I co wziąć z sobą w drogę przedtem pewnie chciała Grabię lub Sakrypanta, w którą jechać miała, Aby przez nich do państwa beła Galafrona, Do ostatecznych wschodnich granic przewiedziona, To teraz harda dziewka obiema wzgardziła I w oka mgnieniu pierwszą żądzą odmieniła, Nie chcąc być nic powinna grabi i królowi, A dufając samemu swemu pierścieniowi.
XXXVI.
Oni, tak oszukani, po lesie biegają I tam i sam zdumiałe twarzy obracają, Jako ogar, któremu liszka albo zając Zginie, co go pojmać już chce, doganiając, Kiedy mu albo w jamę, niżli go dopadnie, Albo w dół albo w gęstwę wielką nagle wpadnie. Angelika się śmieje,
I co wziąć z sobą w drogę przedtem pewnie chciała Grabię lub Sakrypanta, w którą jechać miała, Aby przez nich do państwa beła Galafrona, Do ostatecznych wschodnich granic przewiedziona, To teraz harda dziewka obiema wzgardziła I w oka mgnieniu pierwszą żądzą odmieniła, Nie chcąc być nic powinna grabi i królowi, A dufając samemu swemu pierścieniowi.
XXXVI.
Oni, tak oszukani, po lesie biegają I tam i sam zdumiałe twarzy obracają, Jako ogar, któremu liszka albo zając Zginie, co go poimać już chce, doganiając, Kiedy mu albo w jamę, niżli go dopadnie, Albo w dół albo w gęstwę wielką nagle wpadnie. Angelika się śmieje,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 257
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Lemma: Veritati, non fábulis. Inny przypisał: Ad dandam scientiam salutis.
TURYBULARZ kadzący, z napisem: Dummodo supersit odor Te Symbolum tych reprehendit, którzy jedynej szukają sławy. Inny Kadzielnicy dał napis. Consumitur, at olet. Ta jest pochwała cierpliwości.
PIERŚCIEN wziął Lemma od Ferrusa: Iungo amantes. Temuż Pierścieniowi dano Napis: Honoris et fidei signum.
STOŁ zastawiony z napisem Curarum examina pellit. Tak Stół Anielski wszystkie od nas pędzi złe humory.
GARNEK na ogniu z napisem cenzurującym Inamoratów od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo i serce, i Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole
Lemma: Veritati, non fábulis. Inny przypisał: Ad dandam scientiam salutis.
TURYBULARZ kadzący, z napisem: Dummodo supersit odor Te Symbolum tych reprehendit, ktorzy iedyney szukáią sławy. Inny Kadzielnicy dał napis. Consumitur, at olet. Ta iest pochwała cierpliwości.
PIERSCIEN wziął Lemma od Ferrusa: Iungo amantes. Temuż Pierścieniowi dano Napis: Honoris et fidei signum.
STOŁ zastawiony z napisem Curarum examina pellit. Tak Stoł Anielski wszystkie od nas pędzi złe humory.
GARNEK na ogniu z napisem censuruiącym Inamoratow od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo y serce, y Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1189
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i prywaty. Potym go prosi z sobą do reiteraty, Nad łóżkiem pokazuje jegoż obraz żony: —»Taki-ć też u mnie obraz — Włoch myśli strwożony— I mojej żony takie ad mirum oblicze Malarz potrafił. Coś to są za tajemnice!« — I choć milczy, ale mu w wielkim podziwieniu Pierścieniowi na palcu i wyobrażeniu Być w obcych rękach. — Przeto od wszelkiej ochoty Uchodzi — a tu obraz i ow pierścień złoty Utorowanem co wskok przeniesiono traktem. Myśli idąc: czyli to nie cichem kontraktem Żonka idzie? Prawdziwem dość serca prorokiem Gdyby była ostrożność! A cóż! — sporem krokiem Choć do domu pospieszył,
i prywaty. Potym go prosi z sobą do reiteraty, Nad łożkiem pokazuje jegoż obraz żony: —»Taki-ć też u mnie obraz — Włoch myśli strwożony— I mojej żony takie ad mirum oblicze Malarz potrafił. Coś to są za tajemnice!« — I choć milczy, ale mu w wielkim podziwieniu Pierścieniowi na palcu i wyobrażeniu Być w obcych rękach. — Przeto od wszelkiej ochoty Uchodzi — a tu obraz i ow pierścień złoty Utorowanem co wskok przeniesiono traktem. Myśli idąc: czyli to nie cichem kontraktem Żonka idzie? Prawdziwem dość serca prorokiem Gdyby była ostrożność! A coż! — sporem krokiem Choć do domu pospieszył,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 72
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949