrzytanie zębów. A przywiódłszy
niemász nikogo Pánu memu rownego w cnoćie wszelákiey. Kiedy był żołnierzem/ nie miałsobie rownie w postępkách rycerskich/ sstawszy sie záś Mnichem/ wszytkim sstałsie kształtem cnoty. Pátrzćie iáko pilnie strzeże milczenia/ áni słowká iednego nie przemowi. Duszę iego gdy z ćiáłá wywiedźiono/ przed Książęćiem dyabelskim ią słáwiono/ á on nád studnią piekielną śidząc/ y kubek w ręku trzymaiąc/ tymi słowy Lántgráffá przywitał. Witayże miły przyiaćielu nász/ pokażćie mu komory/ Aptecki/ y piwnice násze/ y záśię go do nas przywiedzćie. Zaprowádzon tedy mizerny ná mieyscá mak/ w ktorych nic inszego nie było iedno płácz/ láment/ y zgrzytánie zębow. A przywiodszy
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 322
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, z prawdziwej zwieść drogi. Ponieważ im inaczej niektóre tłumaczy Miejsca pisma świętego, nie tak, jako znaczy Styl sam właśnie wrodzony. jedna zaś podana Od Apostołów prawda, i opowiedziana Od Ojców świętych, która od okręgu końca Ziemi dolnej, na wszytek świat jaśniej nad słońca Światłość świeci w Kościele Bożem rozgłoszona, Nigdy mocą piekielną nieprzezwyciężona. Której prawdy abym cię nauczył, posłany Jestem do ciebie w ten kraj błędem zamatany. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE ŚŚ Jedna prawda w całem Kościele Bożem i po wszytkie^m^ świecie od Apostołów Świętych i od Ojców świecąca. Nie w heretyków tedy w jednem kącie i to niezgodna prawda, albo raczej monstrum naturae nie prawda
, z prawdźiwey zwieść drogi. Ponieważ im ináczey niektore tłumácży Mieyscá pismá świętego, nie ták, iáko znaczy Styl sam właśnie wrodzony. iedná záś podána Od Apostołow prawda, y opowiedźiána Od Oycow świętych, ktora od okręgu końcá Ziemi dolney, ná wszytek świát iáśniey nád słońcá Swiátłość świeći w Kościele Bożem rozgłoszona, Nigdy mocą piekielną nieprzezwyćiężona. Ktorey prawdy ábym ćie náucżył, posłány Iestem do ćiebie w ten kray błędem zámatány. O BARLAAMIE Y IOZAFAĆIE ŚŚ Iedna prawdá w cáłem Kośćiele Bożem y po wszytkie^m^ świećie od Apostołow Swiętych y od Oycow świecąca. Nie w heretykow tedy w iednem kąćie y to niezgodna prawdá, álbo raczey monstrum naturae nie prawdá
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 113
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
odpędzą i owszem bardziej je sami pokąsają bo są takiej jako i ty Fantazyjej. O nieszczęśliwy Pasterzu bogdej by by ja był w twojej Owczarniej niepostał, I ten kto cię na tę godność promowował godność wprowadzał. Choć by nic nadto nie zgrzeszył nie wiem jako do Nieba Trafi. Do czego ty Ojczyznę przywodzisz i tak piekielną radą swoją poburzyłes A ciebie po tak zdradzieckich radach większe potykają honory kiedy i teraz zostałes na Arcy Biskupstwo Gnieźnieńskie Nominatem. Obacz się przynajmniej teraz bo już tez nad tę w Polsce większej niemożesz mieć godności KrólEM być nie możesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołają bo w niczym nie naśladujesz Piotra świętego. Bo Piotr Z
odpędzą y owszęm bardziey ie sami pokąsaią bo są takiey iako y ty Fantazyiey. O nieszczęsliwy Pasterzu bogdey by by ia był w twoiey Owczarniey niepostał, I tęn kto cię na tę godność promowował godność wprowadzał. Choc by nic nadto nie zgrzeszył nie wiem iako do Nieba Trafi. Do czego ty Oyczyznę przywodzisz y tak piekielną radą swoią poburzyłes A ciebie po tak zdradzieckich radach większe potykaią honory kiedy y teraz zostałes na Arcy Biskupstwo Gnieznienskie Nominatem. Obacz się przynaymniey teraz bo iuz tez nad tę w Polszcze większey niemozesz mieć godnosci KROLEM bydz nie mozesz Na Papiestwo cię tez pewnie nie zawołaią bo w niczym nie nasladuiesz Piotra swiętego. Bo Piotr S
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 196v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, Rok mi dwunasty był, kiedym uciekła Od mych Rodziców, zaraz mną rządziły Złe chuci, zaraz cnotym się wyrzekła, Wstydowi oczy mocnom zawiązała, Żeby nie widział, na com się udała? W Aleksandryj do rozpusty pole Pierwszem znalazła, wstyd mię o tym mówić, Jakom nie jedno niewinne Pachole Piekielną wędą starała się złowić, Słowem wszetecznym, i śmiałym pożorem Młodź zarażałam, śmiertelnym fetorem. I co być może grzechowych gatunków, Wszystkie się u mnie wygodnie mieściły,
Nie biorąc nawet żadnych podarunków, Samą sprośnością żądze się cieszyły. Gdy mię w niecnotach widzą ustawiczną, Już mię zaczęli w Mieście zwać publiczną. Lat
, Rok mi dwunasty był, kiedym uciekła Od mych Rodzicow, záraz mną rządziły Złe chuci, záraz cnotym się wyrzekła, Wstydowi oczy mocnom záwiązała, Zeby nie widział, ná com się udała? W Alexandryi do rospusty pole Pierwszem ználazła, wstyd mię o tym mowić, Jákom nie iedno niewinne Pachole Piekielną wędą stárała się złowić, Słowem wszetecznym, y śmiałym pożorem Młodź zárażałam, śmiertelnym fetorem. Y co bydź może grzechowych gátunkow, Wszystkie się u mnie wygodnie mieściły,
Nie biorąc náwet żadnych podárunkow, Samą sprośnością żądze się cieszyły. Gdy mię w niecnotach widzą ustáwiczną, Już mię záczęli w Mieście zwać publiczną. Lat
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 169
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
się ukoić, choć fortuna przeczy, I tylko naszą zgubą serce swe poleczy; Już sto stracił tysięcy pod Chocimem ludzi; Wżdy w nim dotąd gorliwej żądze nie wystudzi Uroszczona nadzieja, że po piersi aże We krwi naszej jego się arabczyk umaże. Nazbyt-eś, Herkulesie, nazbyt śmiały, wierę, Gdy się kwapisz piekielną nawiedzić Megierę, Ślepyś, że nas i śpiących, i czujących do niej Każdy dzień i godzina i minuta goni? Strasznym pędem lecimy w otchłań śmierci srogiej, Jeszcze głupi szukamy prostszej do niej drogi! Nie rwi się, będziesz tam wczas, zajedziesz i szłapią, Kędy szaleni cwałem do zginienia kwapią. Niechajże
się ukoić, choć fortuna przeczy, I tylko naszą zgubą serce swe poleczy; Już sto stracił tysięcy pod Chocimem ludzi; Wżdy w nim dotąd gorliwej żądze nie wystudzi Uroszczona nadzieja, że po piersi aże We krwi naszej jego się arabczyk umaże. Nazbyt-eś, Herkulesie, nazbyt śmiały, wierę, Gdy się kwapisz piekielną nawiedzić Megierę, Ślepyś, że nas i śpiących, i czujących do niéj Każdy dzień i godzina i minuta goni? Strasznym pędem lecimy w otchłań śmierci srogiéj, Jeszcze głupi szukamy prostszej do niej drogi! Nie rwi się, będziesz tam wczas, zajedziesz i szłapią, Kędy szaleni cwałem do zginienia kwapią. Niechajże
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 293
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
I sześć jaderek/ z bladej skorki/ zżucholiła. Sam jedyny Askalaf dojźrzał co zrobiła. A ten snadź się był z Orfyny/ miedzy piekielnemi Nimfami niepośledniej/ pod lochy czarnemi/ Acherontowi wczasie nie dawnym urodził. Dyźrzał zdrajca/ i wyście osławą zagrodził Westchnęła piekłów pani/ i złego wepchnęła Świadka w ptaka: łeb wodą piekielną zlinęła/ I przekinęła w pierze/ w nos/ w ogromne oczy. Ów sam sobie umkniony/ w skrzydła się obłoczy/ W łęb wyrasta/ spiniste zawija paziory; I z ramion wyrosłemi/ ledwie władnie pióry. Ptak z niego nie poczesny/ smutku goniec pewny: To ten stazu/ i gąbki/ godną popadł
Y sześć iáderek/ z bládey skorki/ zżucholiłá. Sam iedyny Askáláph doyźrzał co zrobiłá. A ten snadź się był z Orphyny/ miedzy piekielnemi Nymphámi niepośledniey/ pod lochy czárnemi/ Acherontowi wczáśie nie dawnym vrodźił. Dyźrzał zdraycá/ y wyśćie osławą zágrodźił Westchnęłá piekłow páni/ y złego wepchnęłá Swiádká w ptaká: łeb wodą piekielną zlinęłá/ Y przekinęłá w pierze/ w nos/ w ogromne oczy. Ow sam sobie vmkniony/ w skrzydłá się obłoczy/ W łęb wyrasta/ spiniste záwiia páźiory; Y z rámion wyrosłemi/ ledwie władnie piory. Ptak z niego nie poczesny/ smutku goniec pewny: To ten stázu/ y gąbki/ godną popadł
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 122
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636