; wnet szukający najdą pierzścionek w kieszeni zmarłego: zaczym spyta Ociec Wielebny Paraecclesiarcha/ z któregoby Obrazu był ten złupiony/ ten policzy/ wszystkie najdzie/ i jakoby tkniony/ otworzy trunienkę Świętej Księżny/ na której ręce prawej świeżo zdjęty obaczył kosztowny pierścień/ i powie Wielebniejszemu Ojcu Archimandrytowi/ komuby z Błogosławionych zdarciem tego pierścionka zmarły ten człowiek uczynił gwałt. Gdy ta się dzieje tragaedia/ przybył Bartłomiej Skorodeński który o imieniu jego/ kondycji /i sekcie plugawej powiedział. Świadom jej zaś był nocujac u niego gdy do Kijowa pielgrzymował. Pasterz dobry wziąwszy pierścionek na Ikonie Naśw: Panny między wielą klejnotów przypina/ Świętokrajcę za Monastyrem za trześć przykazuje/
; wnet szukáiący naydą pierzśćionek w kieszeni zmárłego: záczym spyta Oćiec Wielebny Páráecclesiárchá/ z ktoregoby Obrázu był ten złupiony/ ten policzy/ wszystkie naydźie/ y iákoby tkniony/ otworzy trunienkę Swiętey Xiężny/ ná ktorey ręce práwey świeżo zdięty obaczył kosztowny pierścień/ y powie Wielebnieyszemu Oycu Archimándrytowi/ komuby z Błogosławionych zdárćiem tego pierśćionká zmárły ten człowiek vczynił gwałt. Gdy tá się dźieie tragaedia/ przybył Bártłomiey Skorodeńsky ktory o imieniu iego/ conditiey /y sekćie plugáwey powiedźiał. Swiadom iey zaś był nocuiac v nie^o^ gdy do Kiiowá pielgrzymował. Pásterz dobry wźiąwszy pierścionek ná Ikonie Naśw: Pánny między wielą kleynotow przypina/ Swiętokraycę zá Monástyrem zá trześć przykázuie/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z nas wyimie gołą ręką ten pierścionek/ a nie sparzy się/ przy tym niechaj prawda zostaje. A gdy przy wielu ludzi przyszło on pierścionek wyimować/ a on dobry Katolik począł trwożyć z sobą/ przystąpiwszy się Diakon jeden na imię Jacek/ z wielką ufnością na potwierdzenie wiary świętej Katolickiej/ zawinąwszy sobie rękaw/ dobył pierścionka onego/ ukropem wrzącym nic nie sparzony. Co widząc Arianin/ rozumiał że też i on tak nie sparzywszy się/ miał onego pierścionka dobyć/ włożył rękę w ukrop/ alić ciało wszytko z kości opadło. Mówi tedy do wszytkich Arcybiskup Walencki. Ale obaczmy też powinność naszę/ jakośmy powinni wyznawając Pana Boga naszego w
z nas wyimie gołą ręką ten pierśćionek/ á nie spárzy się/ przy tym niechay prawdá zostáie. A gdy przy wielu ludźi przyszło on pierśćionek wyimowáć/ á on dobry Kátholik począł trwożyć z sobą/ przystąpiwszy się Dyákon ieden ná imię Iácek/ z wielką vfnośćią ná potwierdzenie wiáry świętey Kátholickiey/ záwinąwszy sobie rękaw/ dobył pierśćionká onego/ vkropem wrzącym nic nie spárzony. Co widząc Aryánin/ rozumiał że też y on ták nie spárzywszy się/ miał one^o^ pierśćionká dobyć/ włożył rękę w vkrop/ álić ćiáło wszytko z kośći opádło. Mowi tedy do wszytkich Arcybiskup Wálencki. Ale obaczmy też powinność nászę/ iákosmy powinni wyznawáiąc Páná Bogá nászego w
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 11
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
on pierścionek wyimować/ a on dobry Katolik począł trwożyć z sobą/ przystąpiwszy się Diakon jeden na imię Jacek/ z wielką ufnością na potwierdzenie wiary świętej Katolickiej/ zawinąwszy sobie rękaw/ dobył pierścionka onego/ ukropem wrzącym nic nie sparzony. Co widząc Arianin/ rozumiał że też i on tak nie sparzywszy się/ miał onego pierścionka dobyć/ włożył rękę w ukrop/ alić ciało wszytko z kości opadło. Mówi tedy do wszytkich Arcybiskup Walencki. Ale obaczmy też powinność naszę/ jakośmy powinni wyznawając Pana Boga naszego w Trójcy świętej jedynego/ miłować go dobrowolnie z ochotą/ oddawać mu niski pokłon/ szczyrym sercem/ i wyznawać imię jego święte/ czyniąc
on pierśćionek wyimowáć/ á on dobry Kátholik począł trwożyć z sobą/ przystąpiwszy się Dyákon ieden ná imię Iácek/ z wielką vfnośćią ná potwierdzenie wiáry świętey Kátholickiey/ záwinąwszy sobie rękaw/ dobył pierśćionká onego/ vkropem wrzącym nic nie spárzony. Co widząc Aryánin/ rozumiał że też y on ták nie spárzywszy się/ miał one^o^ pierśćionká dobyć/ włożył rękę w vkrop/ álić ćiáło wszytko z kośći opádło. Mowi tedy do wszytkich Arcybiskup Wálencki. Ale obaczmy też powinność nászę/ iákosmy powinni wyznawáiąc Páná Bogá nászego w Troycy świętey iedynego/ miłowáć go dobrowolnie z ochotą/ oddáwáć mu nizki pokłon/ szczyrym sercem/ y wyznáwáć imię iego święte/ czyniąc
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 11
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
piękne misterne włoskie tańce/ i skoki misterne. Byście wiedzieli/ co ja wiem/ dalibyście temu wszystkiemu pokoj/ a szlibyście ze mną. Cóż tedy wiesz? Teraz tu Książę wjedzie ze trzema sty koni. Tam będą zacne igrzyska rycerskie/ turnieje i gonitwy/ tam będą zbijać/ do pierścionka gonić/ na ostre gonić/ niedźwiedzie szczwać/ i tym podobne rzeczy odprawować/ tam ja pójdę. Ale tam nie każdego wpuszczą. Umiem ja w to potrafić? Mam ja znajomego/ dobre zachowanie przy dworze Książęcim. A jakożci się podobała ta krotochwila? Takich rzeczy nie widziałem jako żyw. Dziękujęć/ żeś
piękne misterne włoskie táńce/ y skoki misterne. Byśćie wiedźieli/ co ja wiem/ dalibyśćie temu wszystkiemu pokoy/ á szlibyśćie ze mną. Coż tedy wiesz? Teraz tu Kśiążę wjedźie ze trzemá sty koni. Tam będą zacne igrzyská rycerskie/ turnieje y gonitwy/ tám będą zbijáć/ do pierśćionka gonić/ ná ostre gonić/ niedźwiedźie szcżwać/ y tym podobne rzecży odpráwowáć/ tám ja poydę. Ale tám nie káżdego wpuszcżą. Vmiem ja w to potráfić? Mam ja znájomego/ dobre záchowánie przy dworze Kśiążęćim. A jákożći śię podobáłá tá krotochwilá? Tákich rzecży nie widźiałem jáko żyw. Dźiękuięć/ żeś
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 58v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612